marako Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Hej! Dziś byłyśmy 5,5 godzin w gabinecie na kroplówkach itp. A po powrocie... Grace ustawiła się pod łazienką do picia, mimo nawodnienia 1,5 litrami w żyłę, a jak dałam karmę Hondzie i Tajdze, a ją zamknęłam, to zrobiła sceny żałości i zaraz po wypuszczeniu pobiegła w miejsce, gdzie zawsze daję jeść i się załamała, że nie dostanie. Biedna - aż 3 doby nie może nawet pić. Ale daje nam to nadzieję, ze idzie ku dobremu. Temperatura nadal jest wysoka - to jest wciąż niepokojący objaw, ale wlaliśmy w nią dziś tyle antybiotyku, że może zwalczy to zapalenie. Dopiero co dałam śniadanie psom i sama zjadłam (wróciłyśmy o 15:00), a za pół godziny znów jedziemy NA POCZTĘ PO PRZESYŁKĘ, no i do weta na kolejne kroplówki. W nocy oporządzę fiołki i zabieram się za okropną robotę, którą szacuję na 20-30 godzin i nie wiem jak wyrobię, bo termin do piątku, a jeszcze i jeżdżenia wiele i inne obowiązki w pracy, a nie tylko ta rzecz. Na czwartek mam chłopaka córki, który mnie zmieni rano u weta i zawiezie Grace po kroplówkach do domu, wyprowadzi psy, a później odwiezie mi auto do pracy (on jeszcze o niczym nie wie, co prawda). Wieczorem wspomoże mnie mąż. A w piątek - nadal nie wiem, ale będę coś organizować. Najwyżej zostawię ją im w przychodni z córką (ona ma piątek wolny, ale nie ma prawa jazdy, więc niech tam czeka na mnie do wieczora, aż skończę pracę). Najważniejsze zadbać porządnie o Grace (niestety nie mam zaufania takiego na 100% do innych osób niż córka - mąż jest obowiązkowy, ale gapa i może czegoś nie zauważyć, a chłopak Agi bardzo nie bardzo ogarnia tematy medyczno-psie). Quote
WATACHA Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 [quote name='Pysia']Nie ma nikogo z dogo, żadnych przyjaciół, dobrych sąsiadów, znajomych itd kto mógłby z nią jechać w czwartek i piątek? Sama nie dasz rady! Ja gdyby nie przyajciele dawno bym zgineła.... Nie wstydx sie prosic. Nie dla siebie to robisz ale dla Grace.[/QUOTE] O tym samym pomyślałam. Trzymam kciuki nieustająco Quote
natija Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 jak szuka jedzenia i picia to poprawia jej sie....dalej trzymam za nia i za sile dla Was kciuki....miejmy nadzieje,ze bedzie teraz juz tylko z gorki:) Quote
Pysia Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 [quote name='marako']Hej! Dziś byłyśmy 5,5 godzin w gabinecie na kroplówkach itp. A po powrocie... Grace ustawiła się pod łazienką do picia, mimo nawodnienia 1,5 litrami w żyłę, a jak dałam karmę Hondzie i Tajdze, a ją zamknęłam, to zrobiła sceny żałości i zaraz po wypuszczeniu pobiegła w miejsce, gdzie zawsze daję jeść i się załamała, że nie dostanie. Biedna - aż 3 doby nie może nawet pić. Ale daje nam to nadzieję, ze idzie ku dobremu. Temperatura nadal jest wysoka - to jest wciąż niepokojący objaw, ale wlaliśmy w nią dziś tyle antybiotyku, że może zwalczy to zapalenie. Dopiero co dałam śniadanie psom i sama zjadłam (wróciłyśmy o 15:00), a za pół godziny znów jedziemy NA POCZTĘ PO PRZESYŁKĘ, no i do weta na kolejne kroplówki. W nocy oporządzę fiołki i zabieram się za okropną robotę, którą szacuję na 20-30 godzin i nie wiem jak wyrobię, bo termin do piątku, a jeszcze i jeżdżenia wiele i inne obowiązki w pracy, a nie tylko ta rzecz. Na czwartek mam chłopaka córki, który mnie zmieni rano u weta i zawiezie Grace po kroplówkach do domu, wyprowadzi psy, a później odwiezie mi auto do pracy (on jeszcze o niczym nie wie, co prawda). Wieczorem wspomoże mnie mąż. A w piątek - nadal nie wiem, ale będę coś organizować. Najwyżej zostawię ją im w przychodni z córką (ona ma piątek wolny, ale nie ma prawa jazdy, więc niech tam czeka na mnie do wieczora, aż skończę pracę). Najważniejsze zadbać porządnie o Grace (niestety nie mam zaufania takiego na 100% do innych osób niż córka - mąż jest obowiązkowy, ale gapa i może czegoś nie zauważyć, a chłopak Agi bardzo nie bardzo ogarnia tematy medyczno-psie).[/QUOTE] Dasz rade! Grace też da! Super ze odczuwa łaknienie. To bardzo dobry objaw. Trzymam mocno kciuki nadal! Quote
madziakato Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Odwiedzam Was i zapraszam "do mnie" [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/248637-Dwa-psy-traktowane-jak-%C5%9Bmie%C4%87-znowu-okolice-zawiercia-r%C4%99ce-mi-ju%C5%BC-opadaj%C4%85-%28"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/248637-Dwa-psy-traktowane-jak-%C5%9Bmie%C4%87-znowu-okolice-zawiercia-r%C4%99ce-mi-ju%C5%BC-opadaj%C4%85-%28[/URL] Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 aż mam wyrzuty sumienia, że wysłałam Ci te fiołki marako :splat: nieustająca trzymam kciuki za Grace!!! Żeby tam żadnego zapalenia otrzewnej nie było!!!!! a ja dziś ćwiczyłam cierpliwość - Viki przespacerowała 1,5 km w 1,5 godziny :lol: a to patyczek, a to kamyczek, a to listeczek, a to obornik bo na łąkach porozrzucany to i na drogach przecież... ooo matko dla takiego choleryka jak ja to jest niezła szkoła - chyba muszę zacząć trenować jogę :D Quote
Margi Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Po co Ci joga spacer z Viki wystarczy.;) Viki robi postępy przecież niedawno kilku kroków nie chciała zrobić.Tylko się cieszyć. Quote
ania0112 Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Marako trzymam kciuki!!!! a co do Viki... powodzenia w utrzymaniu cierpliwości.. mi jak brokat przestaje iść bo coś tam w trawie to pare sekund wytrzymam zanim go nie zacznę popędzać:eviltong: Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 no ja Vikę popędzam cały czas bo nie byłoby w ogóle spaceru dopóki nie zjadłaby całego świata wokół... a do nas wraca ruda zołza... jak nic w łeb sobie palnę... Quote
Pysia Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Z Viki się cieszę, bo pamiętam ją jak kręciła się tylko w kółko i zupełnie kontaktu nie łapała. To co terz przedstawiasz to postęp nie do pomyślenia! Rudą zołzą się martwię kurcze... Trzeba szybko domek szukać! Gdyby to było rok temu to przyszłaby do mnie. Teraz przy Perle -masakra. No i mama i Zdzira. Za dużo. Nie ogarnę. A TZ już na bank by mnie wywalił. Kuna kuna no! Szczyl w hoteliku, ruda u Ciebie i labek do kompletu szukający na gwałt domu. Masakra! A do tego nakręcona na koty starowinka. Quote
JankaBezZiemii Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 ta sarenka rozdarta? matko :roll: Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 Viki mnie właśnie załamała... zrobiła siku i .... stanęła w tym i zaczęła pić... a chwilkę wcześniej piła wodę z miski wiec to nie że pić jej się chciało :placz: kurde o co chodzi... no i znowu ma dzisiaj katar... cały czas dostaje lek na tego grzyba - do wczoraj był spokój, wczoraj zaczęła kichać, a dziś już gluci... :shake: Quote
brokatka Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 O kurcze, ale pogrom:((( Biedna ta Viki- no ale Monika Ty jeszcze biedniejsza:shake: Kurde już było lepiej to znowu coś do d...y. Viki zebrała chyba wszystkie pechy ze sporej okolicy:-(, co chwilę coś. Kciuki trzymamy, tylko to nam zostało:kciuki: No niech się już uspokoi małej!:roll: Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 masakra jakaś... nie widziałam żeby robiła to wcześniej, ale też nie widzę każdego jej sikania, wiele razy sika na kocyki które jej rozkładam na podłodze w pokoju, a teraz akurat weszłam a ona chłepce.. myślałam, ze okno niedomknięte i woda naleciała bo pada na dworze, ale nie - wszystko pozamykane, i to był mocz... Quote
natija Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 a jejku biedna Viki,ma pecha mala,co chwile cos :(a Tobie to sie medal nalezy za wszystko :)trzymam za mala kciuki.. Quote
brokatka Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 Matko, co w tej małej główce siedzi?????:shake: Medal dla Moniki:Rose: Quote
WATACHA Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 O Matko co się z tym psiakiem dzieje :( Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 ona się teraz zachowuje jak zwykle, po swojemu, ale no to jest mocno nieprawidłowe żeby pies pił własny mocz... jutro będę dzwoniła do Pani Dr :( Quote
zerduszko Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 No masz :shake: Coś mi się obiło o uszy, z czego to może być, ale teraz pustka. A może ona słyszała o urynoterapii? ;) Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 to chyba może świadczyć o jakichś brakach... tylko kurcze czego? ona tyle tych leków bierze, wszystko silne, daję jej cały czas osłonowe bakterie, ale może za mało? Quote
ULKA12 Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 A może ta pani od kotów co chciała adoptować Bryzę chciała by Silvera? Quote
ania0112 Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 matko Viki.... pierwszy raz słyszę żeby pies pił własny mocz... mam nadzieje, ze będzie jakoś lepiej... Pysia ruda to wiem, szczeniak wiem, ganająca koty wiem a labek skąd? kontaktowałas się z kims od labków? np. labradory.org? mam namiary na kobitke siedzącą w labkach jako dt.. teraz chyba jest zawalona chociaż pewności nie mam a bardzo sympatyczna i pomocna jest to moze ruszyc labki i pomogą w ogłoszeniach itp... mi bardzo pomogła przy ON-ku... Quote
malawaszka Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 [quote name='ULKA12']A może ta pani od kotów co chciała adoptować Bryzę chciała by Silvera?[/QUOTE] ta pani zdecydowała się na niewidomego HENa więc baardzo się cieszę :) Quote
ania0112 Posted November 20, 2013 Posted November 20, 2013 [quote name='malawaszka']ta pani zdecydowała się na niewidomego HENa więc baardzo się cieszę :)[/QUOTE] ooo jak super! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.