Jump to content
Dogomania

*Pabianice- dobermanka w szopie, ratlerek w szafce, 2-ONki do uśpienia.DT na cito !!!


Recommended Posts

Posted

dziękuję elik za krytykę.Bardzo mi była ona potrzebna. Naprawdę bardzo tego potrzebowałam!!
ty myślisz ze cały mój dzień kręci się wokół tych psów??otóż nie. Brakuje mi już na wszystko czasu. Zajęłam się dobką bo trzeba podjąć decyzję czy jedzie czy nie. Nie jestem doskonała i nie mam aż tak podzielne uwagi aby działać w 4 sprawach naraz.
Są organizacje w Łodzi i napewno któraś by pomogła, ale żeby interweniować to trzeba mieć gdzie te psy zabrać. Spróbuję jeszcze spotakć tych właścicieli i po dobroci się z nimi dogadać.Teraz jest coraz cieplej więc nie ma takiej tragedii że są zmarznięte i zamarzną. Wygrzewają się w słońcu. Tyle lat przezyły więc chyba jak za kilka dni się nimi zajmę to nic się nie stanie.Nie ogarnę wszystkiego. A poza tym nie mam pomysłu na żaden dt dla nich...

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Elik, skad ta agresja? Piechcia nie jest ani zadna fundacja ani inna organizacja, zeby interwencyjnie odbierac psiaki. Moze zamiast sie tutaj pienic pomoz znalezc tymczasy dla tych psow. Oczywiscie, ze one sa w najwiekszej potrzebie, ale skoro jest miejsce dla dobki to zle? Chyba nie ogarniam.

Posted

z DT dla dobki zaoferowała się dzodzo, co do mniejszych psiaków można napisać do osób od BDT z pytaniem czy by nie przygarnęli.

dla onków można szukać miejsca w jakimś hoteliku, może zuziaM? albo Astaroth, kikou, joaaa, Murka?

fajnie byłoby jakby jakaś organizacja wzięła psy pod swoje skrzydła - łatwiej byłoby zbierać pieniądze.
a Temida, ona w TOZie się chyba udziela łódzkim?

to tylko takie luźne sugestie, bo wiem w jakich stanach psiaki wychodzą z takich melin :(...

Posted

[quote name='_ogonek_']elik, a jest jakaś w miarę normalna organizacja która pomogłaby odebrać psiaki od obecnego właściciela?
dla dobki i tej najmniejszej suńki się coś znajdzie,[B] gorzej z onkami, ale jakoś się da radę..[/B].[/QUOTE]
Z gorszych tarapatów psy były wyciągane, choćby Basik w jak beznadziejnej wydawałoby się sytuacji był, a Piechcia mu pomogła. Nie można się godzić z cierpieniem tych biednych psiaków.
[quote name='_ogonek_']...piechciu, trzeba pomóc całej czwórce, jeśli mają szansę stamtąd wyjść...[/QUOTE]
Piechciu zmobilizuj się i zacznij działać dla onków, plissss :loveu:

Posted (edited)

[quote name='piechcia15']dziękuję elik za krytykę.Bardzo mi była ona potrzebna. Naprawdę bardzo tego potrzebowałam!!
ty myślisz ze cały mój dzień kręci się wokół tych psów??otóż nie. Brakuje mi już na wszystko czasu. Zajęłam się dobką bo trzeba podjąć decyzję czy jedzie czy nie. Nie jestem doskonała i nie mam aż tak podzielne uwagi aby działać w 4 sprawach naraz.
Są organizacje w Łodzi i napewno któraś by pomogła, ale żeby interweniować to trzeba mieć gdzie te psy zabrać. Spróbuję jeszcze spotakć tych właścicieli i po dobroci się z nimi dogadać.Teraz jest coraz cieplej więc nie ma takiej tragedii że są zmarznięte i zamarzną. Wygrzewają się w słońcu. Tyle lat przezyły więc chyba jak za kilka dni się nimi zajmę to nic się nie stanie.Nie ogarnę wszystkiego. A poza tym nie mam pomysłu na żaden dt dla nich...[/QUOTE]
Piechciu, nie krytykuję Cię, nie śmiałabym. Na ten watek natknęłam się niemal zaraz po tym, jak go założyłaś. Popłakałam się na myśl, jak te biedne onki cierpią, bo zdawałam sobie sprawę, że taki stan trwa już zapewne od dawna. Ale z drugiej strony pomyślałam - jest dobrze, piechcia nie da im cierpieć. Wpadam sprawdzać jakie rysują się szanse na DT/hotelik, czy już zbierane są deklaracje... I za każdym razem wychodzę smutniejsza. Czy na prawdę nic nie da się zrobić, żeby skrócić cierpienie tych psiaków ?
Teraz poraziły mnie Twoje słowa [QUOTE]Tyle lat przezyły więc chyba jak za kilka dni się nimi zajmę to nic się nie stanie.[/QUOTE]
Kilka dni cierpienia krócej, czy dłużej to dla Ciebie bez różnicy ?

[quote name='bira']Elik, skad ta agresja? Piechcia nie jest ani zadna fundacja ani inna organizacja, zeby interwencyjnie odbierac psiaki. Moze zamiast sie tutaj pienic pomoz znalezc tymczasy dla tych psow. Oczywiscie, ze one sa w najwiekszej potrzebie, ale skoro jest miejsce dla dobki to zle? Chyba nie ogarniam.[/QUOTE]
Najwyraźniej nie ogarniasz, skoro widzisz w moim poście agresję.

[quote name='modliszka84']"jakoś" to moje ulubione słowo na dogo :evil_lol:[/QUOTE]
Też tak uważam i nie ma w tym cienia ironii, bo większość spraw załatwia się tu <jakoś> Większości spraw normalnie nie dałoby się załatwić, gdyby nie to <jakoś>
Sytuacja wydawałoby się bez wyjścia, ale <jakoś> wspólnymi siłami, pomysłami osiąga się super wyniki.

Edited by elik
Posted

Szkoda strasznie wszystkich psiaków,chorych,cierpiących onków,dobki i tej małej,której nawet z budy nie pozwalają wyjść.
Zastanawiam się,skąd się tacy podli ludzie biorą,bez empatii,pozbawieni wszelkich uczuć,ale ci to chyba są pijacy,alkohol
znieczula ich na wszystko i całe ich życie kręci się wokól niego,a reszta tylko im przeszkadza.

Posted

[quote name='azalia']Szkoda strasznie wszystkich psiaków,chorych,cierpiących onków,dobki i tej małej,której nawet z budy nie pozwalają wyjść.
Zastanawiam się,skąd się tacy podli ludzie biorą,bez empatii,pozbawieni wszelkich uczuć,ale ci to chyba są pijacy,alkohol
znieczula ich na wszystko i całe ich życie kręci się wokól niego,a reszta tylko im przeszkadza.[/QUOTE]
Najprawdopodobniej to tacy właśnie ludzie, tylko po kiego grzyba przygarniają psa :angryy:

Posted

:help1::help1:Następni sk....syny można je odebrac z mocy ustawy ,ale rozumiem,że co dalej jak nie ma ich gdzies umieścic co za podli ludzie po świecie chodzą.

Posted

muszę najpierw go spotkać. Zostawiłam kartkę, ale nie odezwał sie do mnie. Chodzę tam, ale spotkać go nie mogę. W tym tyg wogóle nie mam czasu aby tam chodzić, ale chciałabym na spokojnie spróbować pogadać z tym dziadem:(

Posted

no niestety...pojechaliśmy do hotelu 150km i wróciliśmy z psem do "domu" :( niestety psy nie przypadły sobie do gustu i na dzień dobry się ścieły:( potem juz obydwa były zdenerwowany i tekila chciała uciec do auta, a Vini myślał już tylko o jedzeniu, które czekało na niego:( nie ma sensu nic na siłę. Trudno:( jak się nie trafi gdzies jakiś dt czy hotel z osobnym kojcem to postaramy się może ją wyadoptować tak prosto z szopy:( tylko problem ze sterylką:( a strach wydać bez tego...

ale Tekila jeździ w aucie fantastycznie. Jakby całe życie jeździła. Bała się wsiąść ale potem ładnie siedziała i obserwowała całą drogę z punktu widzenia bagażnika:) jak na takie warunki, w których zyła to jest bardzo fajna sunia. Spokojna, wierna i posłuchana, tyle że kompletnie nie zna psich relacji i nie potrafi odczytac informacji jaką drugi pies chce jej przekazać. I kiedy ten zbliża się aby ją obwąchać co jest naturalne to ona w histerii kłapie dziobem.

Posted

dla Tekili pojawiła się kolejna szansa. Do fundacji zgłosiła się Pani która hoduje dobermany a jej mąż ONki i powiedzieli, że mogą przyjąć sunię do siebie. Pani ma chyba 3 suki wystawowe, więc wie z czym to się je. Ma kojec aby odizolować sunię i postara się ją zsocjalizować. Pani jest z Wrocławia i w związku z tym szukamy transportu. Tam zostanie wysterylizowana.

Posted

Strasznie się cieszę, że coś się dla niej znalazło. Od wczoraj nie potrafię przestać o niej myśleć. Jej potrzeba trochę czasu na oswojenie i pewnie będzie się wspaniale dogadywała z innymi psami ale w jej wypadku pomoże tylko czas, czas, czas i oczywiście zmiana miejsca pobytu. Trzymam kciuki aby wszystko się udało.

  • 2 weeks later...
Posted

wczoraj zawiozłam Tekilę do p.Ireny z Wrocławia. Wróciłam o północy, padnięta ale z ulgą, ze pies bezpieczny. Niestety sunia jest przeziębiona.Mam nadzieję że to tylko przeziębienie a nie jakaś alergia lub paskudne choróbsko. Ma gile do pasa. Mam całe auto zasmarkane:) siedziałam z chusteczkami i jej nos wycierałam....szok. Na chwilę była w kojcu, ale potem pani Irena miała ją zabrać na noc do pomieszczenia ani nie przeziębiła isę jeszcze bardziej.Miał ja dziś oglądać lekarz.Jutro dowiem się czegoś więcej.

Teraz trzeba znaleźc jakieś domu dla pozostałych.:( dla małej suni Miśki to mniejszy problem, gorzej z tymi staruszkami:( nie mam pomysłu gdzie je umieścić. Najgorzej to z tym rudym owczarkiem, bo jak on jest całe życie na łańcuchu to zdziczał, życia nie zna. Ponoć ostatnio jak łaził po działce a był tam ten facet co mu budę wzmacniał to dziabnął go w rękę.

Posted

Cieszę się, że dobka już bezpieczna :-)
Z racji tego, że pabianice to moje okolice, pozwalam sobie zaprosić na koci wątek

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225703-Starsza-pani-i-kilkadziesiąt-kotów-proszę-o-pomoc-Zduńska-Wola?p=18949727#post18949727[/URL]

Posted

[quote name='piechcia15']wczoraj zawiozłam Tekilę do p.Ireny z Wrocławia. Wróciłam o północy, padnięta ale z ulgą, ze pies bezpieczny. Niestety sunia jest przeziębiona.Mam nadzieję że to tylko przeziębienie a nie jakaś alergia lub paskudne choróbsko. Ma gile do pasa. Mam całe auto zasmarkane:) siedziałam z chusteczkami i jej nos wycierałam....szok. Na chwilę była w kojcu, ale potem pani Irena miała ją zabrać na noc do pomieszczenia ani nie przeziębiła isę jeszcze bardziej.Miał ja dziś oglądać lekarz.Jutro dowiem się czegoś więcej.

Teraz trzeba znaleźc jakieś domu dla pozostałych.:( dla małej suni Miśki to mniejszy problem, gorzej z tymi staruszkami:( nie mam pomysłu gdzie je umieścić. Najgorzej to z tym rudym owczarkiem, bo jak on jest całe życie na łańcuchu to zdziczał, życia nie zna. Ponoć ostatnio jak łaził po działce a był tam ten facet co mu budę wzmacniał to dziabnął go w rękę.[/QUOTE]


pierwsza noc Tekili byla cięzka-tzn bardziej Ireny niz Tekili.Probowala rozwalic kojec,szarpala zebami-zostala przeniesiona do ogrzewanej szczeniakarni,gdzie wyszla z szybą...na szczescie to byla pleksa tylko;)walczyla do 3 rano,kiedy sie poddala ze zmeczenia i uspokoila.Latwo nie bedzie ale DT da rade.oby tylko byla zdrowa

Posted

wczoraj rozmawiałam z Ireną. Powoli wychodzą na prostą:) Tekila juz grzecznie zostaje w kojcu, antybiotyk działa więc gile są mniejsze. Nawet zaakceptowała psa ONka !! chodziła z nim po całym ogrodzie bez najmniejszej kłótni:) może będą z niej psy:) najgorsze to załatwianie sie w miejscu legowiska czyli w kojcu. Oby załapała o co chodzi w higienie bo ciężko będzie znaleźc dom:(

rozmawiałam z Moniką, która nadal chodzi dokarmiać pozostałe psy. Dla Denisa-rudego ONka rozwiązaniem byłaby siatka, czyli uszczelnienie ogrodzenia. Wtedy mógłby porzucić łańcuch na stałe.Myślę, że z tą właścicielką powoli dałoby się jakoś dogadać. Już nawet dała klucze zapasowe do bramy, aby mogli wchodzić.Tylko kazała uważać, bo Denis właśnie jest taki że potrafi ugryźć czy pogonić. Dlatego myślę, że warto by było pomału popracować nad tą panią aby poprawić losy tego psa i zostawić go w tamtym miejscu.
Gorzej będzie z tym czarnym.Monika dopatrzyła się że ma gigantycznie przerośnięte pazury.Może to poniekąd jest przyczyną jego obolałego chodzenia. Napiszę jeszcze jedno pisemko do właściciela z prośbą o kontakt.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...