Jump to content
Dogomania

ryż Czy kasza?


Rinuś

Recommended Posts

Mówisz- masz:lol:
Ziemniaki przygotowywane w warunkach domowych (gotowanie, pieczenie) są dla psa właściwie niestrawne.Chodzi o strukturę skrobii- przy "zwykłym" gotowaniu nie ulega rozbiciu do postaci przyswajalnej przez przewód pokarmowy psa.
Ziemniaki w paszach są poddawane obróbce przemysłowej ( m.in. ciśnienie, "specjalne" gotowanie) i to już zupełnie inny produkt choć początki wspólne:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 71
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]Huskie nie trawią kaszy!!! [/QUOTE]
To bardzo ciekawa teoria. Ja mam dwa husky i oba jedzą mieszaninę kasz i ryżu oraz płatków owsianych i czują sie po tym świetnie. Ribiłam badania krwi i też wyszły niemal idealnie :roll:

Co do ryżu ... Ryż ma zasadniczo właściwości zatwardzające i jest bardzo dobrym lekarstwem na biegunkę. Podając psu ryż cały czas pozbawiamy zarówno jego jak i siebie, szybkiego i bezpiecznego ratunku w przypadku biegunki. Jego układ pokarmowy przyzwyczaja się do ryżu i nie działa on już stopująco ... A szkoda :p

Link to comment
Share on other sites

hehe , ja swoim brzydalom podaje tylko ugotowany ryżyk na korpusach drobiowych i czasem trochu warzyw + tran .Wiem z doświadczenia ze moje kaszy nie mogą bo później biegunka i gazy niemiłosierne :shake:.Muszę im podawać także chude mięcho , w przeciwnym razie to biegunka. Wrażliwe jakieś są te moje pociechy ale i tak uważam że gotowane im bardziej smakuje niż suche (które często było nie zjadane , po prostu moje psy nie lubią nic spreparowanego fabrycznie chyba :eviltong: ) Ciepła zupa ... to dal nich duża radość (widać po zadowolonych mordkach:lol:)
Pozdrówka

Link to comment
Share on other sites

Dodatek kasz, ryżu, makaronu do karmy psa służy w 99% dostarczeniu energii a nie budulca. Alternatywnym źródlem energii są tłuszcze. Jeśli pies ma podane białko (mięso, nabiał) , wit. minerały, błonnik (mięso, tłuszcz,jarzyny) i paliwo (tłuszcz) to spokojnie może nie dostawac nawet grama węglowodanów w postaci przetworów zbożowych. To co piszę dotyczy psów zdrowych i niepracujących a więc większości typowych sytuacji. Zbożowe są najczęstrzą przyczyną zaburzeń trawienia , zwłaszcza "dzikich" fermentacji czyli gazów, wzdeć, zbyt obfitych stolców, zgagi , smrodku z pyska itd.
Pozostaje problem jak psa przekonac do małej objetości jedzenia, ale to już inna sprawa

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]To co piszę dotyczy psów zdrowych i niepracujących [/QUOTE]
A jak wygląda sprawa z psami właśnie pracującymi?
Ja wiem, że właściciele psów wyczynowo biegających karmią je niemal wyłącznie surowym mięsem + witaminy i mikroelementy w proszku czy w tabletkach. Oczywiście podają tez większe ilości tłuszczu. Nie daja warzyw ani wypełniaczy. Co Ty na to?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia']A jak wygląda sprawa z psami właśnie pracującymi?
Ja wiem, że właściciele psów wyczynowo biegających karmią je niemal wyłącznie surowym mięsem + witaminy i mikroelementy w proszku czy w tabletkach. Oczywiście podają tez większe ilości tłuszczu. Nie daja warzyw ani wypełniaczy. Co Ty na to?[/quote]
Ja na to jak na lato:lol:
To jak ze sportowcami - dietę trzeba [U]dobrać do psa wyczynowca[/U] ale zasada mięcho, tłuszcz i suplementy jak najbardziej.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ja na to jak na lato:lol:
To jak ze sportowcami - dietę trzeba [U]dobrać do psa wyczynowca[/U] ale zasada mięcho, tłuszcz i suplementy jak najbardziej.[/QUOTE]
Hola, hola. Nie wymigasz się tak łatwo :evil_lol: Proszę mi wyjaśnić dlaczego pies wyczynowo biegający (np. w zaprzęgu) nie potrzebuje błonnika z warzyw i czy duża ilośc białka z mięcha nie wpłynie niekorzystnie na jego nerki.

Dlaczego o to wszystko pytam. Mam husky, które pracują w zaprzęgu ale nie wyczynowo a rekreacyjnie. Żywię je normalnie gotowanym przez siebie jedzeniem z większą zawartością mięcha niż reszty, no ale nie samym mięchem. Wet, do którego jezdżę, w grudniu czyli w środku sezonu, kazał ograniczyć mięso w diecie, bo "rozwalę psu nerki". Może warto dodać, że zalecenie dotyczyło niespełna 6-letniego psa.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No jestem po długiej przerwie ( odcieli mnie od kompa dranie).
Z tą dużą ilością mięcha (białka) w diecie to zdania są b. podzielone. Oczywiście absolutne szaleństwo nie jest zdrowe dla nerek z pewnością ale gdzie jest granica? Moim zdaniem zdrowy, dorosły, ruchliwy pies może zjadać bez szkody dla nerek [U]do [/U]1,5-2 dkg mięcha na kilogram masy ciała dziennie.
Najlepiej jak mięcho jest "przerośnięte" ścięgnami, błonami ,tłuszczem.
Błonnik jest niezbędny dla piesków zalegających kanapy - bez tego kupy stoją w jelitach.Biegacze z racji ruchu mają znacznie mniejsze predyspozycje do zaparć więc ostatecznie bez jarzyn sobie radzą - choć uważam ,że trochę powinny zjadać.
Generalnie takie karmienie mięcho, tłuszcz to karmienie "małoobjętościowe" - a to bardzo wskazane dla psów pracujących. Mała objętość, bogaty skład - paliwo dostarczone a kotwicy w brzuchu nie ma i o to chodzi:lol:

Link to comment
Share on other sites

Mały pies potrzebuje na około 250g jedzenia 100g mięsa, podobno u duzych psow proporcje się zmieniają, potrzebuja proporcjonalnie jeszcze mniej mięsa niż dodatków. Wiadomo, ze jedzenie trzeba odpowiednio dobierać do danego psa, jednak żaden pies nie może jeść tylko mięsa. Nawet dzikie psy uzupelniają sobie pożywnienie trawami, nasionami itp

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dada']Mały pies potrzebuje na około 250g jedzenia 100g mięsa, podobno u duzych psow proporcje się zmieniają, potrzebuja proporcjonalnie jeszcze mniej mięsa niż dodatków. Wiadomo, ze jedzenie trzeba odpowiednio dobierać do danego psa, jednak żaden pies nie może jeść tylko mięsa. Nawet dzikie psy uzupelniają sobie pożywnienie trawami, nasionami itp[/quote]
No właśnie nie do końca tak.Jeszcze nie tak dawno zalecano zasadę 1/3 (1/3 mięso, 1/3 jarzyny, 1/3 wypełniacz). Teraz dietetycy już nie są tak jednomyślni. Odwoływanie się do sposobu żywienia dzikich psów o tyle jest mało miarodajne, że w toku "uczłowieczania" psy zmieniły nieco możliwości trawienia. A psy północy? karmione w naturalnych warunkach wyłącznie mięsem i tłuszczem. I pytanie czy zachowywać takie żywienie czy wprowadzać nowe elementy jak produkty zbożowe, jarzyny?
Myślę że szukanie uniwersalnej zasady doskonałego karmienia nie ma sensu.Trzeba dobierać karmienie do danego psa - jego wielkości, przemiany materii, ilości ruchu, warunków w jakich przebywa itd.
Ważne jest aby zwierz dostawał taką ilość białka i kalorii jaką potrzebuje i wszystkie mikro i makroelementy i aby ta karma temu właśnie psu służyła.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś']szukalam na forum czy jest juz taki temat ale nic nie znalazlam...w wyszukiwarce tez nic nie wyskoczylo:roll::roll:
tak wiec chcialam sie Was zapytac co jest lepsze dla psa?gotowany ryz czy kasza??bo wiecie jest wiele opini na ten temat,chcialam poznac takze Wasza :)[/quote]

zdecydowanie ryz! po kaszy moj Niko dostawal rozwolnienia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']No właśnie nie do końca tak.Jeszcze nie tak dawno zalecano zasadę 1/3 (1/3 mięso, 1/3 jarzyny, 1/3 wypełniacz). Teraz dietetycy już nie są tak jednomyślni. [B]Odwoływanie się do sposobu żywienia dzikich psów o tyle jest mało miarodajne, że w toku "uczłowieczania" psy[/B] [B]zmieniły nieco możliwości trawienia. [/B] [/quote]
Sądzę, ze niewiele zdążyły zmienić. Zapychanie psich brzuchów zbozami to bardzo niedawny wynalazek.

Link to comment
Share on other sites

Ja gotuję mojej psinie mięso z ryżem i warzywami. Czasami dostaje też makaron (ludzki - takie małe gwiazdeczki lub inny drobniutki) z masełkiem, bardzo to lubi. Ziemniaki z mięskiem też dostaje od czasu do czasu. Na szczęście po żadnym z tych dań nie ma sensacji żołądkowych. Kaszy żadnych nie podaję, bo niezbyt je lubi.

Czytałam też w jakiejś psiej książce, że psy słabo trawią białe kasze.

A co do ziemniaków, to też czytałam w psiej książce, że można podawac od czasu do czasu w niewielkich ilościach, ale muszą byc dobrze rozgniecione i że psy z czasem uczą się je trawic.
Nie wiem ile w tym prawdy, ale piszę to co czytałam.
A poza tym chyba przy jakiejś chorobie poleca się podawac psom ziemniaki (z tego co pamiętam, to chyba chodziło o chore nerki).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Właściwie odwoływanie się przy układaniu diety do dzikich przodków psa (zawartości żołądków upolowanych zwierzątek) ma taki sam sens, co przypomnienie tysięcy już lat żywienia udomowionych psów resztkami z ludzkiego stołu. Czy pies trawi coś lepiej, czy gorzej (albo wcale), to bardziej problem indywidualny, a nie gatunkowy. Tak sądzę :)

Mój poprzedni pies dożył prawie 18 (osiemnastu) lat na chlebie krojonym w kostkę, kaszance i wodzie. W wakacje przez miesiąc dostawał rano litr tłustego, wiejskiego mleka, poza tym jadał jabłka i śliwki, uwielbiał herbatniki (zwykłe "ludzkie"), a porządny kotlet schabowy dostawał raptem kilka razy do roku, od wielkiego dzwonu (na urodziny, święta itp.). Witaminy widział raz na kilka lat, a zdrowie mu jak najbardziej dopisywało. Jadł raz dziennie, wieczorem, nadwagi, ani niedowagi nie miał. Wet mówił nawet o nadzwyczajnej kondycji tak organów wewn. kośćca, mięśni, jak i sierści.
To był wyżeł węgierski, cudny i mądry pies, do dziś czasem wołam nowego psia imieniem tego starego :D

Teraz gotuję gęste rosołki na szyjkach, ogonach, mięsku, z jarzynami i dodaję raz ryż, a innym razem kaszę mazurską drobną. Prot już się przyzwyczaił do takiego posiłku, czasem na gęsto, a czasem trochę mniej gęsto i "wchodzi". A najbardziej lubi i tak zwykły chleb z masłem i leniwe kluski z masłem :lol:

Link to comment
Share on other sites

Papierosy szkodzą, jak najbardziej. Podobno. Jak wynika z badań. Naukowych i klinicznych i różnych innych.

Jedzenie też szkodzi! Kiedyś pomidory były rakotwórcze, teraz mamy szkodliwą sól i cukier, kawy raz nie wolno, a raz wolno, a nawet się powinno, czekolada niedobra, a czasem dobra (głównie na samopoczucie), ciągle ktoś coś wymyśla, potwierdza, a potem następne badania mówią coś kompletnie przeciwnego. To u ludzi. A u psów?

Uważam, że pies może jeść wszystko, co lubi (oczywiście chodzi o produkty jadalne :)) i co mu nie szkodzi. I tyle. A już od właściciela zależy, czy będzie to siekana polędwica wołowa, czy suchy chleb. Taki jest mój pogląd na ogólne zasady żywienia psa, a o szczegółach możemy sobie podyskutować :D Bo to długi temat :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nalewka']Właściwie odwoływanie się przy układaniu diety do dzikich przodków psa (zawartości żołądków upolowanych zwierzątek) ma taki sam sens, co przypomnienie tysięcy już lat żywienia udomowionych psów resztkami z ludzkiego stołu.
[/quote]
Psy nie były "od tysięcy lat zywione resztkami z ludzkiego stołu". Psy które strózowały, polowały i walczyły [B]zywione były miesem.[/B] Ze źródeł historycznych wiadomo, ze psy bojowe dostawały równiez surowe ludzkie mieso. Nieliczne psy trzymane na dalekim Wschodzie na cesarskich dworach tez dostawały mieso ( zachowały sie nawet szczegółowe instrukcje zywienia pekinczyków).
Później, w średniowieczu, posiadanie psów było zarezerwowane dla szlachty i arystokracji. Nigdzie nie ma zadnej wzmianki o zywieniu psów kasza lub kluskami. Zlewki dostawały sie nedzarzom lub swiniom. Psy owszem, asystowały przy stołach i [B]dostawały kosci i mięso.[/B] Widac to nawet na rycinach i obrazach.
Rola psów jako zwierząt do towarzystwa trzymanych w miastach zaczyna sie ( tylko w Europie!) dopiero w XVII w. I dopiero wtedy te miejskie, domowe psy miały okazje posmakowac ludzkiego jedzenia.
Jakby nie liczyc to dopiero [B]400 lat temu dieta niektórych psów zaczęła sie[/B] [B]zmieniać[/B]. A napychanie psów zbozami zaczęło sie raptem 120 lat temu, gdy zaczeto produkowac karmy przemysłowe.
Nie ma takiej mozliwości żeby w ciągu 400 lat zmienił sie system pokarmowy jakiegokolwiek zwierzecia.

Link to comment
Share on other sites

taks:
Wiem, ze zdania są podzielone. Mój pies dostaje gotowane mięso wołowe, warzywa i owoce (uwielbia je), łyżkę ryżu, olej słonecznikowy, witaminy i od czasu do czasu żółtko jajka. Pies wygląda i czuje się wspaniale, dlatego diety nie zmieniam.
Miałam jednak wcześniej pinczera średniego, który najchętniej jadał surowe mięso bez żadnych dodatków..

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Najlepiej ryż nioczyszczony.
Ryż powinien być bardziej kleikowaty, wysokoskrobiowy, ma więcej kalorii.
Jeśli ryż ma więcej kalorii to można go mniej podawać i wtedy pomimo że może być droższy to i tak wypadnie w sumie taniej.

Dodam że moja żona jest dietetykiem zwierzęcym po sggw.
Jeśli będziecie mieć jakieś pytania na temat żywienia to odpowiemy na każde.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...