Jump to content
Dogomania

TOSIA (Fuksia) odnalazła swoje szczęście - Zostaje na zawsze u Zurdo!!


modliszka84

Recommended Posts

Zurdo jeśli chodzi o lęki Fiony to sytaucja się zmienia, ale nie w każdym względzie. Tzn. lęki które miała w stosunku do ludzi minęły bezpowrotnie. Jest nieufna do obcych, ale już się ludzi nie boi. Natomiast lęki hukowe niestety się nie zmniejszyły, a nawet jakby się nasiliły. Bo przedtem się burz nie bała, a teraz niestety już widać jej niepokój. Wszelkiego rodzaju strzałów boi się panicznie. Niestety nie znalazłam żadnego sposobu na walkę z tym lękiem. Kiedyś ktoś na dogo radził terapię wstrząsową, a mianowiecie, żeby nadmuchać baloniki i w zabawie strzelić takim balonem. No i spróbowałam :shake: Nic z tego. Efekt jest taki, że jak zobaczy balonik nawet nie nadmuchany, to wiele odrazu wieje w kąt się schować.
Na sylwestra jest na sedalinie, ale tak w ciągu roku, to nie mam na nią sposobu :-(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

moja Sonia tez do odważnych psów nie należy :shake: Wszelkie strzały, kuhi z kapiszonów, z gaźnika samochodu - od razu zwiewa. Z burzą jest lepiej, tzn boi sie tylko głosnych piorunów, takie mruczenie jej nie przeszkadza.
Natomiast ja tez nie mam patentu jak ją oswoić, bo to taki dzikus od małego - obcych sie boi (ale warczy i szczeka), i psów w zasadzie tez nie lubi, a zwłaszcza boi sie duzych...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Sonia to wyjątkowy bukiet, królewska kompozycja. I nie ma tu miejsca na „winki”, bo to fakt jest i prawda najprawdziwsza.
Z łapką nadal nie najlepiej, choć już zaczyna na niej stawać. Z resztą dziś dzień giczy, więc Tosia od rana zajęta czuwaniem przy lodówce zapomniała o smutkach.
Zastanawiamy się czasem, ile ten pies rozumie i jakimi torami podąża to rozumowanie. Dziś mama powiedziała do Tośki „chodź, zabierzemy Marcie telefon”, a Tośka się zerwała ze szczekaniem i warkotem, stanęła w poprzek w drzwiach naszego pokoju i nie chciała mamy wpuścić. Zabierać to my wam, a nie wy nam. Księżniczka w ogóle ma silnie rozwinięte poczucie własności. Kilka dni temu na spacerze zaległyśmy sobie w cieniu i wyciągnęłam butelkę z wodą. Tosia zaczęła przestępować z łapy na łapę, jak tylko zobaczyła, że ją odkręcam. Ale uważam, że za noszenie coś mi się należy, na przykład prawo pierwszeństwa. Jak zaczęłam pić z JEJ butelki JEJ wodę, Tośka rzuciła się ze szczekaniem i próbowała najpierw wytrącić mi butelkę z rąk, a jak nie dało rady to wyrwać ją zębami. Ten mrówkojad bezczelny jest troszkę, czy mi się wydaje?

Link to comment
Share on other sites

Tośka mi napędziła niezłego stracha. Wczoraj wieczorem zwymiotowała kością, tym się jeszcze nie przejęłam, zdarza sie. Ale w nocy kolejnych 10 razy :-o , rano jeszcze dwa. Miałam z nią jechać do weta, ale na szczęście przeszło. Zjadła obiadek i odsypia. Szybko giczy nie dostanie :shake:

Link to comment
Share on other sites

oj, cos zbyt delikatna sie nasza ksiezniczka robi... zurdo, Ty sie lepiej od razu przyznaj, ze ona pod kloszem wychowywana:mad: ksiezniczka niezahartowana jest, o!

a tak szczerze, znam to... ciesz sie, ze tylko po kosciach takie numery masz. nasza Agunia wymiotowala nawet jak dostala do mieska GOTOWANA marchewke pokrojona w zbyt duza kostke, jak miesko bylo odrobine za zimne, albo jadla zbyt lapczywie. na sucha karme nie raczyla nawet spojrzec, przed 9 rano rzadko udawalo sie ja wyciagnac z lozka na spacer, a poproszona (tak tak, POPROSZONA, inaczej w ogole mowy nie bylo) o podanie lapy przez 5 minut ogladala sciany i sufity, po czym niechetnie uginala lekko lape z mina "no jak juz koniecznie chcesz, to sobie sama wez..."
niektore sunie po prostu rodza sie ksiezniczkami i sa baaardzo delikatne :)

Link to comment
Share on other sites

Tosia delikatna bo takie już są te kolasy. Moja księzniczka też musi miec wszystko najlepszej jakości, bo inaczej to zaraz mamy sensacje żołądkowe. Niestety kość dostaje bardzo rzadko, bo też robiła nam takie atrakcje jak Tosia. Tak więc od wielkiego dzwonu kość cielęca i to jeszcze dokładnie obgotowana.

Link to comment
Share on other sites

Tosia dostawała połówkę ugotowanej giczy cielęcej co tydzień, bo są w niej substancje dobrze wpływające na regenerację stawów, taki recykling. Ale teraz to naprawdę będzie od wielkiego dzwonu. Z moją księżniczką taki jest problem, że jej guwernantka nie powiedziała, że żarełko gryźć należy przed połknięciem, więc łyka wszystko byle przeszło przez gardło. Chciałam jej dawać bozitę, bo do szwedzkich produktów mam zaufanie. To są małe kuleczki, więc wszystko łykała bez gryzienia, a pod dwóch godzinach bozitę miałam w całości z powrotem. Nic tylko wysuszyć i podać raz jeszcze :evil_lol: Ot, kurturarna jest inaczej.
Ale szybko się zregenerowała po tej przygodzie, ja po takim maratonie dochodziłabym do siebie przez dwa dni.

PS Modliszko, straszne rzeczy widziałam w telewizji. i nie chodzi mi o homotubisie. Mam nadzieję, że przeżyliście te nawałnice i burze. Biedna Sonia

Link to comment
Share on other sites

Przeżyliśmy - bo do nas nie doszło na szczęście. Mimo że Pabianice tylko ok 10 km od Łodzi, to do nas aż TAKA ulewa nie doszła. NAtomiast jeszcze dziś gdy wracałam z uczelni do domu, to w centrum Łodzi na niektórych parkingach dało się pływać kajakiem... A dzieci w tym syfie taplały się w strojach kąpielowych :roll:
Ale niedziela w Łodzi była faktycznie straszna, woda zalewała auta, ulice, piwnice... koszmar.

Sonia burzę bardzo przeżyła, jeszcze dzisiaj taka jakaś dziwna chodziła. Chyba ze to przez upały. W schronisku piorun walnął w centralę telefoniczną, uszkodził modem, linie telefoniczną... A co te biedne psy tam musiały przezywac podczas burzy to... :shake: :-(

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że Was to ominęło.
Fakt, psów schroniskowych nikt nie przytuli, nie będzie przy nich, są same ze swoim strachem. Ale Tośka to egoistka, nie obchodzi jej, że nie ma jeszcze tak najgorzej :mad: Sonia pewnie też. Księżniczki pełne empatii :eviltong: Ale koniec tego dobrego.
Niniejszym ogłaszam, że jeszcze jedna zarwana noc i eksmituję kundla na bruk. Może nie od razu na wieczną poniewierkę, na razie zrobię jej kojec na podwórku i będzie tam spędzać noce. Dziś jestem na nogach od 3.37 :cool3: I niech nikt mi nie mówi, że przynajmniej nie marnuję życia na spanie. Ja lubię spać :p

Link to comment
Share on other sites

Ciekawie masz ZUrdo, ciekawie ... :razz:

Sonka taka sama egoistka jak Tosia - nie obchodzą jej inne psy...
I też juz nie raz obiecałam, że przywiąże na łańcuch na dworze i się skończy dzień dziecka. A ona mnie w ogóle nie słucha i dalej ma mnie gdzieś :p

U nas znowu uleeewa. Jakaś trąba powietrzna przeszła, wiatr taki że mam nadzieje ze stojące obok mojego auta drzewo się nie złamie :shake:

Link to comment
Share on other sites

Troszke mnie nie bylo :oops: bo diabel mnie podkusil :diabloti: pojechac z TZ-tem i co z tego mialam...pies wykonczony (no prawie) ja przeziebiona, nic nie zwiedzilam, bo lalo i wialo jak z cebra a do tego milutkie ciepelko, otulajace uszki czyli ok.10°C i 10 w skali Beauforta :angryy: Pies dyszal jak smok podczas jazy, bo burza no i deszcz walil w samochod :nerwy: Przesiadlam sie nawet do tylu, zeby ja uspokoic ale na nic sie zdaly moje proby :shake: Probowalam to robic, tak jak bylo napisane w ksiazce pt. "Sygnaly uspokajajace" czy "Mowa psa" ale efekt byl taki, ze od ziewania (smiejcie sie, smiejcie ze starej, glupiej ciotki) rozbolala mnie szczeka a TZ wkurzony, zapowiedzial tonem nieznajacym sprzeciwu: baby obie-dwie, glupie ci..y, jak tylko wrocimy, to jedna wsadze w kaftan i do Swirlandii a druga do piwnicy!!! Wot zaplata za moje dobre serce i starania :placz:
Takze Cioteczki, wlascicielki Cykorkow i Trzesidupek laczmy sie :roflt:
[B]Zurdo[/B] pokaz palcem, tak wytknij paluchem tego, co powiedzial, ze spanie to marnowanie zycia :angryy: dawaj go, zrobim sad :mad:
[B]Modliszka84[/B], Sonka to nie bukiet kwiatowy, tylko bukiet bichonowaty jak sie patrzy i zachowania ma w normie :loveu: Stwierdzenia typu:
[I]<Sonia jest typową bl[COLOR=red]ą[/COLOR]dynką...., czy Sonia ma malutki "Kubusiowy" rozumek>[/I] swiadczy tylko o tym, jak bardzo potrafila Cie wpuscic w "maliny" :eviltong: te psiaki, to wcielenie sprytu z duzym IQ, przejawiajace sie w tzw. ociezalosci umyslowej :loveu: a wszystko po to, by wywolac u nas odruch Pawlowa :diabloti: [SIZE=-1]bodziec i reakcja,to nic innego jak: panciu :loveu: ja glupia, ja strachliwa ,ja glodna :evil_lol: no dobrze, juz dobrze, moj ty glupolu, toz ty nic za to nie mozesz, ze masz mozdzek wielkosci groszka :glaszcze:
No i wszystko gra. Panciowie sie lituja nad "Kubusiowymi" rozumkami a psiury.........:bigcool: :Cool!: :bigcool: :Cool!: :baddevil:
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Kobold, myśmy tu marzyli o takim ciepełku 10-stopniowym, choćby i okraszonym małym wiaterkiem.
A zdradź nam jeszcze kogo chciał TZ wysłać do Świrlandii, a kogo do piwnicy? Rozumiem, że do piwnicy to jednak Ciebie (bo kto by mu gotował?), a skoro tak – to gdzie ta Świrlandia dla burków? Takie rzeczy warto wiedzieć... :diabloti:

Kobold, czy Ty widzisz, co piszesz? Czy Ty widzisz? Czy to chwilowa niepoczytalność? Że co? Że nasza małe, bezbronne, niewinne, czyste, nieskażone kombinatorstwem i cwaniactwem zwierzątka cynicznie grają naszymi uczuciami, wykorzystując naszą naiwność i zaślepienie? Ja w ogóle nie rozumiem, jak takie myśli mogą się człowiekowi w głowie urodzić. Pewnie Ci TZ wmówił :mad:

Link to comment
Share on other sites

Zurdo miedzy wiaterkiem i 10° ciepelkiem, a wietrzychem walacym prawie gradem po oczach, jest minimalna ale tylko minimalna roznica :diabloti:
Do Swirlandii niestety mnie chca wsadzic :mad: a Futro do piwnicy-ogrzewanej i do tego z oknem :evil_lol:
Jestes pewna ale tak z reka na sercu, ze wierzysz w to co napisalas. Nigdy ale to nigdy nie mialas w glebi serca uczucia, ze ustepujac swojemu Futrzakowi popelnilas blad a Toska zanim Ty podjelas ta decyzje wiedziala, ze to zrobisz. Przyznaj sie :evil_lol: czy czasami nie posadzasz Jej o symulanctwo, karcac sie jednoczesnie za takie mysli, bo to przeciez niemozliwe :shake: a pozniej po czasie, znowu wraca ta uporczywa mysl...hmmm czyzby chciala wykorzystac moje dobre serce...po czym natychmiast odpychasz te "brzydkie" mysli, mowiac, nieeee nie moj piesek, nieee ona by nigdy nie posunela sie do udawactwa :diabloti: Nigdy nie mialas takich mieszanych uczuc :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kobold']Nigdy nie mialas takich mieszanych uczuc :crazyeye:[/quote]
Kobold, ja? Nigdy! Ja wiem, że Tosia nigdy by mnie tak cynicznie nie oszukała [URL="http://www.GratisSmilies.de"][IMG]http://www.GratisSmilies.de/smilies/smaulies1/lollol.gif[/IMG][/URL] Myślę, że przykładasz do Szelki własną miarkę [URL="http://www.GratisSmilies.de"][IMG]http://www.GratisSmilies.de/smilies/smaulies2/gy.gif[/IMG][/URL]
Tosia zyskała dziś nową tożsamość. Jadę z nią autobusem, Tośka tańczy, jak zwykle, bo w środkach komunikacji miejskiej dostaje amnezji i zapomina co zacz „siad” czy „leżeć”. I słyszę „Jaki pięęękny piesio. Jak baletnica. To wyżeł jest?”. [URL="http://www.GratisSmilies.de"][IMG]http://www.GratisSmilies.de/smilies/smaulies2/blick.gif[/IMG][/URL] Więc odpowiadam zgodnie z prawdą „Nieee, to kundel zwykły”, na co inna pani z miną znawcy „Jaki kundel?! To przecież Lassie!”
A że grzecznie się tu jakoś zrobiło (i ja to rozumiem, bo to jednak niełatwo przebić w perwersji Tinky Winky’ego), małe zdjątko jak Tosia usypia wieczorem z organem w ustach:
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img211.imageshack.us/img211/9929/f073jl5.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

No tak, na tym wątku znów zdjęcia porno się pojawiły. Przykro mi to powiedzieć, ale muszę powiadomić pewnie organy ścigania, które się zajmą problemem szerzenia pornografii w internecie:evil_lol: :evil_lol:
A w temacie Lassie to nie wiem czy wiecie, że dziś w niebieskim dzienniku był dodatek w postaci najnowszej wersji filmu Lassie :)
W pracy zrobiłam taką reklamę, że wszyscy kupili dziennik :cool3:
A co do oszukańczych zapędów naszych ukochanych pupili, to nie będę nic ukrywać, tylko powiem wprost, że robią nas tak w balona, że głowa mała:lol: A potem zrobią słodkie oczka no i po nas ....:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ooo, [B]Dobermania[/B], witaj. A niech się małolaty napatrzą, póki mogą. Bo jak już Władza rozprawi się z Tubisiami i Gombrowiczem, zabierze się w końcu za małolatów i tak ich zajmie wkuwaniem Trylogii, że nic już nie będą mogli.
[B]Zasadzkas[/B], drobiazg.
[B]Lucyja[/B], i Ty przeciwko mnie? Dobra, widzę, że nie wygram, więc zgodzę się. Grają i kłamią. Są wredne, wykorzystują nas. Przyznaję – Tosia jest złośliwa, mściwa, wredna (Księżniczko, wybacz, ale te są Twoje powitania...). Ale jej złośliwości są tyleż niegroźne, co przezabawne. Jest zazdrosna i zaborcza. To mile łechce moją próżność. Bywa dzieckiem przerażonym światem. Dobrowolnie staje się obiektem uczuć macierzyńskich, co przecież nie musi być i pewnie nie jest miłe :diabloti: No więc oszukują, ale przecież nie dla siebie (w żadnym wypadku nie dla siebie), dla nas to robią (i tylko dla nas) :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Zurdo to wszystko tak pięknie ujęłas, że nic dodać, nic ująć :lol:
A`propos udawania, to jedna rzecz calkiem mnie rozbiła :) Moja Fiona, kiedy wieczorem nie chce iśc na spacer, bo oczywiście się boi, to biegnie szybko na trawę, przykuca niby, że robi siusiu i z powrotem biegiem do domu. I na to jej oszustwo na początku nabrał się syn :evil_lol: Wrócił z nią do domu, a ona po jakimś czasie przebiera nogami, no bo ją ciśnie na pęcherz :) No i rozszyfrowaliśmy udawactwo księzniczki. Teraz już nas tak łatwo nie weźmie na plewy :evil_lol: Tylko niech mi to ktoś wytłumaczy dlaczego obciąża sobie niepotrzebnie pęcherz :)

Link to comment
Share on other sites

No i nareszcie wrocily wlasciwe tematy :evil_lol: Teraz tylko zdjecie Tinky Winki z Misiem Uszatkiem i bedzie jazda :diabloti: Panowie, tylko torebek nie zapomnijcie :eviltong:
A moje Futro, z kota przerzucilo sie na Beagla :crazyeye: Ciotka, jak myslisz, czy powinnam zaczac sie martwic :roll: Ja nie chce zeby zaloga "G" pukala do mych drzwi :placz:A zdjecie z organem piekne :evil_lol: Popatrzcie w oczy J.W. ....no i co widzicie??? :oops:

Link to comment
Share on other sites

[B]Lucyja[/B], Rasta też tak oszukiwała. Rasta posiadała umiejętność, nadzwyczaj wygodną, rozumienia hasła „załatw się” i jeszcze rozróżniała gest ręki - czy chodzi o sii, czy koo. W sytuacjach nadzwyczajnych z tego korzystałam i Niuchaczek to akceptował, ale czasem szła na łatwiznę i udawała. Co więcej – udawała właśnie to, czego oczekiwałam. Cel był jeden, wrócić szybko lulu, a że będzie trzeba się potem zwlec o 4 rano... Kto by się przejmował. Od myślenia o przyszłości jesteśmy my.

[B]Kobold[/B], ja tu wyczuwam taki klimat, że to niby ja narzucam taką a nie inną tematykę. Więc może podkreślę, że ja również jestem zdeprymowana, że cała ta gorsza i gorsząca strona rzeczywistości spadła na mnie zupełnie niespodziewanie, po prostu pojawiła się w moim życiu wraz z Tośką. No i z Jego Wysokością Romkiem&Co. Bo ja sama to nie, ja nigdy bym takich spraw publicznie nie obnażała.
Kobold, nie wiem, co dostrzegłaś w oczach Tosi, ale sny po tym słodziutkie:
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img517.imageshack.us/img517/6165/f074gm6.jpg[/IMG][/URL]

Patrzcie cioteczki, jak zaczęło w końcu ładnie zarastać:
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img473.imageshack.us/img473/9052/f075aw4.jpg[/IMG][/URL]

Odebrałam dziś wyniki morfologii. Są dobre. Powyżej normy są jakieś pałeczkowate krwinki białe, nie mam pojęcia, co to za ustrojstwo. I mocznik – to martwi mnie bardziej, ale... Jakoś miałam wbite do łba, że pies musi być na czczo 6 godzin, teraz zobaczyłam, że przynajmniej 8. Więc może to jest przyczyną? Tym bardziej, że kreatynina dobra i mocz też był w porządku. Lekarkę tak czy siak zapytam, ale pies na chorego nie wygląda, najwyżej jakieś małe ADHD:
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img473.imageshack.us/img473/1457/f076jj4.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

No księżniczko-hrabianka coraz piękniejsza. Tył coraz bardziej porasta futerkiem i już niedługo będzie mogła wystąpić na wystawie psich piękności :cool3:
Cieszy też fakt, że wyniki są dobre. Muszą byc dobre ! Tosia jest u Ciebie szczęśliwa, a skoro szczęsliwa to i zdrowa musi być. Wiesz Zurdo czasem zaglądam na pierwszą stronę wątku i zawsze wtedy mam łzy w oczach. Pamiętam, kiedy o Tosi (wówczas bezimiennej) przeczytałam... poryczałam się... nie mogłam zasnąć ... Jakie to szczęście, że spotkała Ciebie na swej drodze :loveu:
A wracając jeszcze na moment do mojej księzniczki, to ona też doskonale rozumie hasło "zrób siku" lub "zrób kupkę" :evil_lol: O ile na sii nas czasem nabierze o tyle udawanie kupki jej nie wychodzi bo siada wtedy na tyłku i minę ma taką zwyczajną, a nie skupioną :evil_lol: Przebiegły zwierz, a ja jeszcze bardziej jestem przebiegła :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...