Jump to content
Dogomania

Badania a hodowla psów


flashka-g

Recommended Posts

[quote name='jolka11']Dobra taka moda ,która wnosi jednak jakiś pożytek . CZyż nie ? Sądzę równiez ,że badania jednak powinny być obowiązkowe i dostępne dla kazdego. Tylko kto to wyegzekwuje.
Szkoda również ,że lekarzy uprawnionych do tych badań jest tak niewielu.[/quote]

Toteż mówię, że dobrze. Szkoda tylko, że w codziennym młynku obowiązków nie starcza czasu na takie rzeczy jak badania psów, że o ludziach nawet nie wspomnę...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 119
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']Masz rację, ale pytanie, czy badania oczu nie są jedynie swego rodzaju "modą" i wypada mieć przebadane pod tym kątem psy, żeby nie odstawać od innych. [/quote]

Znamy takich co tak to traktują. Znamy takich co piszą, że ich psy są przebadane i zdrowe, a badań nie miały. Znam też skrajny przypadek, gdy kobieta pisała, że wszystko jest OK, a jej suka miała stwierdzoną chorobę oczu. Ten ostatni przypadek nie w Husky.
Ale nawet jeśli ktoś traktuje badania jako pomachanie innym przed nosem papierkiem z fajnym wynikiem, to już lepiej jak ma te badania, niż by ich nie miał. Inna sprawa, że takie osoby są mało wiarygodne i raczej nie poznany niekorzystnych wyników ich psów.

[quote] Szczególnie, że choroby oczu są jednak rzadkością [/quote]

Na jakiej podstawie twierdzisz, że rzadkością? Porównując ze sznaucerami miniaturowymi czarno-srebrnymi i czarnymi, gdzie co drugi czy co trzeci jest ślepy, to rzeczywiście rzadkość. ;)
W Husky około 8% ma kataraktę i ponad 3 % dystrofię rogówki. Oczywiście wiele zależy od linii. Ale w Polsce mamy tak różnorodne linie, że pewnie zbliżamy się do tej statystyki. Choć wydaje mi się, że dystrofii rogóeki może być więcej.
Poza tymi dwoma są też inne choroby. Statystyk dla jaskry nie widziałam.

[quote] i mam wrażenie, że dumnie wypisane dane z badań na stronach www są jedynie zabiegiem marketingowym (nikt nie pisał by o tym publicznie, gdyby badania wykazały nieprawidłowość). [/quote]

A dlaczego nie. Na stronach Joli i Mirki są bazy, na których są wyniki badań. I są tam trzy psy z chorobami oczu. W tym jeden Mirki Jacku. :)
Nigdy nie dowiemy się całej prawdy. Nie mamy obowiązku badań, nie mówiąc już o ujawnianiu wyników.
Niemcy ujawniają wyniki. Z tego co wiem, to Szwedzi ujawniają wyniki dysplazji, może inne także.
Niemiecki DCNH Clubnachrichten publikuje wyniki badań m. in. Husky.
Najczęściej zdarza się katarakta, czasem jaskra, czasem dystrofia rogówki, distichiasis. Chyba nawet PPM widziałam raz w Husky ale nie dam sobie glowy uciąć.
Byłą także suczka sprzedana z Polski z dystrofią rogówki. Także "sprzedaliśmy" im suczkę z dysplazją (jeśli dobrze pamiętam rodowód ze starych czeskich linii). Jeśli chodzi o dysplazję stawu biodrowego, to wyniki Husky nie są tak optymistyczne jak w Polskich bazach. :) Zdarzają się gorsze wyniki niż A. :) Ale ogólnie Husky pod względem dysplazji w porównaniu z innymi rasami (Akitami, Malamutami, Shibami, Samoyedami,....) nie wygląda źle, co nie znaczy, że o dysplazji stawu biodrowego należy zapomnieć.

Wyniki badań stanowią cenną informację dla hodowców i włascicieli psów. Nie traktujcie ich jako młotek do wybijania konkurencji ani gilotynke na wlasną głowę, bo coś się wam przytrafiło w hodowli.
Nie ma psów idealnych. Każdy pies niesie wadliwe geny - i to nie jeden wadliwy!!!! Pozatym jest cała masa układów genów, które trafiają się przypadkowo i nie mamy na to wpływu, jeśli chodzi o selekcję hodowlaną. Pozostaje kwestia zdrowego rozsądku i wiedzy genetycznej. A przede wszystkim ważna by była informacja co się dzieje w rasie.
Ostatnio rozmawiałam z pewną panią, która powiedziała mi, że jeśli ktoś twierdzi, że ma w hodowli tylko same udane szczenięta, to znaczy, że dochował się góra jednego albo dwóch miotów i mu się udało albo nie ma kontaktu z włascicielami i nic nie wie. Inny wariant, że kłamie.
Ale przecież znamy z historii sprzed kilku lat reproduktora co spłodził kilkaset "idealnych, grubokościstych" szczeniąt. :lol: Według opinii właścicielki psa oczywiście. :)

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote] Szkoda również ,że lekarzy uprawnionych do tych badań jest tak niewielu. [/quote]

Do badań oczu nie ma uprawnionych w Polsce żadnych! :)
Krajowa Izba Lekarzy Weterynarii od kilku lat chce zarejestrowania listy weterynarzy, którzy będą mogli wydawać certyfikaty badań oczu, badań serca, itp.
Na tej liście jeśli chodzi o oczy, jest trzech wetów: Zdzisław Kiełbowicz, Jacek Garncarz i Jacek Madany. Niestety zabiegi są bezskuteczne, a ZKwP jako całość niezainteresowany.

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']Szkoda tylko, że w codziennym młynku obowiązków nie starcza czasu na takie rzeczy jak badania psów[/quote]

Nie wiele w moim życiu się "nahodowałam" ale nawet odchowanie jednego szczeniaka zajęło mi znacznie więcej czasu niż zbadanie oczu i bioder. :)
Inna sprawa, że ja sobie sama na łeb ściągam organizację badań w Szczecinie i to trochę czasu zabiera. Ale cieszy mnie to, że poza moimi psami również z tego skorzysta dwadzieścia parę innych psów.

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fallada']Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)[/quote]

Jasne lepiej uciec od problemu, pogłaskać sie nawzajem.
Gdyby wszyscy hodowcy na świecie tak mówili to ta rasa byłaby jednym wiekim schorzeniem.
Wygląda na to że to forum jest przeznaczone tylko do wzajemnego schlebiania sobie, a poważne rzeczy...wygląda na to, że to fanaberia

Link to comment
Share on other sites

Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fallada']A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)[/quote]

"Czerń, biel i szarość to kolory dominujące na wiosnę-lato 2007 pod znakiem kobiecości. Pożądane są również inne barwy: turkus, szmaragdowa zieleń czy kolory ziemi, ale w znacznie mniejszym stopniu. Marszczenia, wielowarstwowość, falbany powracają do łask, ale zachowują subtelność. Materiały raczej gładkie. Zauważalne jest odejście od wzorzystości sprzed kilku sezonów.[COLOR=#0000ff].."[/COLOR]

Ciekawe co na to nasi panowie :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gosia i kropki']"Czerń, biel i szarość to kolory dominujące na wiosnę-lato 2007 pod znakiem kobiecości. Pożądane są również inne barwy: turkus, szmaragdowa zieleń czy kolory ziemi, ale w znacznie mniejszym stopniu. Marszczenia, wielowarstwowość, falbany powracają do łask, ale zachowują subtelność. Materiały raczej gładkie. Zauważalne jest odejście od wzorzystości sprzed kilku sezonów.[COLOR=#0000ff].."[/COLOR]

Ciekawe co na to nasi panowie :razz:[/quote]
Zieleń nadal modna? uff... aż mi ulżyło, to mój ulubiony kolor ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gidelskie-psy']Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje.[/quote]

Ja jak robiłam prześwietlenie bioder, weterynarz przy mnie odczytywał wynik, i dokonywał wpisu do rodowodu. Na to chyba nie trzeba czekać.....
Jeśli chodzi o oczy to radzę dopytać u hodowcy Otella.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bajon']Ja jak robiłam prześwietlenie bioder, weterynarz przy mnie odczytywał wynik, i dokonywał wpisu do rodowodu. Na to chyba nie trzeba czekać.....[/quote]

Czekalam 2 tygodnie. Nie mamy w Szczecinie weta odczytującego RTG bioder. Ale jest wet, który dobrze układa do zdjęcia, więc nie trzeba jechać do Poznania czy Wrocławia na prześwietlenie.
Po prześwietleniu wet już wszystko dalej sam załatwia - wysyła rodowód ze zdjęciem do Siembiedy. Rodowód z wpisem i zaświadczeniem przychodzi spowrotem do własciciela psa pocztą prosto od dr-a Siembiedy.
Prześwietlenie w pełnej narkozie z wybudzaczem, z wysłaniem do Siembiedy wraz z odczytem, kosztowało 180 zł.

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fallada']Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)[/QUOTE]

Brak mi slow... :angryy:

Suczka mojej kolezanki, Ice-T'offee Eskimoski Domek, dostala wlasnie wyrok dozywotniego kalectwa i bolu... ciezka dysplazja, nie do zoperowania. A Wy tu kwestionujecie koniecznosc robienia badan!!!! Czy wiecie jakie zycie czeka teraz tego psa? Husky z kompletnym zakazem ruchu, ryzyko powaznych kontuzji itd...

Wklejam Wam tresc listu jej wlascicielki, moze To Was troche otrzezwi...

"Szczerze mówiąc.. Nie chce mi się żyć..
Ogólny wniosek jest taki, że nic się nie da zrobić, jest za późno. Po raz kolejny wielkie zdziwienie że nikt nie zrobił zdjęcia w wieku2msc.. Zalecają zabieg odnerwiania czegoś tam, nadcinania mięśnia? (wybaczcie, nadmiar pojęć weterynaryjnych), który ma zmniejszyć bolesność... Mówi, że to kwestia czasu aż wypadnie panewka i będzie konieczne obcinanie główki.. Wówczas pies będzie chodził tip top'ami..

Ma zupełny zakaz biegania.. chodzenia, bawienia się.. może po prostu wegetować. Nie wiem co to za życie w związku z czym nasuwają mi się zupełnie różne rozwiązania..
Zwłaszcza, że nie wiem jak mam psu powiedzieć "nie biegnij za tym pieskiem, nie baw się.. ". Jestem po prostu dobita psychicznie, wybaczcie..

Mówił, że dysplazja to w 80% choroba dziedziczna, że po wolnych rodzicach rodzi się od 19-39% szczeniąt dysplastycznych.. Po rodzicach, którzy mieli dysplazję chyba ok 70 czy 90%, nie pamiętam.. Wniosek taki, że jednak warto badać i nie dopuszczać dysplastycznych psów, bo zmniejsza się ryzyko zachorowalności.

- badajcie psy , to nie jest duży koszt , jest niczym przy fakcie, że obecnie mój pies nie może chodzić po schodach, nie może biegać, nie powinien też chodzić na smyczy, bo ciągnie tak, że obciąża to nadto jej stawy.. Nie może się też bawić.. Właściwie może tylko siedzieć lub leżeć, ewentualnie wolno dreptać . Jeśli ktoś ma trochę wyobraźni albo Husky o charakterze dynamitu (bo taka jest Toffee) to się domyśli, że dla takiego psa jest to wyrok niemal śmierci."

Czy nadal uwazacie, ze kolor kiecki to wiekszy problem? :angryy: :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ReiMar']Brak mi slow... :angryy:

Suczka mojej kolezanki, Ice-T'offee Eskimoski Domek, dostala wlasnie wyrok dozywotniego kalectwa i bolu... ciezka dysplazja, nie do zoperowania. A Wy tu kwestionujecie koniecznosc robienia badan!!!! Czy wiecie jakie zycie czeka teraz tego psa? Husky z kompletnym zakazem ruchu, ryzyko powaznych kontuzji itd...

Wklejam Wam tresc listu jej wlascicielki, moze To Was troche otrzezwi...

"Szczerze mówiąc.. Nie chce mi się żyć..
Ogólny wniosek jest taki, że nic się nie da zrobić, jest za późno. Po raz kolejny wielkie zdziwienie że nikt nie zrobił zdjęcia w wieku2msc.. Zalecają zabieg odnerwiania czegoś tam, nadcinania mięśnia? (wybaczcie, nadmiar pojęć weterynaryjnych), który ma zmniejszyć bolesność... Mówi, że to kwestia czasu aż wypadnie panewka i będzie konieczne obcinanie główki.. Wówczas pies będzie chodził tip top'ami..

Ma zupełny zakaz biegania.. chodzenia, bawienia się.. może po prostu wegetować. Nie wiem co to za życie w związku z czym nasuwają mi się zupełnie różne rozwiązania..
Zwłaszcza, że nie wiem jak mam psu powiedzieć "nie biegnij za tym pieskiem, nie baw się.. ". Jestem po prostu dobita psychicznie, wybaczcie..

Mówił, że dysplazja to w 80% choroba dziedziczna, że po wolnych rodzicach rodzi się od 19-39% szczeniąt dysplastycznych.. Po rodzicach, którzy mieli dysplazję chyba ok 70 czy 90%, nie pamiętam.. Wniosek taki, że jednak warto badać i nie dopuszczać dysplastycznych psów, bo zmniejsza się ryzyko zachorowalności.

- badajcie psy , to nie jest duży koszt , jest niczym przy fakcie, że obecnie mój pies nie może chodzić po schodach, nie może biegać, nie powinien też chodzić na smyczy, bo ciągnie tak, że obciąża to nadto jej stawy.. Nie może się też bawić.. Właściwie może tylko siedzieć lub leżeć, ewentualnie wolno dreptać . Jeśli ktoś ma trochę wyobraźni albo Husky o charakterze dynamitu (bo taka jest Toffee) to się domyśli, że dla takiego psa jest to wyrok niemal śmierci."

Czy nadal uwazacie, ze kolor kiecki to wiekszy problem? :angryy: :shake:[/quote]


Przykro wysłuchać takiego wyroku.W tym momencie żadne słowa pocieszenia nie poprawią samopoczucia.Trzymam za sunie kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście przykra sprawa i co gorsza dotyczy naszej rasy i to psów z dość popularnych linii hodowlanych. Ale moze to być również dysplazja nabyta. Pies mojej koleżanki - malamut ma dysplazję, ale lekarze, którzy oglądali przeswietlenie w 80% są przekonani, ze jest to sprawa urazu we wczesnym dzieciństwie (pęknięcia miednicy jeszcze kiedy był szczenięciem i suka na niego usiadła). Z innej strony, jeśli Toffee dobrze sie czuje i biega i nic jej nie boli, to moze pozwolić jej bioegać i żyć normalnie. Ja sie nie znam na tym, ale słyszałam o psach z dysplazją C i D, które zachowywały się normalnie i biegały normalnie (tyle, ze nie w zaprzęgu - jeden to malamut, drugi labrador). Nie czuły bólu, tylko nie wolno ich było forsować, bo wtedy zaczynały kuleć. Ale odpoczęły i wracały do normalnego życia. Nie mam niestety kontaktu z właścicielem malamuta (mieszka w Zakopanem) i nie wiem co się z nim dzieje. Labrador natomiast ma już 7 lat i biega jak dawniej. Czasem pomimo ciężkiej dysplazji, wogóle choroby po psie nie widać. Ten malamut koleżanki, który ma dysplazję nabytą ma też ok. 6 lat i nawet czasem rekreacyjnie w zaprzęgu biega.

Link to comment
Share on other sites

Mój Pascal ma dysplazję, w wieku chyba 10 m-cy mial przeprowadzoną operacje przycięcia mięsni przywodzicieli, zmniejszenie kretaża większego i przyciągniecie mięśni odwodzących... a mówiąc prościej to operacja, która miała na celu rozsunięcie łap w taki sposób aby kość główki wchodziła do panewki pod innym kątem a mięśnie odwodzące mialy te główke przytrzymywac w panewce. Niestety nie zdążyłam zrobić drugiego biodra - takie operacje przeprowadza sie tylko do 12 m-ca życia - Pascal uskarża się na bóle po większym wysiłku. Dlatego pozwalam mu biegac tylko solo, na smyczy prowadze w kantarku a psychikę podreperowałam sprowadzając do domu drugiego psa. Pascal ma obecnie 7 lat, czuje się doskonale od czasu do czasu zabieram go na samotne wycieczki do lasua w domu ma Darwina, którym opiekuje się, wychowuje i czasem pozwala się pomęczyc ;)
Nie musze wspominac, ze dużą rolę odgrywa tu zwalczanie stanów zapalnych specjalnymi lekami i dietą.
Jest jeszcze jedna możliwość dalszego inwazyjnego leczenia ale póki nie jest to konieczne nie zdecyduję sie na to, bo wymaga długiej rehabilitacji a w obecnych warunkach nie dam rady mu tego zapewnić.

Nie traktuję dysplazji jak wyroku, nauczyliśmy się z nia żyć i znaleźliśmy inne rozwiązania dla psa z dużym zapasem energii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gidelskie-psy']Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje.[/quote]

Generalnie niewiele osób jest zorientowanych we wszystkich liniach hodowlanych, a jeszcze mniej w chorobach, jakie je trapią. Nic więc dziwnego. Ja też nie bardzo jestem zorientowana :p . Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cyraneczka']Rzeczywiście przykra sprawa i co gorsza dotyczy naszej rasy i to psów z dość popularnych linii hodowlanych. Ale moze to być również dysplazja nabyta. [/QUOTE]

Wiesz, tu nie chodzi juz o to skad sie to swinstwo w tym przypadku wzielo, tylko o to, skad moze sie brac i co mozemy zrobic, zeby sie jak najrzadziej przytrafialo. Wyciszajac i bagatelizujac problem na pewno tego nie osiagniemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ReiMar']Wiesz, tu nie chodzi juz o to skad sie to swinstwo w tym przypadku wzielo, tylko o to, skad moze sie brac i co mozemy zrobic, zeby sie jak najrzadziej przytrafialo. Wyciszajac i bagatelizujac problem na pewno tego nie osiagniemy.[/quote]

Nikt nie mówi o wyciszaniu problemu. Podałam tylko przykłady psów, które z tym żyja i mają się dobrze i nie jest to dla nich wyrok, ani koniec świata i dla właścicieli też.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cyraneczka']Generalnie niewiele osób jest zorientowanych we wszystkich liniach hodowlanych, a jeszcze mniej w chorobach, jakie je trapią. Nic więc dziwnego. Ja też nie bardzo jestem zorientowana :p . Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju.[/quote]

Siostra miotowa ojca Otta ma kataraktę,i suka z wcześniejszego miotu po tych samych rodzicach również...pies nie musi byc chory ale może byc nosicielem tego genu prawda?
A co w momencie kiedy będzie juz rozmnożony i przy drugim albo trzecim badaniu okaże sie że jest chory?Co ze szczeniakami które juz poszły w świat?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cyraneczka']Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju.[/QUOTE]

Widzialam skany wynikow badan tych psow. Z tego co pamietam w tej chwili, stwierdzono w nich katarakte. Warto by bylo, gdyby w koncu wlasciciele ojca Otta tez go przebadali. Z tego co wiem jeszcze tego nie zrobili.

[quote name='Cyraneczka']Nikt nie mówi o wyciszaniu problemu. Podałam tylko przykłady psów, które z tym żyja i mają się dobrze i nie jest to dla nich wyrok, ani koniec świata i dla właścicieli też.[/QUOTE]

No niestety probuje sie wyciszac. Kazdy tego typu temat, gdzie porusza sie kwestie konkretnych psow czy chocby koniecznosc przeprowadzania badan w ogole, jest ucinany. Oczywiscie nie mam tu na mysli Ciebie, ale wystarczy cofnac sie o kilka postow...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bajon']Siostra miotowa ojca Otta ma kataraktę,i suka z wcześniejszego miotu po tych samych rodzicach również...pies nie musi byc chory ale może byc nosicielem tego genu prawda?
A co w momencie kiedy będzie juz rozmnożony i przy drugim albo trzecim badaniu okaże sie że jest chory?Co ze szczeniakami które juz poszły w świat?[/quote]

Tego, czy jest nosicielem nie da się wykryć na podstawie zwykłych badań oczu, nie można też mieć pewności, ze jest bądź nie jest. Dlatego powinno się zbadać wszystkie psy po tym reproduktorze (chyba miał w Polsce jeden miot, właśnie u nas :nerwy: , przy czym wcześniej nie wiedzałam o przypadku chorego rodzeństwa). Mam nadzieję, ze suczki z tego miotu stawią sie na badania w Poznaniu i Szczecinie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...