Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

[quote name='arabiansaneta']Plaskate są fajne. Cavaliery też mają trochę krótsze pyszczki, a oczy takie słodkie jak u pekinów, uwielbiam takie psy![/QUOTE]

Możliwe, że są fajne, ale spotkałam ostatnio zadziwiająco dużo ludzi. którzy w swym dzieciństwie zostali pogryzieni właśnie przez pekińczyka. To dość powszechna reakcja odwiedzających mnie znajomych na widok Świnki - "Oooo! właśnie takie g..wno mnie kiedyś pogryzło!".

Wczoraj pozwoliłam sobie wyjść na imprezę i poprosiłam moją mamę, którą Świniak przecież już zna, żeby wyprowadziła wieczorem psy na spacer. I znów dorosła, w sumie mądra kobieta nie dała rady podejść do pieseczka, żeby go wynieść na dwór. Po prostu się nie odważyła. Czasem jak wracam do domu to Świniak mnie też nie poznaje i rzeczywiście mówi całą sobą "nie podchodź, bo Cię zjem". Tylko, że ja się jej nie boję i po prostu do niej idę, a ona z bliska się szybko reflektuje jak bardzo się pomyliła... Dziwny z niej pies i tyle.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Litości, co niby jest rozkosznego w jorkach? W ogóle, co jest fajnego w małych psach? Jak już wiemy, nawet parę kapci ciężko z tego zrobić :shake:
Szuwar, wypożycz pętle ze schroniska jak wychodzisz z chałupy i postronnym zostawiasz. Na pętli jakoś na pewno dadzą radę ją wysikać na zewnątrz...

Link to comment
Share on other sites

No i Świnia jednak postanowiła się mną poczęstować. Ufajdała sobie tyłek i chciałam jej grzecznie i delikatnie wyciąć kołtuny. Wpierw chwyciła mnie delikatnie, ale że ja nie z tych co cofają rękę z paszczy to cięłam dalej. No i udało się bestii chwycić mnie za palec i w totalnej frustracji wyżreć mi jego kawałek. Auuu.

Troszkę jej musiałam przemówić do rozumu. Uparcie skończyłam wycinankę, ale przy okazji stwierdziłam, że Świnia ma bardzo wrażliwy na dotyk tyłek. Delikatne dotknięcie uda, nasady ogona powoduja natychmiastowe napięcie i chyba rzeczywiście ból. Obmacam ją jeszcze jutro, bo teraz miałyśmy stresujace ją rozmowy i może dlatego tak reaguje...

Link to comment
Share on other sites

A ja słyszałam, że nie ma za ciasnych mieszkań są tylko za ciasne serca ;) Ale to nie w temacie przecież. W temacie - Szuwar, mam nadzieję, że zastrzyk przeciwtężcowy sobie zaaplikujesz? Kto wie co to bydle miało juz w paszczy... No i niestety, ale uogólnienia często nie biorą się z nikąd, a odmiennosć od nich często jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę... Tak tak, blondynki często naprawde są bezdennie głupie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']A ja słyszałam, że nie ma za ciasnych mieszkań są tylko za ciasne serca ;)[/QUOTE]

Zmieniłabyś zdanie mieszkając w szufladzie :evil_lol: Miałam "na przechowaniu" przez jeden dzień dożycę przyjaciółki - jak się położyła w [B]dużym pokoju, [/B]to przednie łapy i pycholek były w drzwiach kuchni, a ogon kończył się w przedpokoju. Do łazienki przechodziło się rozpłaszczając się na ścianie, a nasze psy ewakuowały się na kanapę i nie schodziły z niej, bo nie miały gdzie łapy postawić :evil_lol: Urocza czarna dogusia wypełniła całą kubaturę naszej dziupli :p Nie wyobrażam sobie mieć w takich warunkach takiego psa... Hmmm... Czy psy miewają klaustrofobię?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']O kurcze.....ale ile bylo przyjemnosci w patrzeniu na doze cudo.....:):)[/QUOTE]

Owszem :loveu: A jakie miłe spacerki... Widok przerażenia w oczach sąsiada-pijaczka spotkanego na klatce schodowej - bezcenny :diabloti: A sunia przegrzeczna, zero ciągnięcia na smyczy, taka wrażliwa i delikatna przy swej wielkości - 85 cm w kłębie :p

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy psy miewają klaustrofobię. Moja dożyca na pewno nie miała. Zdarzało jej się "utknąć" w ciasnej łazience i nie miała szans w żaden sposób się obrócić, ale do perfekcji opanowała chodzenie tyłem.

Prawda, że jakoś wolałam chodzić na spacery z dogiem i budzić powszechny szacunek. Ludzie byli pozytywnie zaskakiwani, że to bydlę jest miłe i przytulne. Teraz chodzę ze słodką na pozór wiewiórką, wszyscy się zachwycają, a potem ja się muszę tłumaczyć, że to coś jest potworem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']O cavisiach duzo dobrego slychać.[/QUOTE]
Moja pierwsza cavisia nie wiedziała o tym, że cavisie są łagodne :evil_lol: Paluchy mieli pokiereszowane wszyscy po kolei, łącznie z wetami :diabloti: Ale i tak najkochańsza na świecie była. Za to obecna to prawdziwy aniołek :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arabiansaneta']A jak z chętnymi na wiewiórę? Czy Szuwar wszystkich zniechęca? A żwacze czy inne smrodki próbowała jej dawać? Bo jeśli Prosię wsuwa własne gówienka, to może jej czegoś takiego brakuje?[/QUOTE]

Świnka nie jest aż taką świnią, żeby raczyć się cudzą kupą - sprząta tylko po sobie. Ledwie zrobi odwraca się natychmiast, żeby pożreć to co z niej wyszło. Trzeba mieć niezły refleks i czujnie obserwować prosiaka na spacerach. tym bardziej, że ciągle nie ma mowy o załatwianiu się na smyczy. Niestety żwacze są beee, bo trzeba je gryźć. Świnka z natury unika gryzienia, chyba, że są to moje palce ;)

Ostatnio odpuściłam ogłoszenia, musiałam trochę od tego odsapnąć. Zaczynam kampanię na nowo od jutra, bo chociaż udało mi się odroczyć przeprowadzkę to niewiele to zmienia moją sytuację. Tak naprawdę do końca roku Świnka powinna znaleźć dobry dom. Inaczej będę musiała rozważyć hotelowanie małej, bo znalezienie jej nowego tymczasu pewnie jest nierealne...

Link to comment
Share on other sites

A co do gryzaków - ostatnio dostałam do karmy gratis gryzaki na zęby z Pedigree. W sumie nigdy tego nie kupowałam. Śmierdzi niesamowicie. Owczarzyca połknęła całego w sekundę, za to Świnia od 2h leży ze swoim na dywanie i pilnuje go przed całym światem. Poziom frustracji osiągnęła już tak wielki, że zaczyna się rzucać na swój cień. Chyba muszę się nad nią zlitować i ryzykując życie spróbować jej to zabrać.

Link to comment
Share on other sites

może pogrzebaczem jej to zabrać?

pewnie to bedzie chamskie,co powiem,ale obserwowalam zajadanie wlasnych odchodow u kilku psow,jakoś wszystkie szybko zabieraly sie z tego swiata,nieważne,czy byl to zaledwie starszy jamnik czy schorowana owczarzyca z guzem.Te,co zjadaly cudze zyly dlugo i szczesliwie.

Szuwar,baner z Jęzorkiem jest już nieaktualny.
Jeżeli możliwe jest ,aby w warunkach schronu pies byl kochany,to ten byl.
W niedzielę wyszlam z nim na chwilkę,już nie na spacer,bo te go męczyly,tylko na teren schronu,zalatwil się,pomachal ogonkiem,pogadaliśmy o tym,że glupio wyszlo i niesprawiedliwie,ale jemu już nadchodzi kres. Zaczynal cierpieć. Chudziutki z zadziwiająco blyszczacą sierscia. Jakby cala masa Jęzorka zostala zebrana w wielkiej guli na kikucie.
Ze wspolczuciem myslalam o pracowniku,ktory bedzie wtedy z Jęzorkiem i o weterynarzu,z ktorym pies na pewno się przywita i pomacha mu w podziękowaniu ogonkiem.Bo glupio ronić lzy w pracy.
Jęzorek odszedl w nocy,tego wieczora to bylo jego pożegnanie.Dzielny,mądry terier.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...