Jump to content
Dogomania

Kilka psów w domu-Wasze doświadczenia


emifilip

Recommended Posts

Czy w Waszym domu mieszka więcej niż jeden lub dwa psy ?
Jakie macie związane z takim stadkiem :) doświadczenia ? Żałujecie czy uważacie się za szczęściarzy ?
Pytam, bo w domu mam dwa sznaucery miniaturowe, a w planach jest york.
Ale zastanawiam się cały czas, mimo entuzjazmu męża i córki czy trzy psy to już nie przegięcie.
Pozdrawiam. Emifilip

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dużą odporność na to co wymyślą psy. Mam jednego na stałe 25 kg ttb, do tego labradorka też ok 20 kg. Ich zabawy czasem powodują przesuwanie mebli. Ja to uwielbiam. Czasem przychodzi na przechowanie astka i wtedy jest ostro, ale też fajnie. Trzeba nad tym panować i kontrolować psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emifilip']Czy w Waszym domu mieszka więcej niż jeden lub dwa psy ?
Jakie macie związane z takim stadkiem :) doświadczenia ? Żałujecie czy uważacie się za szczęściarzy ?
Pytam, bo w domu mam dwa sznaucery miniaturowe, a w planach jest york.
Ale zastanawiam się cały czas, mimo entuzjazmu męża i córki czy trzy psy to już nie przegięcie.
Pozdrawiam. Emifilip[/QUOTE]
Wszystko zalezy ,czy ma sie doswiadczenie,czy psy sa socjalne,kto ma te psy i sie nimi zajmuje,czy sie ma wystrczajaco duzo pieniedzy zeby je wyzywic ,i w razie potrzeby leczyc,czy sie ma odpowiednie warunki lokalowei okolice do spacerowania,jakie sa psy ,chodzi o charakter??????????
Jezeli sa psy socjalne zgodne ,wykastrowane,nie ma rywalizacji miedzy nimi,nie sa wewnetrznymi architektami no i zdrowie im dopisuje ,a rodzina tez doklada cegielke do wychowania ,to mozna miec niec i trzy psy.
Ja wczesniej mialam jednego psa,ale szybko stwierdzialm ze bardzo smutno bylo w moim domu,gdyz moje dziecko tylko czytalo i sie uczylo ,a moj pies poniewaz 2 lata byl bardzo chory ,bral lekarstwa ciagle pod wyplywem tabletek tylko spal.Wiec kupilam drugiego.To bylo wspaniale z 2 psami,pozniej zabralam ze schroniska psa i byly 3 w domu.Uwazam 3 psy zgadzajace sie w domu ,to optymalna ilosc, z ktora mozna sobie dobrze radzic w domu jak i na spacerach.Wazna jest kastracja szczegolnie samcow.

Link to comment
Share on other sites

Mieszkając w mieście miałam dwa duże psy. Sunie były porzuconymi razem siostrami i bardzo sie kochały, a to ważny "szczegół", bo wojujące ze sobą psy na jednej przestrzeni, to problem, można wypracować zgodę między psami, ale jednak jakiś klopot jest, przynajmniej na początku.
Potem przenieśliśmy sie na wieś i w pewnym momencie przygarnęliśmy trzecią wyrzuconą sunię. Była młodziutka, więc starsze dziewczyny zaakceptowały ją jako szczeniaka, była najniżej w hierarchii, ale jej to odpowiadalo nawet, gdy dorosła, bo miała postawę: "zrobię wszystko, będę bardzo grzeczna, tylko weźcie mnie do stada i kochajcie" :-) Odpowiadało jej również to, że starsze suki zawsze jej broniły, jeśli czuła sie zagrożona stawała za nimi ;-)
Piszę o tym, bo to ważny element posiadania sfory psów (bo dwa to już sfora, a trzy to duża sfora rządząca sie swoimi prawami) i trzeba mieć przede wszystkim świadomość relacji między psami. Ważna jes wiedza z psychologii psów, trzeba poczytać i to uważnie, jak czlowiek ma być przewodnikiem sfory i robić to mądrze. Błedy w wychowywaniu psa/psów powodują klopoty, a nawet nieszczęscia, np. pogryzienia.
Warto zadać sobie pytania, jakie charaktery mają Twoje sznaucerki, jakiej są płci? a jakiej płci ma być york? CZY SZNAUCERKI SĄ WYSTERYLIZOWANE I CZY YORK BĘDZIE WYSTERYLIZOWANY?? TO BARDZO WAŻNE! NAPRAWDĘ. Czy jesteś przywódcą stada? czy reszta rodziny wie, jak sie ma zachowywać? I że to jednak będzie dodatkowy "kłopot", tzn. dodatkowa praca, dodatkowy hałas, dodatkowy brud w mieszkaniu? Czy wszyscy wiedzą, że będzie większy problem w wychodzeniu na spacery, z trzema psami spacuruje sie trudniej niz z dwoma? Czy wiedzą, że będzie klopot w przypadku wyjazdów rodzinnych, że być może ktoś nie będzie mógł pojechać, tylko zostanie w domu, żeby opiekować sie psami?
Mały piesek zajmuje niby malo miejsca, ale jednak trochę zajmuje, potrzebne mu miejsce na posłanie, na miseczkę, miejsce na kanapie, miejsce w samochodzie...
No i ważne pytanie - dlaczego to ma być właśnie york?? Nie zadaję tego pytania złośliwie, to naprawdę ważne pytanie. Czy nie jest może tak, że dziecko chce yorka, bo mu sie "podoba"? Bo widziało te pieski poubierane w kolorowe ubranka i z kokardkami na czubku głowy? Bo koleżanka ma? Bo myśli, że york to żywa laleczka do przebierania? Prawda jest taka, że yorki obecnie są szalenie modne i jest to ich przekleństwo. Pseudohodowcy masowo PRODUKUJĄ szczenięta wyglądające na yorki, często w zbrodniczych warunkach i sprzedają po kilkaset złotych na tzw. wolnym rynku. Nieświadomi ludzie kupują, bo "takie ślicne jorecki", a tragedia zwierząt trwa. Czy Ty masz świadomość, co to jest rasa? Czy wiesz, że tylko pies z rodowodem (prawdziwym, FCI, a nie jakiegoś stowarzyszenia zawiązanego przed miesiącem) jest naprawdę psem danej rasy, natomiast pies bez rodowodu jest kundelkiem W TYPIE RASY ?? I choćby był bardzo podobny do tej rasy, to rasowy nie jest i basta? I nie chodzi tu "o zbędny papier", jak niektórzy myślą, ale o faktyczną gwarancję, że zwierzęta sa dobrze traktowane, bez wad genetycznych i ze szczenięcia faktycznie wyrośnie np. york, a nie coś tylko troche podobnego.
Jeszcze coś. Yorki są terierami, maleńkimi, ale terierami. Rasa ta powstała w Anglii u biednych górników z przeznaczeniem do zabijania szczurów. Czy dziecko wie o tym? Teriery to psy z charakterem i wielkość nie ma tu znaczenia, są psami myśliwskimi (ta cecha zanika, bo nie jest rozwijana, ale niektóre yorki to diabełki wcielone) potrzebują dużo ruchu, zdrowej dyscypliny, normalnego przywództwa człowieka... W zimie faktycznie powinno sie je ubierać, bo nie maja podszerstka pod sierścią właściwą i marzną, ale tylko w zimie, latem nie potrzebuja sukieneczek...
Zapytaj dziecko, czy chce trzeciego sznaucerka i zobacz, co ono na to. Jeśli chce tylko yorka, to powaznie z nim porozmawiaj i wytłumacz, że york to pies jak każdy inny.
No i mam pytanie, a może adoptujecie kundelka ze schroniska lub z domu tymczasowego?? Jest tyle bezdomnych psów, które tak bardzo potrzebują czlowieka i domu, więc po co kupować jakąś rase? Czy nie lepiej dla świata, dla charakteru i rozwoju mentalnego dziecka uratować jakąś biedę ?? Prawda, że lepiej??

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za tak wyczerpującą i dokładną odpowiedź.
Zacznę od początku- mieszkamy w domku jednorodzinnym z dużym ogrodem. Oba psy wychodzą rano na ok. godzinny spacer (na smyczach) i późnym popołudniem tez na ok. godzinę, z tym że biegają luzem z koleżanką :). Co drugi dzień biegają z moim mężem ok. 6 km.
Suka i pies są wysterylizowane. Emi ma 4 lata, Filip rok. York- jeśli będzie ;), będzie psem i będzie wysterylizowany.

Emi- najstarsza, akceptuje bez problemu nowe psy w stadzie. Tzn. jak dotąd zaakceptowała dwa- sukę mojej mamy i Filipa. Hierarchia w stadzie jest mocno zaznaczona- Emi jest najstarsza i rządzi, suka mojej mamy poddaje się Emi ale rządzi Filipem. Filip jest najmłodszy i obydwie sunie nim rządzą :), a on się poddaje.
Emi i Filip są niezwykle rodzinne, kochane i grzeczne. Stoją najniżej w hierarchii rodziny, bez problemu dają ze sobą wszystko robić. Przywódcą stada jestem ja :)

Co do wyjazdów- od chwili gdy mamy Filipa nie wyjeżdżamy razem. To konsekwencja posiadania dwóch psów, którą ponieśliśmy z pełną świadomością że tak będzie, bo nikogo nie chcemy obarczać swoimi zwierzętami.

Dlaczego york ? Nie ukrywam że bardzo chce tego córka. Ale jednocześnie i ona i my doskonale zdajemy sobie sprawę z tego że kupujemy psa a nie zabawkę.

Jeżeli w ogóle się zdecydujemy to najwcześniej kupię pieska za rok, by upewnić się czy córka faktycznie chce odpowiedzialnie zająć sie psem, który ma być tylko jej :). I oczywiście w grę w chodzi tylko rodowodowy.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Brzmi super! Jestes świadomym zwierzolubem :-) Nie dziw się, proszę, że tak tu sie rozpisałam na ten temat i tak "piłuję" temat yorka. Jesli przejrzysz wątki w dziale Psy w potrzebie, to zrozumiesz, dlaczego tak dmuchamy tu na zimne, ostrzegamy, przestrzegamy, tłumaczymy i nie ufamy od razu... Wielu ludzi podchodzi do posiadania psa bardzo beztrosko, a potem zwierze cierpi. No, a yorki to juz w ogóle wywołują reakcje alergiczną :-) , bo wiemy, jakie okrutne żniwo zbiera moda na rasę.

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam w bloku, w najlepszym momencie miałam cztery psy za jednym zamachem, w tym dwa szczeniaki. Normalnie mam dwa psy, trzeci wpada w odwiedziny (jeden ze szczeniaków, ale ma już 2 lata).
Plusy:
* psy mogą się od siebie uczyć dobrych zachowań, u nas bylo to między innymi wycieranie łap po spacerach, porządek podczas posiłków, bo nowy pies w stadzie łapał zasady od stałych bywalców
* maja zajęcie, potrafią godzinami się ganiać, bawić, tarmosić
* takie stado, jeśli słucha, daje dużo satysfakcji, szczególnie na spacerach, kiedy ludzie widzą np. jedną osobę z czterema karnymi psami
Minusy:
* mogą demolować mieszkanie, szczególnie na początku, więc warto je przystosować do stada
* mogą się od siebie uczyć też złych nawyków, np. jeden daje nogę, to reszta za nim
* jeśli jeden zacznie świrowac np. za kotem, reszta też może się nakręcić, dlatego trzeba pamiętać o pracy z każdym osobno


To takie, co na szybko przyszly mi do glowy. W tej chwili nie wyobrażam sobie jednego psa w domu, z minimum dwójką jest naprawdę fajnie. Jesli są to małe psy, jak u mnie (10 i 15 kg), to też nie ma problemu z ich siłą zniszczenia, jak były jeszcze szczyle, to niestety bywało nalane, przeżute jakieś elementy umeblowania czy garderoby, a starsze psy miewały dość szaleństw młodzieży (warto więc pomyśleć, czy jest miejsce, gdzie starszy pies może się schować przed rozhulanym młodzikiem). Spacery ze stadem są fajne, np. trzy psy ciągnące jeden patyk, albo goniące jedną śnieżkę to super sprawa. Raz mi sie zdarzyło, ze szlam z trzema sama i nagle wybiegly dwa koty, jeden w lewo, drugi w prawo - wtedy był problem, bo część mojej ekipy leciała za jednym kotem, część za drugim a ja stałam w środku walcząc ze smyczami...

Link to comment
Share on other sites

mieszkajac w miescie miałam trzy psy-pit bulla,mixa suczke bulterierowatego,cao(wtedy był jeszcze szczylem pół rocznym) do tego 2 koty.problemy troszke podobne jak u sybel więc sie powtarzac nie bede.ludzie przestali na mnie dziwnie patrzec(wiedzieli że taka z trzema psami na smyczi i kotem-tez wychodził za nami na spacery-to mieszka tu i tu)po jakims czasie,przywykli.byłam dosc hmmm charaktrystyczna z ta trzódka.
gratuluje zdrowego podejscia do sytuacji.dosc "energetyczna"będziesz miał gromadke

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o charakter yorka to się zgadzam, że to terier pełnym pyskiem. Mój ttb ma kumpla yorka, bawią się jak równy z równym i chodzą na spacery po kilka km. Małe to, ale twarde.
Wiem jak wygląda spacer z trzema dużymi psami - mixem asta, labradorką i alano. Na szczęście wszystkie słuchają i tylko ast biega za zwierzyną (od czego jest linka) :lol:

Link to comment
Share on other sites

Witam, słyszałem ze yorki nie lubia dzieci czy to prawda, czy tylko znowu ktoś chce wywołac szum ze wzgledu na ich popularnośc?? jak myslicie??? ja zawsze przed kupnem radze jednak troche pocyztac o tej rasie, to nie lalka choc szczególnie dzieci tak moga mysleć, dobrze że dałaś córce czas do namysłu, warto porozmawiac z kimś kto ma juz yorka i troche się zna na tej rasie a nie tylko ma bo taka moda, swoja droga jak zobaczyłem ile rasowych psów jest w schronach to az szkoda... po co brac rasowego jak wokół tyle biedneych bezdomnych pluszaków???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='borys0055']Witam, słyszałem ze yorki nie lubia dzieci czy to prawda, czy tylko znowu ktoś chce wywołac szum ze wzgledu na ich popularnośc?? jak myslicie??? ja zawsze przed kupnem radze jednak troche pocyztac o tej rasie, to nie lalka choc szczególnie dzieci tak moga mysleć, dobrze że dałaś córce czas do namysłu, warto porozmawiac z kimś kto ma juz yorka i troche się zna na tej rasie a nie tylko ma bo taka moda, swoja droga jak zobaczyłem ile rasowych psów jest w schronach to az szkoda... po co brac rasowego jak wokół tyle biedneych bezdomnych pluszaków???[/QUOTE]

To nie jest cecha genetyczna - "lubią/nie lubią dzieci". Psa należy wychować, jeśli jest dobrze zsocjalizowany, to za swoje dzieciaki da się pokroić. Jak każda rasa. Trzeba wychować i dzieci i psa, żeby się jedni i drudzy szanowali. Teorie tego typu, które uogólniają cechy danej rasy, np. "ttb - psy mordercy", tylko szkodzą i zapełniają schroniska. No i pies to jednak nie pluszak (sam zwracasz uwagę, że to nie lalka, troszkę konsekwencji).

Link to comment
Share on other sites

małe rasy maja delikatny kosciec,wiec dodatkowo trzeba uczulac dzieciaki(chodzi mi szczególnie o małe takie do 2-3 lat),żeby uważały.nie wiem czemu taki poglad istnieje-może dlatego,iz latorośle mysla że to zabawki-wkładaja palce do oka,ucha a pies tez ma swoje granice wytrzymalości,i wtedy tworzy sie chore teorie

Link to comment
Share on other sites

No tak, widuje się np. joraski niesione pod pachą przez ośmiolatkę, ale to już kwestia rodziców, żeby nauczyli odpowiedzialnego zachowania wobec żywej istoty. Jeśli rodzice są tłukami, to nie ma siły, żeby dziecko nie było, bo skąd ma brać dobre wzorce?

Link to comment
Share on other sites

Ale prawdą poniekąd jest, że niewychowany, przeznaczony do czegoś innego, niż w założeniu terier + rozwydrzone dziecko (oczywiście rodzic sam nigdy nie przyzna, że takie posiada) = pies nienawidzący dzieci. A czasem wystarczy jedynie jeden z tych czynników, żeby pies dzieci nie lubił. Poniekąd wiąże się to z charakterem prawdziwego teriera - najpierw zrobi, potem myśli. Mówię cały czas o psach z prawdziwych hodowli, a nie z pseudo czy zarejestrowanych hodowli znikąd - takie psy z yorkami nie mają nic wspólnego, jeśli chodzi o charakter.

Link to comment
Share on other sites

zastanawia mnie jedna rzecz jesli mowa o relacjach pies-dziecko-moja suka nie cierpi dzieci,2 pozostałe psy dzieciaki toleruja nawet daja sie pogłaskac w mojej obecności(suka mix bullteriera,psy pit bull i cao)-nigdy nie miały stycznosci z dziecmi,tylko okazjonalnie....

Link to comment
Share on other sites

No i własnie dlatego, ze nie miał styczności z dziećmi jest problem- wiele psów boi sie dzieci, bo dzieci biegają, hałasują, ruszają sie w sposób inny niz dorośli itd- pies nie przyzwyczajony do tego może reagować strachem lub niechęcią, traktujac to jako zagrożenie.

Dobrze wychowane dziecko i pies mogą stworzyć "super drużynę", trzeba tylko włozyć w to trochę pracy.....

...a co do kilku psów w domu- jest i łatwiej i trudniej. Bo psy ucza sie od siebie i dobrych i złych rzeczy, bo tworzą sforę, która moze być trudniejsza do opanowania. Ale osobiście od dawna mam po kilka psów naraz i widzę, że jednak daja sobie coś, co człowiek niezupełnie jest w stanie zapewnić. No i np mniej się nudzą, kiedy jestem zajęta ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam od września, ale od wtedy mam tylko szczury u siebie i też jest na co popatrzeć. U mamy są psy i TV, którego nie włączam :) A muszę przyznać, że szczury uprawiające karate na środku pokoju to też rewelacyjny widok.

Link to comment
Share on other sites

spróbuję, chociaż teraz ciężko, bo się od dziś przenosimy do mojej mamy (blisko szpitala, a ja niedługo bedę rodzić) i musimy wykombinować, jak puszczać ogony na spacer, skoro w domu są psy. BO szczury się stresują bardzo, może się przyzwyczają (mam nadzieję).

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wszystkim za wypowiedzi.
Nie wydaje mi się by jakaś rasa była "uwarunkowana genetycznie" w kierunku lubienia bądź nie lubienia dzieci.
Tak jak ktoś pisał- to wynika z prawidłowego wychowania i właściwej socjalizacji szczeniaka.
Ja mam żywy dowód w domu- starsza suczka, którą zaniedbaliśmy pod tym względem( rzadkie spacery, zbyt mało przebywała wśród obcych ludzi, a zwłaszcza dzieci) nie lubi obcych, nie przepada za dziećmi, akceptuje w sumie tylko najbliższych. Na spacerach tez nie jest zbyt zdyscyplinowana, dlatego chodzi dla własnego i innych bezpieczeństwa w kagańcu fizjologicznym.
Z kolei Filip, przy którym byliśmy już bardziej doświadczeni, bardziej odpowiedzialni, od początku "bywał" bardzo intensywnie. Zabieraliśmy go wszędzie tam gdzie można psa zabrać. Zapraszaliśmy gości,zwłaszcza z psami by oswajał się od małego nie tylko z ludźmi ale i psami. Codziennie jest ze mną gdy odprowadzam córkę do szkoły, pies lubi wszystkich i wszyscy go lubią. Jest otwarty, przyjacielski, nie ma w nim cienia agresji.
Nad Emi pracuję obecnie i są już niewielkie efekty- toleruje ostatnio koleżki córki a to już wielki sukces.
Oba nasze psy uwielbiają córkę- ale od początku uczyłam ją szacunku do nich. Żadnego szarpania, wrzeszczenia nad uchem, budzenia psa itp.
Jeśli chodzi o patrzenie na psy- wszyscy to uwielbiamy. Psy są niesamowicie zabawne.
Ostatnio Filip tak zazdrościł córce skakania na trampolinie, że wdrapuje się na trampolinę i szczeka by córka przyszła i skakała a on podskakuje rozanielony na środku :).
Cały czas myślę, zastanawiam się . Trzy psy to jednak obowiązek, ale jednocześnie wielka radość.
Zastanawia mnie tylko jedno- już przy drugim psie wiele ludzi miała mnóstwo do powiedzenia i skomentowania - oczywiście krytykując naszą decyzję. Ciekawe, że nikt by nie komentował gdybyśmy zdecydowali się na kolejne dziecko :). Raczej tylko gratulacje bym przyjmowała.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że przeskok z 2 psów na 3 nie jest już tak odczuwalny jak z jedynaka na dwójkę ;) A co ludzie powiedzą - cóż, u nas przy jednym małym i niezaczepiającym nikogo psie są komentarze i bardzo przychylne, i czasem przykre, ale nic się z tym nie da zrobić. Jeśli ktoś ma czas, warunki, wiedzę, pieniążki na utrzymanie, wychowanie kilku psów to niech sobie ma i 10, jeśli czuje, że każdy pies będzie odpowiednio do swoich potrzeb "zaopiekowany" :)

Link to comment
Share on other sites

Troszkę się bardziej ręce plączą ze smyczami ;) A jesli chodzi o komentarze- to zapewniam- nie ma to jak iść na spacer w plener z ósemką zdyscyplinowanych kundli :) Miałam w pewnym momencie takie stadko...... teraz mam pięć, ale niestety nie mam jak iść z całą bandą na raz, bo dziadzio odstaje sprawnością ;)
Fajnie też jak się idzie ze stadem, w którym najmniejszy jest chihuahua, a największy bernardyn, plus do tego pies na wózku- spojrzenia i komentarze nie do przecenienia ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...