Kar_ola Posted January 31, 2007 Share Posted January 31, 2007 Tak to już jest pewne, jutro jedziemy po maluszka chociaż boje się, że on już takim maluszkiem nie jest ale co tam. Wyjeżdżamy z Łodzi o godzinie 9 rano więc w Warszawie będziemy ok 11-11:30, póżniej powrót więc tak ok 16stej dam znać jak mały. Wierzę, że zniesie podróż dobrze i wszystko będzie ok. W sobote planujemy go przewieźć do docelowego domku czyli do moich rodziców którzy co dzień zadrczają mnie telefonami z pytaniem kiedy przyjedzie piesio. Do tego czasu jeszcze w Łodzi mały odwiedzi pana weterynarza żeby się zaszczepić. Trochę dużo stresu jak na takiego malca ale mam nadzieję, że zniesie to jak duży piesio i będzie dzielny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 1, 2007 Author Share Posted February 1, 2007 To trzymamy kciuki, zeby wszystko poszło dobrze!:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar_ola Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 Witam już jesteśmy z Donem w Łodzi. Muszę przyznać, że w życiu tak spokojnego psa nie widziałam. W podróży żadnych problemów całą droge przeleżał na kolanach. Jest bardzo wystraszony ale bedziemy nad nim pracować. Mam nadzieję, że zacznie się trochę socjalizować i pozna że człowiek to nic złego. Martwi mnie tylko jego cieknący nos nie wiem czy nie udamy się w tej sprawie do weterynarza ale poczekamy do jutra może się coś zmieni. A piesio musze przyznać jest wyjątkowej urody, po prostu prześliczny ale czeka go kapiel gdyż pachnie nie najlepiej. Dziękuję Erka za uratowanie tych psiaków bo teraz mają szanse na naprawde dobre i kochajace domy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cez Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 mam nadzieje, ze uda Ci sie Kar ola jakies zdjecia porobic... super, ze szczeniaczek juz u ludzi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar_ola Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 Psiak mnie zadziwia robi wszystko zeby nie narobić wstydu kieleckim psiakom. Nie załatwia się w domku tylko grzecznie czeka jak wyjdzie na spacer. że smycza sobie nie radzi ale to jeszcze za wcześnie, nauczy się szybciutko. Jutro Don jedzie do domku moich rodziców i tam będzie się uczył wszystkiego co jest potrzebne. Ważne żeby opanować jego paniczny strach ale widze na to spore szanse gdyż po kilku godzinach psiak nie odstępuje mnie na krok i ciągle domaga sie pieszczot. Oczywiście domaga się tego piskiem ale i tak jest przesympatyczny tylko wymaga uwagi cały czas wtedy jest zadowolony. A teraz to co mnie najbardziej zadziwiło Don uwielbia leżeć na łóżku i jak. Sam sobie znalazł na nie drogę i nikogo nie dopuszcza do niego. Moja sunia chciała do niego wejść to na nią naszczekał ważniak jeden. Jest niebywale pojętny umie dawać łapę nie wiem skąd się tego nauczył ale muszę przyznać że umie zaskakiwać i to bardzo. Ze zdjęciami niestety na razie będzie mały problem gdyż alarat w telefonie siadł i absolutnie nie mam jak zrobić mu fotek. W domu jest zwykły aparat więc jakieś fotki zrobimy i zeskanuje je dla Was. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mag.da Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 Maluch potrzebuje trochę czasu na oswojenie się z nową sytuacją, ale na pewno wkrótce poczuje się pewniej. Będzie dobrze :happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 Kar_ola bardzo Ci dziekuję i dla dziewczyny, która jechała z Toba po Dona również :calus: :calus: :calus: . Mam nadzieję, że ten cieknący nosek, to za sprawa zmiany temp. , przecież on nigdy nie był w pomieszczeniu, cały czas na zimnie. Pani Agnieszka z hotelu mówiła,ze nie było u psiaków żadnych niepokojących objawów. Bardzo sie cieszę, że okazał sie pojetnym psiaczkiem . Mnie też zawsze zadziwiaja takie psiaki, gdzieś z budy , które w mieszkaniu natychmiast staja sie kanapowcami i zachowuja sie tak, jakby całe życie spędziły na kanapie.:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar_ola Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Erka Kasi to ja sama nie wiem jak mam dziękować. Nigdy nie spotkałam jeszcze takiej osoby która bezinteresownie z własnej woli zgodziła by się poświęcić swój czas i swoje pieniądze na pomoc zupełnie obcej osobie. Piesio zadziwił mnie dziś jeszcze bardziej. Wczoraj miał na sobie smycz i szelki pierwszy raz w życiu a dziś pięknie umie już chodzić przy nodze. To niesamowite nie przeraża go gwar i hałas na ulicy to jest naprawde niesamowity pies. Bardzo spragniony człowieka i pieszczot. Aż żal mi dziś się było z nim rozstać kiedy żegnałam jego i tate. Piesio już za 1,5 godziny będzie w swoim domku i mam nadzieje, że ta podróż będzie jego ostatnią i ostatnim stresem. Myślę, że kiedy pojadę do domku to nie poznam psiaka. Już widać że jest ciekawski i uwielbia się bawić, właściwie nic innego by nie robił. Tata w autobusie mimo że Don zna do od 2 godzin został wylizany po rękach i po twarzy więc myślę że naprawde będzie dobrze. Z noska już dziś nie cieknie ale cały czas jest ciepły, mam nadzieję że to wynik zmiany warunków bo nic nie wskazuje na objawy choroby. Apetyt mu dopisuje choć dziś akurat nic nie jadł z wiadomych względów ale był bardzo nie pocieszony z tego powodu. Siedział koło lodówki i piszczał ciekawe skąd wiedział, że tam jest jedzenie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 Ja myślę, że po prostu odziedziczyły ta inteligencję po Thorze i mimo tego, że nie miały kontaktu z człowiekiem przez cały ten czas, kiedy były na działce, to jednak nie wyrosły na dzikuski. Thora, to niesamowicie madra, zrównowazona, inteligentna sunia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 jak to dobrze, że ta cała z początku smutna historia ma takie super zakończenie :loveu: no prawie zakończenie bo przecież jeszcze Thora i jeden maluszek muszą wyruszyć w swoją podróż... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar_ola Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Don jest już u siebie. Podobno jest bardzo grzeczny i nie sprawia żadnych problemów. Stało się coś czego nawet w najśmielszych marzeniach nie oczekiwałam. Muszę się przyznać do czegoś o czym nie powiedziałam na początku, mianowicie o tym że moi rodzice do dnia dzisiejszego byli przekonani że Don jest małym owczarkiem niemieckim. Bałam się jak zareagują bo przecież Don choć prześliczny to jednak do owczarka niemieckiego nie bardzo podobny. Wiedziałam że gdy go zobaczą będą go kochać bez wzgledu na to czy wygląda jak owczarek niemiecki czy nie ale jednak pozostał by jakiś niesmak. Nie ze strony mamy bo ona kocha wszystko co się rusza ale ze strony taty. Nie mówię że tata nie kocha zwierząt ale jakoś tak nie okazuje im swoich uczuć od momentu kiedy miał już z 15lat temu właśnie owczarka niemieckiego i który miał wypadek i mimo bardzo długiego i bolesnego leczenia niestety zmarł. Od tamtej pory w domu były już dwa psy ale do żadnego nie podchodził już z takim sercem jak do Dory. Uwierzcie przykro było na to patrzeć ale zdaje się że tęsknota minęła dopiero dziś. Tata zakochał się w Donie od pierwszego liźniecia po ręku. Zdaję się że ze wzajemnością. Mama jest szczęśliwa bo już dawno nie widziała taty tak uśmiechniętego i zachwyconego. Od godziny 15:30 jak dotarli razem do Żychlina i do domu tata chodzi z psem i pokazuje mu wszystko co się w domu znajduje jak również co znajduje się poza nim. Don nie spuszcza wzroku z taty i słucha uważnie co ten do niego mówi. Kiedy rozmawiałam z mamą przez telefon właśnie oglądali wszystkie drzewka posadzone przed domem. Tata dokładnie wyjaśniał Donowi że to jest np wiśnia i że takie dobre z niej owoce są i że absolutnie nie wolno wiśenki podgryzać. Nie mogłam po prostu w to uwierzyć, podobno teraz tata w swoim fotelu z psem przy nogach odlądają telewizję. Po prostu szkok. Czuję że ten piesio odmieni całą rodzinę i jestem szczęśliwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cez Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 ale historia :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KamaG Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Dobrze, że tu tak wspaniałe wieści, można troszkę humor poprawić, bo na wątkach starachowickich dziś dość ponuro... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: :lilangel: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WISNIA Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Dobrze, że jest uczony,że Wiśni nie należy podgryzać:lol: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Ależ to cudna opowieść!! :loveu: Pozdrów swioich Rodziców, to kochani ludzie :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar_ola Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Don ma przyjaciela... Wczoraj późnym wieczorem do domu wrocił kot i nie powiem rodzice mieli strach w oczach. Zupełnie nie mieli pojecia czy nie będzie wojny. Na początku Don z zaciekawieniem przyglądał się przybyszowi, a kot nie zamierzal ustępować miejsca bo to przecież jego teren. A dziś przyjaźń rozkwitła ze zdwojoną siłą. Piesio chodzi za kotem, a kot wyglada na bardzo zadowolonego z tej zmiany w jego życiu. Don rano w mordce zanosił do miski kota swoją suchą karmę chyba chce przekupić kota:) Taki mały cwaniak z tego piesia. A teraz w najlepsze podobno sobie razem śpią na posłanku Dona. Ciekawe czym mnie jeszcze ta mała mordka zaskoczy, bo zrobi to jestem wręcz pewna. A jeszcze jedno Don pierwszy raz odkąd się u nas pojawił miał zimny i wilgotny nos. Więc tak jak sądziłyśmy zmiana warunków wpływała na to, że z noska ciekło i że cały czas był ciepły. Nie były to objawy żadnej choroby i to jest fantastyczna wiadomość bo muszę przyznać, że zaczynałam się martwić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 Tak bardzo sie cieszę, że Don trafił do Waszej Rodziny i życzyłabym sobie, żeby jego mama i siostrzyczka trafiły do równie wspaniałych domów.:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KamaG Posted February 5, 2007 Share Posted February 5, 2007 i ja cieszę się szczęściem Dona, ...też kiedyś miałam psiaka o tym imieniu [*]... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted February 6, 2007 Share Posted February 6, 2007 jak sie czuje Thora? Czy rana juz zarasta? Czy wiadomo, kiedy by mogla ew. sie w droge wybrac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 6, 2007 Author Share Posted February 6, 2007 Pajuniu , wysłałam Ci pw. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KamaG Posted February 6, 2007 Share Posted February 6, 2007 podniosę, może dowiemy się coś o zdrówku suńki i malucha, prosimy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted February 7, 2007 Author Share Posted February 7, 2007 Podobno rana bardzo ładnie sie goi. Ale Thora wraz z córeczka będa musiały jeszcze troche pobyc w hotelu, bo musi upłynąć pewien czas od szczepień do wyjazdu. Bardzo żałuję, że nie mogę obserwować jak Thora wraca do zdrowia, chciałabym zobaczyć czy nie ma juz takich przeraźliwie smutnych oczu, jak wtedy kiedy błagała mnie nimi o pomoc.:shake: Mój kontakt z nią była bardzo krótki, ale bardzo zapadła mi w serce, to wyjątkowa sunia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted February 7, 2007 Share Posted February 7, 2007 Czy bylaby mozliwosc dostania nowych zdjec Thory? Ten pan sie zapytal. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 14, 2007 Share Posted February 14, 2007 jak się czuje Thora i jej dzidzia?;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.