betty_labrador Posted February 7, 2007 Author Share Posted February 7, 2007 [quote name='Mokka']Nie gniewaj się, ale czy widziałaś kiedys psa szkolonego awersyjnie (i co to w/g Ciebie oznacza?), czy tylko o tym czytałaś? Bo Tosca akurat nigdy nie była szkolona awersyjnie, a tylko i wyłącznie pozytywnie. [B]Moim zdaniem Tosca się nudzi, a nie boi.[/B][/QUOTE] myslisz ze to moze byc przyczyna? tzn moj brak entuzjazmu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted February 7, 2007 Share Posted February 7, 2007 [quote name='betty_labrador']myslisz ze to moze byc przyczyna? tzn moj brak entuzjazmu?[/quote] U mnie tak było i wciąż to naprawiam. I zachowywały sie dokładnie jak Tosca. Po aport biegły - a wracały tak, jakbym im miała w nagrode przykopać...mimo,ze wiedziały ze smaczki czekają. I nie satysfakcjonuje je pochwała jezeli jest wypowiedziana w "wymuszony" sposób - jak jestem chora, śpiąca, przepracowana itp to musze uruchomić cały kunszt aktorski żeby "zrobić" spontaniczną radość. W takich przypadkach lepiej mi idzie wieczorem, gdy nie widza twarzy, bo jak mimika nie idzie w parze z głosem to dranie zaraz zauważą i wydają się zdezorientowane. Sa tak łase na te entuzjastczne pochwały, ze nawet jak idziemy przez miasto i nie chce zeby zwalniały,albo na wąskich chodnikach puszczam je przodem, to prawie nie uzywam komend "szybciej" czy "naprzód",bo reaguja zbyt ospale i na krótko. Za to gdy pochwale za to ze ładnie idą, to prężą ogony, dostają przyspieszenia i maszeruja jak na paradzie. I co jakiś czas patrzą jakby pytały czy jestem zadowolona. Jak pochwalę i (czasem) dam smaka na początku drogi,to jest super. Gdybym używała tylko komend to musiałabym je powtarzac co kawałek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 7, 2007 Author Share Posted February 7, 2007 hmmm... ciekawa sprawa :p ale to chyba wiele od tego zalezy z tego co mowicie, i z tego co sie u mnie teraz zmienia.... tez czesto nie moglam nakrecic Tosce na zabawke jesli nie miala na to ochoty-szybko rezygnowalam denerwujac sie...., a teraz coraz czesciej mi sie to udaje zrobic kiedy ona wydaje sie juz oklapnieta... kiedys nie wierzylam ze mozna wydobyc z niej energie kiedy ona juz "nie chce". :) [quote name='Marmasza']Z reguły po pierwszej "nieudanej" próbie psy bardziej się starają (w końcu one nie znają tego schematu nagradzania) żeby zasłużyć na nagrodę.[/QUOTE] [b] Marmasza[/b] czyli jesli nie nagrodzi sie psa za zachowanie ktorego nie wykonal jak powinien, i zada sie od poczatku psu ta komende to pozniej wykona ja szybciej? a jesli zrezygnuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta i Wika Posted February 7, 2007 Share Posted February 7, 2007 [quote name='Mokka']Nie gniewaj się, ale czy widziałaś kiedys psa szkolonego awersyjnie (i co to w/g Ciebie oznacza?), czy tylko o tym czytałaś? Bo Tosca akurat nigdy nie była szkolona awersyjnie, a tylko i wyłącznie pozytywnie. Moim zdaniem Tosca się nudzi, a nie boi.[/quote] Tak, widziałam. Nie mówię, że Tosca jest szkolona awersyjnie i się boi. Beata nie sprecyzowała, o jakiego psa chodzi. Podałam tylko jedną z możliwych przyczyn spowolnienia ruchów, nie mówię że to właśnie o to chodzi w tym przypadku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marmasza Posted February 8, 2007 Share Posted February 8, 2007 [quote name='betty_labrador'][B]Marmasza[/B] czyli jesli nie nagrodzi sie psa za zachowanie ktorego nie wykonal jak powinien, i zada sie od poczatku psu ta komende to pozniej wykona ja szybciej? a jesli zrezygnuje?[/quote] Moim zdaniem, jeśli pies zna komendę, to reszta zależy wyłącznie od motywacji czyli od tego czego pies oczekuje i jakie jest "jego zdaniem" prawdopodobieństwo spełnienia tego oczekiwania. Z moich doświadczeń wynika, że najczęstszą przyczyną powolnego wykonywania komend jest zła motywacja psa, często "rozpieszczonego" nadmiarem nagród. Pies nagradzany za każdym razem, gdy prawidłowo wykona polecenia (acz z ociąganiem) otrzymuje nagrodę przestaje się starać. W końcu "micha zawsze się należy". Natomiast, gdy nagroda (znana - oczekiwana) pojawia się rzadko, to starania się opłaca. A jeśli pies rezygnuje? No cóż, w takim przypadku wina jest po stronie przewodnika - to on się nie postarał. Proponuję następnym razem albo zmienić nagrodę, albo "przygotować" psa. Problem w tym, że pracując "pozytywnie" tak naprawdę musimy utrzymywać psa w pewnym "niedoborze" tego co używamy do nagradzania. Przy szkoleniu "za pomocą" R- tego problemu nie ma - pies jest zawsze "przygotowany" na unikanie nieprzyjemności. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted February 8, 2007 Share Posted February 8, 2007 Nie lekcewazylabym dziedziczenia pasji pracy i checi kontaktu. W podstawowym zakresie mozna wypracowac wiele z kazdym psem - ale sa psy, dla ktorych praca jest nagroda. Szkolenie psa, ktory ma "fabrycznie" wmontowane samonagradzanie pracą jest czyms zupelnie innym niz staranne budowanie motywacji. Tyle ze bardzo trudno - majac raz pracusia z urodzenia - pogodzic sie z tym, ze to nie regula... Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnisia =) Posted February 20, 2007 Share Posted February 20, 2007 Jakie rasy są takimi pracoholikami z natury? Edit: Hehe, ale głupie pytanie :] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.