Soko Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 Dla mnie - w praktyce - to to samo. Definicją mogą się różnić, ale poza tym to co robią zlewa się ze sobą i tak. Ostatecznie treser też może szukać przyczyny. Quote
motyleqq Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 [quote name='Saint']motyleqq - zgadzam się w pełni z tym, co napisałaś. Z tym, że trzeba chcieć się potem rozwijać - nie 'zaliczać korespondencyjne kursy', a dążyć do zrozumienia 'o co w tym wszystkim chodzi' - a ta droga wiedzie tylko przez Uniwersytet i jest dość pracochłonna.[/QUOTE] ale jaki Uniwersytet, skoro, z tego co mi wiadomo, żaden nie oferuje kształcenia w tej dziedzinie? zootechnika i weterynaria to zupełnie co innego [quote name='a_niusia']po prostu nalezy rozgraniczyc pojecie treser i behawiorysta. i tyle...[/QUOTE] jakie są wg Ciebie te różnice? bo ja odnoszę wrażenie, że to tylko różne słowa Quote
a_niusia Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 no wlasnie-i dopoki w polsce beda to synonimy, to nie ma o czym w ogole gadac jesli chodzi o rozwoj zawodu jakim jest behawiorysta. Quote
Soko Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 A mogłabyś podać te różnice? Bo w sumie ja też się nad tym zastanawiałam, ale ludzie z którymi o tym rozmawiałam nie przedstawiali żadnych przekonujących wniosków (np. że behawiorysta tylko stwierdza problem i dalej z psem nie pracuje, a treser tak, itd.) Quote
Milka__ Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 W tym kraju jesteśmy w pewien sposób ograniczeni... nie pozostaje nic innego, jak rozwijać się na własną rękę, zdobywać doświadczenie, obserwować i wyciągać wnioski, co jednak nie zmienia faktu, że papierek jest istotny... Quote
motyleqq Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 dla mnie nazwa jest zupełnie nieistotna. Quote
a_niusia Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 «uczenie zwierząt rozumienia i wykonywania poleceń» wg sjp pwn. czy dla kogos tresura jest synonimem behawiorystyki? behawiorysta to osoba zajmujaca sie etologia, a nie tresura. Quote
Soko Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 No ok, wobec tego wielu treserów wykracza poza swoją słownikową definicję (a wielu się do tego ogranicza). Quote
Milka__ Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 Tutaj są opisane różnice: [URL]http://www.perro.com.pl/plugins/_newsedit/news/36/index.php[/URL] "[FONT=Verdana]Zoopsycholog to DORADCA, który pomaga stworzyć lub odbudować właściwe relacje między człowiekiem a zwierzęciem. Nie oddziaływuje bezpośrednio na samo zwierzę, nie stosuje szkolenia i tresury, głównie prowadzi rozmowy z właścicielem psa." - [SIZE=2][FONT=times new roman]to by pasowało do terminu behawiorysta, w który się tak zgłębiamy... O treserze jest taki fragment:[/FONT][/SIZE] "[/FONT][FONT=Verdana]Udać się do dowolnej szkoły tresury psów, gdzie [B]nikt nie będzie zgłębiał istoty problemu[/B](...)[B]"[/B][/FONT] Jest istotna różnica... jednak w naszym kraju nie widać większego rozgraniczenia między tymi definicjami - w praktyce ;) Ambitnym nie pozostaje więc nic innego, jak tylko zrobić kurs na tresera/szkoleniowca/behawiorystę (bo u nas to jedno i to samo) i wiedzę zgłębiać we własnym zakresie... na tyle na ile to możliwe. Quote
Soko Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 To jest akurat artykuł o zoopsychologu i behawioryście, a mi chodzi o TRESERA, skoro to takie różnice. Behawiorysta a treser. Zresztą nie przemawia on do mnie, więc zoopsycholog to pan do zaproszenia na kawę i pogawędkę, a behawiorysta jest od praktycznych rozwiązań? Quote
Berine Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 Jakiś czas temu natrafiłam na stronę płatnych studiów w Warszawie o takim kierunku i liczyłam na to, że w ciągu 3 lat zrobią coś takiego w innym mieście i na 'zwykłej' uczelni. Nie spodziewałam się, że to będzie tak szybko, tylko szkoda, że nie w Krakowie... Chociaż w Lbn mam rodzinę to jakoś mnie tam nie ciągnie. Quote
Milka__ Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 [quote name='Soko']To jest akurat artykuł o zoopsychologu i behawioryście, a mi chodzi o TRESERA, skoro to takie różnice. Behawiorysta a treser. Zresztą nie przemawia on do mnie, więc zoopsycholog to pan do zaproszenia na kawę i pogawędkę, a behawiorysta jest od praktycznych rozwiązań?[/QUOTE] Tak, ale spójrz na ten fragment: [FONT=Verdana]"Kiedy nasz pupil zachowuje się w sposób nie do zaakceptowania to mamy kilka możliwości:[/FONT] -->[FONT=Verdana]Męczyć się dalej.[/FONT] [FONT=Verdana][/FONT]-->[FONT=Verdana]Udać się do [B]behawiorysty, który skieruje nas na odpowiednie szkolenie i zapoda nam sporą dawkę wskazówek[/B].[/FONT] -->[FONT=Verdana]Udać się do dowolnej [B]szkoły tresury psów, gdzie nikt nie będzie zgłębiał istoty problemu[/B], ale czasem takie proste rozwiązanie pomaga.[/FONT] " -->[FONT=Verdana]Udać się do [B]zoopsychologa[/B], który po pierwsze[B] określi na czym polega istota naszych kłopotów, zaleci odpowiednie postępowanie na co dzień, a w razie większego problemu poleci nam profesjonalne szkolenie, bądź leczenie u weterynarza.[/B] Bowiem wiele problemów wychowawczych pojawia się u zwierząt chorych, zwłaszcza gdy choroba się rozwija nie ma innych objawów.[/FONT] " Czyli pojawia nam się trzecia definicja... zoopsycholog. To ja już nie rozumiem, który od czego jest - w praktyce! I jakie są [U]konkretne[/U] różnice między nimi... Quote
Gilaga Posted August 21, 2012 Posted August 21, 2012 widze ze goraca dyskusja powstala na temat biologii .. Ja jestem bo klasie biologiczno chemicznej i szczerze mowiac to nie widze w moich 3 latach nauki tego przedmiotu czegos wielkiego co mogloby mi sie przydac na takich studiach. W LO przewaznie bylo mowione o czlowieku. Uwazam ze zeby wybrac takie studia trzeba na prawde tego chciec i isc tam z pasji, a jezeli tak wlasnie jest to nawet jesli nie mamy potrzebnej wiedzy to uzupelnimy ja bo to czego bedziemy sie uczyli bedzie nas interesowalo. Quote
borysova Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Studia na pewno są bardzo ciekawe, kiedyś żałowałam że nie ma behawiorystyki, a tu proszę, jest ;) Ale po studiach... jedna wielka niewiadoma. Jakby ten kierunek był we Wrocławiu to może bym wzięła go jako koło ratunkowe. Quote
Merenwen Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Właśnie, ciekawe, jak potencjalni pracodawcy będą się zapatrywać na taki kierunek i czy w ogóle potraktują go dość poważnie ;). Quote
Soko Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Pracodawcy to klienci - na pewno lepiej będą się zapatrywać na ukończone studia niż kurs :) Quote
FRODKA Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 [quote name='Soko']Pracodawcy to klienci - na pewno lepiej będą się zapatrywać na ukończone studia niż kurs :)[/QUOTE] Klient ,taki mądry ,nie bedzie pytać o papierek tylko bedzie patrzył na efekty pracy takiej osoby. Quote
Saint Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 [quote name='borysova']Ale po studiach... jedna wielka niewiadoma. [/QUOTE] Czyżbyś była z tych idealistów, którym wydaje się, że po wecie łatwo o pracę? ;) Wykładowcy szybko takie pomysły wybiją Ci z głowy zatem ;) Quote
Soko Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 Pewnie, ale większość klientów mądra nie jest :) smutne i prawdziwe. Co z tego, że oferowałam darmową pomoc w szkoleniu psa ze swojego osiedla (efekt był po pierwszym 2 minutowym spotkaniu - do dziś, mimo że minęło kilka miesięcy, ten pies nie rzuca się tylko na mnie i na Werę), jak przyszedł treser - kolczatka, szarpanie i żadnych efektów przez pół roku.. ale to jest TRESER który zgarnia ileś tam kasy, 3 razy w tygodniu za indywidualne szkolenie. Co z tego, że psa niekiedy musieli trzymać i treser i właściciel - pies 40kg, faceci po 80kg.. na spacerach właściciel chodzi w zimowych rękawicach bo ma poobcierane ręce. A jakoś ja ważę niecałe 50kg, Wera 30kg i jest na zwykłej obroży. Nie liczą się efekty, tylko tytuł. Papierek niestety robi swoje, a papierek po studiach wygląda lepiej niż taki po kursie, jeśli patrzeć powierzchownymi kategoriami. I lepiej jest płacić przez kilka miesięcy 200zł, niż spróbować czyjejś pomocy za friko. :) Quote
Merenwen Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 No to jak mamy na myśli [I]takich[/I] klientów, to moim skromnym zdaniem jest im wszystko jedno, czy mają papierek z kursu, czy ze studiów. Wszak i tak nic nie rozumieją z tych dziwnych tytułów ;). No i nie mają bladego pojęcia o tym, że kurs jest możliwy do zrobienia nawet dla kogoś, kto pierwszy raz w życiu psa na oczy widzi. Quote
Soko Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 No dobrze, ale takich klientów jest większość i to na nich opiera się ponad połowa zarobku tresera/behawiorysty/itp. :) "wybrzydzających" rzadko się spotyka, więc o przyszłość zawodową nie trzeba się martwić w kontekście "nie wiem, czy mnie zechcą". Chyba, że ktoś chce pracować tylko dla znawców ;) tylko wtedy można się zastanawiać nad tym czy będą nas traktować poważnie, czy nie. Najwięcej będą się nabijać ludzie którzy z psami nie mają nic wspólnego ;) Quote
a_niusia Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 zeby bylo tak, ze "pracodawcy to klienci" to trzeba sobie otworzyc wlasna dzialalnosc, a to jest zwiazane rozmaitymi kosztami, ktore ponosi sie juz od pierwszego miesiaca prowadzenia takiej dzialalnosci-co prawda poczatkowo te koszty sa obnizone, ale troche siara brac kase od rodzicow, zeby miec na zus:))) a szczerze watpie, zeby osoba tuz po studiach z zerowym doswiadczeniem itd od razu miala mnostwo klientow. aaa no i badzmy szczerzy...postudiach dosc rzadko pracuje sie w swoim zawodzie, wiec nie ma sie co napalac:))) wraz ze mna studia rozpoczynalo ze 130 osob lub moze i wiecej. i z tego tylko KILKA pracuje w zawodzie. Quote
motyleqq Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 nie wiem dlaczego niby na początku działalności trzeba brać kasę od rodziców... chyba znasz jakiś niezbyt zaradnych ludzi, że wysuwasz takie wnioski. jak ktoś nie jest na tyle rozgarnięty, by zdobywać doświadczenie w trakcie studiów, to raczej nie wina uczelni, tylko tej osoby. to samo się tyczy pracy w zawodzie. jeśli ktoś robi DOBRZE to, co kocha, to praca się dla niego znajdzie. Quote
a_niusia Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 [quote name='motyleqq'] jeśli ktoś robi DOBRZE to, co kocha, to praca się dla niego znajdzie.[/QUOTE] jakby to powiedziec...zdobadz zawod, zdobadz w nim prace i wtedy pogadamy. Quote
Soko Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 Doświadczenie zdobywam już teraz, na studiach będę to robiła dalej i nie tylko ja tak robię jak wynika np. z tego wątku, więc nie każdy musi mieć 0 doświadczenia w tym co robi ;) ja sobie "zbieram" klientelę już od pewnego czasu, np. znajomy wet mnie poleca i owocuje to co jakiś czas telefonami, prośbami o spotkanie itp. Dlatego że w tym zawodzie dużo zależy od pojedynczych osób, już teraz o tym myślę co będzie za kilka lat. Jest tak jak napisała motyleqq, trzeba samemu zdobywać doświadczenie a nie zdawać się na uczelnię i myśleć "może się uda". Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.