Jump to content
Dogomania

Cudowna sznaucerka średnia - po 2 latach w schronisku, po DT u marako - MA DOM


malawaszka

Recommended Posts

  • Replies 816
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zamieniłam się na dyżury w pracy, będę o 14:30, mam nadzieję, że zdążę przelecieć podłogę po szybkim wyprowadzeniu psów (mają być ok. 15:00). Dziś przycięłam małej pazury, nadal ma długie, choć skracałam wielokrotnie (ale zaczynałam od zakręconych kilkucentymetrowych szponów).
Pobiegłam dziś kupić szelki, bo z obroży może im się wymknąć, ma wąską główkę. Lepiej zabezpieczać się na początku podwójnie, a zdaje się, że oni tylko obróżkę zakupili.

Pójdziemy na spacerek, niech jeszcze zakosztuje wolności! Kochanie słodkie. A oni niech zobaczą jej szybkość i amok w oczach, jak podejmie trop. (choć ostatnio nawet przybiega, jak wołam, odzyskała chyba słuch, bo wcześniej jakby głucha była). Cyknę pożegnalne foty.

A później to chyba cały wieczór ryku będzie. Nawet mój mąż markotny, że rano zobaczy ją ostatni raz.

Link to comment
Share on other sites

Współczuje tego uczucia przy oddawaniu - ale dzięki wam Shilla opuściła zimny schron i zaznała ciepła ludzkiego. Możecie być z siebie dumni! Oczywiście fotki chcemy i czekamy. Jak dasz rade w trakcie tego ryku ( w pełni uzasadniony) to napisz jak poszło z nową rodzinką Shili) Jeszcze raz trzymam kciuki za jutro i życze małej cudownego życia!:thumbs::thumbs:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']Nie łatwe zadanie będzie miał Ds żeby na nowo ja rozkochać. Oby sie udało[/QUOTE]


dlatego my wolimy ze schronu brać


[quote name='JOAPG']też zawsze się boję że będzie bolało i najbardziej boję się że nie mnie, lecztą psinę będzie bolało, a tu zawsze niespodzianka, mam tymczasowiczów po sąsiedzku albo gdzieś po znajomych poupychanych i troszkę mi czasem przykro, [B]bo dziś mnie znają i pamiętają ale kochają już zupełnie kogoś innego[/B]. Trzymam kciuki za Was obie i za nowy dom też.[/QUOTE]


bo psiaki są mądre i wiedzą gdzie ich stały dom

Link to comment
Share on other sites

a to jest nieprawda, że niełatwe zadanie w nowym domu żeby rozkochać, bo pies, który zaznał dobrego w DT o wiele, wiele łatwiej przyjmuje nowych ludzi i nie trwa to tyle co otwieranie się w DT - zawsze tak jest - po tymczasach tęsknię i płaczę a one w nowych domach bawią się na całego albo od razu albo po kilku dniach, to my - ludzie rozpaczamy, psiaki żyją chwilą i jak im dobrze to są zadowolone

Link to comment
Share on other sites

Malawaszka ma rację.U mnie też dość długo przebywała sunia Kaja,bardzo przeżywałam jej adopcję i co się okazało,Kaja w mig pokochała nowych opiekunów a wydawało się,że będzie ciężko.Mi się tak wydawało,no i pomyliłam się.Wystarczy troskliwa opieka i miłość ze strony adoptujących i pies w mig przyzwyczaja się do nowych warunków i opiekunów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']Malawaszka ma rację.U mnie też dość długo przebywała sunia Kaja,bardzo przeżywałam jej adopcję i co się okazało,Kaja w mig pokochała nowych opiekunów a wydawało się,że będzie ciężko.Mi się tak wydawało,no i pomyliłam się.Wystarczy troskliwa opieka i miłość ze strony adoptujących i pies w mig przyzwyczaja się do nowych warunków i opiekunów.[/QUOTE]

No właśnie, a mam nawet w dorobku, jednego kota, który mnie kocha jak przychodzę do jego domu a jak wychodzę to wieje bo się boi że go zabiorę, bo go 2 razy wyadoptowałam.

Link to comment
Share on other sites

I pojechali. Najpierw rozmawialiśmy trochę, głównie o psach, spisaliśmy umowy i poszliśmy na spacer do lasu. Dzieciaki mają fajne, myślałam, że po takiej męczącej podróży będą kaprysiły itp., a tymczasem zachowywały się nieźle. Ludzie otwarci i sympatyczni. Po bliższym poznaniu w zasadzie utwierdziłam się, że dobrze zrobiłam oddając tam Shilę. Ona przywitała ich bardzo ciepło, od razu prosiła o głaski. Myślę, że dadzą radę dobrze się nią opiekować, dzieci już nie są takie absorbujące, jak np. rok temu. Psy były zawsze w ich rodzinach, więc raczej dziwną jest sytuacja bez psa. Moje duże też ich dobrze potraktowały, a one mają wyczucie do ludzi.

Trochę smutno teraz. Do kolacji przygotowałam cztery miski, wciąż przyłapuję się, że szukam wzrokiem Shili. Ona jest taka delikatna, subtelna i będzie mi tego brakowało (moje suczydła są raczej bezwzględne, czasem brutalne w okazywaniu uczuć).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']Dobrze,że Shila tak przywitała Państwa,a jak na dzieci zareagowała?
(...)Opowiadałaś Państwu o Miśce?[/QUOTE]
Dzieci delikatnie ją głaskały, bardzo miło się odnosiły do niej. Ona też miło do nich. W ogóle dzieciaki mnie zaskoczyły, bo żadnego płaczu, jęków, a przecież parę razy Honda w swojej wesołości zdzieliła ogonem po twarzy małą Olę, kilka razy z mokrymi od śniegu mordami wszystkie naraz pchały się do dzieciaków, a tu zero negatywnej reakcji.

O Miście wiedzieli już wcześniej, bo pisałam o poszukiwaniach, a teraz na spacerze poznali możliwości Shili w szybkim oddalaniu się. O szelkach już pisałam, że wczoraj leciałam kupić, żeby mieli na pierwsze dni oprócz obróżki. Pojechała i w obróżce i w szelkach (na wypadek zatrzymywania się na stacji benzynowej itp., żeby się nie wyślizgnęła z obroży).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']Miśka się znalazła?[/QUOTE]
Po 6 dobach, w niedzielę wieczorem. Dzięki szerokiej akcji, oplakatowaniu, ulotkom, przeczesywaniu terenu i bardzo dużej pomocy ludzi z osiedla po którym krążyła (oni ją złapali wabiąc jedzeniem na swojej działce).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Dzieci delikatnie ją głaskały, bardzo miło się odnosiły do niej. Ona też miło do nich. W ogóle dzieciaki mnie zaskoczyły, bo żadnego płaczu, jęków, a przecież parę razy Honda w swojej wesołości zdzieliła ogonem po twarzy małą Olę, kilka razy z mokrymi od śniegu mordami wszystkie naraz pchały się do dzieciaków, a tu zero negatywnej reakcji.

O Miście wiedzieli już wcześniej, bo pisałam o poszukiwaniach, a teraz na spacerze poznali możliwości Shili w szybkim oddalaniu się. O szelkach już pisałam, że wczoraj leciałam kupić, żeby mieli na pierwsze dni oprócz obróżki. Pojechała i w obróżce i w szelkach (na wypadek zatrzymywania się na stacji benzynowej itp., żeby się nie wyślizgnęła z obroży).[/QUOTE]
To fajnie,że mówiłaś o istotnych sprawach i zaopatrzyłaś Shilę w szeleczki,oby tylko dotarło do Państwa.Panicznie boję się postojów przy dłuższej drodze i zawsze pouczam też,że najpierw niech wezmą smycz w rękę a później dopiero otwierają drzwi w samochodzie.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy gratulować czy składać marako kondolencje.Bo przeżycie okrutne.Współczuję bardzo.

[quote name='Anula']Panicznie boję się postojów przy dłuższej drodze i zawsze pouczam też,że najpierw niech wezmą smycz w rękę a później dopiero otwierają drzwi w samochodzie.[/QUOTE]
Ja mam dokładnie to samo i też tak pouczam .

Link to comment
Share on other sites

zepraszam,ale proszę Was - zajrzyjcie, bo takiego horroru nie widziałyście dawno.To się w głowie nie mieści :placz:Bardzo potrzebne wsparcie.

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240180-Ogromny-KRWAWIĄCY-CIĄGNIĘTY-PO-ZIEMI-GUZ-!-NIE-MOŻE-CHODZIĆ-SIEDZIEĆ-RATUNKU!!!#top[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Dojechali szczęśliwie. Mogę iść spać, bo noc miałam ciężką i spałam malutko. Budzik nastawiłam po północy niby na 5:30, a okazało się, jak zadzwonił i zataczając się poszłam do łazienki, że jest pierwsza w nocy dopiero, czyli spałam parę minut. Zamiast wbić 05:30 wbiłam 00:53. Nawet się zdziwiłam, że psy nie drgnęły, jeden tylko ziewnął wymownie, bo zwykle niecierpliwie czekają na wyjście o tej porze. Wiecie jaką poczułam ulgę, że to jeszcze nie do pracy tylko do wyrka (dobrze, że zajrzałam na zegarek)!
Ale jak myśli mi zaczęły się kłębić o Shilutku, to koniec spania.

Dzięki wszystkim za wspieranie mnie w trudnych momentach.
Jak będą foty z nowego domku, oczywiście zamieszczę. Na spacer zapomniałam wziąć aparatu, choć przedtem specjalnie naładowałam baterię, żeby cyknąć fotki z rodzinką Shili jeszcze tu u nas. Jakoś się pogubiłam z tych emocji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Na spacer zapomniałam wziąć aparatu, choć przedtem specjalnie naładowałam baterię, żeby cyknąć fotki z rodzinką Shili jeszcze tu u nas. Jakoś się pogubiłam z tych emocji.[/QUOTE]

heh też tak zawsze mam jak oddaję psa... chyba jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić zdjęć w momencie przekazywania psiaka nowym ludziom :shake:

dobrze, że już dojechali bezpiecznie :multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...