Jump to content
Dogomania

Sobotni wieczór


charciara

Recommended Posts

  • Replies 400
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:lol: I znowu cisza, jak makiem zasiał.....

Jutro rano, jak prawie w każdą niedzielę, idę z psiurami na przynajmniej dwu godzinny spacer do lasu.....jak jest śnieg to w około jest prześlicznie,

a Wy gdzie swoje bestie wyprowadzacie, żeby pobiegały ???

Gocha i dwa borzojki

Link to comment
Share on other sites

Nasze psy wychodzą na łąki, tuż za domem. niestety

Warta zaczęła już wychodzić z koryta i wkrótce pozostaną nam tylko pola i łąki po drugiej stronie wału. Co gorsza zbliżają się deszcze wraz z ociepleniem, więc będzie trzeba na jakiś czas dać sobie spokój ze spacerami.

W naszym wypadku nie jest to taka prosta sprawa, wyprowadzić na raz 8 borzoji. Niestety kiedy dwie sztuki są bez smyczy od razu dają dyla. Dlatego puszczane są pojedynczo, a jedno, lub dwie pozostają na smyczach. Dzisiaj niestety nie uda nam się wyjść na spacer, bo jak widac musiałem wylądować w pracy, może uda się jutro.

Link to comment
Share on other sites

My codziennie wychodzimy na łąki za moim domem. Matrix wybiega się do woli w towarzystwie moich staruszków, szkoda, że nie mamy w pobliżu zaprzyjaznionego charta wtedy gonitwy byloby jeszcze więcej. Ale w naszym oddziale są zarejestrowane tylko 4(!) charty. I wszystkie już w wieku zaawansowanym.

Husky biegają zimą codziennie w zaprzęgu, a wiosną i latem przy rowerze. Niestety, nie mozna ich puszczać luzem podczas spaceru bo natychmiast zwietrzą jakiś trop i mozna zapomnieć, że wrócą.

Charty, przynajmniej Mati, pod tym względem są bardziej posluszne i chociaż sie oddalą to przychodzą na zawołanie i smakołyki.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj na wieczornym spacerze, który niespodziewanie przedłużył się, bo mnie i Marcinowi zachciało się budować iglo ze śniegu (jak dzieci , ale było superowo), Rhaswan biegał jak oszalały, niestety sam bo Fatimka, nie jest rozrywkową suczką...a jego ulubioną rzeczą jest skakanie przez strumyk i zakrętasy to w lewo to w prawo i werczy i szczeka - dosłownie korba...

Gocha i dwa borzojki

Link to comment
Share on other sites

W czwartek na spacerze Boy tak się rozszalał, że nie zauważył kiedy znalazł się na lodzie na rozlewisku. Niestety lód się załamał i chłopak się skąpał. udało mu się wydostać samemu i w te pędy pognał do domu. Trzeba go było rozmrażać, bo cała woda na nim zaczęła zamarzać. Wygląda na to, że nic mu się nie stało, pogrzał się przy piecyku. wieczorkiem, juz suchy wyszedł na dwór i...

połozył się w śniegu, jakgdyby nigdy nic.

Link to comment
Share on other sites

my wychodzimy na pola zaraz kolo domu lub jakies 400 metrow do lasow i na pola.....Lesniczy nas zna i wie ze zaden z potworow nie klusuje (wczoraj minelismy sarny na ktore Malenstwo tylko patrzylo zafascynowane :lol: ).....Ogolnie rzecz biorac to Cerry ma codziennie ze 1.5-2 godzinny spacerow wolnych od smyczy i jakies 2 spacery socjalizujace na smyczy :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety moge wybiegać psy tylko na cytadeli. To jest jedyne bezpieczne dla chartów miejsce w Poznaniu. Ale teren jest duży i psy czuja się tam wysmienicie, a na dodatek mają tam kontakt z innymi psami. BIeganiu i szaleństwom nie ma końca. No może trochę przesadziłam, bo w końcu charty to krótkodystansowce :) ale jest tak bieg, odpoczynek, bieg.... a najabardziej lubię tę ich radość na pyskach :angel: Niestety przy obecnej pogodzie nie biegamy często, ale mam nadzieję, że na wiosne to się zmieni :)

Link to comment
Share on other sites

A ja - deszcz, nie deszcz, mróz 20 stopni, śnieg - 5 psiorów na smycze i na łąki, nie ma przeproś.

Pogoda im nie przeszkadza.

Na dodatek Felek jest miłośnikiem kąpieli w rzece.

Zaczyna sezon w marcu, kończy w grudniu.

Teraz mamy przechlapane, bo na łąkach pełno dzieciorów z sankami.

Psiory też chcą na sankach pozjeżdżać z górki i zadyma się robi.

Okoliczne dzieciory Felka sobie upodobały i ciągle go wołają.

Link to comment
Share on other sites

Gdybym miała same takie, co to na łapach włosów nie mają to mogłabym chodzić w każdą pogodę, bo mi to rybka, ale z Rottim... żeby potem kapiel robić to e-e :)

Na lód psów w ogóle nie wpuszczam, bo się boję. Widziałam kiedyś małego afgana z łapą w gipsie. Straszny widok :( a poza tym zawsze się boję o załamanie lodu. Nie wybaczyłabym sobie gdyby któremuś coś sie stało przez mój brak wyobraźni.

A na wołające na psa dzieci jest tylko jeden sposób :) Nie mówić jak się wabi pies. Jak mnie pytają o któregoś, to zawsze mówię imię rodowodowe i szczena opada :D, albo czasami stosuję inny chwyt. Pytają o czarnego. A jak piesek ma na imię ??? Bogusław i koniec :) To od Bogusława Radziwiłła w Potopie. Jest taka scena, gdzie Bogusław przed lustrem się stroi, przymierza coś to włosów... Rotti jest takim samym pieprzonym xsięciuniem :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...