Jump to content
Dogomania

Ciężko chory Putin, jego świat, to tylko posłanie... Niestety nie może chodzić...


Recommended Posts

  • Replies 291
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jeśli mogę podzielić się moimi spostrzeżniami odnośnie tego przedsięwzięcia...


1 Czy będzie miał się kto zająć psami na wypadek Pani choroby czy jakiegoś zabiegu w szpitalu (życzę Pani zdrowia, ale nie jesteśmy przecież robotami ;)) ?
Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby samotne osoby miały zwierzaki, bo często jest to ich jedyna "rodzina"i uważam, że trzeba pomóc w takiej sytuacji. Jakby trzeba było się zaopiekować jednym czy dwoma pieskami samotnej sąsiadki to stanę na głowie, no ale 20 psów to jest przecież hard core.

2. Ciężko jest zapanować nad taką ilością psów. Jak siedzą w kojcach mają nadamiar energii, wypuszczone mogą robić różne "numery". Wspomniała Pani nad "odbudowaniem" stadka kurek. To raczej nierealne, skoro teraz doszlo do tragedii przez Tequlię, to co będzie jak psów będzie więcej ? Wspomniała Pani też, że niektóre psy dominują i tłamszą inne, a ma ich Pani tylko 8, jak będzie ich więcej i wypuści Pani kilka z kojców, to trzeba jeszcze umieć zapanować nad nimi.

Mam okazję rozmawiać czasem z różnymi świetnymi osobami z dogo, które prowadzą sprawdzone dogomaniackie hoteliki i wiele razy słyszę jak mi mówią :"mogę mieć tylko 8 (czasem niektórzy 15 psów), więcej nie da rady, bo każdemu muszę przecież poświęcić czas" . I jeszcze tym osobom najczęściej pomaga rodzina - syn, córka, TZ... O tym rzadko się mówi, bo i po co ;).

4. Jeśli jednak właściciel psów umyślnie bądź na skutek jakiś problemów, przestanie finansować te psy, pozostanie Pani udać się do sądu cywlinego z umową. Takie sprawy ciągna się latami, a psy będą potrzebowały jeść. Nie daj Boże, człowiek ten będzie niewypłacalny, zostaną już zawsze na Pani glowie i skończy Pani jak przysłowiowa VV. Dla mnie to za duże ryzyko.
Takie sytuacje zdarzają się nawet w komercyjnych hotelach - ktoś zostawia pieska na kilka dni, reguluje należność i psa nie odbiera. Taki pojedyńczy przypadek nie zrujnuje hoteliku, ale tu ma być 1 właściciel psów...

Po prostu bałabym się, żeby mnie ktoś nie wpuścił w maliny....

Link to comment
Share on other sites

Toyota,bardzo słuszne spostrzeżenia :)

Małe sprostowanie :
1) nie wiemy ile dodatkowych psów bedzie miała p.Dorota,nie odpowiedziała na moje pytanie...chyba,ze cos przeoczyłam...ale w sumie mozna sie spodziewać ,ze razem z psami p.Doroty bedzie ich grubo ponad 10 a moze i wiecej...

2) p.Dorota ma swoich psów w tej chwili 9 + 1 tymczas ON-ek co razem daje 10 a nie 8 :)

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie pisalam na wątku Lackiego ONka ,czy wizyta państwa w sprawie adopcji Lackiego nie doszla do skutku ,bo jakoś nie widać o tym żadnej informacji od p.Doroty ? No i czytamy nieco wyżej ,że dwa psy p.Doroty będą szukać nowych domów : Teqila i Toudi chyba,jesli dobrze pamietam ..Mnie także mocno martwi to ,że p.Dorota może nie podołać takiej ilosci psów do "obslużenia" -nakarmienie ,sprzątanie,opieka ogólna ,no i spacery chyba choc 2 razy dziennie poza posesję ,bo chyba caly czas psy te nie siedzialyby w kojcach ? No ,jeszcze zostaje wypuszczanie na teren podwórka ,gdy psy domowe p.Doroty będą siedzialy bezpiecznie w domu. Tylko czy sąsiedzi będą tolerować ten zgielk i szczekanie sporej grupy dużych chyba psów,jesli już teraz buntują się i protestują chyba w Gminie?
A na wyciszenie tym parkanem z krzewów nie można liczyć ,bo to chyba nic nie da.Można tak zaslonić widok ,ale wyciszyć szczekanie gromadki psów .
No i Foka chyba też ,gnębiona przez stadko ..Wiem Kaju,że Foka to Onkowata sunia,no i największa z tych domowych w stadku.[B]Czyli do adopcji idą Teguila i Foka [/B].A Toudi nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']Wlasnie pisalam na wątku Lackiego ONka ,czy wizyta państwa w sprawie adopcji Lackiego nie doszla do skutku ,bo jakoś nie widać o tym żadnej informacji od p.Doroty ? No i czytamy nieco wyżej ,że dwa psy p.Doroty będą szukać nowych domów : Teqila i Taubi chyba,jesli dobrze pamietam ..[/QUOTE]

Tegilla i Foka:) Foka to ta onkowata sunia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']Wlasnie pisalam na wątku Lackiego ONka ,czy wizyta państwa w sprawie adopcji Lackiego nie doszla do skutku ,bo jakoś nie widać o tym żadnej informacji od p.Doroty ? No i czytamy nieco wyżej ,że dwa psy p.Doroty będą szukać nowych domów : Teqila i Toudi chyba,jesli dobrze pamietam ..Mnie także mocno martwi to ,że p.Dorota może nie podołać takiej ilosci psów do "obslużenia" -nakarmienie ,sprzątanie,opieka ogólna ,no i spacery chyba choc 2 razy dziennie poza posesję ,bo chyba caly czas psy te nie siedzialyby w kojcach ? No ,jeszcze zostaje wypuszczanie na teren podwórka ,gdy psy domowe p.Doroty będą siedzialy bezpiecznie w domu. Tylko czy sąsiedzi będą tolerować ten zgielk i szczekanie sporej grupy dużych chyba psów,jesli już teraz buntują się i protestują chyba w Gminie?
A na wyciszenie tym parkanem z krzewów nie można liczyć ,bo to chyba nic nie da.Można tak zaslonić widok ,ale wyciszyć szczekanie gromadki psów .
No i Foka chyba też ,gnębiona przez stadko ..Wiem Kaju,że Foka to Onkowata sunia,no i największa z tych domowych w stadku.[B]Czyli do adopcji idą Teguila i Foka [/B].A Toudi nie.[/QUOTE]

Z tego co napisała p.Dorota wynika,że psy będa miały wybudowane kojce i[B] wybiegi ,[/B]te ostatnie i dla psów p.Doroty i tych co przyjda...

Jedyna możliwość wyciszenia hałasu,która mi przychodzi do głowy,to te ekrany przy autostradach,podobno sa bardzo skuteczne...

Toudi i Gizmo byli rozpatrywani względem adopcji na początku mojej znajomości z p.Dorotą,potem żaden,potem była wzmianka o adopcji Gizmo,a teraz Tegilla i Foka...
Zrozumiałam,że adopcja Foki zajmie sie znajoma p.Doroty...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi przykro,ale nasza radość ,że Putin pojedzie na rehabilitacje była przedwczesna.Nie dostałam obiecanych pieniedzy na ten cel,a niestety nie stać mnie na wyłozenie czy nawet ,gdybym miała,zaryzykowanie wyłozenia kasy.Na poczatek trzeba byłoby zapłacic za badania i połowę za pobyt w klinice to jest koszt ok 800-900zł z dojazdem.Leila sie nie odzywa,mozliwe,ze jakieś zdarzenia losowe uniemozliwiły jej kontakt,w kazdym razie odwołuje dzisiejszy termin.Co nie oznacza,ze definitywnie,jeśli uda się zebrac pieniadze, Putina pojedzie na turnus rehabilitacyjny...

Link to comment
Share on other sites

Może jakieś wazne sprawy rodzinne albo zawodowe utrudniają Leili52 kontakt z nami? Niedawno silne wichury w Szwajcarii spowodowaly duże szkody i zerwana byla łączność . Stąd tez może brak kontaktu z Leilą52. Bez konkretnej pomocy finans.innych ludzi /przekazania kwot na rehabilitację psa/ posiadana przez p.Dorotę kwota 150 zl jest zbyt mala by móc zaczynać rehabilitację Putina.Uzbieranie sporej zresztą kwoty ponad 1 tys.zl nie jest możliwe na tym forum ,gdyż jest to pies prywatny a nie bezdomny. Jedynie możliwe bylo zbieranie na sterylki i kastracje przez organizowanie bazarków.

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Jeśli mogę podzielić się moimi spostrzeżniami odnośnie tego przedsięwzięcia...


1 Czy będzie miał się kto zająć psami na wypadek Pani choroby czy jakiegoś zabiegu w szpitalu (życzę Pani zdrowia, ale nie jesteśmy przecież robotami ;)) ?
Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby samotne osoby miały zwierzaki, bo często jest to ich jedyna "rodzina"i uważam, że trzeba pomóc w takiej sytuacji. Jakby trzeba było się zaopiekować jednym czy dwoma pieskami samotnej sąsiadki to stanę na głowie, no ale 20 psów to jest przecież hard core.

2. Ciężko jest zapanować nad taką ilością psów. Jak siedzą w kojcach mają nadamiar energii, wypuszczone mogą robić różne "numery". Wspomniała Pani nad "odbudowaniem" stadka kurek. To raczej nierealne, skoro teraz doszlo do tragedii przez Tequlię, to co będzie jak psów będzie więcej ? Wspomniała Pani też, że niektóre psy dominują i tłamszą inne, a ma ich Pani tylko 8, jak będzie ich więcej i wypuści Pani kilka z kojców, to trzeba jeszcze umieć zapanować nad nimi.

Mam okazję rozmawiać czasem z różnymi świetnymi osobami z dogo, które prowadzą sprawdzone dogomaniackie hoteliki i wiele razy słyszę jak mi mówią :"mogę mieć tylko 8 (czasem niektórzy 15 psów), więcej nie da rady, bo każdemu muszę przecież poświęcić czas" . I jeszcze tym osobom najczęściej pomaga rodzina - syn, córka, TZ... O tym rzadko się mówi, bo i po co ;).

4. Jeśli jednak właściciel psów umyślnie bądź na skutek jakiś problemów, przestanie finansować te psy, pozostanie Pani udać się do sądu cywlinego z umową. Takie sprawy ciągna się latami, a psy będą potrzebowały jeść. Nie daj Boże, człowiek ten będzie niewypłacalny, zostaną już zawsze na Pani glowie i skończy Pani jak przysłowiowa VV. Dla mnie to za duże ryzyko.
Takie sytuacje zdarzają się nawet w komercyjnych hotelach - ktoś zostawia pieska na kilka dni, reguluje należność i psa nie odbiera. Taki pojedyńczy przypadek nie zrujnuje hoteliku, ale tu ma być 1 właściciel psów...

Po prostu bałabym się, żeby mnie ktoś nie wpuścił w maliny....[/QUOTE]

Bardzo chciałabym rozwiać wszystkie wątpliwości, ale zostałam zobowiązana do dyskrecji. Ludzie ci, ciężko doświadczeni przez tych, którzy dotąd opiekowali się ich psami, nie życzą sobie żadnych niepotrzebnych pytań. A że mają rację, to widać po moich sąsiadach. Jedyne, co mogę powiedzieć, że to grupa ludzi, którzy są tak samo zwariowani na punkcie psów, jak dogomaniacy. Nie zostawią ich bez opieki tak, jak ja nie zostawiłabym swoich. Niektórzy, nie mając bliższej rodziny, właściwie pracują na psy. Jedna z pań już "wierci mi dziurę w brzuchu", czy dałoby radę doprowadzić do porządku jeden z pokoi, żeby mogła, jak przyjedzie, trochę czasu spędzić z psami, pogłaskać, popieścić, poprzytulać...
A kurki będą na zamkniętym wybiegu po przeciwnej stronie domu niż psy i na który psiaki nie będą miały wstępu, ani jedne, ani drugie.

Link to comment
Share on other sites

Sprawa zawiezienia Putina do Bydgoszczy na rehabilitację utknęła na razie w miejscu,ale proszę jednak może mieć ja na uwadze i trzymać tę kwotę choc tych 150 zl na ten cel. Może jednak ta klinika będzie realna jeszcze,jak nie zaraz to nieco pozniej.
Czy w sprawie adopcji Foki i Tequili już coś drgnęło i są jakieś konkretne kroki poczynione ? Mamy nadzieję,że lada tydzien ,czy m-c oba psy będą szykowane już do nowych domow ? Co do prądu i rozliczeń z energetyką ,zapomnialam ,że jest taka wersja zakupu prądu na kartę -na takie doładowanie :za ile kupisz energii ,tyle masz do wykorzystania .W pani przypadku jest to chyba najlepsza wersja,ale sama Pani wie najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']Sprawa zawiezienia Putina do Bydgoszczy na rehabilitację utknęła na razie w miejscu,ale proszę jednak może mieć ja na uwadze i trzymać tę kwotę choc tych 150 zl na ten cel. Może jednak ta klinika będzie realna jeszcze,jak nie zaraz to nieco pozniej.
Czy w sprawie adopcji Foki i Tequili już coś drgnęło i są jakieś konkretne kroki poczynione ? Mamy nadzieję,że lada tydzien ,czy m-c oba psy będą szykowane już do nowych domow ? Co do prądu i rozliczeń z energetyką ,zapomnialam ,że jest taka wersja zakupu prądu na kartę -na takie doładowanie :za ile kupisz energii ,tyle masz do wykorzystania .W pani przypadku jest to chyba najlepsza wersja,ale sama Pani wie najlepiej.[/QUOTE]
Nie ruszę tych pieniędzy, choćbym nie miała na chleb. Adopcją Tequilki zajmę się później, za dużo się dzieje teraz i za bardzo martwi mnie sprawa Putina, ale adopcja Foki jest na dobrej drodze.

Link to comment
Share on other sites

Od dzisiaj jestem na dogomanii i czytam watek Putina.W ciagu mojego urlopu skonsultowalam sie z moja znajoma w Zürichu ktora jest lekarzem weterynarzem.Przytoczylam jej cala historie Putina i poprosilam o opinie na ten temat i otrzymalam nastepujaca odpowiedz.Przypadek Putina jest bardzo skomplikowany i to ze on znajdzie sie przez 10 dni w klinice niewiele zmieni, leczenie i rehabilitacja Putina beda dlugotrwale tu wchodza w gre miesiace na cud po 10 dniach nie ma co liczyc.Duza czesc pracy z psem jezeli chodzi o rehabilitacje spadla by oczywiscie na wlasciciela.Problem polega na tym ze p.Dorota nie jest w stanie temu psu nic zapewnic oprocz tego ze jest jego wlascicielka.Czytajac wpisy z ostatnich dni na tym watku odnosze wrazenie ze ma sie doczynienia z osoba lekkomyslna ktora nie zdaje sobie sprawy z tego co robi i do tego jeszcze ma zamiar przejac dodatkowe psy pod swoja opieke.P. Dorota nie posiada zadnych kompetencji zeby sprawowac opieke nad tak duza iloscia psow i ci ktorzy proboja jej to wcisnac sa albo glupi albo nieuczciwi.Wyglada na to ze p. Dorota i jej psy to worek bez dna i bez nadzei na lepsze.W tej sytuacji chce wycofac moja propozycje pokrycia kosztow 10 dniowego pobytu Putina w klinice i przeznaczyc te pieniadze na psy ktore nie maja wlasciciela a potrzebuja pomocy.Postawa p.Doroty jest dla mnie baedzo denerwujaca. a ja chcialabym pomagajac zwierzetom miec swiadomosc ze moja pomoc nie idzie na marne.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki informacjom Leili52 wiemy teraz jaka jest obecnie sytuacja ogolnie i na czym stoimy. Wynika z tego jasno,że najlepszym wyjściem dla kalekiego Putina byłaby chyba adopcja do nowego domu,gdzie będzie mial zapewnione lepsze warunki nie tylko mieszkaniowe-bytowe ,ale i przede wszystkim ciągłą możliwość rehabilitacji i latwego dostępu do gabinetu zabiegowego weta ,gdzie np.może będzie mogl/musial mieć jakieś zabiegi fachowe /np.naświetlania itp./. No i wazne bedzie,by nie musial leżeć sam często nieraz dluższy czas ,gdy nie może zmienić swej pozycji leżenia/przewrócić się / oraz to by inne psy w domu nie denerwowaly go i nie biegaly nad nim. Tylko czy cudem uda się znalezc takiego czlowieka,ktory będzie chcial poświęcic swoj czas ,energię oraz też pieniadze na zapewnienie Putinowi tego wszystkiego,co może sprawic by jego życie nie bylo tylko wegetacją i czekaniem na koniec swego życia ?
Taka jest niestety cena tego,że Putin zaraz po pogryzieniu nie dostal u weta przez kilka dni antybiotyku a potem gdy wytworzyl się silny stan zapalny-duży ropień ,nie zostal on należycie przez weta leczony a zostawiony sam sobie. Prędka pomoc weta-antybiotyki wtedy i zawiezienie psa autem, czy pks-em na zastrzyki by ocalilo wtedy zdrowie Putina . Za blędy ludzi i ich zaniedbania Putin placi od 3 lat swym kalectwem i cierpieniem ...To bardzo przykra i smutna prawda,niestety..Jesli Putin ma dalej żyć ,to tylko chyba tam ,gdzie będzie mial zapewniony lepszy dostęp do wetów oraz niezbędna rehabilitację oraz spokojniejsze otoczenie,bez stadka psow biegajacych i szczekających blisko niego . Czyli nowy ,bezpieczny i troskliwy dom z b.dobrą opieką.
Tym bardziej,że gdy dojdzie do umieszczenia u p.Doroty tych psów w kojcach,ilosć pracy i czasu p.Doroty nie pozwoli chyba na poświęcanie go na codzienną rehabilitację i zabiegi wokol Putina.

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

Nie ma co się oszukiwać, że ktoś adoptuje Putina. Nie dość że sparaliżowany, to jeszcze stary.

Też tak odbieram sytuację jak Leila52, ale szkoda nie pomóc psu z powodu lekkomyślności właścicielki. W każdym razie mogę ręczyć za Kaję69, że jeśli doszłoby jednak do konsultacji Putina z lekarzem wet. to na pewno nie da się naciągnąć i nie wyda tych pieniędzy bezsensownie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Nie ma co się oszukiwać, że ktoś adoptuje Putina. Nie dość że sparaliżowany, to jeszcze stary.

Też tak odbieram sytuację jak Leila52, ale szkoda nie pomóc psu z powodu lekkomyślności właścicielki. W każdym razie mogę ręczyć za Kaję69, że jeśli doszłoby jednak do konsultacji Putina z lekarzem wet. to na pewno nie da się naciągnąć i nie wyda tych pieniędzy bezsensownie.[/QUOTE]
Nie możemy przekreślać Putina .On ma tylko 11 lat a psy żyją przecież dużo dlużej ,nawet ponad 15-16 lat. A nawet i jeszcze dlużej .On ma przed sobą choćby jeszcze te kilka lat życia przecież.
Dlatego b. bym byla za tym,by jednak Putin mial lepsze warunki i szansę rehabilitacji oraz mieszkal z bliskim dostępem do weta.Bo tam gdzie jest teraz nie ma szansy na wożenie go na być może potrzebne częstsze wizyty kontrolne,badania ,naświetlania może itd.
Nie ukrywam,że ja także mam duży żal do p.Doroty,że zaniedbala,zlekceważyla zawiezienie Putina zaraz po pogryzieniu do weta,by dostal antybiotyk. Na o potem czekala aż zbierze się duży ropień ,ktory potem spaprał glownie wet a pies placi za to ciężkim kalectwem teraz.
Wystarczylo wtedy tylko zawiezc autem czy pks-em psa do weta na antybiotyk a nie doszloby do tego,że Putin lezy od 3 lat sparaliżowany i cierpi. Zycie dla Putina to raczej wegetacja ,bo nie może nawet przewrócic się na drugi bok sam. Nie mowiąc już o podniesieniu się ,czy zjedzeniu.napiciu się a tym bardziej zalatwieniu się.Nie wiem,czy skazywanie Putina na następne kilka lat,resztę życia na takie życie w kalectwie i cierpieniu jest humanitarne tak do konca.Nie wiem. Gdyby cudem udalo się znależc drugi dom i zostalby adoptowany przez kogoś kto poświeci mu b.dużo nie tylko serca ,ale i czasu oraz uwagi-opieki to znacznie by poprawilo Putinowi jego poziom życia i bytowania ,czyli tzw.komfort, bytu/kalectwa w tym przypadku,niestety.
Możliwe,że z powodu choroby Putin nie będzie żyl dlugo ,ale tego nie wiemy teraz.
Nie wystarczy być miłośnikiem zwierząt,gdy posiada się je. Trzeba o nie dbać i leczyć na czas,gdy tylko tego potrzebują. Nieraz trzeba wydać ostatni grosz ,czy pożyczyć by ratować życie ,czy zdrowie zwierzęcia .
One bez nas sobie z tym nie poradzą,nie wyleczą się.Jesteśmy za nie odpowiedzialni .

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

Ja się z Tobą zgadzam olgo7. Nie wierzę jednak w cuda, żeby się ktoś znalazł.

Po prostu jest mi szkoda, że w wyniku naszych krytycznych uwag, Leila52 wycofała się z pomocy.

Czy to ma sens, że Putin leży i robi pod siebie ? Albo trzeba mu starać się pomóc albo skrócić cierpienie.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

Nie ukrywam,że mieliśmy nadzieję ,że uda się z ogromną pomocą Leili52 pomóc Putinowi choc na tyle ,by mogł lepiej żyć i mniej męczyć się.
Jesli jednak jest opinia taka z daleka ,bez badania bezposred.Putina i orzeczenie weta ,że nie da się już nic pomoc temu psu a taka diagnoza i badania oraz pobyt 10 dni w klinice u weta też nie poprawi stanu Putina ,to musimy się z tym chyba pogodzić.Chocby dlatego,że nie mamy środkow na kosztowne jednak diagnozowanie,badania,rehabilitację itd. Może jednak chocby tomografia komp.bylaby pomocna w przypadku Putina i jego chorobie oraz kalectwie ? UUkaże dokladniej stan faktyczny chorego ciężko Putina i pozwoli lepiej dobrac leki.
[B]W takiej sytuacji możemy teraz chyba jedynie wysylać pampersy/ na 16 -20 kg wagi / Putinowi , by nie leżal mokry i nie marzl.I liczyć na to ,że ma tam dobrą opiekę p.Doroty ,co jest b.ważne. [/B]

Edited by Olga7
Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Ja się z Tobą zgadzam olgo7. Nie wierzę jednak w cuda, żeby się ktoś znalazł.

Po prostu jest mi szkoda, że w wyniku naszych krytycznych uwag, Leila52 wycofała się z pomocy.

Czy to ma sens, że Putin leży i robi pod siebie ? Albo trzeba mu starać się pomóc albo skrócić cierpienie.[/QUOTE]
Jednak czy za błędy i zaniedbanie leczenia przez p.Dorotę ,Putin ma do końca swego życie być sparaliżowanym ,kalekim i cierpiacym psem ? Ukarany zostanie niczemu niewinny Putin a nie jego wlaścicielka.
To nie wina Putina przecież,że na skutek nie udzielenia mu wtedy zaraz pomocy-leczeniau weta/nie podania mu antybiotyku/ doszlo potem do zakażenia/infekcji ,ktorą potem niedoleczył/spaprał wet a na skutek tego wszystkiego Putin od 3 lat jest sparaliżowany i musi leżeć do konca życia-zdany na swą wlaścicielkę we wszystkim.Tym bardziej,że nie zawsze kontroluje swój pęcherz-nie jest w stanie a to jeszcze pogarsza jego warunki bytowe. Może jednak można by pomóc Putinowi zawożąc go na tomografię komputerową albo choć Rtg ,by stwierdzic ,co jeszcze można zrobic dla Putina by ulżyć mu w jego kalectwie ? Może jakieś inne leki wtedy by można mu podawać ,czy choćby ustawić mu rehabilitację w domu,procz tego baseniku latem ? Może faktycznie pobyt 10 dni i badania,zabiegi,leki oraz rehabilitacja niewiele by daly a koszt bylby wysoki.
Gdyby zamiast tego Putin moglby mieć zrobioną tomografię ,może by to bylo bardziej przydatne dla zdiagnozowania i poprawienia dalszego leczenia ? Bardziej by można wtedy pomóc Putinowi ,ulżyć w jego stanie ? Nie można chyba zaocznie wydawać diagnozy i zabierać ostatnią nadzieję na poprawę losu Putina.
Bardzo to smutne,że za błędy i niedopatrzenia czlowieka pies musi cierpieć jako kaleka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Ja się z Tobą zgadzam olgo7. Nie wierzę jednak w cuda, żeby się ktoś znalazł.

Po prostu jest mi szkoda, że w wyniku naszych krytycznych uwag, Leila52 wycofała się z pomocy.

Czy to ma sens, że Putin leży i robi pod siebie ? Albo trzeba mu starać się pomóc albo skrócić cierpienie.[/QUOTE]

Leyla52 wyraznie napisala, ze konsultacje przeprowadzila wczesniej, a watek przeczytala teraz. Mysle, ze decyzje podjela wczesniej.
Dla mnie tez pomysl hoteliku brzmi jak piekna bajka, wrecz nie do uwierzenia. To prawdopodobnie bylo ta kropla , ktora zawazyla na decyzji Leili, a nie Wasze wpisy.
teraz trzeba szukac odpowiedzi na pytanie, co mozna zrobic, zeby ulzyc Putinowi w cierpieniu.
Dla kazdego zycie w bolu jest meka, a dla psa dodatkowo niemoznosc poruszania sie jest podwojna meka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...