Jump to content
Dogomania

Kar_ola

Members
  • Posts

    24
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kar_ola

  1. Niestey ze zdjęciami bedzie problem bo nie dysponuje w tej chwili żadnym aparatem cyfrowym aby mogla takie zdjecia zrobić chociaż żaluje bardzo. Mam zwykły aparat i jakieś zdjęcia Dona z tego co wiem już są zrobione ale klisza czeka na wywołanie. Więc to jeszcze potrwa troche ale obiecuję, że jak tylko będa już jakieś zdjęcia to skany wrzuce tutaj abyscie wszyscy mogli zobaczyć ten szczęśliwy pyszczek.
  2. Witajcie Bardzo się cieszę, że wszystko tak dobrze się skończyło. Don bo już tak zostanie na stałe bardzo ładnie i szybko zaklimatyzował się w nowym domku. Widziałam go w tamtym tygodniu i muszę przyznać, że rośnie w niebywałym tempie jest dużo większy niż jego siostara na zdjęciach. Wszyscy go uwielbiamy jest wesoły, a przy tym taki pocieszny. To taki słodziutki łobuz. Jedyne co odbiega u niego od normy to zupełnie nienaturalny jak na szczeniaka brak apetytu. Je bardzo mało i raczej w nocy niż w dzień. Jeszcze coś uwielbia piszczące zabawki im głośniej piszczy tym lepiej, oczywiście dla niego ale i tak go kochamy. Wielkie dzięki Erka.
  3. Don ma przyjaciela... Wczoraj późnym wieczorem do domu wrocił kot i nie powiem rodzice mieli strach w oczach. Zupełnie nie mieli pojecia czy nie będzie wojny. Na początku Don z zaciekawieniem przyglądał się przybyszowi, a kot nie zamierzal ustępować miejsca bo to przecież jego teren. A dziś przyjaźń rozkwitła ze zdwojoną siłą. Piesio chodzi za kotem, a kot wyglada na bardzo zadowolonego z tej zmiany w jego życiu. Don rano w mordce zanosił do miski kota swoją suchą karmę chyba chce przekupić kota:) Taki mały cwaniak z tego piesia. A teraz w najlepsze podobno sobie razem śpią na posłanku Dona. Ciekawe czym mnie jeszcze ta mała mordka zaskoczy, bo zrobi to jestem wręcz pewna. A jeszcze jedno Don pierwszy raz odkąd się u nas pojawił miał zimny i wilgotny nos. Więc tak jak sądziłyśmy zmiana warunków wpływała na to, że z noska ciekło i że cały czas był ciepły. Nie były to objawy żadnej choroby i to jest fantastyczna wiadomość bo muszę przyznać, że zaczynałam się martwić.
  4. Don jest już u siebie. Podobno jest bardzo grzeczny i nie sprawia żadnych problemów. Stało się coś czego nawet w najśmielszych marzeniach nie oczekiwałam. Muszę się przyznać do czegoś o czym nie powiedziałam na początku, mianowicie o tym że moi rodzice do dnia dzisiejszego byli przekonani że Don jest małym owczarkiem niemieckim. Bałam się jak zareagują bo przecież Don choć prześliczny to jednak do owczarka niemieckiego nie bardzo podobny. Wiedziałam że gdy go zobaczą będą go kochać bez wzgledu na to czy wygląda jak owczarek niemiecki czy nie ale jednak pozostał by jakiś niesmak. Nie ze strony mamy bo ona kocha wszystko co się rusza ale ze strony taty. Nie mówię że tata nie kocha zwierząt ale jakoś tak nie okazuje im swoich uczuć od momentu kiedy miał już z 15lat temu właśnie owczarka niemieckiego i który miał wypadek i mimo bardzo długiego i bolesnego leczenia niestety zmarł. Od tamtej pory w domu były już dwa psy ale do żadnego nie podchodził już z takim sercem jak do Dory. Uwierzcie przykro było na to patrzeć ale zdaje się że tęsknota minęła dopiero dziś. Tata zakochał się w Donie od pierwszego liźniecia po ręku. Zdaję się że ze wzajemnością. Mama jest szczęśliwa bo już dawno nie widziała taty tak uśmiechniętego i zachwyconego. Od godziny 15:30 jak dotarli razem do Żychlina i do domu tata chodzi z psem i pokazuje mu wszystko co się w domu znajduje jak również co znajduje się poza nim. Don nie spuszcza wzroku z taty i słucha uważnie co ten do niego mówi. Kiedy rozmawiałam z mamą przez telefon właśnie oglądali wszystkie drzewka posadzone przed domem. Tata dokładnie wyjaśniał Donowi że to jest np wiśnia i że takie dobre z niej owoce są i że absolutnie nie wolno wiśenki podgryzać. Nie mogłam po prostu w to uwierzyć, podobno teraz tata w swoim fotelu z psem przy nogach odlądają telewizję. Po prostu szkok. Czuję że ten piesio odmieni całą rodzinę i jestem szczęśliwa.
  5. Erka Kasi to ja sama nie wiem jak mam dziękować. Nigdy nie spotkałam jeszcze takiej osoby która bezinteresownie z własnej woli zgodziła by się poświęcić swój czas i swoje pieniądze na pomoc zupełnie obcej osobie. Piesio zadziwił mnie dziś jeszcze bardziej. Wczoraj miał na sobie smycz i szelki pierwszy raz w życiu a dziś pięknie umie już chodzić przy nodze. To niesamowite nie przeraża go gwar i hałas na ulicy to jest naprawde niesamowity pies. Bardzo spragniony człowieka i pieszczot. Aż żal mi dziś się było z nim rozstać kiedy żegnałam jego i tate. Piesio już za 1,5 godziny będzie w swoim domku i mam nadzieje, że ta podróż będzie jego ostatnią i ostatnim stresem. Myślę, że kiedy pojadę do domku to nie poznam psiaka. Już widać że jest ciekawski i uwielbia się bawić, właściwie nic innego by nie robił. Tata w autobusie mimo że Don zna do od 2 godzin został wylizany po rękach i po twarzy więc myślę że naprawde będzie dobrze. Z noska już dziś nie cieknie ale cały czas jest ciepły, mam nadzieję że to wynik zmiany warunków bo nic nie wskazuje na objawy choroby. Apetyt mu dopisuje choć dziś akurat nic nie jadł z wiadomych względów ale był bardzo nie pocieszony z tego powodu. Siedział koło lodówki i piszczał ciekawe skąd wiedział, że tam jest jedzenie?
  6. Psiak mnie zadziwia robi wszystko zeby nie narobić wstydu kieleckim psiakom. Nie załatwia się w domku tylko grzecznie czeka jak wyjdzie na spacer. że smycza sobie nie radzi ale to jeszcze za wcześnie, nauczy się szybciutko. Jutro Don jedzie do domku moich rodziców i tam będzie się uczył wszystkiego co jest potrzebne. Ważne żeby opanować jego paniczny strach ale widze na to spore szanse gdyż po kilku godzinach psiak nie odstępuje mnie na krok i ciągle domaga sie pieszczot. Oczywiście domaga się tego piskiem ale i tak jest przesympatyczny tylko wymaga uwagi cały czas wtedy jest zadowolony. A teraz to co mnie najbardziej zadziwiło Don uwielbia leżeć na łóżku i jak. Sam sobie znalazł na nie drogę i nikogo nie dopuszcza do niego. Moja sunia chciała do niego wejść to na nią naszczekał ważniak jeden. Jest niebywale pojętny umie dawać łapę nie wiem skąd się tego nauczył ale muszę przyznać że umie zaskakiwać i to bardzo. Ze zdjęciami niestety na razie będzie mały problem gdyż alarat w telefonie siadł i absolutnie nie mam jak zrobić mu fotek. W domu jest zwykły aparat więc jakieś fotki zrobimy i zeskanuje je dla Was.
  7. Witam już jesteśmy z Donem w Łodzi. Muszę przyznać, że w życiu tak spokojnego psa nie widziałam. W podróży żadnych problemów całą droge przeleżał na kolanach. Jest bardzo wystraszony ale bedziemy nad nim pracować. Mam nadzieję, że zacznie się trochę socjalizować i pozna że człowiek to nic złego. Martwi mnie tylko jego cieknący nos nie wiem czy nie udamy się w tej sprawie do weterynarza ale poczekamy do jutra może się coś zmieni. A piesio musze przyznać jest wyjątkowej urody, po prostu prześliczny ale czeka go kapiel gdyż pachnie nie najlepiej. Dziękuję Erka za uratowanie tych psiaków bo teraz mają szanse na naprawde dobre i kochajace domy.
  8. Tak to już jest pewne, jutro jedziemy po maluszka chociaż boje się, że on już takim maluszkiem nie jest ale co tam. Wyjeżdżamy z Łodzi o godzinie 9 rano więc w Warszawie będziemy ok 11-11:30, póżniej powrót więc tak ok 16stej dam znać jak mały. Wierzę, że zniesie podróż dobrze i wszystko będzie ok. W sobote planujemy go przewieźć do docelowego domku czyli do moich rodziców którzy co dzień zadrczają mnie telefonami z pytaniem kiedy przyjedzie piesio. Do tego czasu jeszcze w Łodzi mały odwiedzi pana weterynarza żeby się zaszczepić. Trochę dużo stresu jak na takiego malca ale mam nadzieję, że zniesie to jak duży piesio i będzie dzielny.
  9. Niestety znów się wszystko pozmieniało i maluszek jeszcze troszkę będzie musiał zostać w hoteliku. Ze wzgledu na pogode podjeliśmy dziś decyzję, że nie pojedziemy tak jak mieliśmy w planach jutro do warszawy po piesia. Nie chcemy ryzykować, że zrobimy sobie krzywde albo małemu. Poczekamy na bardziej sprzyjajace jeździe warunki atmosferyczne. Małemu nie dzieje się krzywda, nie jest na śniegu i mrozie więc nie będziemy ryzykować wypadku czy stłuczki po drodze. Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mieli więcej szczęścia i w miarę bezpiecznie pojedziemy po malca.
  10. Jeśli chodzi o wyprawkę dla szczeniaczków to myślę, że Erce sie bardzo przyda na pewno ma pod opieką szczeniaki dużych ras, a jak nie teraz to będzie pewnie je miała w przyszłości. Pewnie każda pomoc jest bardzo mile widziana.
  11. Możecie na mnie liczyć na moją obecność na dogo jak również na relacje z nowego domku. Problemem mogą być jedynie zdjęcia gdyż nie posiadam aparatu ale może choć ten w telefonie się na coś przyda. Już nie możemy się doczekać powitania maluszka mam nadzieję, że rodzice z miejsca się w nim zakochają bo musze przyznać, że mnie jego widok już chwyta za serducho. Co prawda rodzice poszukiwali owczarka niemieckiego, ale jestem pewna że Don bo chyba tak bedzie miał mały na imie sprawi, że bedą szczęsliwi. Po dzisiejszym dniu wraca mi nadzieja, że na świecie są jeszcze dobrzy ludzie. Po setkach maili które przez ten niecały tydzień wysłałam w różne dziwne miejsca z błaganiem o transport i większości przypadków z brakiem jakichkolwiek odpowiedzi dziś w akcie desperacji napisałam do Zuzy35 z Grodziska Mazowieckiego. Okazało się, że w kwesti transportu nie może nam pomóc, ale zaoferowała sfinansowanie transportu małego. Po czym po kilku godzinach okazało się, że znajoma, znajomego Zuzy może nam pomóc i równie bezinteresownie zgodziła się ze mną pojechać po psiaka do Radomia. Nawet brakuje mi słów żeby podziękować Zuzie35 jak i Kasi z którą pojedziemy po malucha. Nie sądziłam, że gdzieś na świecie są jeszcze jacyś dobrzy ludzie, którym los pokrzywdzonych zwierzaków nie jest obojętny i są w stanie poświęcić swój czas i swoje pieniądze aby pomóc zupełnie nieznajomej osobie i psiakowi tylko dlatego, że ma szanse żyć w dobrym domu i być szczęśliwym.
  12. Właściwie to już żaden z psiaków nie szuka domu bo Thora z małą sunią jedzie do Niemiec, a mam nadzieję mały pan pies już wkrótce trafi do mnie jeśli tylko znajdziemy jakiś transport do Łodzi.
  13. [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img209.imageshack.us/img209/5734/dsc060294ei.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img409.imageshack.us/img409/2056/dsc060304fl.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img263.imageshack.us/img263/4037/dsc060318iz.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img409.imageshack.us/img409/7509/dsc060324yw.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img409.imageshack.us/img409/5329/dsc060331iz.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img263.imageshack.us/img263/9338/dsc060347rx.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img201.imageshack.us/img201/2158/dsc060352fw.jpg[/IMG][/URL] Niestety nie wiem jak to wygląda bo umieszczam na forum zdjęcia pierwszy raz więc jeśli jest nie tak to przepraszam z góry. Słodziutkie są te małe bidy, potrzebują teraz dużo miłości i trochę spokoju w nowych domkach a na pewno się oswoją z człowiekiem.
  14. Postaram się zaraz wrzucić kilka fotek Thory i jej dzieciaczków
  15. Cieszę się, że wszystko się udało i Thora i jej maluchy już niedługo będą w nowych domkach całe i zdrowe. Musze przyznać, że cała akcja wyjątkowo szybka i bardzo skuteczna. Podziwiam Was Kielczanki za tyle dobroci i poświęcenia dla tych wszystkich potrzebujących piesków. Robicie naprawdę super pracę. Jedyne co pozostało jeszcze do zrobienia dla Thory i jej dzieciaczków to transport piesia do Łodzi gdzie oczekujemy go już bardzo. Wszystko przygotowane w nowym domku więc piesio może się wprowadzać w każdej chwili. Niestety są duże problemy ze znalezieniem transportu, szkoda bo za piesia rozumiem że w hoteliku trzeba płacić. Mam nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie i już za jakiś czas znając moją mamę malec bedzie rozpieszczany jak dzidziuś.
  16. To było by fantastycznie, właśnie się dowiedziałam że niestety obydwa maluchy nie mogą jechać razem do moich rodziców choć muszę przyznać że sprawa była naprawdę poważnie rozważana. Niestety warunki mieszkaniowe uniemożliwiaja trzymanie pod jednym dachem dwóch tak dużych psów. Mimo że warunki są raczej działkowo wiejskie to jednak nikomu z domowników nawet nie przychodzi do głowy trzymanie psiaków na zewnątrz. Lepiej jednemu stworzyć fajne warunki niż adoptować dwa którym było by po prostu ciasno.
  17. No to w takim razie cierpliwie czekamy i nadal szukamy domku dla suni i transportu do Łodzi. Strasznie się cieszę, że cała trójka już w dobrych warunkach ma szanse dochodzic do siebie. Są takie sliczne i dzielne.
  18. A wiadomo już coś w kwestii transportu pana piesia do Łodzi? No niestety u nas porażka za porażką niczego w najbliższych dniach sensownego nie da się załatwić jedyna opcja na dzień dzisiejszy to podróż pociągiem a tej nie chcę brać nawet pod uwagę piesio i tak ma już zbyt dużo stresu. Co do adopcji drugiego piaka teraz juz wiemy że przepieknej suńci jeszcze także niczego konkretnego nie wiemy, ale staramy się z całych sił i będziemy się starać aż nam lub Wam się uda znaleźć jej super domek.
  19. Wiadomo już jak sie czuje Thora??? Trzymamy za nią kciuki cały czas.
  20. W Łodzi zostały uruchomione wszystkie nasze znajomości aby znaleść kochający dom dla drugiego malucha. Jak coś znajdziemy na 100% to damy znać Erce. Jest szansa że obydwa szczeniaki znajdą domki w Łodzi. Cały czas pracujemy nad tym więc trzymajcie kciuki.
  21. To fantastyczna informacja. Czyli co szukamy jeszcze domku dla tego brązowego psiaka? Dobrze było by wiedzieć jakiej płci jest piesio było by łatwiej znaleźć nowy stały domek.
  22. W Łodzi także pracujemy nad transportem, robimy co możemy już od kilku ładnych godzin. Wysłałam kilkanaście maili z prośbą o pomoc i zobaczymy co z tego wyniknie. Cieszę się, że psinki dostaną pomoc. Mam też nadzieję, że później Thora i malec znajdą swoje cudowne nowe domki.
  23. Dzięki jeśli znajdzie sie transport to na psiaka juz czekają rodzice z którymi rozmawiałam przed chwilą. Są bardzo chętni na tego szarego szczeniaka.
  24. Witam Bardzo chętnie adoptuję jedno ze szczeniąt. Problemem bedzie jednak transport psiaka do Łodzi. Jeśli ktoś chciałby pomóc to proszę o kontakt mój nr 781 247 116 lub gg 6552313. Piesio będzie mieszkał w domu z ogrodem u bardzo kochajacych zwierzaki ludzi- moich rodziców.
×
×
  • Create New...