Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

o wodzie utlenionej kiedyś mówił mi znajomy, który jest lekarzem więc no coś musi być w tym... ja mogę spróbowac nawet w tej chwili tylko jak do psiego noska to zakropić? nie wiem czy się uda bo ona nie współpracuje przy takich akcjach i chyba od razu do wydmucha a nie wciągnie

Posted

Na właśnie. Mój by może nie psikał tak od razu, ale to Ty jesteś obok Vikusi i znasz ją najlepiej. My możemy tylko gdybać. A tak doustnie też by nie wzięła?

Posted

Kurcze ja mam wieczny problem z zatokami, z górnymi drogami oddechowymi... ale ja straszliwie nie lubię płynu nosem zasysać... bleh...

 

 

Doustnie brzmi dla mnie no trochę sensowniej :P

Posted

Ja zaczynałam doustnie, psiakom też dawałam, ale jakoś nie pociągnęłam tego.

Kiedyś w którychś tych kryminalnych zagadkach właśnie babka się przekręciła po przedawkowaniu wody utlenionej :), coś tam jej się z krwią stało, nie pamiętam.Chyba są jakieś przeciwwskazania.

Posted

dżizes... 

 

 

a ja znowu mam załamkę... Tina tak głupiała, latała za kurduplami, że się przewróciła i nie mogła wstać - jak ją podniosłam to lewa tylna łapa wisiała bezwładna, ale zero bólu bo tą łapą ruszałam, a ona jakby nie czuła nic więc myślę, że to problem z czuciem, nie uraz :( po kilku minutach stanęła na niej lekko, jeszcze nie w pełni, ale .... zaczyna się bal :( ja ją tak strasznie kocham i chcę żeby była z nami jak najdłużej, a tu się takie złe rzeczy muszą dziać :( 

Posted

pocieszające jest to, że ona sobie kompletnie nic z tego nie robi - poszłam z nimi na podwórko teraz i musiałam ją hamować bo głupol chciała lecieć z górki na wariata... czekam na wyniki tarczycy - jutro powinny być i zobaczymy co tam wyjdzie, ale będę chciała chyba jej zrobić serię zastrzyków z nivalinem - może się chociaż trochę nerwy odbudują

Posted

O rany no, w kółko coś.

 

Są przeciwwskazania do tej wody utlenionej, pewnie np. po przeszczepie nie wolno brać, bo grozi to odrzuceniem. No i musi być odpowiednie stężenie, bo jak weźmiesz wprost z butelki jak jest to pewnie, że można sobie narozrabiać.

Watacha, a jak się czułaś łykając to? Wszystko było OK.?

Posted

Trafiłam teraz w necie na taką uwagę :

"Ważne, aby kupić 35% nadtlenek wodoru, który może być stosowany do użytku wewnętrznego, czyli nie ten farmaceutyczny 3%, który jest zanieczyszczony różnymi stabilizatorami". Widzę, że muszę jeszcze pogrzebać w temacie.

Posted

Trafiłam teraz w necie na taką uwagę :

"Ważne, aby kupić 35% nadtlenek wodoru, który może być stosowany do użytku wewnętrznego, czyli nie ten farmaceutyczny 3%, który jest zanieczyszczony różnymi stabilizatorami". Widzę, że muszę jeszcze pogrzebać w temacie.

 

O właśnie gdzieś , dawno czytałam , że z tą z apteki jest coś nie tak, tak samo jak z sodą oczyszczoną, też nie można wewnętrznie tej zwykłej z apteki czy ze sklepu, bo są zanieczyszczone czy coś.Dlatego nie miałam przekonania.

Ktoś gdzieś pisał, że najlepiej gdzieś w laboratoriach szukać.

Ulana ogólnie nic nie odczułam, ani się lepiej, ani gorzej nie czułam.Dosłownie używałam parę dni.Trochę się cykałam dłużej.

Posted

Trafiłam teraz w necie na taką uwagę :

"Ważne, aby kupić 35% nadtlenek wodoru, który może być stosowany do użytku wewnętrznego, czyli nie ten farmaceutyczny 3%, który jest zanieczyszczony różnymi stabilizatorami". Widzę, że muszę jeszcze pogrzebać w temacie.

 

Ja zawsze zanim coś biorę to czytam najpierw na forach.Wiadomo jak wszędzie czasem ludzie kłamią, prowokują, ale można znaleźć też interesujące rzeczy.

Posted

Ja zawsze zanim coś wezmę to czytam najpierw na forach.Wiadomo jak wszędzie czasem ludzie kłamią, prowokują, ale można znaleźć też interesujące rzeczy.

Posted

O właśnie gdzieś , dawno czytałam , że z tą z apteki jest coś nie tak, tak samo jak z sodą oczyszczoną, też nie można wewnętrznie tej zwykłej z apteki czy ze sklepu, bo są zanieczyszczone czy coś.Dlatego nie miałam przekonania.

Ktoś gdzieś pisał, że najlepiej gdzieś w laboratoriach szukać.

Ulana ogólnie nic nie odczułam, ani się lepiej, ani gorzej nie czułam.Dosłownie używałam parę dni.Trochę się cykałam dłużej.

Nie wiem jak wam ale mnie tam soda oczyszczona ze spożywczego rewelacyjnie pomaga na pieczenie w żołądku.

Posted

Nie wiem jak wam ale mnie tam soda oczyszczona ze spożywczego rewelacyjnie pomaga na pieczenie w żołądku.

Tzn na daną rzecz pomaga jak najbardziej, ale przez jakieś dodatki chemiczne też szkodzi.Tak jak np suszone śliwki działają powiedzmy na zaparcie, ale przez to , że mają dodatek dwutlenku siarki niestety też "trują"

Posted

Niestety ten dwutlenek siarki to przekleństwo suszonych owoców. Dlatego najlepiej własne suszyć.

 

A co do tej wody utlenionej, to znalazłam coś takiego http://www.envolab.pl/sklep/nadtlenek-wodoru-30-2-detail  - niby woda do celów spożywczych, ale jednak jest stabilizator... Mam mętlik. Podobno robią dla laboratoriów wodę bez stabilizatorów, ale ma krótką ważność, no i trzeba mieć zlecenie dla apteki. Może - jak ze wszystkim - należy zrobić bilans zysków i strat?

Posted

Niestety ten dwutlenek siarki to przekleństwo suszonych owoców. Dlatego najlepiej własne suszyć.

 

A co do tej wody utlenionej, to znalazłam coś takiego http://www.envolab.pl/sklep/nadtlenek-wodoru-30-2-detail  - niby woda do celów spożywczych, ale jednak jest stabilizator... Mam mętlik. Podobno robią dla laboratoriów wodę bez stabilizatorów, ale ma krótką ważność, no i trzeba mieć zlecenie dla apteki. Może - jak ze wszystkim - należy zrobić bilans zysków i strat?

 

Ja kupuję suszone owoce, gdzie niby jest napisane, że nie ma dwutlenku siarki, ale kto wie jak to jest naprawdę.

Tak samo z wędlinami eko też nie jest napisane, a z tego co wiem zawierają azotyn sodu.

 

Ta woda utleniona brzmi dobrze, ale z tego co pamiętam to autor chyba pisał jednak o tej 3%
 

Posted

Ta woda utleniona brzmi dobrze, ale z tego co pamiętam to autor chyba pisał jednak o tej 3%
 

Tak. Pisał po prostu, żeby kupować w aptece. Nie wiem tylko co w Rosji jest w tej aptecznej wodzie, hihi. A może w porównaniu z tą całą chemią, którą pochłaniamy, to nic takiego ta odrobina stabilizatora? ;)

 

Wędlin "zwykłych" to ja już nie trawię. Wyczuwam chemię i niestety przełknąć tego nie mogę. Tylko z górnej półki albo - najlepiej - własne. Chociaż mam wejścia typu: "dziś koniecznie paróweczka". Tęsknota za dzieciństwem może?

W warzywach niestety nie wyczuwam chemii, ale też nie mam domowych, więc żadnego porównania. W sobotę byłam w sklepiku Majlertów, kupiłam młodą cukinkę i... smakowała cudownie! Zrobiłam też kwiaty nadziewane. Mmm. Czemu ja nie mieszkam na wsi? Miałabym swoje kury, jajka, serek, owoce z sadu i dość miejsca na kilka sznupków...

A tak - nie wiem co jem. :(

Posted

też mnie zaciekawiły te kwiaty :) 

 

kulawy jednak nie będzie nasz... wrrrr ludzie są powaleni - sami nie wiedzą czego chcą i jednak już nie chcą go oddać i będzie miał takie parszywe życie jak do tej pory... ale przecież im psa nie ukradnę; 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...