Jump to content
Dogomania

TOBI 2 letni Golden do uśpienia uratowany!! juz w DT


Lu_Gosiak

Recommended Posts

[quote name='Lu_Gosiak']...Ktos inny po takim pogryzieniu powiedziałby do widzenia - Wiola to twarda sztuka - oczywiscie winy szuka nie w psie tylko w sobie - moim zdaniem zrobila wszystko co mozna bylo...pies byl wymeczony, wybiegany, wybawiony a mimo to rzucil sie na Nia...zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie, ale sam kręci na siebie bat niestety[/QUOTE]


No i wlasnie szuka winy w sobie bo w zyciu nie skazala by tego psa na banicje. Nie po to go wziela.
U lilou ugryzl tylko w palec ale niestety nie zostalo wyeliminowane jego gryzienie. Bylo bo bylo.
A tu sytuacja jest powazniejsza.
Wiec Sorry wiola ale pewnie to przeczytasz nie moze byc tak ze pozwalasz sie gryzc tylko szukamy
kogos kto poskromi jego zachowanie i zrozumiemy dlaczego on tak rob i albo nie wiem
ale nie moze byc tak ze on cie gryzie w taki sposob a ty dalej twierdzisz ze nic sie nie stalo.


Wedlug mnie rynek zamojski jest zbyt ubogi na dobrego behawioryste. Trzeba b y bylo szukac czegos innego.
Jak ktos ma jakies ciekawe namiary na kogos kto pomoze to pisac.

A teraz idziemy spac bo juz 24 prawie;)
Dobrej nocy kobiety
A ty Tobiasz pilnuj sie bo drugiego domu jak u cioci alty nie znajdziesz;)
dobranoc

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 274
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Są dwa aspekty zachowania Tobiego które należy brać pod uwagę a które prawdopodobnie się zazębiają i przenikają.

Tobi pochodzi z rozmnażania po za kontrolą. Nikt nie wie jakie geny otrzymał. Niestety ale może być tak że to cos co siedzi w jego głowie i nie da się wyplenić do końca żadnym szkoleniem. Moja owczarka była przeze mnie szkolona i była bardzo posłuszna i oddana. Ale wystarczyło że ja zasnęłam a ona zmieniała się w diabła do którego nic nie docierało. Cel był jeden. Bronić dostępu do mnie do utraty tchu, życia przed wszystkim co się rusza. Nie udało mi się tego nigdy wyplenić. Zachowanie to było po za jej umysłem, prawdziwa dzikość drapieżnika. Nauczyłam się unikać sytuacji w których mogłaby ugryźć kogoś bliskiego broniąc mnie.

Wracając do Tobiego. Tu też można próbować nauczyć się przewidywać te zachowania choćby na pierwszy rzut oka były nieprzewidywalne. I tak Wiola zwróć uwagę na jego oczy, obserwuj je. W tych oczach widać kiedy Tobi czuje się niepewnie i kiedy może zaatakować. Jest to wzrok na granicy skupienia i nieobecności. Spróbuj to wyczuwać. Wtedy do Tobiego należy mówić, przywołać go do siebie i odwołać na inne miejsce.
Druga sprawa to nie zgadzam sie z Waszą decyzją o nie szkoleniu Tobiego. W trakcie szkolenia posłuszeństwa między psem a opiekunem tworzy się specyficzna więź, buduje się zaufanie. Pies musi nauczyć się ufać przewodnikowi. Musi wierzyć że jeśli Pan tak mówi to jest to dobre dla niego. Drugi pozytywnym aspektem takich szkoleń jest powtarzalność czynów, zachować. Takie odruchy Pawłowa. Najpierw wykonuje komendę później myślę. Przy regularnych ćwiczeniach i wyćwiczonych zachowaniach pies powinien w trakcie "ewentualnych odpałów" na komendę automatycznie przywołać się do porządku. Wiem Wiola ze masz dużo samozaparcia i czasu a to dwie poważne wartości dodane do pięknie wyszkolonego psa - przewidywalnego psa.
A teraz jeszcze parę domysłów.
Właścicielka jak przywiozła psa, nie wiele o nim była w stanie powiedzieć bo ryczała. po za tym nie wiele tez chyba chciała powiedzieć. Była to dla niej kłopotliwa sytuacja.

W domu pierwotnym mogło być tak że od szczeniaka Tobi był z nienacka atakowany. Np szturchany, kopany w przejściu, zrzucany w śnie z foteli i kanap. Czyli atakowany w momencie w którym sie nie spodziewał. To moglo spowodować że w trakcie przechodzenia koło niego, gdzies tam ten stres się uaktywnia i uwalnia się w postaci ataku, niezależnie od tego czy zagrozenie jest czy go nie ma. To że on na zewnatrz wydaje się szczęśliwy to nie znaczy ze nie przeżywa kolejnej zmiany miejsca i wlaściciela. To może dziać się głębiej w nim i to też uwalnia się w najmniej oczekiwanych momentach.
Po drugie mamy sytuacje, problem dość często powielany z psami. Tobi w tym domu raz miał być szfem a raz potulnym barankiem a innym razem zabawką. On tam nie miał przypisanego konkretnego miejsca w stadzie. To psu strasznie miesza w głowie.
Dla niego teraz najważniejsze jest:
1. Jasne, klarowne zasady - jaką pozycję zajmuje w stadzie - zwolnienie go z bycia przywódcą lub walki o to przywódctwo.
2. Bezpieczeństwo i zaufanie - to jest mój dom i moi ludzie, nieoddadzą mnie już, tu jestem bezpieczny, ufam Ci więc zrobie dla Ciebie wszystko.

Wiola, unikaj konfrontacji silowej z Tobim bo jesteś z góry na przegranej pozycji. Jeśli mu nie ufasz, nie zblizaj się, przywołaj go do siebie, wydaj jakąś komendę, pochwal go za wykonanie - rozładuj napięcie.

Oczywiście chciałam na końcu dodać że nie jestem behawiorem ani szoleniowcem i wszystkie uwagi i zalecenia są wynikiem moich własnych obserwacji i przemysleń i nie musza być jedyną słuszną drogą.

Edited by LILUtosi
Link to comment
Share on other sites

Strasznie pokochałam tego psa i gdybym nie miała juz 5 swoich zostałby u nas na zawsze.
Martwi mnie to że on Cie Wiola nie ugryzł raz ale poprawiał - i to jest problem. Bo to wyglada jak stoczona walka z Tobą a nie ostrzeżenie, wybryk.

Edited by LILUtosi
Link to comment
Share on other sites

Na szkolenie napewno sie zglosimy. mamy termin po majowce. I tak z nim pojde i tak.
Na Tobiego nie narzekam. No stalo sie. Od tej sytuacji staram sie nie dopuszczac do takiej sytuacji by lezal sam na
przedpokoju tylko na widoku w jasnym miejscu by sie czegos nie wystraszyl tak jak w tamtej sytuacji np. zapalonego swiatla.
Choc nie gwarantuje ze to bylo zapalnikiem bo tak naprawde nie do konca wiem co sie stalo.
Od tamtego czasu jest grzeczny;) zawsze zreszta byl.
Dzisiaj zaczela sie majowka. Jedziemy nad wode bo jest goraco a chcemy sie zalapac na kajaki
ognisko i pieczone ziemniaki z ogniska. Tobi oczywiscie jedzie ze mna.
On bardzo lubi przebywac na swierzym powietrzu a nad rzeka moglby zamieszkac.
Weekend spedzimy bardzo intensywnie. Mam nadzieje ze sie gadzina zmeczy.
To tyle co chcialam napisac. jest wszystko w porzadku. Zyczcie nam spokojnego wypoczynku
bez dziwactw Tobiasza:)

Pozdrawiamy Tobiasz i W.K

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LILUtosi'](nie moge edytować postu) cd:

W domu pierwotnym mogło być tak że od szczeniaka Tobi był z nienacka atakowany. Np szturchany, kopany w przejściu, zrzucany w śnie z foteli i kanap. Czyli atakowany w momencie w którym sie nie spodziewał. To moglo spowodować że w trakcie przechodzenia koło niego, gdzies tam ten stres się uaktywnia i uwalnia się w postaci ataku, niezależnie od tego czy zagrozenie jest czy go nie ma. To że on na zewnatrz wydaje się szczęśliwy to nie znaczy ze nie przeżywa kolejnej zmiany miejsca i wlaściciela. To może dziać się głębiej w nim i to też uwalnia się w najmniej oczekiwanych momentach.
Po drugie mamy sytuacje, problem dość często powielany z psami. Tobi w tym domu raz miał być szfem a raz potulnym barankiem a innym razem zabawką. On tam nie miał przypisanego konkretnego miejsca w stadzie. To psu strasznie miesza w głowie.
Dla niego teraz najważniejsze jest:
1. Jasne, klarowne zasady - jaką pozycję zajmuje w stadzie - zwolnienie go z bycia przywódcą lub walki o to przywódctwo.
2. Bezpieczeństwo i zaufanie - to jest mój dom i moi ludzie, nieoddadzą mnie już, tu jestem bezpieczny, ufam Ci więc zrobie dla Ciebie wszystko.

Wiola, unikaj konfrontacji silowej z Tobim bo jesteś z góry na przegranej pozycji. Jeśli mu nie ufasz, nie zblizaj się, przywołaj go do siebie, wydaj jakąś komendę, pochwal go za wykonanie - rozładuj napięcie.

Oczywiście chciałam na końcu dodać że nie jestem behawiorem ani szoleniowcem i wszystkie uwagi i zalecenia są wynikiem moich własnych obserwacji i przemysleń i nie musza być jedyną słuszną drogą. Być moze się mylę. ;-)[/QUOTE]

Ja tez nie jestem zadnym psim psychologiem i tak robimy caly czas. napisalas o wyuczonych odruchach. On je ma. jak juz ktorys raz z rzedu
powtarzamy czynnosc on wie co ma robic. Niewatpliwie jest rozgarnietym psiakiem.
Tak wiec Gosia wczesniej pisala ze wszystko oddaje. Bo oddaje. grzebie w smieciach przywolany spuszcza leb odchodzi.
tak samo jest z recznikami, skarpetkami, majtkami, szmatami i wszystkim innym co ukradnie.
Ja nie mam z nim zadnych problemow. Zadnych. Nie ciagnie juz na smyczy, bo sie nauczl ze jesli mnie pociagnie
zaloze mu kantarek a wtedy mu leb wykreci. Wystarczy mu pokazac sprzecik i idzie przy nodze.
Jak mu sie nic nie chce to sie ociaga nawet z przyjsciem. udaje ze nie slyszy;)
No nie wiem co mam wam napisac. Poza tym jednym incydentem nic wiecej sie zlego nie wydarzylo.
Przeciez ja bym sobie nie pozwolila zeby on mnie zagonil w kat i robil co chcial.
Jednorazowy incydent sie zdarzyl zostal wybaczony przeproszony no i lecimy dalej ze wszystkim:)
Juz po 10. Niestety przez caly dzien nas nie bedzie w domu no i nie wiem czy bedziemy jutro bo jak piekna pogoda chcemy korzystac.
Jak sie bedzie cos dzialo dam znac ale nie zakladam ze tak bedzie. idziemy na majoweczke.


Lilu dziekuje ze info o Tobiaszu- postaram sie bardziej zwracac uwage na czynniki o ktorych pisalas.
Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LILUtosi']Strasznie pokochałam tego psa i gdybym nie miała juz 5 swoich zostałby u nas na zawsze.
Martwi mnie to że on Cie Wiola nie ugryzł raz ale poprawiał - i to jest problem. Bo to wyglada jak stoczona walka z Tobą a nie ostrzeżenie, wybryk.[/QUOTE]


A ja wierze ze to byl jednorazowy wybryk Tobiego;)



AltaCaraya... nienawidze Cie za ta majoweczke na ktora jedziecie:cool3:

mnie nikt na taki wypad nie zapraszal:eviltong:
Dobrej zabawy. I wszystkim udanego wolnego

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kofeina']A ja wierze ze to byl jednorazowy wybryk Tobiego;)


[/QUOTE]

Kofeina, gryzienie nie jest jednorazowy wybrykiem Tobiasza, gryzł właścieli pierwszych, poszedl do adopcji, pogryzł następnych właścicieli, ugryzł mnie, mojego tz, a teraz pogryzł sąsiada i Wiolę. To nie jest jednorazowy wybryk.
Problemem jest to że Tobiasz na co dzień jest uroczym, kochanym psem i czujnosc opiekunów jest uspiona. A na tego psa trzeba cały czas uważać, przy gosciach, dzieciach itd. Chwała za to ze się Wiola nie poddaje ale nie mozna bagatelizować problemu.

Link to comment
Share on other sites

A czy ja zbagatelizowalam problem?
Bo mnie sie tak nie wydaje. I ja gosia jestesmy w stalym kontakcie i jak pisalam kilka postow wyzej
szukamy behawiorysty. Co do uspienia czujnosci wydaje mi sie ze alcie sie ona wyostrzyla i nigdy nie brala pod uwage tego
ze jest tak milym i slodkim pieskiem ze nic jej nie zrobi.
Sama napisala kilka postow wyzej ze wie co bierze do domu. nie robmy z niej nieswiadomej dziewczynki;)
A moj post dotyczyl tego ze mam nadzieje ze wiecej nie pogryzie jej tak dotkliwie.
W twoich postach bylo opisane ze dziabnal owsem ale nie bylo akcji szycie.
Alta to fajna dziewczyna i pomimo takiej akcji ona sie nie poddaje. Obiecala prace z Tobim i chwala jej za to.
Szuka behawiorysty ktory moze troszeczke nakresli sprawe jak to sie dzieje ze on tak ma.
Zadna z nas nie jest behawiorem i mozemy tylko gdybac bo jak sama napisalas sama wlascicielka
oprocz placzu nie przekazala zadnej informacji na temat jak pogryzl kiedy i jak bardzo.
Wiec tak naprawde domyslamy sie ale nie wiemy. Ja wierze ze uda sie z nim cos zrobic i choc minimalnie
sprobowac wyjasnic dlaczego tak sie dzieje.



Zreszta wiemy ze tobi gryzie i wiemy w jakich sytuacjach ale nie wiemy dlaczego.
moze po prostu warto zajac sie przyczyna a nie skutkami atakow i ograniczaniem ich bo
moim zdaniem problem nie bedzie rozwiazany ale wyciszony io ograniczony do minimum.
czyli dalej jest!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LILUtosi']Kofeina, gryzienie nie jest jednorazowy wybrykiem Tobiasza, gryzł właścieli pierwszych, poszedl do adopcji, pogryzł następnych właścicieli, ugryzł mnie, mojego tz, a teraz pogryzł sąsiada i Wiolę. To nie jest jednorazowy wybryk.
.[/QUOTE]

hm... czy dobrze rozumiem z twojego postu ze Tobi mial swoja wlascicielke a pozniej poszedl do adopcji tam kogos pogryzl i trafil do ciebie?

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman]Dobrze zrozumiałaś. Tobi od szczeniaka był wychowywany przez dziewczynę, która mieszkała z rodzicami. Tam zaczął gryźć rodziców którzy nadużywali .... Przez przypadek dowiedziałam się że Tobiasz został wy adoptowany już wcześniej i że wrócił do niej bo pogryzł. Szczegółów nie znam. W desperacji został zawieziony do uśpienia, gdzie lekarz odmówił. Tak trafił do mnie.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Jeśli Tobi mieszkał z ludźmi,którzy nadużywali alkoholu to wiele tłumaczy.

Psy nie lubią ludzi pijących,bo nie wiadomo jak zareagują i ci pijący i psy.

Ale według mnie to wiele tłumaczy,ten pies nie miał żadnych wzorców,a jeśli miał to wypaczone.

Link to comment
Share on other sites

Tobi lepiej trafic nie mogl..ten pies mial mega farta
obecnie [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/128284-AltaCaraya"]AltaCaraya[/URL] pojechala z Nim na 3 tygodniiowe szkolenie gdzie całe dnie razem ze szkoleniowcem pracuja z psem...juz po 3 dniach mówi, ze widac róznice w zachowaniu Tobiego - bedzie dobrze:)

Link to comment
Share on other sites

zaległe zdjecia Tobiego przed szkoleniem jeszcze:)


[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0157.jpg[/IMG]

[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0164.jpg[/IMG]

[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0177.jpg[/IMG]

[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0183.jpg[/IMG]

[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0189.jpg[/IMG]

[IMG]http://i814.photobucket.com/albums/zz61/gotych/psiaki/IMG_0179.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='_Goldenek2']Czy są jakieś wieści o Tobim?[/QUOTE]

tak:)
przepraszam, ze nie pisze ale czasowo nie wyrabiam
to, ze Tobi dalej jest u Wioli to naprawde nalezy podziwiac, ile Ona ma z tym psem problemów to szok...Tobi non stop cos wymysla - tak zeby Wiola sie nie nudzila
teraz ma etap bzykania wszystkiego i to tak na ostro, ze Wiola miala nawet szwy na plecach, byl szkoleniowiec /po raz kolejny/ stwierdzil, ze nie jest to absolutnie zachowanie dominacyjne tylko po prostu akt seksulany...tylko, ze Tobi jest od roku wykastrowany - wiec Wiola pojechala z nim na usg sprawdzic czy czasem nie jest wnetrem - ale nie jest...wiec dostal zastrzyk hormonalny i miejmy nadzieje, ze sie w koncu uspokoi
oprócz tego wszystko jest ok - nie gryzie, wszystko oddaje i tak poza tym sie slucha

Link to comment
Share on other sites

Jestem i ja na chwilke doslownie. Mam okazj powiedziec ze nikt bardziej tego gada nie pokocha niz Wiola;)Wiem co mowie
przekonalam sie na wlasnej skorze. Ja glebko w to wierze ze Tobiasz nie mogl trafic lepiej i moim nowym zyczeniem i marzeniem bedzie to by wszyscy ludzie tak bardzo dbali i kochali swoje zwierzaki jak ona, bo to ile lez wylala czasu poswiecila i pieniedzy wydala to nie mnie tutaj opisywac (nie moj budzet zaangazowanie i czas) Wiem ze nie jedna osoba by sie poddala. Dlatego chyle czola dodaje otuchy i 3mam kciukasy. Zreszta zastanawiam sie czy tobiemu czasem sie nie wydaje ze jest w raju.Psim raju;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Czesc kobietki:)
U nas zycie plynie powolutku. Jak zwykle co dzien rano zaczynamy dzien od spaceru
pozniej jedzonko troszke wylegiwania sie glaskania pozniej drzemka;)
I tak w kolko...

W ostatnich dniach zycie nam zawirowalo bo w naszym domu pojawil sie nowy
dziki lokator. Dostal od nas imie Hugo i czeka az go pan znajdzie.
Poki co rozwiesilismy ogloszenia w miejscu gdzie zostal znaleziony
i dalismy ogloszenia do lokalnej prasy. Miejmy nadzieje ze ktos sie po niego zglosi

W innym wypadku bede prosic o pomoc w oglaszaniu Huga.
Hugo to na oko 2,5 letni golden wazacy ok 30 kg
(o polowe mniejszy jest od Tobiego)
Widac ze musial zwiac bo ma obroze ale bez adresownika posiada tez obroze przeciwpchelna jest wyczesany uszy ma czyste jesgo stan jest dobry.

Postanowilismy z chlopakiem ze do czasu kiedy jego pan albo nowy pan sie nie znajdzie
pies zostanie u nas. Dogaduje sie z Tobim wiec nie mamy powodu by na sile szukac
mu w chwili obecnej schronienia.

Jak tylko cos bede wiedziec napisze
pozdrawiamy
w.k

Link to comment
Share on other sites

A mnie to tam roznicy nie robi czy to kundelek czy rasowiec.
Wlasnie dzwonil jeden pan do nas. A raczej mlody chlopak ze to jego pies
i na imie ma Szaman.

Jezeli jutro potwierdzi to weterynarz u ktorego rzekomo pies byl leczony
to wtedy go oddamy wlascicielowi. Chcemy zapobiec ewentualnemu przypadkowi
lub wiadomo komus kto ma jakies niekoniecznie czyste zamiary.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...