Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 596
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Neris']Ja też przecież znalazłam tydzień temu, w sobotę ktoś mógł tam podjechać.[/QUOTE]
Tak Neris, ale ja liczylam caly czas na osobę ktora się zemną umawiała. pamietasz rozmawiałyśmy o tym. W niedzielę zadzwonilam, to się okazalo, że wizyty nie było, że będzie w tym tyg. Zresztą co rozumiem, byla w pracy i nie mogła rozmawiać.
Nie chcę na hura wysłać tam tysiąc osób, bo wyjdzie z tego nagonka.
Potrzebna mi osoba co powie a i zrobi b.

Posted

[quote name='ocelot']Tak Neris, ale ja liczylam caly czas na osobę ktora się zemną umawiała. pamietasz rozmawiałyśmy o tym. W niedzielę zadzwonilam, to się okazalo, że wizyty nie było, że będzie w tym tyg. Zresztą co rozumiem, byla w pracy i nie mogła rozmawiać.
Nie chcę na hura wysłać tam tysiąc osób, bo wyjdzie z tego nagonka.
Potrzebna mi osoba co powie a i zrobi b.[/QUOTE]
jednak jesteś Wspaniała!:fadein::angel:
Podziwiam....

Posted

To ja może napiszę tak: czego się spodziewacie teraz po wizycie?? Skoro od 17 maja, czyli ponad miesiąc czasu temu Pani K.D. miała czas przygotować się do wizyty? Powiem tylko tyle, że jestem na prawdę zaskoczona ogólnym zachowaniem ludzi.
Specjalnie od samego początku nie było ujawniane na dogo ani na FB, jakie warunki zastałyśmy. Powiadomiłyśmy wszystkich na PW, co zastałyśmy będąc na ZAPOWIEDZIANEJ wizycie u Pani Katarzyny. W jakim stanie zastałyśmy psy.
Miałyśmy nadzieję, że każda osoba zaalarmowana, zrobi coś, żeby szybko sprawdzić co z ich psami i zastać psy w faktycznym ich stanie.
Jednak nikt za bardzo się tym nie przejął. Jedna osoba nawet spytała się, w jakim celu podesłałyśmy te zdjęcia. Co już mnie w ogóle zaskoczyło. Bo z jednej strony, gdy wyszła na przykład afera z: Arktyką, Czarodziejką czy Chauwą, każdy wypowiadający się na tych wątkach pisał: nikt nie jeździł, nie sprawdzał, nie nadzorował.
Gdy my byłyśmy teraz, zaalarmowałyśmy, że warunki nam się nie podobały, że stan psów nas zaniepokoił - nie wiem czy ktokolwiek zareagował.
Ja rozumiem wszystko, że Pani Katarzyna dopiero niedawno się wprowadziła do tego domu, że płot był do remontu, że podwórko nie posprzątane - to wszystko rozumiem - ale nie rozumiem, jak osoba prowadząca Centrum Resocjalizacji i Rozwoju Psów mając dokładnie powiedziane, że ma koniecznie izolować szczeniaki z mamusią od reszty stada psów - do prośby tej się nie dostosowuje. A gdy szczyl zachorował, nie dała od razu znać prawnej opiekunce, że coś jest nie tak. I w końcu - osoba znająca się na psach,na ich rozwoju i wychowaniu - jak mogła pozwolić na zaszczepienie szczeniaków, gdy już jeden z nich leżał w bardzo złym stanie pod kroplówką? A wszystkie razem przebywały?
Kolejna sprawa - jak można nieszczepione szczeniaki trzymać na podwórku w momencie, gdy my na zapowiedzianą wizytę przyjechałyśmy z psem z innego skupiska psów?
Rozumiem, gdyby takie błędy popełniała osoba, która po raz pierwszy ma styczność z tematem psów. Ale osoba, która prowadzi takie miejsce?? Która powinna znać się na rzeczy?? Która ma doświadczenie??
Kolejna sprawa - jak można prowadzić taki punkt, skoro o swoje psy nie potrafi się zadbać?? Dwa sfilcowane, skołtunione i brudne psy w typie puli?? Które wiem, że kiedyś wyglądały ładnie, bo na FB są ich zdjęcia, gdy są zadbane.

Kolejna sprawa - amstaffka, którą na prośbę osoby za nią odpowiedzialnej odbieraliśmy. Na psa były płacone pieniądze, a pies był zagłodzony.
I niech nikt m nie mówi, że tak wygląda suka karmiąca, bo ona w lepszym stanie była odebrana od pseudohodowcy, niż z płatnego hoteliku.

Kolejna sprawa - gdy pojechaliśmy odebrać amstafkę z maluchami - Pani nas nie wpuściła już na podwórko, żeby bezpiecznie maluchy zapakować w kontenerki, tylko wyniosła nam je przed furtkę, gdzie dwa kroki dalej już jest ulica i przejeżdżają samochody. Wystarczyło, żeby jakiś się wyrwał z rąk i wpadł na ulicę - doszłoby do tragedii. Kolejny brak zachowania jakichkolwiek środków ostrożności ze strony tej Pani.

Dlatego miałyśmy nadzieję, że po porozsyłaniu alarmujących o zastanym stanie PW, chociaż ktoś się ruszy i warunki jeszcze raz szybko sprawdzi, bo zgadzam się - każdy może mieć inne zdanie o "odpowiednich" warunkach.
Tylko taką wizytę było trzeba zorganizować od razu, po obejrzeniu zdjęć.

Pani czyta dogo, czyta FB - dostęp do internetu ma, bo się wpisuje na FB.
Więc czy myślicie, że zastaniecie stan faktyczny na wizycie teraz?? Po ponad miesiącu czasu, gdy Pani już wie, że coś jest nie tak?
Tutaj pierwszy wpis że coś jest nie tak pojawił się 25.05. To od tego czasu Pani miała dużo czasu, żeby porządnie karmić psy i doprowadzić je do dobrego stanu.
wręcz wie, że warunki, jakie tam zastałyśmy nam się nie spodobały, że amstaffka została zabrana, wie jaka była opinia lek.wet., że psy były zagłodzone.

Co mogę dodać - Pani Katarzyna przez telefon na prawdę brzmi bardzo konkretnie i sensownie. Dlatego pojechałyśmy tam z naszym psem. Jednak psa nie zostawiłyśmy. Pani w ogóle nie wzbudziła we mnie, w Pyrdce ani w moim TZ zaufania.
Kilka lat już pomagamy zwierzakom i choć trochę na ludziach się poznałyśmy - chyba - często intuicja nam podpowiada komu można zaufać, a komu nie.
Podejście do naszej wystraszonej i wypłoszonej suczki? Wg mnie bardzo złe. Nie jestem behawiorystą, ale mam serce.
A to, jak Pani Katarzyna wciągnęła naszą przerażoną suczkę na podwórko, gdzie obskoczyło dookoła niej mnóstwo nowych dla niej psów, jedne szczekały, szczeniaki skakały po niej.
Serce mi pękało jak na to patrzyłam.

To ja wprowadzając kolejnego nowego tymczasa do domu po kolei zapoznaje z każdym psem, żeby miała czas na spokojne obwąchanie, oswojenie się...

No nic, tak jak pisałam - każdy może mieć inne spojrzenie na DOBRO PSA.

Bardzo Ci ocelot współczuję że jesteś tak daleko, że nie mogłaś od razu sama przyjechać i zobaczyć warunków na własne oczy.
Bo tak jak napisałam wyżej - domyślam się, jaki będzie teraz efekt wizyty.
Tylko najgorszy może być taki scenariusz, że teraz Pani się przygotowała i czeka na wizytę z zadbanymi pieskami. Przestanie się to miejsce kontrolować i znów może dojść do tragedii. I kto na tym ucierpi?? Nie my, nie wy ani nie inne Fundacje - tylko znowu niewinny pies.

To tyle z mojej strony.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że Pako jednak jest szczęśliwy, zadbany i dzień w dzień ma pełną miskę dobrego jedzenia.

Posted

Aga bardzo rzeczowo i konkretnie to napisałaś. Podpisuję sie pod tym całym sercem. Tu nie chodzi i żadną aferę. TU chodzi o dobro psów. Zbyt dużo było na dogo takich sytuacji. A potem lament: Czemu nikt nie sprawdził? Czemu nikt nie kontrolował?

Posted

[quote name='lika1771']Jaka straszna sytuacja.....Bardzo sie boje,Pako nie moze wrocic do schroniska,a dekl.nie ma na hotel.[/QUOTE]
Tak to jest sytuacja patowa ale z każdej sytuacji można wyjść.Może na wszelki wypadek dalej ogłaszać Pako i jednak szukać mu domu.
Pies chory na cukrzycę wymaga stałej opieki ,tak jak nad nim tak od strony weterynaryjnej.Jeżeli się oto nie zadba to powikłania cukrzycowe są nie odwracalne a także może dojść do zgonu.Gdzie Pako przebywa w budzie,czy w domu?

Posted (edited)

[quote name='Pyrdka']Aga bardzo rzeczowo i konkretnie to napisałaś. Podpisuję sie pod tym całym sercem. Tu nie chodzi i żadną aferę. TU chodzi o dobro psów. Zbyt dużo było na dogo takich sytuacji. A potem lament: Czemu nikt nie sprawdził? Czemu nikt nie kontrolował?[/QUOTE]
Sako był w schronisku prowadzonym przez ludzi sercem.Wszyscy skakali pod sufit kiedy jechał do hoteliku, do Czarodziejki..... Wspaniała moderatorka dogomanii, psie hospicujum... miodzio...
Sama płaciłam deklaracje na Sako i Rafiego bez łapy. Rafi w czasie akcji wyciagania psów z "raju" znalazł ds, Sako w ranach , z odleżynami konał w męczarniach... Umarł wśród ludzi , którzy go zabrali od Czarodzieki. Dla niego było za późno...:(
To okropne,że są tacy ludzie(Kłaj....."W Kłaju jak w raju.......:()
Złe sygnały są złymi sygnałami i nie należy ich zlekceważyć. Ja miałam zawieźć do Pani Katarzyny Masaja, zrezygnowaliśmy w ostatniej chwili...
Z drugiej strony schronisko to straszna alternatywa... Jednak brak stałej wiedzy na temat sytuacji psa jest chyba najgorszy.
Pokazówki a potem....
Szach mat.....:(

Edited by ewu
Posted

[quote name='ewu']Sako był w schronisku prowadzonym przez ludzi sercem.Wszyscy skakali pod sufit kiedy jechał do hoteliku, do Czrodziejki..... Wspaniała moderatorka dogomanii, psie hospicujum... miodzio...
Sama płaciłam deklaracje na Sako i Rafiego bez łapy. Rafi w czasie akcji wyciagania psów z "raju" znalazł ds, Sako w ranach , z odleżynami konał w męczarniach... Umarł wśród ludzi , którzy go zabrali od Czarodzieki. Dla niego było za późno...:(
To okropne,że są tacy ludzie(Kłaj....."W Kłaju jak w raju.......:()
Złe sygnały są złymi sygnałami i nie należy ich zlekceważyć. Ja miałam zawieźć do Pani Katarzyny Masaja, zrezygnowaliśmy w ostatniej chwili...
Z drugiej strony schronisko to straszna alternatywa... Jednak brak stałej wiedzy na temat sytuacji psa jest chyba najgorszy.
Pokazówki a potem....
Szach mat.....:([/QUOTE]

Tak, miałaś ewu zawieżć Masajka, ja w ostatniej chwili dostałam / dla mnie wiarygodne / ostrzeżenie o tym dt i zrobilam raban.
A rezerwoawałam tam wcześniej miejsca dla następnych pszczyniaków:(

Posted

zaniemówiłam...
a jak to wygląda ze strony prawnej?...
kto wydaje zgodę na prowadzenie takich hotelików? i kto ewentualnie może ją cofnąć?...

Posted

[quote name='anica']zaniemówiłam...
a jak to wygląda ze strony prawnej?...
kto wydaje zgodę na prowadzenie takich hotelików? i kto ewentualnie może ją cofnąć?...[/QUOTE]


Nie ma czegoś takiego jak zgoda , idziesz do gminy zakładasz działalność i wszystko , nawet sanepidu nie ma , nic niestety :(

Posted

A ja nadal Was proszę o spokój.
Wizyta będzie, wszystko będzie wiadomo.
Ja przedstawiłam rodzicom czego oczekuję od domu.
I wyjątkowo sytuacja innych psów mnie nie interesuje. Interesuje mnie Pako.
jego samopoczucie, jego zachowanie.

Znam pewnego trapera u mnie na osiedlu. Ma psa. ostatnio córka ich wyrzuciła z domu, śpią pod balkonami.
A mi przez tyle lat nie przyszło na myśl, żeby psa odebrać. jest skołtuniony i brudny. Ale kochany i on kochający.
Śmierdzą obaj na kilometr, ale są szczęśliwi.
Pan często pijany, często pies go prowadzi, ale nie jest głodny, nie jest spragniony.
I srebrna smyczka często ciągniona po ziemi mnie rozczula.

Ze schroniska nigdy bym mu psa nie dała nie znając go.
Natomiast tego psa nigdy bym mu nie odebrała. Mimo, że obaj czasami marzną, czasami mokną.

Posted

[quote name='ocelot']
I wyjątkowo sytuacja innych psów mnie nie interesuje. Interesuje mnie Pako.
jego samopoczucie, jego zachowanie.

.[/QUOTE]

napisałaś też:

[QUOTE]I na pewno podejmę decyzje kierując się dobrem tego jednego, jedynego psa.[/QUOTE]

I my tak zrobiliśmy. Uważamy, że nasz pies ma się tam dobrze.

Posted

[quote name='conceited']napisałaś też:



I my tak zrobiliśmy. Uważamy, że nasz pies ma się tam dobrze.[/QUOTE]

Dlatego też nie panikuję, nie jadę tam na hura odbierać psa. Skoro jednemu jest dobrze, to również Pako może się czuć tam dobrze.
Sprawa amstafki mam wrażenie przerosła wszystkich. I oddających psa do hotelu i hotel.
Pierwsze pw alarmujące jak jest w hotelu dostałam, że szczeniaki mają parwo.
No szczegolnie mnie to nie zaniepokoiło. Pako jest weteranem schroniskowym, a z parwo, które się u nas pojawia walczymy w schronisku nie wiem już od kiedy.

Posted

[quote name='ocelot']A ja nadal Was proszę o spokój.
Wizyta będzie, wszystko będzie wiadomo.
Ja przedstawiłam rodzicom czego oczekuję od domu.
I wyjątkowo sytuacja innych psów mnie nie interesuje. Interesuje mnie Pako.
jego samopoczucie, jego zachowanie.

Znam pewnego trapera u mnie na osiedlu. Ma psa. ostatnio córka ich wyrzuciła z domu, śpią pod balkonami.
A mi przez tyle lat nie przyszło na myśl, żeby psa odebrać. jest skołtuniony i brudny. Ale kochany i on kochający.
Śmierdzą obaj na kilometr, ale są szczęśliwi.
Pan często pijany, często pies go prowadzi, ale nie jest głodny, nie jest spragniony.
I srebrna smyczka często ciągniona po ziemi mnie rozczula.

Ze schroniska nigdy bym mu psa nie dała nie znając go.
Natomiast tego psa nigdy bym mu nie odebrała. Mimo, że obaj czasami marzną, czasami mokną.[/QUOTE]I ja też!
bardzo to mądre i życiowo prawdziwe!
czasem człowieka poniosą emocje.. to też naturalne... tym bardziej ,że tu na dogo sami , można powiedzieć(chyba że się jednak mylę to wtedy z małymi wyjątkami) przyjaciele naszych Braci Mniejszych!...i jak się usłyszy ,że dzieje się krzywda to ciotki stają murem ,żeby pomóc i to jest Wspaniałe!.. ale w tej sytuacji , w tej konkretnej.. jeśli Ocelot prosi o zachowanie spokoju ... to musimy to uszanować! przecież to Ona od samego początku.. wróciłam do pierwszego postu!...... walczyła o Pako!!!!cieszyłyśmy się wszystkie ,że dokonała niemożliwego... ehhhh nie będę przypominała... kto chce?... może wrócić i poczytać!?... i teraz to co możemy zrobić najlepszego... to wspierać ciepłym słowem... myślami... i trzymać kciuki! żeby naprawdę wszystko skończyło się jak najlepiej dla Pako! :)
jeśli chodzi o mnie.. to Wielki Szacun, Ocelot :)
trzymam kciuki!....

Posted

Jestem już .
No więc tak .
Pako ma się dobrze , to wyluzowany , starszy pan , czujacy się w domu swobodnie - widać ze w nim mieszka .
Szczerze to go nie poznałam patrzac na stare fotki .
Dość długo rozmawiałyśmy , pani opowiadała mi o walce z cukrzycą , sposobami pobierania krwi , o diecie ( gotuje mu ), o spacerach .
Przy okazji przypomina się o książeczkę zdrowia Pako bo nieraz podróżuje z nim koleją i książeczka byłaby wskazana żeby miał swoją .
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/341/p1120249n.jpg/][IMG]http://img341.imageshack.us/img341/8562/p1120249n.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/827/p1120250w.jpg/][IMG]http://img827.imageshack.us/img827/5449/p1120250w.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/208/p1120252.jpg/][IMG]http://img208.imageshack.us/img208/2906/p1120252.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/69/p1120254q.jpg/][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/61/p1120254q.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/9/p1120256le.jpg/][IMG]http://img9.imageshack.us/img9/9927/p1120256le.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Pako nie smierdzi , jest po kąpieli i po czesanku - podobno był bardzo grzeczny

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/829/p1120262b.jpg/][IMG]http://img829.imageshack.us/img829/1660/p1120262b.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/823/p1120265s.jpg/][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/9503/p1120265s.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/259/p1120266.jpg/][IMG]http://img259.imageshack.us/img259/2174/p1120266.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/853/p1120268.jpg/][IMG]http://img853.imageshack.us/img853/5403/p1120268.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/225/p1120270l.jpg/][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/401/p1120270l.jpg[/IMG][/URL]
widziałam tylko 2 psy - reszta odzywała sie za drzwiami
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/825/p1120272.jpg/][IMG]http://img825.imageshack.us/img825/720/p1120272.jpg[/IMG][/URL]

Posted

dziekuję Ci bardzo, ale to bardzo:)
faktycznie wyglada świetnie:)

napisz nam jeszcze jakie masz odczucia. Czy to pies szczęśliwy? Czy za chudy?
Czy lepszy dla niego powrót do schroniska, ewentualnie napinanie się i szukanie hotelu?

Posted

[quote name='ocelot']dziekuję Ci bardzo, ale to bardzo:)faktycznie wyglada świetnie:)napisz nam jeszcze jakie masz odczucia. Czy to pies szczęśliwy? Czy za chudy?Czy lepszy dla niego powrót do schroniska, ewentualnie napinanie się i szukanie hotelu?[/QUOTE]Tez dolacze sie do pytan?

Posted

Piszę co widziałam - Pako ani razu nie zamachał ogonem co mnie trochę zdziwiło ale chyba taki już jest bo zachowywał się bardzo swobodnie , nawet po jakimś czasie podszedł do mnie i położył mi łeb na kolanach i poprosił o głaskanie ( nie zdążyła córa zrobić mi fotki w tym momencie a szkoda bo super to wyglądało potem popatrzał mi głęboko w oczy jakby powiedział jest ok ) Po wyjściu na dwór raźnie podbiegł do piłki i zaczął ja sobie podrzucać - czego też nie zdążyłam utrwalić bo aparat już schowałam . Pani powiedziała ze ma takie momenty kiedy baraszkuje jak szczeniak .
Pani Kasia opowiadała mi ze zostawia go samego w domu maksymalnie na 3 godziny ze względu na chorobę - stara się go mieć zawsze na oku . Jeżeli ma wyjechać z domu na dłuzej to albo go zabiera ze sobą albo organizuje mu opiekę swoich rodziców .
Co do chudości - no gruby to on nie jest fakt ( ten drugi pies jest chudszy ) ale też nie wygląda na zagłodzonego . Tak jak pisałąm Pako mi wygląda na wyluzowanego starszego pana mającego luzacki stosunek do otoczenia .
Zwróciłam uwagę na jeszcze jeden fakt - kiedy p.Kasia poszła na chwilkę na pietro Pako stanął jak wryty przy schodach , nadstawił uszu i nie spuszczał wzorku ze schodów . Zagadywałam go ale nie reagował - ważne było tylko to ze jego pani jest na górze . Wydaje mi się ze to swiadczy o tym ze jest silna więź miedzy nim a jego panią i raczej nie ma z jej strony krzywdy , pomimo tego że jednak regularnie go kuje pobierając krew i robiąc zastrzyki .
Przyczepiłabym się tylko do wagi haskiego i nawet o tym powiedziałam ale podobno teraz bardzo intensywnie linieje ( fakt widziałam kłębami wychodzące kłaki ) i wygląda jak goły pozbawiony gęstego futra . No ale też go macie na fotkach to oceńcie same bo ja nie wiem jak wygladał przedtem . W każdym razie haski bardzo łagodny , podobnie jak Pako towarzyszył nam cały czas , leżał pod stołem jak piłyśmy herbatkę . Nawet często wtrącał się do rozmowy - ten pies gada :)
Widać ze te akurat psy żyją ze soba w zgodzie - według zapewnień cała siódemka takze .
Czy powrót do schroniska byłby lepszy - odpowiem stanowczo nie !

Posted

Mnie bardzo ucieszyły te wspaniałe wieści... autorytetem nie jestem ale chyba foty i relacje Rodziców mówią za siebie...
jestem ciekawa waszego zdania...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...