Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='lis']Sorry,że wcześniej nie odpowiedziałem,ale mam jakiś problem z netem...otóż,jak już wcześniej pisałem,na trzymanie w domu dzikiego zwierzaka - w tym także lisa,trzeba mieć zezwolenie ministerstwa środowiska.Tylko myśliwi takiego nie potrzebują,ale oni nie opiekują się zwierzętami z dobroci serca,zwłaszcza takimi,jak lis. Mimo to przypadki udomowionych lisków się zdarzają,także w Polsce,dość liczne są w Niemczech. Lis to zwierze pospolite,bardzo liczne,a do tego zwierze łowne,więc często się zdaża,że samica ginie na polowaniu,lub pod kołami samochodów i pozostawia młode bez opieki - zdażają się także przypadki porzucenia szczeniąt,lub szczenięcia przez samicę.[/quote]

Dziękuję za odpowiedź :)
Kurcze no ... Lisy są liczne, tak jak napisałeś, a mi w całym moim życiu nie udało się ujrzeć ani jednego na wolności.
Mam pecha niestety...
Hmmm ... To naprawdę fajne zwierzaki ;)
Chciałabym się jakimś zaopiekować, a warunków na pewno nie miały by złych ;]
Wiadomo- wolność to nie to samo, co duży ogród, ale jeśli byłaby taka konieczność, to służę pomocą :)

  • Replies 379
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja też nie widziałem żadnego liska na wolności - a liczne to są - w Polsce od 250 - 300 tyś. Tak,to naprawdę bardzo fajne zwierzaki-też chciałbym się kiedyś takim rudzielcem zaopiekować...Poniżej wklejam artykuł o lisku,który mieszka w bloku w Warszawie. [URL=http://img248.imageshack.us/my.php?image=lastscanpk3.jpg][IMG]http://img248.imageshack.us/img248/7801/lastscanpk3.th.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Ja bardzo dużo lisów widziałam jedna rodzinka mieszka koło mnie i jak mielismy kury to nam wszystkie zjadły ale ze to sa nasi sasiedzi to nic sie nie stało one sa jak rodzina Pokaze fotki

Posted

Ja,niestety mieszkam w mieście,ale niedaleko,bo w Katowicach widywano już lisy w centrum miasta w biały dzień...może i mnie się uda?. A co do wsi - 10 lat jeżdziłem na roztocze,niedaleko Zamościa - i żadnego lisa!...no,ale wtedy nie były one jeszcze tak liczne,jak teraz.

Posted

A co myslicie o wsciekliznie ja wam powiem ze to jest tylko takie wyolbrzymianie ludzi bo przeciez nic sie nie stało ostatnio samolotem szczepionki rosypywali i moj pies sie zatruł bo tyle tego zjadł ale na szczescie nic mu nie jest

Posted

Wścieklizna nie jest już grożna,dzięki szczepionkom - w ubiegłym roku odnotowano 6 przypadków lisów chorych na wściekliznę,jak na 200-300 tyś. to naprawdę niewiele. Niestety,to właśnie szczepienia spowodowały nagonkę na lisy i teraz myśliwi zabijają 180-200 tyś, zwierząt rocznie...

Posted

Phi .. a mi humor się zepsuł :(
Była u mnie przed chwilą koleżanka i weszłyśmy na temat lisów.
Powiedziała mi, że jej rodzice mają znajomych, którzy prowadzą lisią fermę...
Jak nietrudno się domyślić, biedne zwierzaki sprzedawane są na futra. :placz:
Jejku...szkoda mi tych biednych zwierzaków...
A może by tak kupić jednego od nich?
Przynajmniej będę miała świadomość, że uratowałam jedną niewinną duszkę...

Posted

Mnie też...właśnie przeglądałem forum łowieckie,gdzie myśliwi namawiają,żeby tłuc lisy ile wlezie...niecierpię myśliwych!!!. Co do ferm,to szkoda gadać - zwierzaki trzymane w strasznych warunkach w zaciasnych klatkach,kręcące się w kułko...czytałem,że jedzenie rzuca się im na dach klatki i zimą zdażają się przypadki,że zwierzętom przymarzają języki do lodowatych prętów...częste są także przypadki kanibalizmu - matki zabijają swoje młode. Zwierzaki żyją zwykle do zimy - osobniki o wadach owłosienia są zabijane od razu - może takie można by kupić? -oni i tak traktują je jak śmieci...jeżeli się dowiesz,czy kupno zwierzęcia z takiej fermy jest możliwe,to napisz.

Posted

To jest straszne ja też nie lubie mysliwych <blee>
Do nas przyjechał ostatnio mysliwy i wmawiał nam ze nasze psy zagryzaja sarny a my jeszcze troche i byśmy go wysmiali jak collie ma zjesc sarne ;p;p;p

Posted

No cóż...myśliwi tacy właśnie są - do wszystkiego by tylko strzelali...Trzeba uważać,bo im wystarczy byle pretekst...

Posted

Bo tak jest najłatwiej...lepiej pilnowac psów,bo nie wiadomo,kiedy takiemu myśliwemu przyjdzie ochota,żeby sobie do nich postrzelać...

Posted

Wracając do szczepionek,z wiarygodnego żródła wiem,że pies nie może się zatruć szczepionką przeciwko wściekliżnie - przyjęcie zbyt durzej dawki spowoduje tylko u psa spadek odporności.

Posted

[quote name='lis']Wracając do szczepionek,z wiarygodnego żródła wiem,że pies nie może się zatruć szczepionką przeciwko wściekliżnie - przyjęcie zbyt durzej dawki spowoduje tylko u psa spadek odporności.[/QUOTE]
Ale mowie ci on był jeszcze mały roku nie miał on jak sie najadł to był taki chory ze szybko do weta bo on by umarł mowie ci nie moglismy wsadzic go do samochody bo piszczał

Posted

Skoro pies był mały i był to jego pierwszy kontakt ze szczepionką,to możesz mieć rację - osoba,która się na tym zna pisze,że problemy mogą wystąpić tylko przy pierwszym podaniu szczepiomki - może dojść do szoku anafilaktycznego,który może doprowadzić nawet do śmierci zwierzęcia,ale zdarza się to niezmiernie żadko. Każda następna dawka jest już bezpieczna. Wniosek - należy pilnować młodych psów,starszym nic nie grozi.

Posted

[quote name='lis']Mnie też...właśnie przeglądałem forum łowieckie,gdzie myśliwi namawiają,żeby tłuc lisy ile wlezie...niecierpię myśliwych!!!. Co do ferm,to szkoda gadać - zwierzaki trzymane w strasznych warunkach w zaciasnych klatkach,kręcące się w kułko...czytałem,że jedzenie rzuca się im na dach klatki i zimą zdażają się przypadki,że zwierzętom przymarzają języki do lodowatych prętów...częste są także przypadki kanibalizmu - matki zabijają swoje młode. Zwierzaki żyją zwykle do zimy - osobniki o wadach owłosienia są zabijane od razu - może takie można by kupić? -oni i tak traktują je jak śmieci...jeżeli się dowiesz,czy kupno zwierzęcia z takiej fermy jest możliwe,to napisz.[/quote]

Jasne, napiszę.
Jeszcze dzisiaj pogadam z tą koleżanką i poproszę żeby dowiedziała się czegoś więcej na ten temat ...
A Ty byłbyś zainteresowany kupieniem jakiegoś liska ..?

Posted

Mnie natomiast bardzo zainteresował "eksperyment" opisywany bodajrze przez Corena... polegał na tym, ze spośród lisów hodowlanych wybierano najbardziej przyjazne i lgnące do człowieka osobniki, krzyzowano, spośród ich potomstwa wybierano także o cechach przyjaznych itd... I że w efekcie dość szybko udało się osiągnąc lisa o cechach podobnych do psich- tzn. zwierzę mniej płochliwe, dużo bardziej przyjazne i towarzyskie; co szczególnie ciekawe u kolejnych pokoleń zaczęły sie pojawiać cechy "zdziecinnienia"- zwierzaki miały "młodociany" wygląd- krótsze, okragłe pyszczki i uszy itd...
Ciekawa jestem, czy żyją potomkowie tych lisów? Czy fukcjonują nadal jako zwierzęta domowe?

A dzikie lisy widywałam mnóstwo razy- nie wiem, jakim cudem można żyć w Polsce i żadnego nie spotkać... Na wsi to szczególnie łatwe, ale w miastach jest ich także zadziwiająco dużo, tylko najlepiej łazic sporo nocą, wtedy sukces murowany:evil_lol:

Posted

Eksperyment prowadzony jest w Rosji już od 40 lat - podobno,na wypadek gdyby kiedyś zaprzestano hodowli zwierząt futerkowych w celach futrzarskich ( oby nastąpiło to jak najszybciej ) i jest to tzw.proces domestykacji lisów - czyli udomowienia. Co ciekawe,u kolejnych pokoleń zaobserwowano także zawijanie się ogonów do góry - jak u psów...tylko zastanawiam się,czy to jeszcze są lisy,czy już coś innego...bo to właśnie lisie cechy sprawiają,że są to takie fajne zwierzaki

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...