charminggirl Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Witam wszystkich. Jakis czas temu pisalam o agresji mojego spanielka. Chyba nie dalismy sobie z nim rady. Dzis pogryzl mojego meza, jutro idziemy z nim na obserwacje. Maz jest na niego wsciekly i powiedzial, ze mamy go oddac so schroniska (to samo mowili lekarze w pogotowiu. Poradzcie mi co zrobic?? Przywiazalam sie do niego, nie chce go oddawac :placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olapaco Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Ja uważam, że bez dobrego behawiorysty się nie obędzie. Oddanie agresywnego psa do schroniska, to nie jest dobry pomysł ( to przerzucanie problemu na kogoś innego- osobę, która go adoptuje ). Nie bardzo rozumiem po co chcesz z nim iść na obserwację, jeżeli to Twój pies, to przecież wiesz, że go szczepiłaś? Proponuję się skontaktować z Panią Zofią Mrzewińską- jest na naszym forum. Można Jej wysłać prywatną wiadomość i opisać wszystkie problemy z psem, myślę, że napewno nie będzie miała za złe, gdy zapytasz Ją o radę w sprawie swojego psa! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charminggirl Posted February 19, 2007 Author Share Posted February 19, 2007 Dostalismy skierowanie od chirurga na obserwacje, i szwonilam do swojego weta, powiedzial, ze bez obserwacji sie nie obedzie, bo bedzie nas sanepid scigal, bo jakas karte w szpitalu wypelnili (nie wiem na jakiej zasadzie to dziala). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olapaco Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Też nie mam pojęcia o jaką kartę chodzi, ale dzwoniłam w tej sprawie do weterynarza ( dosłownie przed chwilą ) i to podobno jest prawda, że jeżeli osoba była u chirurga i chirurg zarządał zaświadczenia, to nawet swojego, szczepionego psa trzeba poddać obsewacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 [quote name='charminggirl']Witam wszystkich. Jakis czas temu pisalam o agresji mojego spanielka. Chyba nie dalismy sobie z nim rady. Dzis pogryzl mojego meza, jutro idziemy z nim na obserwacje. Maz jest na niego wsciekly i powiedzial, ze mamy go oddac so schroniska (to samo mowili lekarze w pogotowiu. Poradzcie mi co zrobic?? Przywiazalam sie do niego, nie chce go oddawac :placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:[/quote] W jakich okolicznościach go pogryzł? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charminggirl Posted February 19, 2007 Author Share Posted February 19, 2007 Dalam Toffiemu skrzydlo od indyka, wywlokl je na sam srodek kuchni i za kazdym razem kiedy przechodzilam obok niego strasznie warczal i szczerzyl n mnie zeby. Maz wzial mu kosc (balismy sie ze do nas doskoczy. Wtedy jeszcze bylo wszystko ok, nie raz bralismy mu jedzenie i dawalismy z reki zeby go nauczyc, ze nie chcemy mu zrobic nic zlego. Ale dzis Toffi zaczal szalec, szczekac, warczec, wiec maz chcial mu zalozyc kaganiec, i wtedy sie stalo... ugryzl go 3 razy zostawiajac mu w rece spore dziury. Poszlismy na pogotowie. Tam powiedzieli nam ze musimy go dac na obserwacje. Lekarze radzili nam go oddac do schroniska, ale ja na prawde kocham tego psiaka. W poradni chirurgicznej, lekarz wypisal nam skierowanie na obserwacje Toffiego. Dzwonilam do weta i jutro z samego rana z nim ide, ale jeszcze jest jeden problem... moj maz. Strasznie sie na niego zezloscil. Rany sa dosc powazne, a on musial isc na zwolnienie lekarskie. Nie wiem co mam robic?? :placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yona Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Ja też mam spaniela. Weterynarz zaproponował uśpienie, gdy pies próbował przejąć władzę w domu. Próbował, bo najpierw super wychowaliśmy faceta, a potem zaczęliśmy mu "popuszczać". To prawda, u mnie nie było aż tak groźnie. Jeśli Twój rozkłada się na środku kuchni to znaczy, że ma wysokie mniemanie o sobie chłopak i to nie on jest temu winien.:shake: Nie rezygnujcie z niego!!!:shake: Dobry behawiorysta, ale DOBRY, powtarzam, jest w stanie naprawdę Wam pomóc. My, pomimo tego, że zanim nabyliśmy psa, przeczytaliśmy stos książek na temat wychowania, nie uniknęliśmy błędów. Też musieliśmy skorzystać z pomocy. Uśpienie konieczne jest tylko w przypadku spanieli szalonych, co ponoć zdarza się, lecz obecnie rzadko (mówię oczywiście o spanielach rodowodowych). Szaleństwo ponoć jest widoczne na pierwszy rzut oka. Nie umiem Ci tego opisać, ale to widać. Pies ma spojrzenie jakby nieobecne. W innych przypadkach trzeba popracować z psem pod okiem specjalisty. NIE ODDAWAJCIE CHŁOPAKA DO SCHRONISKA!!! Wydaje mi się, że podobnie jak my, daliście się zwieść tym cudnym, maślanym oczkom. Coś wiem na ten temat. A te cudne , maślane oczka myślą tylko o tym, jak daleko im do Alfy. To jasne, trudno być "twardym" i konsekwentnie wprowadzać nowe zaasady, ale nie macie innego wyjścia. Wszystko zależy od Was, nie od psa .:shake: A przepraszam, w jakim wieku jest pies? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cavisia Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Czeka was dużo pracy z psiakiem. Na spokojnie postaraj się porozmawiać z mężem, pozwól, żeby emocje z was opadły. A piesek jest wykastrowany? Może warto by od tego zacząć? Nawet jeśli pies jest szczepiony na wściekliznę może być poddawany obserwacji w takim przypadku, a to dlatego, że szczepienie nie daje 100% pewności, że pies nie zachoruje na wściekliznę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yona Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 Cavisia, kastracja tu raczej nie pomoże. Psa trzeba wychować, pokazać mu , gdzie jest jego miejsce w hierarchii. Ale wykastrować można, przynajmniej biedaczek nie będzie miał na stare lata problemów z prostatą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 [b]charminggirl[/b], napisz skąd jesteś, moze ktoś poleci Ci dobrego fachowca, który popracuje z Wami i z psem. Tylko musicie bc pewni, oboje, że chcecie psa zatrzymać, i że włożycie dużo pracy w to, żeby Wasze życie się ułożyło... :roll: [quote]Ale dzis Toffi zaczal szalec, szczekac, warczec, wiec maz chcial mu zalozyc kaganiec, i wtedy sie stalo...[/quote] Pies ostrzegał, przyparty do muru - zaatakował. Wiem, że to trudne, kiedy zdarza się to przy własnym psie, ale nie idzie się na konfrontację z psem, który warczy, szczeka i szczerzy zęby. Na dobry początek poczytajcie sobie o agresji, może to pomoże Wam uniknąc błędów: [url]http://www.dogs.gd.pl/kliker/agresja.html[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cavisia Posted February 19, 2007 Share Posted February 19, 2007 [quote name='Yona']Cavisia, kastracja tu raczej nie pomoże. Psa trzeba wychować, pokazać mu , gdzie jest jego miejsce w hierarchii. Ale wykastrować można, przynajmniej biedaczek nie będzie miał na stare lata problemów z prostatą.[/quote] Sama kastracja nie, to jasne. Ale napewno ułatwi pracę nad psem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charminggirl Posted February 20, 2007 Author Share Posted February 20, 2007 Hej. Wiec moze zaczne od tego ze pies ma 2,5 roku. Wzielismy go od mlodej pary, gdzie powodem oddania bylo ponoc dziecko (obecna ciaza dziewczyny). Jestem ze Środy Wlkp. (30 km od Poznania). Pies odkad go wzielismy okazuje agresje za kazdym razem kiedy czegos mu zabraniamy lub gdy cos nabroi (np. porozrzuca smieci po mieszkaniu ;)). Nigdy na niego nie krzyczymy i nie bijemy (wczesniej chyba go bito i wyzywano, bo bardzo zle reaguje na podniesiony glos i reke). Bylismy za to bardzo stanowczy. Gdy chcielismy aby zszedl z kanapy, mimo jego warczenia powtarzalismy to tak dlugo dopoki tego nie zrobil, na koniec po wykonaniu dostawal smakolyk. Gdy go przygarnelismy mial chore ucho. Na poczatku nie kazal sobie zakroplic ucha, ale po kazdym razie dostawal smakolyk, wiec z dnia na dzien byl coraz bardziej chetny. Myslelismy, ze problem z agresja powoli mija, bo coraz mniej sie stawial, ja po tyg. czasu juz zaczelam go spuszczac ze smyczy, i okazalo sie ze to bardzo dobry kompan na dlugie spacery. Zawsze wracal do domu zmeczony :) Najgorzej bylo gdy porwal, np. chysteczke higieniczna. Wtedy uciekal w kat i warczal juz z daleka. Z czasem jednak zaczelismy mu wyjmowac z pyska takie rozne dziwne zeczy bo sie martwilismy, zeby nic mu pozniej nie dolegalo. Wszysko bylo coraz lepiej, az do wczoraj... kiedy to zdarzyl sie ten incydent. Nie wiem gdzie popelnilismy blad. Acha, pies nie ma rodowodu, ale wzielismy go nie dla rodowodu, lecz po to aby nie wyladowal w schronisku, dlatego i tym razem nie chce do tego dopuscic. Na prawde kocham te psy (moja mama miala domowa hodowle). Mama mowila, ze jej zlota medalistka, tez ja kiedys ugryzla dosc porzadnie, ale jakos zacisnela zeby i zaczela ja jeszcze wiecej szkolic. qrcze nadal nie wiem co z tym psiakiem, nie moge przestac o tym myslec... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted February 20, 2007 Share Posted February 20, 2007 No ale w dalszym ciagu brak wyjasnienia, czemu nagle tego akurat dnia pies zaczal warczec i szczekac, zanim ugryzl. Czemu boi sie kaganca. Acha, czy zabraniajac jakiejs czynnosci, wskazywaliscie czynnosc zastepcza, ktora na pewno bedzie nagrodzona? Agresja po rozrzuceniu smieci dowodzi, ze pies ma skojarzenie - rozrzucone smieci - wlasciciel - bedzie kara. Natomiast nie ma skojarzonego np zbieranie smieci czy siedzenie obok kubla = nagroda. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charminggirl Posted February 20, 2007 Author Share Posted February 20, 2007 Zapomnialam jeszcze napisac, ze po zabraniu kosci ukucnelam przy nim i dalam mu z niej mieso, nie wiem dlaczego zaczal warczec. Po zjedzeniu miesa poszedl do pokoju i zaczal po prostu warczec i szczekac, poszlam za nim i st5aralam sie mowic do niego spokojnie, probujac go wywabic z kata, zawsze na to reagowal, gdy tak robil. Po prostu stawalam i kazalam mu do mnie podejsc, nie krzyczac, lecz mowiac stanowczym glosem, zawsze go to uspakajalo i wychodzil, juz bez szczekania i warczenia. Wczoraj sie to nie udalo. Maz postanowil mu zalozyc kaganiec. Zaznaczam, ze pies nigdy nie bal sie kaganca. Zawsze pozwalal go sobie zalozyc, nawet w takich sytuacjach (kiedys zdarzylo sie ze gdy wyjadal smieci kazalam mu odejsc, wtedy zaczal szczekac i warczec, lecz bez problemu zalozylam mu kaganiec. ) Gdy kazalismy mu zejsc z kanapy, lub, np. zejsc przednimi lapami ze stolu. Staralismy sie uczyc go siadac, tzn. kiedy zszedl, kazalismy mu usiasc i po wykonaniu czynnosci dostawal przysmak. (zawsze mamy w domu zapas :)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olapaco Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 Wiadomo już coś w sprawie pieska? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charminggirl Posted February 21, 2007 Author Share Posted February 21, 2007 Witam. Jestem zalamana. Maz po 3 dnich sprzeczek, spokojnych rozmow, przekonywania i blagania, zadecydowal, ze pies nie moze u nas zostac :placz::placz::placz:. Caly czas z nim negocjuje. Juz nie wiem jakich argumentow uzywac, a pies wcale mi nie pomaga. Dzis ukradl kosc. Oczywiscie zaczelo sie warczenie. Zabral ja do pokoju, za kanape i nie pozwalal sie do niej zblizyc. Gdy maz chcial na niej usiasc (mieszkamy w kawaqlerce i w pokoju mamy tylko fotel i kanape do siedzenia) Toffi zaczal sie rzucac i caly sie najezyl. Juz nie wiem co mam robic. Teraz wyszlam do rodzicow odpaczac troche od dyskusji z mezem i mysle czym go przekonac:-(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_777 Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 Dajcie mu jeszcze szanse!!!! To nie jego wina!!! Oglądałam kiedyś program o takim podobnym przypadku gdy u spokojnego psa pojawiła się agresja do tego stopnia było coraz gorzej że pani tego psa wiązała go do kaloryfera bo sie rzucał z zębami gdy przechodziła z pokoju do pokoju. Nikt jej nie potrafił doradzić a psa kochała i jednemu behawioryście przyszło do głowy że trzeba zrobić badania psu i sie okazało że był chory i go bolało po wyleczeniu pies zmienił sie niesamowicie. Może coś z waszym psem też jest nie tak ze zdrowiem? Tamten w najróżnieszych sytuacjach sie rzucał jeszcze bardziej niż wasz.. Pozdrawiam życze dużo sił!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 Pies nie jest nigdy niczemu winien, bo nie ma i nie moze miec ludzkiego rozumienia co zle, a co dobre. Ale poniewaz trudno miec obok siebie zwierze atakujace zebami, proponuje jednak zaprosic do domu kogos z kwalifikacjami trenera, aby pomogl dojsc do ladu z psem. Swoja droga - jesli pies przy kosci jest agresywny, to nie moze byc takiej sytuacji, aby mogl te kosc ukrasc... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
h a n a Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 nie jestem specjalista, ale w moim domu udalo sie wprowadzic pewne zasady, komendą i gazetą (szelest straszy a nie robi krzywdy), ktore pomogly w ustaleniu kto rzadzi. - po pierwsze pies nigdy nie wchodzi do kuchni, co bardzo ulatwia zycie -komenda "pies z kuchni!" i reka wskazujaca kierunek przeciwny- wymyslil ja moj tata ha ha, jest smieszna, ale dziala :) , wymysl co chcesz, najlepiej krótszą, zeby nauczyc-jak wchodzi to go strasz, choc tak na prawde zdecydowany glos wystarczy, kilka razy i zrozumie.(tylko nie licz na to ze nie wejdzie jak was nie bedzie, to dziala przy domownikach-przynajmniej u mnie) - wszystkie komendy wydajemy z gory-stojac nad psem w postawie"ja tu rzadze" i zdecydowanym glosem. - komendy sa krotkie (zadnego "prosze cie kochany pieseczku zostaw to") - pies zawsze je po nas (raz dziennie wieczorem) i zawsze ostro reagujemy nawet gdy patrzy jak jemy("warczymy"-on to kuma, zrobilby to samo) - pies nigdy nie dostaje jedzenia z reki-zawsze do miski i raczej raz, swoja jedna duza wieczorna porcje, nie ma podjadania. - pies nie spi z nami, ani na podwyzszeniu, nie wchodzi na zadne kanapy czy fotele, jego teren to podloga, czyli teren nizszy. - na spacerze jest chwile na ulicy na bardzo krotkiej smyczy, do czasu "terenu do biegania", potem spuszczany.(alternatywa moze byc chyba bardzo dluga smycz-srednia smycz uczy psa szarpania-nie wie jak daleko moze pobiec, nie umie tego chyba okreslic i szarpie sie) - jak zbroi to dostaje gazeta i jakis czas na niego nie patrzymy i nie mowimy do niego. - nie stosujemy nagrod jedzeniowych, nie wiem czemu, tak sie utarlo, nagroda jest glaskanie i mowienie do niego. - nigdy nie bijemy go reka, reka jest dobra i daje jesc, czasem dostaje gazeta, ale na szczescie bardzo rzadko daje nam powod. i jeszcze jedno-jego poslanie i miski, oraz czas jedzenia sa swiete-nie wolno tam nic stawiac, przeszkadzac jak je i gdy ucieknie na miejsce tam nie wolno go ruszyc.to jego azyl. - dostaje gazeta raz, natychmiast po zdarzeniu, psy maja krotka pamiec do wlasnych bledow(tak sadze), potem chyba nie wiedzialby za co. to wszystko bardzo ulatwia nam zycie i jemu tez, rozumie ze mamy pewne wymagania i ze szanujemy go, ustalamy zasady, jak z dzieckiem. to daje poczucie bezpieczenstwa psu, tak mysle. nie jest idealny, ale w domu rzeczywiscie wie gdzie jego miejsce. mam problem z ustawieniem jego relacji z dzieckiem, ale poza tym jest ok. najlepiej oczywiscie skonsultuj sie z treserem, bo moge robic jakies bledy, lub twoj pies jest rasą, do ktorej trzeba podejsc inaczej, moj to kundel i znajda) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 o matko!nie chcialabym byc Twoim psem! moje tez znaja swoje meisjce.. ale s atez kumplami.. wlaza na moje lozko bo im pozwalam.. ale schodza jak sobie tego zazycze.. ja tez wchdoze na ich psolania.. glownie do ONka i tam z nim elze i go tule.. jak jest jakis "chory", jedza przedemna.. zcasem cos rzuce im ze stolu.. i jakos nei warcza na mnie.. z duzym ONkiem moge jesc razem pysk w pysk patzrac mu w oczy jego kosc..a nagradzanie psa jedzonkiem czy zabawa nie ejst zle... wasze zachowanie w stosunku do psa wyglada mi na "krotkim trzymaniu go" przed obawa,ze jak nie bedziecie sie do etgo stosowac to on was zagryzie albo cos.. bo mu popuscice.. ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pyros-Aga Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 Muszę się zgodzić z marmarą- nie chciałabym byc twoim psem. Mój jak był mały zapowiadał się na niezłego dominanta- nie dawał sobie założyc obroży i potrafił udziabać w kostkę jak go skarciłam. jedyne co pomogło to systematyczna praca z psem i upewnienie go w przekonaniu, że ja jestem jesgo przyjacielem, najelpszym kumplem. Oczywiście są pewne problemy ale tylko na szkoleniu z pewnymi komendami. W domu nie ma z Pyrosem najmniejszych problemów choć jemy w różnej kolejności ( ja nie zawsze mam ochotę na jedzenie jak jest pora na jego posiłek), śpi na kanapie łóżku i fotelach, wchodzi przede mną. I nie mam najmniejszych problemów z wegzekwowaniem komend czy zabraniem mu surowej kosteczki, czy czegokolwiek innego. Po prostu się rozumiemy i wiemy czego oczkeiwać od siebie. Systematyczna praca razem, zabawa i pkazanie że nie jestem zagrożeniem tylko najlepszym kumplem :loveu: Czytanie bezkrytyczne książek o dominacji nie kończy się dobrze. Myślę ze wszystko trzeba dostosować do tego jaki jest pies i czego potrzebuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 Hana, zachowujesz się trochę jak sierżant wobec szeregowca. W Twoim domu panuje iście pruski dryl ;) Same zakazy i nakazy. A gdzie tu miejsce na przyjaźń, kumpelstwo, czułość? Pies to nie maszyna ;) Moja sunia jest totalnie rozpuszczona, czasami śpi z nami w łóżku, zdarza jej się żebrać przy stole (skutecznie ;)), dostaje jeść pierwsza, pierwsza przechodzi przez drzwi, a jakoś nie obawiam się, że mnie "zdominuje" albo zagryzie we śnie ;) Jest dosyć posłuszna, w każdej chwili mogę jej odebrać kość, którą gryzie (wręcz najbardziel lubi je gryźć na moich kolanach ;))... Dostaje smakołyki "za nic" i jest głaskana "za nic". Nie rozumiem podejścia: pies powinien zasłużyć na pieszczotę i jedzenie. Pożywienie to prawo, a nie przywilej! Trochę więcej luzu! ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gaga Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 [quote name='h a n a'] . mam problem z ustawieniem jego relacji z dzieckiem, [/quote] No i nie ma dziwne :razz: Pies nie czuje sie chyba "w swoim stadzie", Ty chyba tez nie czujesz sie najlepiej w jego obecnosci. Nie spodziewaj sie wiec, ze relacje miedzy dzieckiem a psem beda poprawne skoro nie sa takie miedzy Wami.... Nie mam nic przeciwko zakazom dotyczacym kanap (choc sama wobec wlasnych psow takowych nie stosuje) ale pies przeganiany w domu z kata w kat nie jest chyba najszczesliwszym psem pod sloncem? Jak wygladakja Wasze spacert? Czy wybieganie oznacza, ze spuszczony ze smyczy pies zajmuje sie swoimi sprawami a pod koniec spaceru wraca na smycz i potem do koszar? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 22, 2007 Share Posted February 22, 2007 Tylko, ze Hana napisala o swoim problemie tu: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=47772[/url] Natomiast tu waza sie losy pewnego spaniela. A takie zachowania nie wynikaja w jakims stopniu ze specyfiki rasy, bo juz wielokrotnie slyszalam o gryzieniu domownikow przez spaniele ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-jeje Posted February 23, 2007 Share Posted February 23, 2007 nic nie wim o zachowaniu sie spanieli ale nie wierze w to ze jest to rasa bardziej agresywna od amstaffa a takiego wlasnie mam psa od 7 lat. zaczelismy jednak od chodzenie na podstawowa tresure kiedy nasz pies mial okolo 8 miesiecy i tam nie tylko szkolil sie nasz pies, ale rowniez my nabylismy niezbedne wiadomosci jak zachwac sie w stosunku do psa w roznych sytuacjach i choc do konca nie trzymlam sie tych zelaznych regul bo pies nie spi na podlodze tylko na kanapie ale rowniez probuje zajac moje miejsce na fotelu to jesli kaze mu isc na swoja kanape idzei z wielkim ociaganiem sie,niemniej co sie tyczy kosci miski jak roniez wlozeniem reki do miski w trakcie jedzenia przez niego nigdy jeszcze nie zawarczal choc czasami dostanje tez cos z reki. Nie wierze w to ze jest to pies do oddnia lub do uspienia nalezy z psem isc do tresera i z nim popracowac. Mysle ze i maz da mu jeszcze ta jedna szanse. zycze powodzenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.