Ewa Marta Posted May 17, 2012 Posted May 17, 2012 [quote name='Nutusia']No niestety - Dumce się nie spodobał wczorajszy brak demokracji i z drzwi wejściowych... poleciały drzazgi:shake: Na szczęście ona nie potrafi się skupić na niczym dłużej, więc da się przeżyć i drzwi zamknąć. Poza tym dziewczynki dokopały się wczoraj w ogrodzie... do wody ;) Poszarpały ceratę ze stołu i jedną poduszkę na krzesło ogrodowe. Gdy wyjeżdżaliśmy z domu z Pchełcią, całe towarzycho zostało na dworze i Ula wpuściła ich do domu o 20tej. Na szczęście padli i po powrocie do domu mogliśmy od razu iść spać :) Dziś w domu został tylko Lesio. Od jutra ma być cieplej - OBY!!!!![/QUOTE] Masz Ci los:-( Czy drzwi wymagają naprawy? A może w domu warto ją zamykać w tej dużej klatce kenelowej, jak wychodzicie? W ciągu dnia gania po dworze, spędzenie 2-3 godzin w klatce powinna jakoś przeżyć:-( Może dać jej kość do ogryzania, żeby się nie nudziła w zamknięciu... Czy mam coś przywieźć dla łobuza w niedzielę Nutusiu? Quote
Nutusia Posted May 17, 2012 Author Posted May 17, 2012 Łe tam, takie drzwi! Już dawno powinny być wymienione, ale gdy przychodzi co do czego... po co wymieniać, jak zaraz ktoś pogryzie albo podrapie? ;) To samo mam z dywanami. Nieraz ciągnę Sławka za rękaw i mówię "patrz, jaki ładny dywan". Zawsze odpowiedź jest ta sama "albo psy albo dywan". I wszystko jasne :) O zamykaniu nie ma mowy - ja nie umiem. Dlatego nie mogłabym prowadzić hotelu - chyba, że taki, gdzie nie byłoby kojców i psy mogły chodzić luzem. Amen. Quote
Asiaczek Posted May 17, 2012 Posted May 17, 2012 Tez pomyslałam o klatce, ale jak Nutusia napisała "Amen", to amen.:) pzdrt. Quote
Nutusia Posted May 18, 2012 Author Posted May 18, 2012 Nieodwołalny AMEN!;) Jak taki żywioł w klatce zamknąć?!?!?!?:crazyeye: Żebyście widziały jakim susem potrafi wskoczyć na łóżko, startując... z korytarza!:evil_lol: Od razu się wali na bok, zanim zdążę powiedzieć, że nie wolno:diabloti: Po chwili ślizgiem wypada z łóżka i gdyby nie to, że korytarz zakręca, lądowałaby od razu na środku salonu - przemieszcza się jak piorun kulisty:lol: W klatce... same się w klatce zamknijcie, a potem... napiszcie jak było:mad: Quote
Nutusia Posted May 18, 2012 Author Posted May 18, 2012 Zdecydowanie taka opcja jest możliwa... ;) Quote
Ewa Marta Posted May 18, 2012 Posted May 18, 2012 [quote name='Nutusia']W klatce... same się w klatce zamknijcie, a potem... napiszcie jak było:mad:[/QUOTE] Ja to czasem mam ochotę zmaknąć się i być nieosiągalna dla nikogo:-) No, ale nie pedze jak torpeda do łóżka i nie jestem takim fisiem, jak Dumka, więc łatwo mi mówić;-) Quote
Nutusia Posted May 18, 2012 Author Posted May 18, 2012 Też się czasem lubię zamknąć, ale: a) nie w klatce b) przynajmniej z jednym psem ;) Quote
Ewa Marta Posted May 21, 2012 Posted May 21, 2012 Zaglądam i ja do cudownej Dumki. Miałam ją wyprzytulać w niedzielę, ale z powodu choroby mojego Semika plany wzięły w łeb:-( Quote
Nutusia Posted May 22, 2012 Author Posted May 22, 2012 Jeszcze zdążysz - najważniejsze, że Semik ma się już dobrze :) Dumka jest... złodziejaszek! Zamierzała chyba do Ewy zadzwonić z życzeniami, bo wzięła Sławka komórkę. Na szczęście tuż za progiem tarasu zmieniła zdanie, jak to ona, i pognała do innego "zajęcia" ;) Melduje się rano bezceremonialnie na łóżku i - idąc za przykładem Lili - całym ciężarem się na mnie zwala :) Głupolek z niej straszny! Poza tym chodzi za Helenką i ją liże po łepku albo się uprze, że kot ma się z nią bawić, a jeśli nie chce - stoi i szczeka na nią!!! :) Quote
Ewa Marta Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Szkoda, że nie zadzwoniła:-) Pokochałam ją od pierwszego wejrzenia;-) Cudownie, że odkrywa u Was uroki wieku szczenięcego Nutusiu. Może powoli pozbędzie się strachu przed nowymi osobami... Quote
Nutusia Posted May 23, 2012 Author Posted May 23, 2012 Wczoraj zaszczepiliśmy Dumankę na wściekłość - co oczywiście nie przeszkodziło jej wściekać się wieczorem z Lili ;) Zapłaciłam 25 zł plus 5 zł dojazd (na spółkę z Gapiszonem). W samochodzie jest bardzo niespokojna, wierci się, ale nie panikuje. Inna sprawa, że było gorąco i zanim klimatyzacja zaczęła działać na dobre, zdążyliśmy dojechać do lecznicy. Wejście do lecznicy - jak osiołek - na pych! ;) W gabinecie - aniołek - róbcie, co macie robić, byle szybciej! Na ulicy zachowuje się za to normalnie. Rozgląda się, węszy, żadnej paniki czy "zrywów". Po przyjeździe do domu - sama wyskoczyła z auta, zadowolona, że znów jest "u siebie" :) Quote
Nutusia Posted May 23, 2012 Author Posted May 23, 2012 A pewnie! :) Dumiś ma chorobę lokomocyjną. Może z tego wyrośnie. A najzabawniejsze jest to, że ohaftowała siedzenie dosłownie 200 m przed końcem podróży ;) Inna sprawa, że gdybym ja się tak wierciła w aucie, też bym się porzygała - i to o wiele wcześniej! :) Quote
Ewa Marta Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='Nutusia']A pewnie! :) Dumiś ma chorobę lokomocyjną. Może z tego wyrośnie. A najzabawniejsze jest to, że ohaftowała siedzenie dosłownie 200 m przed końcem podróży ;) Inna sprawa, że gdybym ja się tak wierciła w aucie, też bym się porzygała - i to o wiele wcześniej! :)[/QUOTE] Nutusiu, a może kup jej aviomarin i podawaj przed jazdą? Szkoda nie tylko suni, ale też samochodu:-( Quote
Nutusia Posted May 23, 2012 Author Posted May 23, 2012 Nie ma sensu. Do lecznicy jedziemy kwadrans. Poza tym, na razie kończymy z wyjazdami - mamy komplet szczepień - i zaczynamy pracować "stacjonarnie" :) Niech by tylko doba się wydłużyła o godzinkę, albo przynajmniej tydzień o jeden dzień (najchętniej wolny ;)) :) Quote
Nutusia Posted May 25, 2012 Author Posted May 25, 2012 Krótka chwila zainteresowania gumowym patykiem... [IMG]http://global.images10.fotosik.pl/1609/578b7a05bb690a00.jpg[/IMG] Bo najlepsza koleżanka do zabawy... padła! I pomimo wchodzenia na kanapę obok, lizania i trącania nosem... odmówiła współpracy :) [IMG]http://images10.fotosik.pl/1609/795f68e3814f76d9gen.jpg[/IMG] Quote
Nutusia Posted May 25, 2012 Author Posted May 25, 2012 Słuchajcie, co robić, żeby pies przy powitaniu nie szczekał jakby go ze skóry obdzierali?... Już ją oduczyłam skakania na nas, choć Ula mi wczoraj mówiła, że jak poszła je schować do domu, gdy byliśmy w Łodzi, skakała na nią bez opamiętania i okropnie przy tym drapie... Na mnie już się nie odważa skakać, tylko biega w kółko, wije się jak piskorz i właśnie... przeraźliwie i cieniutko ujada (a Gapcia jej wtóruje ;))! Quote
Ewa Marta Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 [quote name='Nutusia']Słuchajcie, co robić, żeby pies przy powitaniu nie szczekał jakby go ze skóry obdzierali?... Już ją oduczyłam skakania na nas, choć Ula mi wczoraj mówiła, że jak poszła je schować do domu, gdy byliśmy w Łodzi, skakała na nią bez opamiętania i okropnie przy tym drapie... Na mnie już się nie odważa skakać, tylko biega w kółko, wije się jak piskorz i właśnie... przeraźliwie i cieniutko ujada (a Gapcia jej wtóruje ;))![/QUOTE] Behawiorysta powiedziałby pewnie, że nie żegnać się z nią i nie witać od razu po powrocie, tylko ignorować i dopiero po chwili podejść. Ja nie wiem, bo moje psiury szaleją, jak wracam, przynoszą mi wszystkei kostki, piłeczki i razem na podłodze szalejemy i witamy się. Ona pewnie bardzo się cieszy, że w końcu widzi człowieka... Quote
Nutusia Posted May 26, 2012 Author Posted May 26, 2012 Ależ my się nie witamy! Nie sposób się witać z nimi wszystkimi na raz, w dodatku w "pracowych ciuchach" ;) Idziemy do domu, nie zwracając uwagi na skoki i jazgoty. I... nie pomaga :eviltong: Quote
Gusiaczek Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 Ovolina zamerduje i siada czekając na nasze "rozbrojenie" ... a ja zła jestem, że nie rzuca mi się w ramiona:) heheheheheh, goopia ciocia jezdem, ale co tam;) Quote
Nutusia Posted May 26, 2012 Author Posted May 26, 2012 Nio... tylko Ovinka deczko mniejsza od Dumki i pazurki ma mniejsze ;) Za to jeśli chodzi o szczekanie, obie z Gapcią wchodzą na tak wysokie tony, że brrrrrr...... :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.