Jump to content
Dogomania

Whippet do (prawie) wszystkiego


Gezowa

Recommended Posts

Tak, znalazła się na szczęście, ale... najadłam się strachu i razem z mamą ryczałyśmy :/ Nawet ogłoszenia miałam porobione... Kotka była kawał za sąsiadami, prawie przy samym lesie. Dziwne, bo nigdy tak daleko się nie zapuszczała... Zabłocona, śmierdząca, ale zdrowa. Nie ma zadrapań chyba, wyściskałam ją strasznie, a ona lizała mnie po rękach... Nie wiem do teraz czy zabłądziła, czy po prostu się bała. Tata wyszedł jej szukać i mignął mu jakiś cień... dopiero wtedy zauważył, że coś leci prosto pod nasze drzwi. Nie wiem czy by wróciła gdyby nie był w pobliżu. Nie wiem też czy ciągle siedziała w tym jednym miejscu czy spacerowała... Najlepsze jest to, że przechodziłam obok dwa razy i ją wołałam. Zazwyczaj odpowiada, albo przychodzi, więc całkiem możliwe, że nie było jej tam wtedy. Później tata przechodził tamtędy trzy razy, za czwartym, jak było ciemno i zimniej to wyskoczyła z krzaczorów i poszła do domu... Nie wyglądała na przestraszoną. Raczej na strasznie głodną... :) Teraz niestety ma szlaban i jak wychodzić to tylko na szelkach, bo wszyscy dostaliśmy lekcję... Zbyt duże ryzyko, zwłaszcza, że ona jest nieufna do obcych, więc nawet jakby ją ktoś zobaczył to nie mógłby jej złapać...

Link to comment
Share on other sites

No to dobrze, że się znalazła. Ona od małego jest chowana w domu? Tez mam kota, kocura tak dokładniej ale on od małego na dziko mieszkał i dopiero na starość go do domu wzięliśmy. Potrafi na 2-3 mce zniknąć i wrócić rozchorowany, poharatany i wygłodzony ale jaki dumny z siebie! :lol: Aczkolwiek odkąd jest w domu zaczął się bardzo pilnować i raczej boi się porzucenia, łazi jak pies za człowiekiem. Czyli spacer w Piątek jednak odkładamy?

Link to comment
Share on other sites

Tak, od małego, ale była wypuszczana do ogrodu całkiem późno, bo w wieku ok. roku, albo nawet dwóch lat. Nigdy nie zdarzały jej się ucieczki, dlatego tak bardzo zdziwiła mnie ta dzisiejsza sytuacja... może zwiała, a może przestraszyła się czegoś... Ona ogólnie jest raczej takim... kotem specjalnej troski. Gdzieś nawet opisywałam mój problem z nią, ale nikt nie odpowiedział, więc będziemy eksperymentować dalej... Płot przeskakiwała, jasne, ale ZAWSZE była w okolicy i ZAWSZE wracała do domu. Jak nie sama to ktoś po nią wychodził i wołał od razu jak zauważył jej zniknięcie (zawsze jest tak, że kota wypuszczamy przy okazji jak siedzimy w ogrodzie, wtedy mamy na nią oko). Zimą praktycznie w ogóle nie siedzi na zewnątrz, bo nie lubi chłodu. Latem, jak jest ciepło to pół dnia spędza właśnie w ogrodzie, bo dziadek najwięcej wtedy pracuje czy nawet siedzi i ogląda swoje roślinki :lol: Więc to nie jest tak, że puszczamy ją i olewamy. Nie miałabym serca tak robić, wiedząc, że sąsiedzi mają 3 psy, które nie tolerują kotów (dwa kociaki nawet zabiły... a jeden z nich miał iść do mnie... :/ wtedy po raz pierwszy miałam ochotę udusić sąsiadkę), a w pobliżu żyje właśnie banda dzikich kotów. One niby należą do innych sąsiadów, ale co roku przybywa ich coraz więcej, bo to ani sterylizowane, ani kastrowane nie jest... Ostatnio widziałam nowe 4 koty, a teraz ponoć znowu są jakieś maluchy... Tragedia :/

Tak, prawdopodobnie przełożymy ten spacer... Przepraszam raz jeszcze, że tak wyszło :shake:

Link to comment
Share on other sites

U nas problem dzikich kotów rozwiązała pewna ŚP staruszka - dokarmiaczka. Wrzucała kotom do żarcia środki antykoncepcyjne a te które się oswoiły wyłapywała i woziła na sterylki. Babka wiedziała co robi, wkurza mnie, że mało kto ją szanował, bo odwaliła kawał dobrej roboty. Z 20 paru kotów na podwórku ostało się może z 10 ale to moooże.

Nie no w porządku, przecież nie będziesz chorego psa na spacer ciągać, bez sensu by to było. ;) Następnym razem i tyle. :)

Link to comment
Share on other sites

Jasne, rozumiem! To moja opinia, a Ty mi ją tylko delikatnie podsunęłaś :evil_lol: Dzisiaj znowu się obrażała, bo młody zdrowieje i nie mógł się bawić za bardzo... Znaczy energii ma sporo, ale wolałabym ją rozładować inaczej niż w zabawie z psem, który gryzie boleśnie i pomimo protestów nic sobie z tego nie robi... Dlatego jasno zostało powiedziane ciotce, że jeśli ona nie ma zamiaru nic z tym zrobić to nie będą się bawić. Jeśli już to możemy wychodzić tylko na spacery... Właśnie... Jedziemy na dniach na miasto, nareszcie. Czekam na teksty ludzi "o boże, jaki biedny, zagłodzony pies, a ten obok jaka fajna kulka" :lol:. Dzisiaj wracałam od weta, pakuję młodego do auta już, a tu jakaś dziewczynka, maksymalnie 8 lat z mamą u boku: co to za rasa?
Odpowiadam: whippet... chart angielski
Dziewczynka zrobiła taką minę jakby chciała wyrazić swoje zdziwienie słowami, które często wypowiadają dorośli (co ku**a...?). I odeszła. Jej mama sprostowała: No widzisz, znasz dużo ras, ale tej jeszcze nie.
Nie mniej jednak reakcja dziewczynki mnie powaliła. Ta mina mówiła wszystko :D

Nie wiem czy nie za szybko, ale przycięliśmy młodemu odrobinę pazury. Minimalnie, bo jak się wkręci w zabawę to wyglądam gorzej niż po spotkaniu z dzikim kotem... Dzisiaj znów mi zrobił szramę prawie przez całe udo. Niechcący, wiem, dlatego na niego nawet nie krzyczę. Dużo lepiej się czuje, wariuje jak osiem psów z ADHD razem wziętych :lol: Przez 3h nic nie robił tylko biegał jak szajbus z gryzakiem w mordzie. Nie wyrabiał na zakrętach, potłukł się, więc do ogrodu wyszliśmy... Teraz śpi. NARESZCIE :evil_lol:

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/68567-Onomato-Peja"] [/URL][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/68567-Onomato-Peja"][COLOR=#000000][B]Onomato-Peja[/B][/COLOR][/URL][COLOR=#000000][/COLOR], super babka... szkoda, że u nas mało kto myśli... :roll: Aż za tydzień zapytam wetki ile te tabsy kosztują. Mama czasami sypnie tym kotom żarcie, bo to jednak żal ich jest, a ja sama nie wiem co gorsze... głodówka i ewentualna śmierć młodych, czy właśnie dokarmianie i dalsze rozmnażanie...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę , że kicia się znalazła :)

[QUOTE]ie wiem czy nie za szybko, ale przycięliśmy młodemu odrobinę pazury. Minimalnie, bo jak się wkręci w zabawę to wyglądam gorzej niż po spotkaniu z dzikim kotem... Dzisiaj znów mi zrobił szramę prawie przez całe udo. Niechcący, wiem, dlatego na niego nawet nie krzyczę. Dużo lepiej się czuje, wariuje jak osiem psów z ADHD razem wziętych :lol: Przez 3h nic nie robił tylko biegał jak szajbus z gryzakiem w mordzie. Nie wyrabiał na zakrętach, potłukł się, więc do ogrodu wyszliśmy... Teraz śpi. NARESZCIE :evil_lol:[/QUOTE]

Wydaje mi się, że nie za szybko Elvis już miał parokrotnie przycinane i wszystko jest w porządku. To u nas maluch nie drapie, ale podczas zabawy ostatnio w pogoni za szarpakiem podskoczył zrobił mi dziurę w bluzie, a jak biegał za jakimś patykiem skoczył i zrobił kolejną w spodniach, teraz już się pilnuję :evil_lol: Wiem, że to nie specjalnie , więc oczywiście też nic mu nawet nie mówię z tego powodu :)

Link to comment
Share on other sites

U nas jest tak, że młody jak dostanie głupawki to biega i skacze na nas w celu sięgnięcia po zabawkę, ale nie zawsze trafia... Serio wyglądam jakbym wyszła ze spotkania ze stadem dzikich kotów :razz: Teraz jest lepiej, nie odczuł tego nawet, chociaż trochę histeryzował... Wszyscy wiemy, że obcinanie pazurów nie boli, chyba, że trafi się na unerwienie... Jego bardziej denerwuje chyba to, że ktoś go trzyma i coś mu robi. Podobna sytuacja zresztą jak pisałam o zastrzykach w celu nawodnienia... więc już wiem nad czym muszę popracować :razz:.

Kupiłam młodemu dzisiaj sznur bawełniany i od dzisiaj jest jedną z ulubionych zabawek (wygrywa na razie piszcząca papuga z biedronki z piłką i sznurkami :lol:). Szampon, bo dzisiaj wreszcie go wykąpać trzeba... no i rękawicę do czesania, bo zauważyłam, że gubi włos. Garść sierści z niego wyczesałam... A powiem wam, że zniósł to całkiem dzielnie. Chciał na początku gryźć, bo myślał, ze to nowa zabawka. "NIE", "super pies!" i ten bawełniany sznur zdziałały cuda, więc po kilki minutach miał wyrąbane co mu robię :D. Nie wiem czy to złudzenie, ale wydaje mi się, że po wyczesaniu jest jakiś piękniejszy... :cool3:

Link to comment
Share on other sites

To ja jak młodego dziś chciałam wyczesać , jedynie kilka włosów znalazłam na gumowej rękawicy :-o, ale jak jedziemy samochodem czy komunikacją miejską to gubi włos na potęgę. Nie wiem z czego to wynika, ale myślę, że może ze stresu ( bo mój kot ma tako samo ). Ja miałam problem z czyszczeniem uszu, za nic nie pozwalał dotknąć, a teraz można mu robić wszystko z uszami. Jedna sesja ćwiczeniowa wystarczyła : pokazałam co mam w dłoni, obwąchał grzecznie, smakołyk, dotknęłam jego ucha, smakołyk , dotknęłam ucha tym czym miałam czyścić, smakołyk i tak cały czas, aż do osiągnięcia celu :p

Link to comment
Share on other sites

Z Zoomika w pewnym momencie też się sypały kłaki na potęgę i wbijające się wszędzie igiełki doprowadzały mnie do szewskiej pasji:diabloti: a wyczesać psa się za cholerę niczym nie dało. Na szczęście nie trwało to długo i od tamtej pory w ogóle nie linieje i zawsze jest czyściutki i bezzapachowy:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mozartino']To ja jak młodego dziś chciałam wyczesać , jedynie kilka włosów znalazłam na gumowej rękawicy :-o, ale jak jedziemy samochodem czy komunikacją miejską to gubi włos na potęgę. Nie wiem z czego to wynika, ale myślę, że może ze stresu ( bo mój kot ma tako samo ). Ja miałam problem z czyszczeniem uszu, za nic nie pozwalał dotknąć, a teraz można mu robić wszystko z uszami. Jedna sesja ćwiczeniowa wystarczyła : pokazałam co mam w dłoni, obwąchał grzecznie, smakołyk, dotknęłam jego ucha, smakołyk , dotknęłam ucha tym czym miałam czyścić, smakołyk i tak cały czas, aż do osiągnięcia celu :p[/QUOTE]
Tak, wetka tez mi mówiła, że ze stresu może gubić włos. Podejrzewam jednak, że to taka chwila, gdzie włosa wszędzie pełno... Tak jak robiłaś z uszami to ja z czesaniem :D I teraz z zębami. Uszy są okej, bo dla niego to z reguły jest przyjemne. Teraz przy czesaniu potrafi zasnąć... :)
[quote name='rossa_']Z Zoomika w pewnym momencie też się sypały kłaki na potęgę i wbijające się wszędzie igiełki doprowadzały mnie do szewskiej pasji:diabloti: a wyczesać psa się za cholerę niczym nie dało. Na szczęście nie trwało to długo i od tamtej pory w ogóle nie linieje i zawsze jest czyściutki i bezzapachowy:loveu:[/QUOTE]
U nas dziennie średnio dwie, albo trzy garści wyczesujemy :crazyeye:. Jak tak dalej pójdzie to będę mogła sobie zrobić czapkę na zimę :evil_lol:
[quote name='Pasia']masz prześlicznego pręguska :loveu:[/QUOTE]
Aedan grzecznie dziękuje, wpatrując się w monitor jak w obrazek (to dlatego, że widzi migającą reklamę na górze strony:lol:)

Link to comment
Share on other sites

Dobra, dawno nie było zdjęć, więc czas najwyższy... Sprzęt oczywiście słaby, więc nie liczcie na super ujęcia :lol:

Młody dzisiaj miał spotkanie z dwoma podrostkami... samoyeda i bodajże labradora. Oba żywe i dużo większe od niego, więc młody zachował rezerwę, raczej krył się zamiast dołączyć do szalonej zabawy. Labek go zgniótł, bo jednak pipeć (zwłaszcza 3msc) to nie samoyed, więc po pisku młodego zaraz przystopował, polizał i pognał bawić się z tym większym. Ogólnie nie było aż tak źle, chociaż myślałam, że Ejden zachowa się inaczej. On po prostu oglądał i siedział mi między nogami, wcześniej jakby chciał uciec, nie wiedział gdzie ma się podziać... No tak, wkraczamy w cudowny okres "ojej, pies, czy on mnie zje? Lepiej uciekam" :roll:

Ale jest też dobra wiadomość, że zaczął ignorować auta, te osobowe jak i ciężarowe. Mogą mu śmigać koło ucha, a on nic. Problem jeszcze mamy z ludźmi... Nie podbiega już do rowerzystów czy biegaczy, ale jak ktoś coś do nas mówi... to on cieszy się jak czubek.

Poranki u nas wyglądają tak:
[img]http://img.liczniki.org/20120908/Zdj_cie1829-1347096728.jpg[/img]
A tu już spacerowo:
[img]http://img.liczniki.org/20120908/Zdj_cie1838-1347096728.jpg[/img]

[img]http://img.liczniki.org/20120908/Zdj_cie1847-1347096728.jpg[/img]

[img]http://img.liczniki.org/20120908/Zdj_cie1849-1347096728.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

:D Przynajmniej u tych, które śpią w łóżkach :D Ja sobie nie wyobrażam wyrzucić go z łóżka... To zawsze dodatkowy tyłek, który grzeje w zimową noc :evil_lol:

Taaak, wreszcie kupiłam mu charcią obróżkę, bo na tych cienkich strasznie się podduszał... Teraz jest dużo lepiej :) Prawdopodobnie zmienimy ją później, no ale niech na razie ją ma.

No i byłam dzisiaj na treningu agillity. Pierwszego dnia bardziej skupiliśmy się na błędach technicznych, było naprawdę super, instruktorka jest świetna :). Mały został pochwalony, że z wieeelkim zapałem wykonuje wszystkie polecenia, więc chodzimy dumni jak pawie :evil_lol: Ja co prawda miałam problemy z załapaniem jednej rzeczy, a kiedy skapowałam się jakie to proste, to aż mi było głupio :eviltong: Zostałam dowartościowana, że każdy ma na początku z czymś problem, więc nie przejmuję się tym aż tak :lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]:-D Przynajmniej u tych, które śpią w łóżkach :-D Ja sobie nie wyobrażam wyrzucić go z łóżka... To zawsze dodatkowy tyłek, który grzeje w zimową noc :evil_lol:[/QUOTE]

Ja tak samo :) Nazywam go czasem moim mobilnym termoforem :D super się śpi z psem :)

[QUOTE]No i byłam dzisiaj na treningu agillity.[/QUOTE]

Zazdroszczę !! :) My nie mamy w okolicy żadnego toru, ale już kombinuję z koleżanką, która ma kilka przeszkód, żeby dokupić resztę i pobawić się trochę :) Trzymam kciuki za malucha, żeby dalej mu tak wspaniale szło na agi :) Może jakieś zdjęcia agilitowe Ejdana ?

Link to comment
Share on other sites

Pewnie zrobię, ale później, bo na początku staramy się o jak najmniejsze rozproszenia dlatego Ejden będzie miał zajęcia indywidualne albo w parze. Dzisiaj był z suczką welsh corgi - super babka, bardzo pojętna i chętna do pracy :D No i jak widać tolerancyjna, bo mi młodego nie zeżarła :lol: Zajęcia mamy na sali i na otwartej przestrzeni. Lepiej zdjęcia zrobić gdzieś na zewnątrz, na treningu, niż w sali. No i poczekam aż będą prawdziwe przeszkody, bo jak mówiłam - dzisiaj takie techniczne błędy zostały wytknięte, trochę treningu, przeszkód tak naprawdę w ogóle nie było, bo najpierw musimy opanować podstawy żeby w ogóle zabrać się za skakanie :)

Twoje kciuki zaciskaj lepiej za mnie, bo to ja mam talent do niszczenia wszystkiego i nawet super wyszkolony pies tutaj nie pomoże :evil_lol:
[quote name='Mozartino']My nie mamy w okolicy żadnego toru, ale już kombinuję z koleżanką, która ma kilka przeszkód, żeby dokupić resztę i pobawić się trochę :smile: [/QUOTE]
A to jest dobry pomysł. Podobno dziewczyny w Gdańsku same składają się na sprzęt do flyballu :) Nie wiem jeszcze jak to tam jest, bo nie miałam okazji z żadną się spotkać, ale flyball jest również przez nas pożądany :D Tzn. mi się ten sport spodobał. Nie wiem jak młodemu przypasuje. Podobnie zresztą obi... Chyba wszystko mi się podoba prócz frisbee - do tego nie mam niestety talentu. Dwie lewe ręce + rzucanie dysku = śmiech na sali :lol: nigdy co prawda nie próbowałam, podobno to kwestia wyrobionego nadgarstka... może jak nam się pomysły skończą to spróbuję :)

Link to comment
Share on other sites

U mnie tak kocio, ale tam. O Ejdanie gadałaś mi na długo przed tym, zanim był Ejdanem, soł się wypowiadam ♥

Urocza psina rośnie jak na drożdżach, i mogę tylko z zazdrością gapić się na zdjęcia z jego roześmianymi ślepiami.
(Mówiąc o ślepiach przypomniał mi się DON, mam nadzieję, że z szczeniakiem wszystko będzie dobrze :< )
O psach wiem właściwie nieco ciut więcej od przeciętniaka, ale wciąż za mało, żeby się wypowiadać. Trzymam jednak kciuki za Aedana i jego szkolenie.
Pamiętaj, bądź twardą, nie "mientką" trenerką!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='darii_iia']Fajnie że już jest lepiej z tymi samochodami i trzymam kciuki za następne postępy! :) [/QUOTE]
Dziękujemy :)
[quote name='darii_iia']Jaki duży ma ten szarpak. :lol: słodziak. :loveu:[/QUOTE]
Oj tam duży! Taki tylko wygląda :lol: Mamy jeszcze dwa inne sznurki, bardziej miękkie więc młody chętniej je gryzie.

Kupiliśmy sobie u taks obróżkę: [url]http://desmond.imageshack.us/Himg834/scaled.php?server=834&filename=p1030527l.jpg&res=landing[/url] :loveu: + niespodziankę, ale o tym później :D Nie mogę się doczekać aż młodego w niej zobaczę. Szkoda tylko, że tak mało obróżek pasowało... raczej unikałam zaciskowych, bo szukaliśmy jakiejś ładnej do adresówki, no i z zacisku podobno najłatwiej chartom wyleźć (podobno, bo ile ludzi tyle opinii...). Z drugiej strony brak wyboru jest plusem... wykupiłabym chyba cały bazarek :lol:

Link to comment
Share on other sites

Hehe, typowo whippecie :loveu:

Dzisiaj mieliśmy dłuuugą wycieczkę... Od 11 do przeszło 17, więc młody śpi jak zabity... Rodzice wymyślili sobie, że chcą jechać na grzyby za miasto, więc zabrałam się z nimi. Tereny po prostu super. Tu polanki, tam las, a obok OGROMNE jezioro, podobno rozciąga się aż na 7 km, więc w porównaniu z moimi wypierdkami (max. 500m) to całkiem sporo. Woda czyściutka, więc po grzybkach weszłam z małym dla ochłody, zwłaszcza, że znowu niecałe 30C u nas... I uwaga - Ejden z wielkim zamiłowaniem nurkował :lol: Nie pływał co prawda, ale cały łeb zanurzał w wodzie, żeby wyłowić smaka. Śmiesznie to wyglądało :D W końcu dostał głupawki i zaczął skakać, ochlapał się cały, a potem głupek marzł i nie chciał już iść do pańci, do wody :eviltong:

Tu krótki przystanek na siku i wyczekiwanie aż familia wróci:
[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130635-1347290825.jpg[/IMG]

[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130643-1347290825.jpg[/IMG]
:diabloti:
[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130651-1347290826.jpg[/IMG]

[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130666-1347290826.jpg[/IMG]

[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130669-1347290826.jpg[/IMG]

[URL]http://img.liczniki.org/20120910/P9130662-1347290826.jpg[/URL] - strasznie żałuję, że to zdjęcie się rozmazało. Jak się przyjrzeć to widać jego charci uśmieszek :D

Link to comment
Share on other sites

c.d

[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9130663-1347290826.jpg[/IMG]
Zasłużony odpoczynek naszego grzybiarza :loveu:
[IMG]http://img.liczniki.org/20120910/P9140674-1347290826.jpg[/IMG]

+ znalazłam fajne dwa zdjęcia sprzed kilku dni:
[img]http://img.liczniki.org/20120910/P9110629-1347290825.jpg[/img]

[img]http://img.liczniki.org/20120910/P9110627-1347290825.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Tak zrobił po prostu :D chociaż fajnie byłoby podpiąć pod to komendę, bo często tak robi :)

A o treningu pisałam wcześniej. Było fajnie, przeszkód póki co zero, bo na pierwszych zajęciach zajęliśmy się technicznymi sprawami. Teraz widzimy się w piątek, bo w sobotę są na zawodach.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...