Jerzy333 Posted July 15, 2012 Posted July 15, 2012 Witam, od kilku miesięcy posiadamy owczarka niemieckiego, trzyletni piesek wzięty z ogłoszenia, wcześniej miał dobry dom, sprawdzone, tam nie miał krzywdy na pewno. Wszystko było OK, aż pewnego dnia wyszedłem z dywanem na trzepak - pies sie wystraszył, zwiał na koniec działki i od tamtej pory mnie unika, szczeka gdy wychodzę z domu, nie chce podejść, ucieka do żony - przy niej jest inny, bawią się razem, cieszy się, i jak ja wychodzę on u niej szuka wsparcia, gdy jej nie ma to szczeka na mnie ale nie atakuje tylko tak asekuracyjnie. Podrzucam mu smaczki, jakieś mięsko ale na razie niewiele to daje. Co zrobić? Chcę, by sam zaczął do mnie podchodzić, żonę liże, skacze i cieszy się, mnie chce zaszczekać, aż wstyd by własny pies właściciela obszczekiwał... Nieświadomie go wystraszyłem, nigdy wcześniej nie doznał ode mnie nic złego. Wprawdzie od początku był mniej ufny niż dla żony, ale podchodził i dął się głaskać, po incydencie z dywanem tragedia. Proszę pomóżcie co mogę zrobić, Pozdrawiam, Jerzy. Quote
GAJOS Posted July 15, 2012 Posted July 15, 2012 Nie mów do niego, nie dawaj smaków gdy szczeka - nagradzasz to zachowanie (je , smaki gdy mu je dajesz, czy nie?) Spacery, karmienie, pojenie. Staraj się podchodzić do niego bokiem - to mu pokaże, że nie wyzywasz go na pojedynek, nie stwarzasz zagrożenia, nigdy nie mów do niego gdy się czegoś przestraszy... Quote
Jerzy333 Posted July 16, 2012 Author Posted July 16, 2012 Daję smaczka gdy podejdzie spokojnie bez szczekania, czasem patrzy, gdy wychodzę, czy coś niosę dobrego. Gdy szczeka, ignoruję go, wzrokiem też. Nie głaskam, nie denerwuję, sam podchodzi na tyle, ile chce. Nic siłowo. Quote
GAJOS Posted July 16, 2012 Posted July 16, 2012 [quote name='Jerzy333']Daję smaczka gdy podejdzie spokojnie bez szczekania, czasem patrzy, gdy wychodzę, czy coś niosę dobrego. Gdy szczeka, ignoruję go, wzrokiem też. Nie głaskam, nie denerwuję, sam podchodzi na tyle, ile chce. Nic siłowo.[/QUOTE] No to dodaj do tego fajne - aktywne spacery, karmienie i pojenie psa. A będzie w Ciebie wpatrzony jak w obrazek :) Niech Twoja żona na razie go nie karmi i [B][COLOR=#ff0000]Nie dokarmia[/COLOR][/B]. Quote
Jerzy333 Posted July 17, 2012 Author Posted July 17, 2012 Z tym spacerem to trzeba poczekać, bo unika mnie jak jestem blisko. Gdy idę z karmą chowa się w swoim domku w ogrodzie, z podkulonym ogonem wieje. Najpierw szczeka a potem hop do budy. Wodę mu dolewam do miseczki w ciągu dnia, zależy kto może akurat bo pracujemy zmianowo. Gdy jest żona w ogrodzie to nie szczeka na mnie, patrzy raz na nią, raz na mnie i obserwuje, gdy sam wychodzę szczeka i/lub ucieka do budy. Quote
Soko Posted July 17, 2012 Posted July 17, 2012 Czyli żona jest elementem otoczenia który sprawia że pies czuje się bezpiecznie. Staraj się karmić go, bawić się z nim przy niej. Możesz się położyć na trawie a żona niech zawoła psa i niech jedzą koło Ciebie nagrody. Potem możesz zrobić "drogę" ze smakołyków do Twojej otwartej dłoni. Niech żona po prostu cały czas przy Was będzie, daje psu poczucie że jest ok. W miarę jak będzie przy niej się coraz bardziej otwierał, coraz chętniej do Ciebie podchodził, ona może się wycofywać. Np. zaczynacie od tego że jest kilka kroków od Ciebie, a kończycie na tym że stoi w drzwiach, a potem już znika w domu. Quote
GAJOS Posted July 18, 2012 Posted July 18, 2012 Ja bym nie dolewał wody :) Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale poczekałbym (oczywiście w miarę Twoich możliwości) aż psu skończy się woda, i po jakimś czasie odczuje , że chce mu się pić i nagle wchodzi superbohater - Ty i dajesz mu wody - to zacznie budować skojarzenia. Podobnie robiłbym z jedzeniem. Oczywiście, nie chodzi mi o męczenie psa, przez ileś tam godzin bez wody. Można to zrobić po spacerze z Twoją żoną. Czy pies w ogóle wychodzi na dłuższe spacery ? Quote
Jerzy333 Posted July 18, 2012 Author Posted July 18, 2012 Na razie jestem na etapie "smaczek za brak szczekania" i czasem jak wychodzę patrzy, czy coś niosę dobrego. Tak by mnie kojarzył nie ze strachem ale smakołykami. Na spacery nie chodzimy, bo posiadamy dość dużą działkę po dziadku, ok. 1800 m2 z czego jest jakieś 1400 m2 wolnej przestrzeni do biegania, między krzewami, drzewami w ciągu całego dnia pies zrobi kilka dobrych km biegając swobodnie. Bawimy się z nim na działce, tzn. kiedyś bawiliśmy ale od tego nieszczęsnego dnia tylko żona się bawi tak swobodnie, ode mnie raz wziął piłeczkę i się bawił nią sam ale nie przyniósł, zabrał i tarmosił, kopał i podrzucał. Mam nadzieję odbuduję zaufanie, ale pewnie nieprędko. Dobrze, że choć żony słucha i patrzy w nią jak w obrazek. Quote
GAJOS Posted July 18, 2012 Posted July 18, 2012 [quote name='Jerzy333']Na razie jestem na etapie "smaczek za brak szczekania" i czasem jak wychodzę patrzy, czy coś niosę dobrego. Tak by mnie kojarzył nie ze strachem ale smakołykami. Na spacery nie chodzimy, bo posiadamy dość dużą działkę po dziadku, ok. 1800 m2 z czego jest jakieś 1400 m2 wolnej przestrzeni do biegania, między krzewami, drzewami w ciągu całego dnia pies zrobi kilka dobrych km biegając swobodnie. Bawimy się z nim na działce, tzn. kiedyś bawiliśmy ale od tego nieszczęsnego dnia tylko żona się bawi tak swobodnie, ode mnie raz wziął piłeczkę i się bawił nią sam ale nie przyniósł, zabrał i tarmosił, kopał i podrzucał. Mam nadzieję odbuduję zaufanie, ale pewnie nieprędko. Dobrze, że choć żony słucha i patrzy w nią jak w obrazek.[/QUOTE] Żadno podwórko, ogród choćby nie wiadomo jak duży nie zapewni psu bodźców jakie zapewnia mu choćby 40 min spacer... Ja zacząłbym od spacerów...A zobaczysz, że szybko się jego zachowanie zmieni... Brak spacerów to największy błąd... Quote
Jerzy333 Posted July 18, 2012 Author Posted July 18, 2012 Ze mną i tak nie pójdzie na spacer, póki co na terenie ogrodu próbuję go ośmielić, w obcym mógłby mi zwiać, to silny duży pies. Quote
GAJOS Posted July 18, 2012 Posted July 18, 2012 [quote name='Jerzy333']Ze mną i tak nie pójdzie na spacer, póki co na terenie ogrodu próbuję go ośmielić, w obcym mógłby mi zwiać, to silny duży pies.[/QUOTE] Długa linka, i pójdzie, zobaczy ze TY bedziesz tym człowiekiem, który mu pokazuje coś fajnego... o ile kiedykolwiek miał styczność ze światem zewnetrznym. Quote
yamayka Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 (edited) Na obcym terenie wręcz powinno być łatwiej zdobyć jego zaufanie - będziesz jedynym znanym "elementem otoczenia" ;) Oczywiście długa linka albo smycz - koniecznie!, pies głodny, a w kieszeniach pyszności. Najwet największe więzienie to tylko więzienie. Pies [U]musi[/U] wychodzić na spacery (w naturze psów leży przemieszczanie się ze stadem, w celu polowania, obchodu terytorium itd.), bo inaczej brak nowych boźdźców, brak możliwości eksploracji środowiska zaowocuje nudą i wynikającą z niej frustracją - a wiec problemami z zachowaniem. Prócz tego, że pies stanie się wystraszonym dzikusem, który zacznie reagować lękiem (więc i często agresją) na nieznanych ludzi, zwierzęta, auta i wszystko inne, czego nie ma w ogródku. Poza tym - jaka to przyjemność wędrować z psem! ;) Edited July 19, 2012 by yamayka Quote
GAJOS Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 [quote name='yamayka'] Poza tym - jaka to przyjemność wędrować z psem! ;)[/QUOTE] W rzeczy samej :) Quote
Beatrx Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 jeśli z Tobą na spacer nie pójdzie to niech wyjdzie z żoną, a Ty się do nich dołącz za jakiś kilometr i podsuń psu jakieś smaczki pod nos. potem zróbcie sesję ze szkolenia, siad, waruj, na początek ze dwa razy, zobaczysz jak pies będzie pracował i wróćcie razem do domu. potem znowu spacer, dojście do jakiegoś spokojnego miejsca i znowu jakieś elementy szkolenia, mnóstwo pochwał i nagród z Twojej strony, niech pies wie, że praca z Tobą jest fajna. owczarek to pies, który przede wszystkim potrzebuje człowieka i pracy z nim, a nie olbrzymiej działki. spacer połączony ze szkoleniem jest mu wręcz niezbędny do szczęścia. jeśli chcesz, żeby Twój pies był szczęśliwy i bezproblemowy to spaceruj z nim, dawaj mu zadania do wykonania typu aportowanie, szukanie zaginionych przedmiotów, zmiany pozycji na komendę, chodzenie przy nodze, pokonywanie przeszkód terenowych, pływanie. jeśli pies będzie z Tobą to robił to zacznie Ci ufać, zacznie czuć się z Tobą pewnie i incydent z trzepakiem pójdzie w niepamięć. Quote
Soko Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Happy też nie chciała ze mną wychodzić na spacer. Poprawiło się jak po powrocie ze szkoły mama i ona odbierały mnie z przystanku :) tak się zakochała we wspólnych zabawach na spacerze, że teraz bez marudzenia wychodzi i nawet się za mamą nie obejrzy :) chociaż do dziś jest prawdopodobieństwo, że nie będzie chciała zejść ze schodów i mama musi zejść z nią i ją przypiąć. Ale takie odchyły nie są już regułą. Quote
GAJOS Posted July 20, 2012 Posted July 20, 2012 Wyjdź z żoną, po chwili przejmij smycz, jak gdyby nigdy nic - zrób to najpewniej jak potrafisz. Postępuj zgodnie z tym co napisała Beatrix, a będziesz miał za jakiś czas Szarika :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.