Jump to content
Dogomania

Wielka kaukazica z Nowodworu pożegnała schronisko i jest u mnie;)


ewajanka

Recommended Posts

Dwa lata temu w październiku musieliśmy pożegnać naszego ukochanego psa Arnolda. Oto on, kochany pies w typie kaukaza.
[URL="http://wstaw.org/w/lfY/"][IMG]http://wstaw.org/m/2011/02/08/Obraz_164_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Nie miałam zamiaru brać do siebie jakiegokolwiek psa, jeszcze nie teraz, za wcześnie. Szlag trafił moje plany, kiedy zobaczyłam ogromną kaukazicę na wątku Nowodworskim. Rozum mówił nie, więc wyrzuciłam go z siebie i zawołałam do kompa tz-ta. Problemem było również to, że tymczasowo nie mieszkamy u siebie, tylko u teścia.
Mój tz zapytał tylko kiedy chcę ją zobaczyć. W najbliższą sobotę pojechaliśmy do schronu w odwiedziny. Zabraliśmy dzieci, żeby zobaczyć czy kaukazka nie będzie chciała ich zjeść. Podpisałam umowę i za tydzień pojechałam odebrać ją z klinik gdzie została wysterylizowana.
W międzyczasie 24 października, dzień po sterylce pojechałam odwiedzić kaukazke do kliniki w Lublinie a 2 lata temu 24 października, w tej samej klinice pożegnaliśmy naszego kaukaza Arnolda. Możecie mnie uważać za wariatkę ale wierzę, że to on postawił kaukazkę na naszej drodze. Chciał, żeby to ona wypełniła pustkę po nim. Ta data nie była przypadkowa.
Mila, bo tak się nazywa jest u nas od miesiąca.
Jest naprawdę ogromna i niezwykle wylewna do ludzi. Do domu nie wejdzie za żadne skarby, woli ciepłą budę, wybudowaną specjalnie przez męża dla jej rozmiarów. Bez problemów zaprzyjaźniła się z suką rezydentką. Kotce narazie odpuściłam tą znajomość, wystarczy, że jak obserwuje Mile przez okno to oczy jej z orbit wychodzą.:evil_lol:
Zdjęcia są robione jakiś czas temu, więc widać jaka była chuda. Zrobię jakieś nowe fotki to zobaczycie że już jest znacznie lepiej.
[URL="http://wstaw.org/w/1vIu/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/28/WP_000092_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]
Mila jest bardzo łagodna, więc już po tygodniu pobytu pozwoliłam dzieciom na bliższe głaskanki.
[URL="http://wstaw.org/w/1vIq/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/11/28/WP_000121_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Witam wszystkich na wątku Mili, która na prośbę Teresz10, która ją wypatrzyła w schronie, miała mieć na imię Dzidzia ale Tz się nie zgodził.:roll:
Może nazwijmy ją Mila vel Dzidzia, żeby nie było, że tzta jest na wierzchu:diabloti:

Edited by ewajanka
Link to comment
Share on other sites

Mila chyba miała być psem stróżującym ale się nie udała, więc ktoś się jej pozbył. Po prostu była zbyt łagodna. Ona nadrabia wielkością. Wczoraj wyjeżdżałam z podwórka autem więc otworzyłam brame. Panienka postanowiła sprawdzić co jest za bramą. Sąsiad z naprzeciwka odśnieżał chodnik...myślałam że nogi pogubi na tej ślizgawicy tak wiał myśląc że zostanie zaatakowany. A kaukazica obeszła trawnik przy płocie i wróciła na zawołanie na podwórko.
Fotki:
Mila prosi żeby nadal ją głaskać;)
[URL="http://wstaw.org/w/1wst/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/WP_000166_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://wstaw.org/w/1wsx/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/WP_000174_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Zabawa z suką rezydentką, panienki bardzo się polubiły.
[URL="http://wstaw.org/w/1wsy/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/WP_000185_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Mila wywala się kołami jak tylko wyczuje okazję do drapanek po brzucholcu. Widać że brzusio zaczyna zarastać.
[URL="http://wstaw.org/w/1wsA/"][IMG]http://wstaw.org/m/2012/12/04/WP_000167_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

W niedzielę Mila weszła do domu, rozejrzała się po kuchni, obwąchała lodówkę na której skryła się przerażona kotka Tysia po czym poprosiła o otworzenie drzwi wyjściowych i wróciła na dwór. Chyba nie bardzo sie jej podoba w domu. A może się jednak przekona, kto wie.
Po tej wizycie welkopsa, kocica siedziała 2 godziny na lodówce bacznie obserwując drzwi.

Edited by ewajanka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='as_ko']Jak dla mnie Wasza Mila to kaukaz doskonały :)[/QUOTE]

Poza wyglądam z kaukaza nie ma nic;) Myślę, że potrzebuje czasu, dużo ostatnio przeszła. Myślę że jeszcze trochę i będzie z niej doskonały kaukaz.:diabloti:

Ps. Zaczęła stróżować (co każdy kaukaz robi najlepiej), tylko ona nie szczeka. Wydaje taki dziwne dzwięki, ja to nazywam jodłowaniem:roll:, co w nocy jest wybitnie upierdliwe.:placz:
Ps. Teść zapytał czy ja śpię w nocy jak Mila urządza koncert, to poszłam do apteki, kupiłam mu stopery do uszu i wszyscy zadowoleni.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Przeżyliśmy sylwestra, uff. Bałam się, bo nie wiedziałam czy Mila boi się wybuchów petard.
Okazało się, że nie boi się ich, ale podskakując bardzo wysoko, próbuje łapać fruwające w oddali światełka. Dla świętego spokoju, kaukazica została podstępem zwabiona do domu i razem z sunią rezydentką sylwestra spędziły w domu. Moja kocica była wręcz oburzona tym faktem. Jak widzi Mile to oczy robi jak pięć złotych, przerażona jej wielkością.
Nie mam w tej chwili świeżych fotek, ale postaram się niedługo wrzucić. Mila nabrała ciała, może ważyć na oko powyżej 50kg, sprawdzę to na początku lutego kiedy wybiorę się do weta na mały przegląd.
Chciałabym powoli wychodzić z nią na spacerki, niestety będzie to wymagało dużo pracy i cierpliwości.
Kładzie się na ziemi natychmiast po wyjściu za furtkę i chce wracać na podwórku. Ona pamięta jak się skończył jej ostatni spacer:-( i bardzo źle jej się to kojarzy. Po tej próbie spacerku, Mila zachowywała się tak jakby chciała się wkupić w nasze łaski. Zachodziła nam drogę i kładła się kołami do góry, jak chciała powiedzieć "Nie wyrzucajcie mnie, będę grzeczna i posłuszna...."
Nie wiem co ona przeszła i nie chcę wiedzieć, teraz muszę jej pomóc aby nabrała pewności siebie i tego że to jest jej dom bez względu na wszystko.
Niedługo wrzucę jakies foty.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam.
Mila zadomowiła się na dobre. Tak jak pisałam, potrzebowała czasu żeby pokazać swój kaukazi charakter. Rewelacyjny z niej stróż, ktokolwiek przejeżdża lub przechodzi po bramką Mila jest na posterunku, obszczeka wszystkich z taką zajadłością że nikt nie śmie nawet podejść. Podobnie jak nasz poprzedni kaukaz jeśli ktoś zechce wejśc jednak na podwórko to suka go wpuści ale gorzej będzie z opuszczeniem jej terytorium.:diabloti:
Jedyny problem jaki się pojawił odkąd jest u nas to obrona jedzenia przed suką rezydentką. Absolutnie Mila nie może jeśc kiedy widzi koleżankę, natychmiast dochodzi do poważnej awantury:shake: Muszą być separowane w momencie posiłku, natomiast jesli mam czas to daję im jeśc jednocześnie i tak żeby się widziały. To Mila atakuje więc stoję przy niej aż zjedzą i upominam jesli przychodzą głupie myśli. Poza tym z Milą nie ma problemów i bardzo lubi dzieci.

[URL="http://wstaw.org/w/1LY7/"][IMG]http://wstaw.org/m/2013/03/21/WP_000291_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/w/1LYb/"][IMG]http://wstaw.org/m/2013/03/21/WP_000290_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://wstaw.org/w/1LYc/"][IMG]http://wstaw.org/m/2013/03/21/WP_000288_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://wstaw.org/w/1LYd/][IMG]http://wstaw.org/m/2013/03/21/WP_000258_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Dwa tygodnie temu wyprowadzilismy sie na wies. Mila miala obroze przecikleszczowa ale okazala sie nieskuteczna. Wczoraj rano nie zjadla sniadania, troche mnie to zastanowilo. Po powrocie z pracy zauwazylam, ze ma slinotok i strasznie zieje. Telefon do weta, przyjechal blyskawicznie. Miala wysoka goraczke, szybko antybiotyk i pare innych specyfikow. Wyjelam z niej z 10 kleszczy potwornych.
Do wieczora sie poprawilo, goraczka spadla, Mila zjadla kolacje.Dzis wet przyjechal obejrzec ja, ale stwierdzil, ze antybiotyk poda w niedziele. W razie czego mam dzwonic do niego wczesniej.
Mila to chyba najwspanialszy pies jakiego mialam. Nie wiem co by sie stalo gdybym ja stracila. Jesli w poniedzialek nie bedzie znaczacej poprawy to wlaczymy kroplowki.
Mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Wierze w to mocno.



Pisze sama do siebie ale cóż.
Mila po serii zastrzyków doszła do siebie. Obyło sie bez kroplowek. Dalismy radę. Weterynarz to czlowiek z powołania. Przyjeżdżał na kazde zawołanie.
Kupilam specjalny preparat weterynaryjny na kleszcze. Mam nadzieję, ze nie będzie tak przykrej powtórki, bo bardzo to przeżyłam.
Pozdrawiam wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...