Jump to content
Dogomania

Niedźwiadkowo - Wilczkowa galeria... czyli moje dwa kochane ADHD :P


Recommended Posts

Posted

[quote name='Ptysiak']

Mogen David mniam :p Nie dziwię się, że Ci smakuje. Jest przepyszne :) Jakie piłaś? Słodkie czy półsłodkie?:)[/QUOTE]

Moja siostra je wyczaila i jak sprobowalam to sie zakochalam w tym smaku :loveu:

Ja zawsze biore pół słodkie , jakos tak bardziej mi zasmakowalo :loveu:

Posted

[quote name='Vilena']Jestem :D

Musiałam trochę poszperać, żeby znaleźć galerię bo Twój banerek Kochana wcale do niej nie prowadzi ;)[/QUOTE]
Ale trafiłaś ;)
No i witamy :)
Nie wiem co ja namieszałam z tym banerkiem... :roll: Już poprawiłam :evil_lol:


[quote name='Klaudia&Aza']Witamy wtorkowo;-)[/QUOTE]
Hej ;)


[quote name='Pestka']Ptysiak, będziecie może? To jakieś 15 minut od Tomaszowa.

[URL]http://agilityzone.pl/php/fort_imprezy.php?id=4[/URL][/QUOTE]

Wiem gdzie to jest, fajne miejsce :)
Jak wyrobię się z pracą tak by 20-go lipca mieć wszystko zrobione to pewnie pojedziemy wieczorem do Tomaszowa i wtedy mogłabym się z Ptyśkiem wybrać i popatrzeć :)
A Wy będziecie?

Posted

[quote name='dOgLoV']Moja siostra je wyczaila i jak sprobowalam to sie zakochalam w tym smaku :loveu:

Ja zawsze biore pół słodkie , jakos tak bardziej mi zasmakowalo :loveu:[/QUOTE]
Bo półsłodkie jest najlepsze :loveu:

Posted

[quote name='Ptysiak']
Wiem gdzie to jest, fajne miejsce :)
Jak wyrobię się z pracą tak by 20-go lipca mieć wszystko zrobione to pewnie pojedziemy wieczorem do Tomaszowa i wtedy mogłabym się z Ptyśkiem wybrać i popatrzeć :)
A Wy będziecie?[/QUOTE]
Będziemy ;)
Jesli się nie wyrobisz, to sa na Borkach też sierpniowe zawody :evil_lol:

Posted

[quote name='Pestka']Będziemy ;)
Jesli się nie wyrobisz, to sa na Borkach też sierpniowe zawody :evil_lol:[/QUOTE]
Postaramy się być ;)
A w sierpniu to mam nadzieję, że nie po 20-tym :evil_lol:

Tam często z tego co zauważyłam coś ciekawego się dzieje. Ostatnio jak byłam był jakiś zlocik Harleyowców. Nie wiedziałam na, który sprzęt patrzeć takie maszyny... mmm :D:diabloti:
No i jadłam tam najlepsze gofry na świecie :evil_lol:

Posted

[quote name='Ptysiak']
Wiem, że nie powinnam... Ale jechałam zobaczyć psy z ogłoszenia. Pisało rodowodowi rodzice... oddam w dobre ręce... Pomyślałam, że nie chcieli metryk bo zostawili cały miot itd... Tak było z Luną, u niej mieli zarejestrowane coś w związkach ale bez metryki. Z nią było pięknie, pieski w domu. Szczeniaków 10 i wszystkie zaje.... odchowane, wychuchane. Nie wiedziałam przez te 6 lat życia mojej suni co to chory pies.
Po Ptysia pojechałam z myślą, że tylko zerknę bo córka prosiła (w sumie to sama nie wiedziałam czy chcę psiaka bo strasznie przeżyłam śmierć Lunki:(). Ale jak już zobaczyłam Ptyśka te biedne futerka trzymane w kojcu na dworze w budzie bez dachu i ogrzewania, bez kocyka na błocie...
I jeszcze 3 piękne DONki. Mama w kojcu 2 na 2 m. Tata na łańcuchu i ten trzeci w takim samym kojcu...
Piękny ogród, wielki... chyba z 3 razy większy niż ja mam, Państwo odpierniczeni, dom elegancki.... a te psiaki :(....
Ja wtedy nie miałam pojęcia gdzie się zgłosić i co zrobić:(... Miałam przy sobie 450 zł. Facet chciał za szczeniaki 600-800... Dałam mu to co miałam i powiedziałam, że dopłacę jeszcze 100 zaraz jak wrócę do domu kontem... Po namowach Jego żony i moich zgodził się...
Nawet się nic nie odzywałam na temat warunków i stanu psiaków... ja po prostu chciałam zabrać z stamtąd choć jednego psiaka...
Jak wzięłam Ptysia na ręce tą kruszynkę, która prawie nic nie ważyła a on taki maleńki, zaspany otworzył te swoję śliczne oczka i polizał mnie po policzku...
Oj,... "nie chciałam" psiaka ale nie wyszłabym bez niego w życiu.
Teraz tylko czekam na ogłoszenie następne Tych Państwa... I nie popuszczę...
Ale Ptysia nie żałuję. Wyleczył mnie z 4 letniej żałoby po Lunie( choć nadal mam ją w sercu i na zawsze tam będzie). Teraz wiem, że ja bez psa się po prostu męczyłam...[/QUOTE]
Z Figowa bylo podobnie. Z tym ze my ja odebralismy jako 9-10 miesiecznego podrostka. Siedziala w malej komorce z banda psow :shake: Wzielismy ja. A ona przez pierwsze 2 tyg siedziala w jednym miejscu w pokoju i zalatwiala sie pod siebie ze strachu :angryy: I ten sam koles mial tez poczwarki niemieckie :placz: DONki i ONki :placz:
Oby Ptys wam juz nie chorowal nigdy :calus:
I rzeczywiscie najlepszym lekarstwem na odejscie psiaka jest nowy pupil. Nie chodzi tu o to, ze zastepujesz starego ukochanego psa nowym. Chodzi o ukojenie bolu po stracie :-(

Wy jestescie z Myslowic? :D Moj TZ pochodzi z Jaworzna :D A w Sosnowcu mam ciocie :D
Jakie zawody w Borkach i kiedy? :multi:

Swietna macie te ekipe do zabaw :multi:

Posted

[quote name=':: FiGa ::']Z Figowa bylo podobnie. Z tym ze my ja odebralismy jako 9-10 miesiecznego podrostka. Siedziala w malej komorce z banda psow :shake: Wzielismy ja. A ona przez pierwsze 2 tyg siedziala w jednym miejscu w pokoju i zalatwiala sie pod siebie ze strachu :angryy: I ten sam koles mial tez poczwarki niemieckie :placz: DONki i ONki :placz:
Oby Ptys wam juz nie chorowal nigdy :calus:
I rzeczywiscie najlepszym lekarstwem na odejscie psiaka jest nowy pupil. Nie chodzi tu o to, ze zastepujesz starego ukochanego psa nowym. Chodzi o ukojenie bolu po stracie :-(

Wy jestescie z Myslowic? :D Moj TZ pochodzi z Jaworzna :D A w Sosnowcu mam ciocie :D
Jakie zawody w Borkach i kiedy? :multi:

Swietna macie te ekipe do zabaw :multi:[/QUOTE]
Dobrze, że Figunia trafiła na Was :) Biedna była... co ona tam musiała przeżywać skoro tak się bała... :(
Ja nawet nie porównuję Ptysia do Lunki. Jest zupełnie inny i to dlatego tak bardzo go kocham. Racja z tym ukojeniem bólu :) Ale jak pomyślę sobie o mojej suni, które miałaby teraz 10 lat i pewnie jeszcze pocieszyłaby się zdrowiem i życiem kilka lat... to smutno mi i zarazem złoszczę się sama na siebie, że nie było mnie kiedy Ktoś rzucał za płot trutkę...:(

Ja jestem z Mysłowic, mój mąż mieszkał w Tomaszowie i tam ma rodzinkę. Zawody psiaków są na Borkach koło Tomaszowa i chcemy tam się wybrać no i może poznamy osobiście Pestke i Haczyka bo Oni są stamtąd :)

Może kiedyś zawitacie do cioci to zapraszam i do Nas :)

Posted

[quote name='Ptysiak']Dobrze, że Figunia trafiła na Was :) Biedna była... co ona tam musiała przeżywać skoro tak się bała... :(
Ja nawet nie porównuję Ptysia do Lunki. Jest zupełnie inny i to dlatego tak bardzo go kocham. Racja z tym ukojeniem bólu :) Ale jak pomyślę sobie o mojej suni, które miałaby teraz 10 lat i pewnie jeszcze pocieszyłaby się zdrowiem i życiem kilka lat... to smutno mi i zarazem złoszczę się sama na siebie, że nie było mnie kiedy Ktoś rzucał za płot trutkę...:(

Ja jestem z Mysłowic, mój mąż mieszkał w Tomaszowie i tam ma rodzinkę. Zawody psiaków są na Borkach koło Tomaszowa i chcemy tam się wybrać no i może poznamy osobiście Pestke i Haczyka bo Oni są stamtąd :)

Może kiedyś zawitacie do cioci to zapraszam i do Nas :)[/QUOTE]
Nie musiala byc w zaden sosob zastraszana, ale brak socjalizacji zrobil swoje :( Dobrze ze wzieliscie Ptysia w momencie kiedy wszystko mozna pieknie naprostowac :)
A czlowieka ktory wam otrul Lune chyba bym udusila na waszym miejscu :angryy:

Rozumiem :)

W sierpniu (ok 10-tego) jade do tesciow :evil_lol: Ale nie wiem czy na weekend tylko czy bede mogla sobie pozwolic na dluzszy wypad. Zobaczymy ;)

Posted

[quote name=':: FiGa ::']Nie musiala byc w zaden sosob zastraszana, ale brak socjalizacji zrobil swoje :( Dobrze ze wzieliscie Ptysia w momencie kiedy wszystko mozna pieknie naprostowac :)
A czlowieka ktory wam otrul Lune chyba bym udusila na waszym miejscu :angryy:

Rozumiem :)

W sierpniu (ok 10-tego) jade do tesciow :evil_lol: Ale nie wiem czy na weekend tylko czy bede mogla sobie pozwolic na dluzszy wypad. Zobaczymy ;)[/QUOTE]
Ptysia zabrałam jak miał 8 tygodni to racja, że łatwiej mi było ze wszystkim.
Z Figą tez masz w sumie rację, biedna sunia siedziała w komórce i pewnie nie miała okazji na częste spacerki itd... :(

Gdybym wiedziała Kto ja otruł to już dawno wąchałby chyba kwiatki od spodu... :angryy: W prawdzie szkoda zabić śmiecia a siedzieć za człowieka... ale nie ręczę za to co mogłabym mu zrobić gdyby wpadł w moje ręce.
Tym bardziej, że to nie tylko Lunka została otruta.
A teraz znowu... w tamtym roku otruli sąsiadowi bernardyna i kilku Innym osobą. Sąsiad z trudem go uratował ale niestety tak zniszczyło mu wątrobę i coś tam jeszcze, że pożył 2 miesiące i już go nie ma :(
Nie rozumiem tych gnoi co tak robią... co im to daje?... :/
Ja teraz zanim puszczę Ptysia na ogródek to wychodzę i sprawdzam czy nic nie leży... a jak biega to co chwilę wychodzę albo siedzę z nim. Może już jestem przewrażliwiona ale boje się i nie chcę stracić kolejnego przyjaciela...

O... to skoro będziesz u teściów to może znajdziesz czas i się jakoś umówimy ;)

Posted

[quote name='Kaaasia']U Was zawsze można liczyć na foteczki słodkiego Ptysia :lol:

Rany, jak ja bym chciała aby moja wredota chciała się bawić ze wszystkimi psami :roll:[/QUOTE]
Dziś jadę zobaczyć jakiś aparat cyfrowy bo lustrzankę mam pożyczoną od mamy i wypadałoby oddać w końcu :D A na zakup lustrzanki obecnie mnie nie stać :(
Więc są dwa wyjścia... albo nie będę miała aparatu i zero zdjęć ;)
Albo kupię jakiś i macie przekichane z ilością zdjęć :diabloti::evil_lol:

Przyjedź do Nas, Ptysiowi Oli nie odmówi zabawy :evil_lol:
A tak poważnie to zauważyłam, że Ptysiek nie ze wszystkimi psami ma ochotę się bawić. Niektóre tylko obwącha i odchodzi.

Posted

[quote name='Ptysiak']
Gdybym wiedziała Kto ja otruł to już dawno wąchałby chyba kwiatki od spodu... :angryy: W prawdzie szkoda zabić śmiecia a siedzieć za człowieka... ale nie ręczę za to co mogłabym mu zrobić gdyby wpadł w moje ręce.
Tym bardziej, że to nie tylko Lunka została otruta.
A teraz znowu... w tamtym roku otruli sąsiadowi bernardyna i kilku Innym osobą. Sąsiad z trudem go uratował ale niestety tak zniszczyło mu wątrobę i coś tam jeszcze, że pożył 2 miesiące i już go nie ma :(
Nie rozumiem tych gnoi co tak robią... co im to daje?... :/
Ja teraz zanim puszczę Ptysia na ogródek to wychodzę i sprawdzam czy nic nie leży... a jak biega to co chwilę wychodzę albo siedzę z nim. Może już jestem przewrażliwiona ale boje się i nie chcę stracić kolejnego przyjaciela...

O... to skoro będziesz u teściów to może znajdziesz czas i się jakoś umówimy ;)[/QUOTE]I komu te psy przeszkadzaly? Ktos robil to z zazdrosci? Czerpal z tego zimna przyjemnosc? :shake: Szkoda slow na niektorych "ludzi" zyjacych na tym swiecie :shake:

Wszystko zalezy od tego czy pojade na weekend czy na dluzej ;) Chetnie poznam was i Ptysia :loveu: Pofocilibysmy urwisa :loveu:

Posted

Proponuję, abyś nawet sama trenowała z Ptysiakiem, żeby nie brał jedzenia od obcych - ja, po wielu powodzeniach i niepowodzeniach, tak Atosicę zakodowałam, że nawet najlepszego mięcha nie ruszy z obcej ręki ;)

Posted

[quote name=':: FiGa ::']I komu te psy przeszkadzaly? Ktos robil to z zazdrosci? Czerpal z tego zimna przyjemnosc? :shake: Szkoda slow na niektorych "ludzi" zyjacych na tym swiecie :shake:

Wszystko zalezy od tego czy pojade na weekend czy na dluzej ;) Chetnie poznam was i Ptysia :loveu: Pofocilibysmy urwisa :loveu:[/QUOTE]
Dokładnie... szkoda słów...

Mam nadzieję, że zostaniecie dłużej i będziesz ze swoimi kropeczkami w Polsce :loveu: Bo chętnie poznałabym Was w pełnym składzie :loveu:



[quote name='biscuit']Proponuję, abyś nawet sama trenowała z Ptysiakiem, żeby nie brał jedzenia od obcych - ja, po wielu powodzeniach i niepowodzeniach, tak Atosicę zakodowałam, że nawet najlepszego mięcha nie ruszy z obcej ręki ;-)[/QUOTE]
Staram się właśnie go tego uczyć :)


[quote name='phase']I jak , wypatrzony?.[/QUOTE]
Miałam kupić sony za parę stówek ale w końcu stwierdziłam, że i tak kiedyś chcę w miarę porządny aparacik więc zamówiłam na razie cyfrówkę za całe 199 zł :D Jakiś Benq AC 100, zobaczymy co to;) I tak na bank lepszy niż mój w komórce :evil_lol:

Posted

[quote name='Ptysiak']
Miałam kupić sony za parę stówek ale w końcu stwierdziłam, że i tak kiedyś chcę w miarę porządny aparacik więc zamówiłam na razie cyfrówkę za całe 199 zł :D Jakiś Benq AC 100, zobaczymy co to;) [/QUOTE]
Zawsze coś. :)

Posted

[quote name='phase']Zawsze coś. :)[/QUOTE]
Taki mały aparacik jest fajny bo z lustrzanka jakbym miała wszędzie chodzić to troszkę dziwnie :D A tak mogę do kieszeni schować :)


[quote name='Ty$ka']Witamy się po raz pierwszy ;][/QUOTE]
Witamy serdecznie :multi::)
I zapraszamy częściej :D

Posted

Widze ze poruszyłyście niezbyt fajny temat trucia psów :roll:ostatnio dzwonil do nas znajomy o kontakt do dobrego weta bo ktos mu otruł psa ( husky) , biedak przyczołgał sie do domu , i cały czas wymitowal krwia aż w końcu odszedl za teczowy most :roll: wiedzieli ze zostal otruty bo nie raz sasiedzi odgrazali sie ze to zrobia :roll: chcieli ich udupić i zrobic badania psu ale niestety to był weekend dosc późny wieczór i jedyne co wet im doradzil ze maja przechowac psa w lodówce :splat:wtedy bedzie mozliwosc zrobienia badan w poniedzialek inaczej pies zdazy sie do poniedzialku rozlozyć i poza tym nie maja żadnych dowodow na te grozby sasiadow wiec nic im nie da udowadnianie nikomu winy i lepiej pochowac psa a nie targac jego zwloki po weterynarzach :roll: ehhh ludzie sa okropni :-(

Posted

Ja bym odstrzeliła tych sąsiadów i już....
Mam taki uraz do tego, że jestem nieobliczalna teraz jak słyszę o otruciu psiaka.
Jak mogą takie k...... chodzić po ziemi :angryy:
Nie chce już o tym myśleć bo znowu przypomina mi się Lunka jak ją zobaczyłam... :placz:
Jak ona musiała cierpieć...
Ona przeważnie siedziała na podwórku, do domu wchodziła tylko się przywitać i pobawić. Nie chciała spać w domu, czasami tylko przychodziła. Nie zmuszałam jej bo chciałam by była szczęśliwa a nie czuła się jak w więzieniu. Poszłam do niej rano około 8 ze śniadaniem i świeżą wodą. Pobawiłyśmy się na ogródku ona sobie została a ja poszłam do kuchni. Koło 12 w południe coś mnie olśniło. Nie ma psa, nie szczeka, nie przychodzi zaglądnąć do domu... Poprosiłam syna by zerknął co u niej. Przyleciał z płaczem. "Mamo Luna chyba nie żyje. Leży na budzie i się nie rusza..." Pobiegłam na ogródek. Leżała na budzie, piana z chyba krwią wyciekła jej z pyszczka. Miała lekko otwarte oczka... Boże jakie były inne te jej śliczne ślepka:( Takie... martwe. Ja do dziś ją widzę jak tam leży... Pół dnia siedziałam przy niej i płakałam. Zakopaliśmy ją przed płotem na trawniku i posadziłam dziką różę. Teraz jak mi smutno to czasami idę sobie tam i może to głupie ale siedzę pod płotem i rozmawiamy. Tak tylko ja i ona....

Nie wiem po co to piszę bo teraz się znowu poryczałam...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...