Jump to content
Dogomania

Norton i Fazzi - czyli moje prywatne Muppety :)


socurek

Recommended Posts

No fakt, straszny z niej świr. Strasznie ciągnie na smyczy za ptaszkami, spadającymi listkami i innymi. Tarza się w padlinkach, zjada kupki i potrafi pół godziny szczekać na zawieszoną na drzwiach kurtkę... Ale faktycznie jest strasznie pocieszna, zaczepia ciągle do zabawy i lubi sobie z nami "porozmawiać" kiedy jej się nudzi. Brzmi to słodko.

Myślę, że urosnąć więcej raczej nie urośnie, ale chciałabym, żeby trochę przytyła. A wygląda bardzo brzydko. W sensie, że wyrosła na brzydkiego psa. Chuda, nieproporcjonalna, nawet długość kłaczków ma taką, jakby się nie mogła zdecydować :) jest dużo większa niż się spodziewałam... Nawet w związku z tym trochę żałowałam, że nie wzięliśmy drugiego dobermana. Ale kochamy ją bardzo, tą naszą pokraczkę i fajnie, że do nas trafiła :)

A Norton waży 42 kg.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • Replies 198
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

kochana, przeczytałam twój wątek :) nawet nie wiesz jak nasze historie są podobne... ja również wzięłam dorosłego psa ze schroniska wbrew wszystkim... w zasadzie tylko mój chłopak, z którym mieszkałam/mieszkam mnie jako tako wspierał, choć do momentu przekroczenia progu schroniska miał nadzieję, że wybije mi ten pomysł z głowy ;) dostałam burę (delikatnie mówiąc) od mamy i teściowej, które powiedziały, że jestem nienormalna, że to taka odpowiedzialność, żebym zapomniała o jakiejkolwiek pomocy ws. psa. I co? Naszka jest już z nami rok, a wszyscy ją kochają i nikt już mi nie powie, że to był zły wybór :) Masz rację pisząc TO JESTEM JA.
Zazdroszczę ci, że dołączyła do was druga psinka... mi marzy się, aby znów dać komuś dom, aby Naszka miała kumpla, bije się w myślach z tą decyzją... każdą adopcję na forum przeżywam jak swoją... i tak sobie myślę, czy myśmy nie zwariowały? ;)

Link to comment
Share on other sites

Piękna ta Twoja Naszka :loveu:
Czy zwariowałyśmy? Nieeee, skąd! ;)
Ja też bardzo długo się zastanawiałam nad drugim psem. W zasadzie nawet kilka lat. Po pierwsze czy damy radę czasowo, po drugie czy damy radę fizycznie poradzić sobie z dwójką na spacerach (dlatego chciałam, żeby to był mały piesek), po trzecie czy damy radę finansowo i po czwarte, ale chyba najważniejsze: co na to Norek? Dlatego właśnie biorąc to wszystko pod uwagę zdecydowaliśmy się na mniejszą sunię. To była bardzo dobra decyzja - spacery metodą prób i błędów ogarnęliśmy szybciutko, psiaki szybko się zgodziły, a nawet ten mały wariat nam się trafił taki dość ogarnięty :D Teraz żałuję, że tak długo nad tym myślałam. Jak kiedyś się dorobię domu to nawet pewnie będzie nawet więcej niż 2 ;)
Też miałam dużo obaw co do drugiego psiaka, ale wspierał mnie mój TŻ :) On miał cierpliwość i zimną krew, nie panikował jak nam doberman "chciał zjeść" szczeniaczka (ja zawsze panikowałam właśnie w ten sposób, a Norton miał do suni naprawdę anielską cierpliwość) i wierzył, że wszystko będzie dobrze. I było.
A teraz Ziutek wygrzewa chorą pańcię w łóżku :D
[IMG]http://imageshack.us/a/img607/4107/wp000835r.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

A widzisz, dobrze, że to piszesz.. ja też bym chciała teraz jakieś "majeństwo" ;) boję się tego samego... mamy dość spore, ale jednak M2, no i te spacery z dwoma psiakami..? Do tego Naszka nie za bardzo lubi małe pieski, szczególnie suczki, dlatego jak coś szukałabym chłopaka, ale strach jest, że pod nieobecność coś się stanie. PLUS nigdy nie miałam szczeniaka, a on potrzebuje więcej uwagi niż dorosły pies.
od TŻa ciche pozwolenie już dostałam ;)

Link to comment
Share on other sites

Powiem Ci, że początek miałam trudny. Koleżanka w pracy nazwała to nawet baby blues ;) Wydawało mi się, że postawiłam tą decyzją nasze życie do góry nogami. Norton uciekał przed małą i warczał na nią, kiedy do niego podchodziła. W nocy mała nie spała, tylko chodziła tysiąc razy w tą i z powrotem przed nosem Norka, a ten oczywiście wyrażał głośno swoje niezadowolenie. Do tego nauka siurania na zewnątrz (było w miarę łatwo, bo mieszkamy na parterze i mamy swoje 2 metry przed balkonem, więc Ziut się szybko nauczyła, że jak pee albo poo, to skrobiemy w balkonowe drzwi), a jeszcze doszły Ziutowe dolegliwości (pasożyty). Nie potrafiłabym sama tego ogarnąć, mój facet się trzymał dobrze i on mnie zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Teraz psy szaleją razem aż miło. Ziut z zastraszonego małego wypłosza wyrosła na straszną przytulankę (ale też rozrabiakę) i czasem mówię do mojego TŻ: a widzisz? mówiłam, że fajnie jest mieć 2 psy? A on przyznaje, że nie wie, jak żyliśmy bez Ziuty :D
Tak, że jak myślisz o drugim psiaku, to nastaw się, że początek może być trudny, ale naprawdę warto :) Teraz nie mam takich wyrzutów sumienia, jak zamykam drzwi i idę do pracy, bo wiem, że Norek nie jest sam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Powiem Ci, że początek miałam trudny. Koleżanka w pracy nazwała to nawet baby blues ;) Wydawało mi się, że postawiłam tą decyzją nasze życie do góry nogami. Norton uciekał przed małą i warczał na nią, kiedy do niego podchodziła. W nocy mała nie spała, tylko chodziła tysiąc razy w tą i z powrotem przed nosem Norka, a ten oczywiście wyrażał głośno swoje niezadowolenie. Do tego nauka siurania na zewnątrz (było w miarę łatwo, bo mieszkamy na parterze i mamy swoje 2 metry przed balkonem, więc Ziut się szybko nauczyła, że jak pee albo poo, to skrobiemy w balkonowe drzwi), a jeszcze doszły Ziutowe dolegliwości (pasożyty). Nie potrafiłabym sama tego ogarnąć, mój facet się trzymał dobrze i on mnie zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Teraz psy szaleją razem aż miło. Ziut z zastraszonego małego wypłosza wyrosła na straszną przytulankę (ale też rozrabiakę) i czasem mówię do mojego TŻ: a widzisz? mówiłam, że fajnie jest mieć 2 psy? A on przyznaje, że nie wie, jak żyliśmy bez Ziuty :D
Tak, że jak myślisz o drugim psiaku, to nastaw się, że początek może być trudny, ale naprawdę warto :) Teraz nie mam takich wyrzutów sumienia, jak zamykam drzwi i idę do pracy, bo wiem, że Norek nie jest sam...[/QUOTE]
no faktycznie trochę to wszystko przerażające, ale pierwsze chwile zawsze są dziwne - boimy się tego, czego nie znamy :)
pewnie będę to sobie jeszcze "przemyśliwać", ale koniec końców rezultat będzie jeden :)
a Norton ogólnie do psów przyjazny??

Link to comment
Share on other sites

Norton jest lękliwym psem. Zazwyczaj się pruje do większych psów, ale ma też swoich "przyjaciół". Natomiast wiedziałam, że jest dobrotliwy do małych zwierzątek - lubi kotki, ptaszki, szczurki itd. więc wyszłam z założenia, że nie zje szczeniaczka ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Natomiast wiedziałam, że jest dobrotliwy do małych zwierzątek - lubi kotki, ptaszki, szczurki itd. więc wyszłam z założenia, że nie zje szczeniaczka ;)[/QUOTE]
No u Naszki jest odwrotnie, lubi duże psy, ale małych niekoniecznie, tzn z reguły jest ok, ale nie przepada za krzykaczami ;)
a koty goni na drzewo i gdyby dorwała to chyba by zjadła na raz...

melduję, że założyłyśmy galerię :D serdecznie zapraszamy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iskra_wroc']Podczytuję Was regularnie, więc nieśmiało zapytam - jakieś zdjęcia w większej ilości?

Bom zauroczona Twoimi psiurami :loveu:[/QUOTE]

Witamy serdecznie, fajnie, że się ujawniłaś :) Fotograf ze mnie marny i zazwyczaj zdjęcia mam pościelowe, bo cykam jak któreś walnie jakąś głupią minę ;) Na spacerkach to głównie filmiki nagrywam :)
Ale parę zdjątek wyszperałam:
Wygrana w konkursie ohmypet obróżka - Public Enemy, bo Noruś jest postrachem osiedla :D
[IMG]http://imageshack.us/a/img856/6789/wp000841t.jpg[/IMG]

Któryś z zimowych spacerków:
[IMG]http://imageshack.us/a/img41/4966/wp000810p.jpg[/IMG]

Z daleka z moim TŻ :)
[IMG]http://imageshack.us/a/img443/3862/wp000800.jpg[/IMG]

W domku na kanapie:
[IMG]http://imageshack.us/a/img594/4923/wp000737.jpg[/IMG]

Pościelowe:
[IMG]http://imageshack.us/a/img69/3613/wp000729f.jpg[/IMG]

Tak jak mówiłam - jeśli chodzi o fotografię to jestem beztalenciem :(


[quote name='Iria']No u Naszki jest odwrotnie, lubi duże psy, ale małych niekoniecznie, tzn z reguły jest ok, ale nie przepada za krzykaczami ;)
a koty goni na drzewo i gdyby dorwała to chyba by zjadła na raz...

melduję, że założyłyśmy galerię :D serdecznie zapraszamy :)[/QUOTE]

Mnie też się wydawało, że Norton kotów nienawidzi i jak złapie to połknie w całości. Okazało się, że koty są po prostu zabawne bo uciekają, a jak uciekają znaczy, że chcą się bawić ;) Pisałam już wcześniej, że Norton jest bardzo dobrotliwy dla wszystkich stworzonek i nikomu krzywdy nie chce zrobić... Miałam szczury kiedyś i jak je wypuszczałam z klatki to były dokładnie wylizywane przez psa ;) Taki już jest kochany...

Link to comment
Share on other sites

Ale wiesz, nie wiem jak by było z mniejszą pociechą, bo jak widzę czasem jak się bawi rozszarpując kępki trawy, to zastanawiam się, czy nie byłoby podobnie ze zwierzątkami. I nie mam też jak sprawdzić reakcji na koty... A przykro mi z tego powodu, bo znając siebie to mogę jeszcze kiedyś wpaść na szczurowy czy królikowy, a może nawet kotowy pomysł ;)

Link to comment
Share on other sites

Czytałam w Twoim wątku :) Szczeniak śliczny. Fakt, że szczenięta są absorbujące, ale też mają swój urok :) Jak patrzysz jak toto dorasta i jaką słodką kuleczką było... ech wspomnienia.
A u nas stara bida... ostatnio brak czasu na cokolwiek. Spacerki na szybko i w ogóle...
Muszę się zmobilizować i powstawiać resztę zdjęć :) ale to już pewnie po weekendzie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']czesc! przyszłam obejrzeć Twoje wesołe zwierzaczki :smile: widze ze solidnie zaopatrzony jest szczególnie dobek :-D kaganiec, ubranko , obróżka :smile: :-D fajna ta obróżka w ogóle :smile:

pozdrawiam :smile:[/QUOTE]


Norton jest nieco łysawy, trzęsie się w zimie niczym galareta, więc na większe mrozy zakładam mu od tego roku tą kurteczkę :) jak przychodzimy i ściągamy kurtałkę, to kurtałka jest ciepła i pies też :) Dziękujemy za odwiedziny ;)

[quote name='Kasi i Lena']W końcu trafiłam do Waszej galerii:smile: Kiedyś podziwiałam małą Fazzi w wątku co wyrośnie z psiaka. Śliczna z niej panienka, a te łaciate łapki cudowne:loveu:[/QUOTE]


No i co z niej wyrosło... kundelek na kundelku i kundelkiem pogania ;) do niczego to nie podobne, ale i tak kocham jak swoje :D Ja Twoją Fifi często podziwiam, bo ona taka śliczna :) Nawet zauważyłam, że mamy taką samą obróżkę (tą w łapki) ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']
No i co z niej wyrosło... kundelek na kundelku i kundelkiem pogania ;) do niczego to nie podobne, ale i tak kocham jak swoje :D Ja Twoją Fifi często podziwiam, bo ona taka śliczna :) Nawet zauważyłam, że mamy taką samą obróżkę (tą w łapki) ;)[/QUOTE]

Oj tam kundelek, jest przynajmniej jedyna niepowtarzalna a nie kolejny klon danej rasy;) Fifka też kundlisko i to nawet wredne czasem, ale też kocham jak swoje :D Obróżka w łapki jest śliczna, ja ją mam na różowej taśmie naszytą:loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

My jesteśmy cały czas :) tylko hulamy po całym forum.
Uczę małą łapać frisbee. Generalnie staram się w ogóle jej czegoś nauczyć, ale ona jest zupełnie inna niż Norton, tzn. ma zupełnie inny sposób rozumowania, nie taki łatwy jak Noruś. Noruś jest strasznie mądrym psem, bardzo szybko łapie, czego człowiek od niego oczekuje. Nie twierdzę, że Ziutka jest głupia, bo czegoś tam się nauczyła, ale bez smaczka raczej jej się nie chce a i ze smaczkiem czasem po prostu zbyt się emocjonuje, żeby wykonać komendę i po prostu skacze po mnie, żeby dosięgnąć papu :) Na pewno nakręcają się nawzajem i właśnie przez to ciężko mi ogarnąć, bo daję komendę Ziutce a Norton się pcha, żeby ją wykonać albo daję komendę Norkowi, a Ziut na nas skacze, żeby dostać smaka... To jest dla mnie wielka zagadka, jak pogodzić ze sobą szkolenie dwójki na raz...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Udało nam się wybrać na pierwsze w życiu wspólne wakacje :) Ziutę zawsze zabieramy ze sobą, ale Norton zazwyczaj zostaje. Tym razem pojechaliśmy razem. Oto kilka zdjęć:[IMG]http://imageshack.us/a/img37/716/wp20130609059.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img713/8207/wp20130609057.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img705/6413/wp20130609043.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img43/3451/wp20130609038.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img836/8896/wp20130609018.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img43/2880/wp20130609165935smartsh.jpg[/IMG]
Psiska wróciły szczęśliwe...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Po miesiącach nie czytania dogomanii, nie zaglądania na to forum w ogóle, wróciłam do tego wątku z ciekawości. Przeczytałam pierwsze swoje posty pełne radości i optymizmu i teraz jestem we łzach. Czytałam swoje kiedyś napisane słowa "Kocham Cię Nortonku" i zastanawiam się, kiedy wzięłam za pewnik jego obecność w moim życiu. Teraz, kiedy Norton jest już ze mną 9 lat, na jego pysku jest więcej siwej sierści niż rudego podpalania, jego skóra jest wiotka, zaczynam się bać. Ostatnio przeszedł operację usunięcia śledziony. Nowotwór był złośliwy, najprawdopodobniej wkrótce możemy się spodziewać przerzutów. Norton, nie jestem gotowa, żeby Cię stracić...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...