Jump to content
Dogomania

Whippet do (prawie) wszystkiego


Gezowa

Recommended Posts

Dla rodziców to mocno idealistyczna wersja, która mam nadzieję, że mi wyjdzie :diabloti:  Nie nastawiam się na jakieś sporty z nim, inne prócz coursingów ;) O ile się zdecyduję. Jutro jadę poznać, bo jednak jak miały 3 tygodnie to za wcześnie aby decydować. Z opowiadań koleżanki - jak miał 3 tygodnie to był jednym ze spokojniejszych, no ale to wiadomo - chodzić jeszcze nie potrafi dobrze, to jak tu broić... Teraz podobno straszna menda z niego, niczego się nie boi, wszędzie chce być pierwszy. Sama muszę poobserwować. Czasami nie wiem czy chciałabym drugiego takiego ADHD jak Ejden :evil_lol: To bywa cholernie męczące...

 

Właśnie, Talia, teraz widzę, że pytałaś o piłkę. Odbijają się super, ale no piszczałka ma tendencje do psucia się... Nasza jeszcze żyje, ale z niewiadomego powodu piłka przy piszczałce jest wgnieciona :mdleje:. Żelki tylko macałam, nie używałam. Ale pewnie równie nieprzewidywalnie się odbijają, w końcu nie są okrągłe ;)

Link to comment
Share on other sites

 

 
Pasują mi dwa whippety :grins:

 

Dokładnie taka była pierwsza moja myśl jak zobaczyłam foto :D

Gratuluję wyników :)

I kurcze,czytam o tych pieskach dla rodziców jak o kosmosie, jak to się dzieje że tak łatwo idzie sobie sprawić psa i podrzucic go rodzicom ? :P Moi nie chcą, nawet nie zostaną z Warchliną jakbym potrzebowała ( nie dziwię im się :P). Oni tylko byli za Amorem, jak mama jeszcze pogłaska jakieś kundlisko tak ojciec zaciął się i amen...
Link to comment
Share on other sites

Dzięki raz jeszcze :) Teraz przerwa, ewentualnie do Bydgoszczy na wystawę, ale to halówka... Podobno warunki dość słabe, więc tylko dla towarzystwa :P

 

Haha, to oni sami wymyślili. Tata strasznie się wkręcił w coursingi i nawet chciał do Częstochowy teraz jechać, ale no dla Ejdena za dużo takich wyjazdów na raz (od września praktycznie co weekend), niech teraz sobie odpocznie psychicznie :)

Ale nie wiem, bo jestem niemal na 100% pewna, że z tym borderkiem wtedy nam nie wyjdzie, bo szczeniak razem z Ejdenem pochłoną całą zawartość portfela... I to jest takie trochę wybieranie, niestety. Ja zresztą znowu mam wątpliwości co do typu psa jakiego bym chciała, bo przy motywacji i zachowaniach Ejdena tak naprawdę bordera nie potrzebuję :evil_lol:. Bardzo dużo planów też mi się pochrzaniło ze sportami, no ale o tym nie będę się rozpisywać, bo mnie zaraz wszyscy zjedzą :grins:

Link to comment
Share on other sites

E tam zjedzą, ja lubię czytać co piszesz ;)

 

A z mojej strony pytanie - jak tam jajeczka? Tzn zastrzyki. Poszliście na drugi, i działa - bo już nie pamiętam?

Niee, póki co czekam aż przestanie działać. Teoretycznie do końca listopada, ale widzę już teraz różnicę w zachowaniu. Znaczy na potęgę co kilka metrów, znowu odstawia czajówę na inne psy itd. Teraz i tak zaraz zima, więc odpuszczę mu, nie będę ciągle w niego tego wpychać.Też jak będzie drugi pies to będzie inaczej... Chyba ;)

 

O, mnie też ciekawi o co kaman z tymi sportami :siara:.

A no bo doszłam do porozumienia z klubem agilitowym, że jednak nie wrócę na treningi i też bezsensu brać psa z tak super miotu, z niesamowitymi predyspozycjami, kiedy w agility nie będzie biegał. Znaczy, i tak chciałam bordera głównie do obi, ale po przemyśleniu wszystkiego stwierdziłam, że to lekkie marnotrawstwo. Według mnie ten miot jest bardziej skierowany do osób, które chcą naprawdę w agility mieć jakieś osiągnięcia. A ja z kolei nawet nie wiem czy mnie to jara ;) No ale była rozmowa z Lilą, poinformowałam o swoich wątpliwościach. Nadal bym obstawiała bordera, ale w 2015 roku nie ma tak naprawdę nic ciekawego... Nic, czym byłabym zainteresowana.

Dla mnie też dwa psy naraz są totalną nowością. Może wyolbrzymiam, ale Raider nie jest aniołkiem i "szmatką", dzieciaczki po nim podobnie. I Ejden aniołem też nie jest, to cholerna menda. Boję się co by było, gdyby borderek zaczął dojrzewać... Już tyle się nasłuchałam i byłam naocznym świadkiem jak psy mieszkające razem potrafią się ze sobą żreć... Wiem, że wiele zależy od wychowania, od tego czy psu będziemy na to pozwalać. Ale dla mnie to nowa sytuacja, nie wiem czy bym podołała. Zwłaszcza, jakby trafił mi się beton, którego tak bardzo chciałam i dlatego wybrałam ten miot... Jarać się jaram, bo to jest takie wewnętrzne "chcę drugiego psa! Ejden będzie miał kumpla!", ale później przychodzą wątpliwości, przemyślenia. I dlatego tak samo z mudika zrezygnowałam. Bałam się i boję nadal. Whippet to pies wrażliwy na humory i ton głosu swojego człowieka. I wiem, że w tym przypadku nie będzie problemów z opanowaniem obu nabuzowanych chłopaków... Nie wiem, jak już mówiłam - może przesadzam, ale z reguły wolę dopuszczać na myśl każdą sytuację, niż później żałować i się męczyć. Wewnętrznie strasznie jest mi żal tego miotu, przecież cała wyprawka była robiona pod bordera, imię wybrane już dawno... Strasznie mi ciężko, ale wiem, że muszę patrzeć nie tylko przez pryzmat siebie, że lubię robić coś z psem i border byłby tutaj idealnym rozwiązaniem... Przede wszystkim muszę patrzeć na Ejdena. Nie chciałam drugiego whippeta, chciałam czekać do 2016 roku na inny miot borderowy, ale ostatecznie rodzice mi to wyperswadowali, chociaż myślę, że te coursingi i widok szczęśliwego Ejdena z rodzinką też zrobiły swoje.

Zazdroszczę ludziom, którzy nie tworzą sobie miliona problemów i jak chcą jakiegoś psa to po prostu go biorą :grins:

Link to comment
Share on other sites

No i byłam.

Byłam i zobaczyłam.

I ani trochę mi nie przeszło... Na łopatki rozwaliła mnie sytuacja, gdzie "nasz" papiś podleciał jako pierwszy z miotu, zaczął machać tym malutkim ogonkiem tak, jakby miał jakieś śmigło i niczym mała dżdżowniczka wpakował się na moje kolana i wtulił... Aż sobie człowiek dopowiada, że pewnie wiedział, że do niego przychodzę, hahaha :grins:

Baaaardzo wpatrzony w człowieka, w obiektyw, będzie gwiazdą :lol: Dopiero ten charakter się kształtuje, ale widzę, że to zupełnie coś innego niż Ejden. Bardziej spokojny, zrównoważony, ale jednocześnie cholernie odważny. Czy coś spadnie obok, czy pies zaszczeka nad uchem - nic sobie z tego nie robi, leci dalej. Są takie dwa szatany w miocie, które do sportów byłyby idealne... Ale szczerze mówiąc jakoś mnie nie kusi. Chyba wolę teraz dla odmiany nakręcać psa niż wyciszać ;)

 

 

 

 

IMG_6702_edytowany_1-1413131154.jpg

 

Z siostrą prawie-bliźniaczką:

IMG_6697_edytowany_1-1413131154.jpg

Link to comment
Share on other sites

Zdradź jakiś sekret jak można drugiego psa wcisnąć rodzicom! 


Zostań DT i nagle się okaże, że nikt szatana, który Ci się trafił, nie chce, za to jest tak słodki przy swoim debilizmie, że rodzice chcąc nie chcąc go zostawiają :p
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites


Dla mnie też dwa psy naraz są totalną nowością. Może wyolbrzymiam, ale Raider nie jest aniołkiem i "szmatką", dzieciaczki po nim podobnie. I Ejden aniołem też nie jest, to cholerna menda. Boję się co by było, gdyby borderek zaczął dojrzewać... Już tyle się nasłuchałam i byłam naocznym świadkiem jak psy mieszkające razem potrafią się ze sobą żreć... Wiem, że wiele zależy od wychowania, od tego czy psu będziemy na to pozwalać.

 

 

Zazdroszczę ludziom, którzy nie tworzą sobie miliona problemów i jak chcą jakiegoś psa to po prostu go biorą :grins:

 

A ja tak patrzę przez pryzmat moich dawnych przemyśleń (jak to np zdarzyło mi się rzucać krytykę że hodowca oddaje jednego psa bo się gryzie z drugim) i coraz bardziej wydaje mi się że jednak napędzenie hormonalne u psów wygrywa ze wszystkim.

Wiadomo że są rózne charaktery, różne wychowania i tez to gra rolę, ale nakręcony seksualnie pies chyba faktycznie jest nie do przeskoczenia, a dopiero się z tego śmiałam że z psem można zrobić wszystko....

Bo co z tego że wp....lę mu, że ulegnie, wymięknie i nie pogryzie się z psem teoretycznie jak wszystko w nim buzuje żeby zabić tamtego chociaż sam nie wie o co mu chodzi i wysyła swoim ciałem sygnały pt " runda 1 i ostatnia". Zasłyszałam kilka sytuacji gdzie 2 psy się znokautowały, nagle, po szkoleniach, po mieszkaniu razem, dobrze prowadzone... zwyczajnie coś między nimi pękło, bo suka, bo gorszy dzień...

Ja też się strasznie bałam wziąc drugiego samca ( ale z kolei suka była taka że nie mogłam na nia patrzeć i draznił mnie jej tupecik) nawet jak Am ustawił Walda zupełnie i gnębił go czy trzeba czy też nie, ale teraz w sytuacji kiedy Wald wchodzi na piedestał swojej samczości to bym sie zastanowiła 2 razy, szczególnie że Am był umierający a i tak był gotowy do mordu...

 

A wtedy to był spontan " biorę!". Nie żałuję, ale nie dziwię się też przemyśleniom...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...