Nadziejka Posted August 7, 2012 Share Posted August 7, 2012 Zagladam i sciskam z calych sil za biedaczka ......:calus::thumbs:.....:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ekiana Posted August 7, 2012 Share Posted August 7, 2012 który podopieczny? (Boję pytać o ROJa) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 7, 2012 Share Posted August 7, 2012 Bolero. Myśleliśmy, że psy go nie lubią, bo ma dziwne zachowania a to prawdopodobnie encefalopatia wątrobowa. Po przyjeździe do hotelu nie było źle, bo miał poprawę warunków, więc organizm nie dawał znać. Teraz się to uaktywniło. Może to być też marskość wątroby (przy tych wynikach krwi, lekarz bierze tylko te dwie możliwości pod uwagę) W jednym i drugim przypadku szanse praktycznie zerowe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ekiana Posted August 7, 2012 Share Posted August 7, 2012 Biedulo, znam go tylko z relacji i opieki medialnej, ale bardzo go polubiłam bo się wyróżniał. Lubię takie indywidua, a tu się okazuje, że to przez chorobę :( I domu nie zdąży zaznać :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 [quote name='Selenga'] A jeśli chodzi o zapalenie pęcherza to przy takiej "opiece" w klinice jakoś mnie to nie dziwi - nie zmieniany odpowiednio często cewnik, pewnie nie zachowano odpowiedniej sterylności przy zakładaniu i skutki są natychmiastowe... Co raz trudniej niestety znaleźć lecznicę, której można zaufać...[/QUOTE] a czy skoro on sie i tak praktycznie nie ruszał, nie można było zrezygnować z cewnika (ktory i tak roj sobie wyciągał) na rzecz jakiegos podkładu pod siusiaka? zeby mocz wsiąkal od razu, a nie rozlewał sie pod psa powodując jeszcze wieksze spustoszenia? nie wiem czy roj trzyma mocz (z tego co pamietam, tak) czy nie, ale w kazdym przypadku sprawdzilaby sie albo pielucha, albo porzadny podkład; nie byłoby wżerania sie moczu w rany, ani zapalenia pęcherza; w sumie po co pies mial cewnik? bo pęcherz sie sam nie oprózniał? bo sie opróżniał samoczynnie bez kontroli? bo roj robil pod siebie jak juz nie mogl utrzymac, a jak wiadomo nie mogl wstać zeby sie załatwic? czy cewnik ma jakiś "kranik" czy to zwykła rurka przez którą sie wylewa mocz z pęczherza? mozecie mi to wyjaśnic? będę wdzięczna; jak sie ma chlopczyk? anda sie odzywała? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Dziś jeszcze nie rozmawiałam z Andą. Relacje wetów są sprzeczne. Podobno pies panuje nad pęcherzzem....Ale nawet nikt go nie wysikiwał. Cewnik był po to, żeby nie robił pod siebie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 kakadu, oczyść skrzynkę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Selenga Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 [quote name='kakadu']a czy skoro on sie i tak praktycznie nie ruszał, nie można było zrezygnować z cewnika (ktory i tak roj sobie wyciągał) na rzecz jakiegos podkładu pod siusiaka? zeby mocz wsiąkal od razu, a nie rozlewał sie pod psa powodując jeszcze wieksze spustoszenia? nie wiem czy roj trzyma mocz (z tego co pamietam, tak) czy nie, ale w kazdym przypadku sprawdzilaby sie albo pielucha, albo porzadny podkład; nie byłoby wżerania sie moczu w rany, ani zapalenia pęcherza; w sumie po co pies mial cewnik? bo pęcherz sie sam nie oprózniał? bo sie opróżniał samoczynnie bez kontroli? bo roj robil pod siebie jak juz nie mogl utrzymac, a jak wiadomo nie mogl wstać zeby sie załatwic? czy cewnik ma jakiś "kranik" czy to zwykła rurka przez którą sie wylewa mocz z pęczherza? mozecie mi to wyjaśnic? będę wdzięczna;[/QUOTE] kakadu, wiele pytań można by postawić personelowi tej lecznicy... z tego co wyszło po badaniach u zaufanego weta andy wynika, że oni tam od razu postawili na Roju krzyżyk... cewnik im ułatwiał życie bo nie trzeba było odsikiwać Roja, sprzątać podkładów itd. Myślę, że oni od razu uznali, że pies jest do uśpienia, więc nie ma się co przejmować. Zaraz się sama przekonasz jak to wyglądało... [quote]jak sie ma chlopczyk? anda sie odzywała?[/quote] Cytuję wpis andy na FB: "[I]Jestem po dniu spedzonym w lecznicy weterynaryjnej - pobralam mocz - krew w moczu a wlasciciwe sam akrew to nie jest bagatela - jako ze wierze ale sprawdzam pomimo tego ze w lecznicy wczoraj byl robiony mocz zrobilam raz jeszcze szczegolnie dlatego ze nie zrobiono posiewu - wyniki moczu przeslalam ewie ludwiniak z prosn ao wstawienie - zrobilam takze badanie krwi - profil diagnostyczny - wyniki przeslan eewie - bardzo wysoka kineaza kreatynowa ktora bedzie mozna zobaczyc w wynikach moze byc wynikiem :[/I] [LIST] [*]choroby mięśni szkieletowych (toksyczne, zapalne, urazowe uszkodzenie mięśni, iniekcje domięśniowe, nadmierny wysiłek fizyczny, napad tężyczki) - wzrost głównie MM-CK [*][I]mioliza (martwica komórek mięśniowych) wywołana hipokaliemią, alkoholem etylowym, tlenkiem węgla lub hipertermią - wzrost głównie MM-CK [/I] [*][I] choroby mięśnia sercowego (zawał serca, zapalne i toksyczne uszkodzenie komórek mięśnia sercowego, uraz mięśnia sercowego) - wzrost głównie MB-CK [/I] [*][I] choroby układu nerwowego (udar mózgu, zmiany zapalne i nowotworowe ośrodkowego układu nerwowego, napad padaczkowy) [/I] [*][I] choroby innych narządów (zator płuc, niedoczynność tarczycy, wstrząs, radioterapia) [/I] [/LIST] [I] Roj ma leukocytoze - utrzymalam antybiotyk ktory zaczeto podawac w lecznicy czyli enrofloksacyne - dolaczylam furagine oraz urosept - Roj zostal intensywnie przeplukany kroplowkami po uprzednim badaniu kardiologicznym aby nie przeoczyc choroby serca i zrobic krzywde intensywna plynoterapia. Rojowi zostaly posciagane wszystkie opatrunki - rany zostaly opracowane chirurgicznie - wstawie fotografie ran z widocznymi koscmi jutro dzisiaj padam na ryj Roj ma wenflon i ta plynoterapia bedzie utrzymana przez dobrych kilka dni Pani Doktor poinformowala ze rany musza byc trzymane bez opatrunkow - oprocz lokcia gdzie odlezyna jest gleboka okropnie i kosc n awierzchu - ta rana zostal aopatrzona powycinana martwica zdecynfekowana antybiotykiem oarz srebrem koloidalnym nastepnie zaopatrzona w opatrunek zelowy - rany na biodrach sa chirurgicznie opatrzone i pozostawine otwarte bez opatrunkow - trzeba Roja przekladac co dwie godziny i zmieniac mu podklady zeby rany utrzymac w czystosci i suchosci ale z dostepem powietzra Odstawiono metakam podawany dwa tygodnie ktory przyczynia sie do krwotocznych zapalen zoladka i pecherza u owczarkow szczegolnie oraz powoduje ze rana goi sie dluzej - nie podano takze sterydu ktory zostal wczoraj podany w lecznicy bo sterydowe i niesterydowe podawane razem to mieszanka dosc wybuchowa i nie sprzyjajaca gojeniu - Nie ma mowy o jakiejkolwiek rehabillitacji do czasu wygojenia ran - Pani doktor powiedziala ze przez nastepne 6 dni rany musi widziec codziennie zeby zobaczyc co sie dzieje i interweniowac od razu Jutro o godzinie 10 Roj ma usg zeby zobaczyc w jakimstanie jest uklad moczowy = wyniki moczu oraz bialko w moczu powyzej 2 tysiecy to cholernie powazna sprawa Nie wiem co bedzie jutro z decyzjami wstrzymuje sie na kilka dni zeby zobaczyc jak goja sie rany jesli proces bedzie zachodzil pomyslnie zajme sie rehabilitacaj jesli zas rany nie beda sie goic pozwole Rojowi godnie odejsc - tak postanowilam[/I]" i jeszcze wyniki badań (też cytat z FB): [B][I][SIZE=2]"Leukocyty 18,30 G/l 6,0 12,0 H Erytrocyty 6,06 T/l 5,5 8,0 ~ Hemoglobina 8,57 mmol/l 7,45 11,17 ~ Hematokryt 0,41 l/l 0,37 0,55 ~ MCV 67 fl 60 77 ~ [/SIZE][/I][I][SIZE=2] MCH 1,42 fmol 1,18 1,49 ~ MCHC 21,0 mmol/l 19,8 22,3 ~ RDW 19 % 14 19 ~ Płytki krwi 252 G/l 200 580 ~ MPV 7 fl 6 9 ~ Obraz krwinek białych: Pałeczkowate 2 % 0 3 ~ Segmentowane 86 % 60 77 H Limfocyty 12 % 12 30 ~ Obraz krwinek czerwonych: Bez zmian Oznaczenia biochemiczne: AspAT 93,0 U/l 1 45 H AlAT 94,0 U/l 3 60 H ALP 121,0 U/l 20 155 ~ Glukoza 48,0 mg/dl 70 120 L Kreatynina 1,2 mg/dl 0,9 1,7 ~ Mocznik 58,0 mg/dl 20 50 H Białko całkowite 62,0 g/l 55 75 ~ Bilirubina całkowita 0,3 mg/dl 0,3 0,9 ~ Albuminy 26,0 [/SIZE] [SIZE=2]Gęstość względna 1,025 1,016 1,045 ~ Barwa moczu Krwista Przejrzystość Mętny[/SIZE][SIZE=2] Odczyn Obojętny[/SIZE] [SIZE=2]Białko 2705,0 mg/dl[/SIZE] [/I][SIZE=2][I] Glukoza Nieobecna ( - ) Ketony Nieobecne ( - ) Barwniki krwi Obecne ( ++++ ) Barwniki żółciowe Nieobecne ( - ) Urobilinogen W normie Osad moczu Obfity,krwisty,st. Nabłonki wielokątne Nieliczne w prep. Nabłonki okrągłe Nieliczne w prep. Leukocyty Zaleg.niezb.gęst. wpw Erytrocyty Zaleg.gęsto pole wpw Opis: Świeże Zmienione Wyługowane Wałeczki Nie znaleziono Kryształy Nie znaleziono Flora bakteryjna Dość obfita [/I] [I]Komentarz :[COLOR=#ff0000]Nie ma zadnych krysztalow [/COLOR]to ostry stan zapalny ktory sie toczyl od jakiegos czasu - w zadnym z badan ktore mam z kecznicy nie ma info o zlych wynikach w moczu i zwiazanym z tym krwawieniem z pecherza - Moja Pani doktor uwaza ze moze byc to spowodowane [COLOR=#ff0000]nie wysikiwaniem psa , sikaniem pod siebie , wkladaniem cewnika i zwiaznym z tym urazem[/COLOR] - to ze Rojowi leci mocz ciurkiem to moze byc takze [COLOR=#ff0000]wynik podraznienia cewnikiem zwierzacza[/COLOR] i to sie odwroci albo nie - z tego co sie orientuje podczas badania u doktora Janickiego pecherz byl wypelniony i mocz z niego nie wyciekal - nawet sugerowano wyciskanie pecherza i podejrzewano atonie - zmiana diametralna niesiety na niekorzysc Roja[/I][/SIZE][I][SIZE=2]"[/SIZE] [/I] [COLOR=#808080][SIZE=2][B]Zaznaczyłam na czerwono to co mnie wkurzyło i co świadczy o "opiece" jaką Roj miał w lecznicy na Puławskiej... Został zabrany w ostatnim momencie.[/B][/SIZE][/COLOR] [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 [quote name='Selenga'][B] [COLOR=#808080][SIZE=2][B]Zaznaczyłam na czerwono to co mnie wkurzyło i co świadczy o "opiece" jaką Roj miał w lecznicy na Puławskiej... Został zabrany w ostatnim momencie.[/B][/SIZE][/COLOR] [/B][/QUOTE] co do tego to chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości........ ja siedzę i piszę jedną ręką, bo drugą się trzymam za gębę w geście zdumienia i przerażenia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Mój Boze, jakie biedne psiatko:-( Zamierzacie cos z tym zrobic ? Bo za odlezyny Sako Czarodziejka doczekala sie linczu, a tu jak widze jest respekt przed panem doktorem, czy tez profesorem ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Nie respekt, tylko najpierw trzeba zająć się psem a potem pojechać tam i rozmawiać, co wymaga czasu a właściwie dnia wolnego. Są nowe badania dla porównania, zdjecia, więc pies w pierwszej kolejności Poza tym przy odbiorze rozmawaiłam a jednym z szefów (właściwie szefową) kliniki. Oczywiście nie mają sobie nic do zarzucenia. Rozmowa nie przebiegła w sposób miły aczkolwiek nie należę do osób, kóre załatwiają sprawę rzucając od razu mięchem, na to pzyjdzie czas (chociaż mam nadzieję, ze nie) na razie są ważniejsze sprawy a że jest są badania porównawcze dzień po dniu, pies pojechał od razu do kolejnej kliniki, która też opisywała stan (pod względem rehabilitacji ale z podniesioną temperaturą itp), to sądzę, że jest jasność. Roja odbierala ze mna również pani Z TOZ-u, która zna psa od samego początku i widziała go w Międzylesiu i widziała przy wypisywaniu. Każdy ma jednoznaczną ocenę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beat2010 Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 (edited) Może dziewczyny to zgłoszą do odpowiednich władz weterynaryjnych jako działanie na szkodę zwierzęcia :((((( jest dokumentacja zaniedbań, wyniki badań przed i po wyjściu z lecznicy, teraz najważniejsze jest życie Roja oby rany zaczęły się goi .... Edited August 8, 2012 by Beat2010 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Selenga Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 [quote name='ludwa']Nie respekt, tylko najpierw trzeba zająć się psem a potem pojechać tam i rozmawiać, co wymaga czasu a właściwie dnia wolnego. Są nowe badania dla porównania, zdjecia, więc pies w pierwszej kolejności Poza tym przy odbiorze rozmawaiłam a jednym z szefów (właściwie szefową) kliniki. Oczywiście nie mają sobie nic do zarzucenia. Rozmowa nie przebiegła w sposób miły aczkolwiek nie należę do osób, kóre załatwiają sprawę rzucając od razu mięchem, na to pzyjdzie czas (chociaż mam nadzieję, ze nie) na razie są ważniejsze sprawy a że jest są badania porównawcze dzień po dniu, pies pojechał od razu do kolejnej kliniki, która też opisywała stan (pod względem rehabilitacji ale z podniesioną temperaturą itp), to sądzę, że jest jasność. Roja odbierala ze mna również pani Z TOZ-u, która zna psa od samego początku i widziała go w Międzylesiu i widziała przy wypisywaniu. Każdy ma jednoznaczną ocenę.[/QUOTE] Nie zazdroszczę Ci tych rozmów z szefostwem kliniki. Sama perspektywa takiej rozmowy chyba by mnie zżarła nerwowo. Ale odpuścić nie można, to było ewidentne naciąganie was na kasę i skandaliczne potraktowanie psa, którego od razu spisali na straty. Cieszę się, że nie daliście się przekonać do uśpienia Roja tam, w lecznicy... I mam nadzieję, że Roj dojdzie do siebie na tyle chociaż żeby mógł funkcjonować choćby i na wózku. To by było niesprawiedliwe gdyby wyszło na ich... Roj na to nie zasłużył. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Też tak myślę, dlatego trzeba spróbować... Ale jest kiepsko, wciąż cos nowego wychodzi...Aż serce pęka a z drugiej strony, skoro doszliśmy już tutaj, to nie można się poddać... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewa36 Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Boję się tu zaglądać. Będę dalej roznosić ulotki i zebrać o kasę dla niego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elwira1992 Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 jedno jest pewne jak już przyjdzie czas :( :( ( oby to jak najdłużej się odwlekało ) to chociaż odejdzie w godnych warunkach w miłości itp. a nie w murach gdzie nikt nie zagląda ... trzymam kciuki by udało się troszkę "podreperować" Rojka może będzie cud jakiś ? i się uda :) ale jak rojku będzie cierpiał i widać będzie że się męczy ... ale to już wszystko w rękach tych którzy się znają kiedy pozwolić odejść klinikę jak najbardziej zgłosić odpowiednim służbą bo widzę że tylko dla nich kasa si liczy a jeszcze jak wygrali przetarg to w ogóle niech ludzie zobaczą co to za klinika... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ekiana Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Króciutko rozmawiałam przez telefon z Ewą, tyle się dowiedziałam: Dziś ROJ miał USG i wyszło, że nerki są w porządku, ale pęcherz jest zniszczony i układ pokarmowy też. Żołądek działa, a jelita nie pracują prawidłowo. Nie chcę wchodzić w szczegóły bo nie znam się na tym. Być może Pani Iwona sama napisze na FB [/FONT][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Selenga Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 Ale jest też dobra wiadomość - na FB Ewa napisała: "[B][I]Za to z pozytywnych wieści: Dostał karmę farminy convalescence i chyba gastro i namoczone wciął aż mił[/I]o[/B]" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 8, 2012 Share Posted August 8, 2012 to wieczorne wiadomości byly:) Lepsze:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ekiana Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 Potrzebni są wolontariusze do pomocy przy ROJu. Pani Iwona go nosi, wozi, dźwiga. Jeśli jej zdrowie zawiedzie to ROJowi nie pozostanie już nic jak konać nam na oczach. ROJ jest w Sercocku. Trzeba poszukać ludzi, pożebrać o szczerą chęć pomocy. Są wakacje, a Warszawa mocno zaludniona, tego się trzymajmy - MUSZĄ SIĘ ZNALEŹĆ WOLONTARIUSZE [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]KONIECZNA POMOC PRZY OPIECE NAD ROJEM, FIZYCZNA POMOC. ROJ JEST W SEROCKU U PANI IWONY KANTOROWICZ. KONTAKT: 510 467 810, 501 588 482 [/FONT][/COLOR][IMG]http://ekianet.eu/dog/roj/1-wolontariusze.jpg[/IMG] [IMG]http://ekianet.eu/dog/roj/IWONA-ANIOL-ROJA.jpg[/IMG] [IMG]http://ekianet.eu/dog/roj/3-pomoc.jpg [/IMG][IMG]http://ekianet.eu/dog/roj/7-POMOC.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ekiana Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 Dałam to co miałam pasującego, a o wolontariacie zrobiłam własnie. WOLONTARIAT jest teraz priorytetem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DONnka Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 [B]Ekiana[/B], świetny pomysł :multi: Ja też apelowałam o pomoc dla Iwony, ale widocznie za cicho ;) Opieka nad Rojem to nie lada wyczyn, a oprócz niego Iwona ma jeszcze naście innych ONków + koty :roll: Jedna para rąk to naprawdę za mało !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 możecie mi na pw podac adres i jakąś instrukcje jak tam dojechać? mieszkam na północ od wawy, w sumie nie mam daleko, może w sobotę bym dała radę sie wyrwać; tylko jak ta pomoc ma wyglądać? jakis grafik trzeba by zrobić czy jak? bo jak sie wszyscy zwalą w jednym momencie to tylko będziemy iwonce przeszkadzać; a ona nie potrzebuje naszego towarzystwa tylko konkretnej pomocy; chyba, że pomożemy jej przy innych psach, wyprowadzając je na spacer; nie wiem jak iwonka jest zorganizowana, czy chodzi z psami na spacery, czy jest tam gdzie chodzić; najlepiej by bylo gdyby był ktoś kto mieszka bardzo blisko i mógłby pomagać "na życzenie" w sensie takim, że wpada jak jest konkretna potrzeba; jak wy to widzicie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elwira1992 Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 kurczę ja bym chciała pomóc ale troszkę daleko teraz a samochodu brak :( :( :( a da się jakoś dojechać komunikacją miejska itp. ??? z Marek czy cuś ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dana i Muszkieterowie Posted August 9, 2012 Share Posted August 9, 2012 Przypomnę apel o pomoc pilnie potrzebną przy Roju. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.