Jump to content
Dogomania

Jerzy333

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

Jerzy333's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Ze mną i tak nie pójdzie na spacer, póki co na terenie ogrodu próbuję go ośmielić, w obcym mógłby mi zwiać, to silny duży pies.
  2. Na razie jestem na etapie "smaczek za brak szczekania" i czasem jak wychodzę patrzy, czy coś niosę dobrego. Tak by mnie kojarzył nie ze strachem ale smakołykami. Na spacery nie chodzimy, bo posiadamy dość dużą działkę po dziadku, ok. 1800 m2 z czego jest jakieś 1400 m2 wolnej przestrzeni do biegania, między krzewami, drzewami w ciągu całego dnia pies zrobi kilka dobrych km biegając swobodnie. Bawimy się z nim na działce, tzn. kiedyś bawiliśmy ale od tego nieszczęsnego dnia tylko żona się bawi tak swobodnie, ode mnie raz wziął piłeczkę i się bawił nią sam ale nie przyniósł, zabrał i tarmosił, kopał i podrzucał. Mam nadzieję odbuduję zaufanie, ale pewnie nieprędko. Dobrze, że choć żony słucha i patrzy w nią jak w obrazek.
  3. Z tym spacerem to trzeba poczekać, bo unika mnie jak jestem blisko. Gdy idę z karmą chowa się w swoim domku w ogrodzie, z podkulonym ogonem wieje. Najpierw szczeka a potem hop do budy. Wodę mu dolewam do miseczki w ciągu dnia, zależy kto może akurat bo pracujemy zmianowo. Gdy jest żona w ogrodzie to nie szczeka na mnie, patrzy raz na nią, raz na mnie i obserwuje, gdy sam wychodzę szczeka i/lub ucieka do budy.
  4. Daję smaczka gdy podejdzie spokojnie bez szczekania, czasem patrzy, gdy wychodzę, czy coś niosę dobrego. Gdy szczeka, ignoruję go, wzrokiem też. Nie głaskam, nie denerwuję, sam podchodzi na tyle, ile chce. Nic siłowo.
  5. Witam, od kilku miesięcy posiadamy owczarka niemieckiego, trzyletni piesek wzięty z ogłoszenia, wcześniej miał dobry dom, sprawdzone, tam nie miał krzywdy na pewno. Wszystko było OK, aż pewnego dnia wyszedłem z dywanem na trzepak - pies sie wystraszył, zwiał na koniec działki i od tamtej pory mnie unika, szczeka gdy wychodzę z domu, nie chce podejść, ucieka do żony - przy niej jest inny, bawią się razem, cieszy się, i jak ja wychodzę on u niej szuka wsparcia, gdy jej nie ma to szczeka na mnie ale nie atakuje tylko tak asekuracyjnie. Podrzucam mu smaczki, jakieś mięsko ale na razie niewiele to daje. Co zrobić? Chcę, by sam zaczął do mnie podchodzić, żonę liże, skacze i cieszy się, mnie chce zaszczekać, aż wstyd by własny pies właściciela obszczekiwał... Nieświadomie go wystraszyłem, nigdy wcześniej nie doznał ode mnie nic złego. Wprawdzie od początku był mniej ufny niż dla żony, ale podchodził i dął się głaskać, po incydencie z dywanem tragedia. Proszę pomóżcie co mogę zrobić, Pozdrawiam, Jerzy.
×
×
  • Create New...