WŁADCZYNI Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Jest to mój pierwszy pies. Nie miałam pod opieką grupy psów. Miałam pod czasową kontrolą jeden miot szczeniaków i widziałam ich zabawy, tak jak widziałam zabawy pita z astką. I żadne z tych zachowań nie polegało na bieganiu po parku, wpadaniu na innych ludzi. Owszem tarmosiły się ale nie w taki sposób. Co daje psu bezmyślne bieganie po parku ? Bez kontroli i pracy z człowiekiem? Pies pozbawiony mojej kontroli (moj wyjazd na przykład) zostaje pod opieką mamy - problemów nie ma, radzą sobie bardzo dobrze. [QUOTE]Tamci właściciele tych szczeniąt mają tą przewagę, że ich psy będą umiały budować wzajemne relacje, nie będą atakowały innych psów.[/QUOTE] Ale nie mają jednego - więzi z psem. Nie współpracują z psem. Nie nauczyli psa zwracania uwagi na siebie. Mają psa który spuszczony w parku pogna do psich kumpli. Dla mnie była by to porażka. Bo to ja jestem przewodniczką mojego psa, to ze mną mój pies spędzi życie, nie z innymi psami czy Fafikiem z parku. Moja suka bez większych problemów kontaktowała się z innymi psami do momentu kiedy dojrzała płciowo. Jest pewną siebie dominującą względem innych psów suką jeżeli pies się podda, wyśle CSy nie ma problemu (szczeniaki też raczej mają luz), inaczej jest ustawienie psa. Mi się to nie podoba, nie pozwalam. Gdyby miała problemy z komunikacją nie miałaby wogóle psich kumpli a ma. Tylko że mimo wszystko ważniejsza jestem ja.
Cavisia Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Oj dalej nie rozumiesz jednej rzeczy. Tobie się wydaje, że te zabawy są chaotyczne, a czy twój pies brał udział kiedyś w takich zabawach. A poza skąd bierzesz to, że ci ludzie nie mają więzi z psem? Z tego, że szczenięta biegają i czasem nie posłuchają jak właściciel go zawoła? To trochę za mało, bo więź to nie tylko posłuszeństwo. A wydaje mi się, że dla ciebie więź z psem to właśnie oznacza. To wyuczenie, wychowanie, a nie posłuszeństwo. Ja to pojmuję trochę inaczej i moje psy mają więź ze mną, bawią się do upadłego z kumplami, a w czasie tej zabawy tez dokładnie pilnują gdzie ja jestem. A tak z innej beczki - czego oczekiwałaś, jak przy gromadzie szczeniąt zaczęłaś rzucać swojej suce zabawki? Że te maluchy staną i będą podziwiać? A może właściciele to zrobią?
WŁADCZYNI Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Tak bawiła się, ale nigdy nie była to galopada przez pół parku, bez kontroli za to z pląteniem się w linki/smycze. [QUOTE]A poza skąd bierzesz to, że ci ludzie nie mają więzi z psem? Z tego, że szczenięta biegają i czasem nie posłuchają jak właściciel go zawoła? [/QUOTE] Stąd że psy bez mrugnięcia okiem odbiegały od właścicieli, nie reagowały na żadne wołanie. Nawet nie patrzyły w stronę właściciela. Czasem a zawsze jest sporą różnicą. Obserwowałam te psy przez minimum pół godziny, nie było ani jednego przywołania, ani jednej komendy zakończonej jej wykonaniem. Więź z psem to również to że mój pies przedkłada zabawę ze mną nad inne psy, to że dogadujemy się w pół słowa, że gest wystarcza do nakręcenia sucza to poziomu "skaczę skaczę skaczę, tak tak tak bawimy się". [QUOTE]A tak z innej beczki - czego oczekiwałaś, jak przy gromadzie szczeniąt zaczęłaś rzucać swojej suce zabawki? Że te maluchy staną i będą podziwiać? A może właściciele to zrobią?[/QUOTE] Za kogo Ty mnie masz? Nie weszłam w grupkę szczeniąt i nie zaczełam się bawić z suką. Przeszłam obok, one poszły za mną. Bawiłam się na górce one były dużo dalej. Później z suką bez smyczy byłam po drugiej stronie kanałku (pustego) i kiedy ja nagrodziłam sucz zabawką inny pies sobie przygalopował. Czasem w trakcie warowania podbiegały szczeniaki sucz zlewała za co równiez ją nagradzałam. Dla mnie to jest niedopuszczalne - mój pies nie może biegać za innymi obcymi psami choćby tamte tuptały na rzęsach po kilo schabu.
Vectra Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Władczyni , to Ty masz jakieś dziwne podejście do psa ..... u mnie nie ma psów dlatego mam sama kilka by właśnie miały sie z kim bawić .... Namoje oko to one jednak zdecydowanie lubią swoje towarzystwo i sposób zabawy i mam też z nimi świetny kontakt , a nie galopują może przez cały park ,a to pewnie dlatego że u mnie parku nie ma ,ale za to jest kilkadziesiąt hektarów pól i chasają do woli ..... i ja wcale nie wymagam by bawiły się pod moimi nogami .... mają się wybiegać , wybawić , paść na pyski i wtedy widać że są bardzo szczęśliwe .. owszem zabawa ze mną też jest fajna tylko , że ja nie jestem aż taka finezyjna w tych zabawach :evilbat: nie potrafię tak szybko biegać ;)
WŁADCZYNI Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Czemu dziwne? Bo mój pies domaga się zajęcia? Bo spuszczona z innymi psami tupta głównie obok mnie bo chce się bawić? Albo idzie węszyć jeśli nie podejmuje zabawy? Dla mnie to plus. Vectra a możesz je odwołać? Robią coś po za ganianiem ze sobą na tych wyjściach? Ty robisz coś z psami po za obserwowaniem ich? Domyślam się że odpowiedź brzmi tak tak tak. I ok, lubią się bawić niech się bawią, ale to nie może być jedyna aktywność psa. Wrociłam z suką umyłam psa, wrzuciłam szelki do odmoczenia błota, zjadłam obiad. Pies sobie padł i spał. Inaczej chodziłby po ścianach.
Vectra Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 A puściła byś psa który nie wraca na zawołanie ? Bo ja bym nie miała odwagi .. Co robią ? ganiają się , tłuką , skaczą , szaleją , przeciągają zabawkami ... Akurat moje psy kochają taką aktywnośc i tylko taka jest stanie je wykończyć :diabloti: inaczej by chodziły po suficie ...... Nie myje psów , puszczam "nago" ... po takim spacerze , śpią jak zabite ... do następnego razu .. Niestety ćwiczonka , szkolonka moich psów nie męczą ... potrzebują ostrej dawki ruchu. Owszem zabawa piką czy frisbee , lubią , bawimy się ,ale nie są do zajechania .... A co ja robie na spacerach ? ano zdjecia zazwyczaj i obserwuje jak się bawią ... a jest na co popatrzeć :D no i czasem interweniuje jak przeginają ;)
aisak102 Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Władczyni, jak to władczyni - musi nad psem panować ... :lol: Nie gniewaj się Władczyni, żartuję sobie :p
Apbt_sól Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 coż ja tam ćwicze utzymanie rownowagi na spacerach z S :razz:
pauli_lodz Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 czytam te dyskusje i czytam i eh :roll: wladczyni, masz ze tak powiem - rzadko spotykane podejscie do psa. ciekawe, pracochlonne, czasochlonne.. sama troche sklaniam sie ku temu zeby jak najbardziej psa do siebie przywiazac i zeby wolal bawic sie ze mna niz rozlazic mi sie po calym parku [jest malo odwolywalny, ma fiola na punkcie psow i jak go puszczam to nakrecam na pilke i wypatruje psow na horyzoncie]. ale wiem ze uwielbia bawic sie z psami i nie zabraniam mu tego, a co wiecej zaluje ze nie ma wielu takich okazji i ze w centrum miasta w ktorym mieszkam nie ma tzw. psich laczek na ktorych moglby do woli pohasac z jakims kumplem czy kumpela [bo za miejsce do hasania nie uznaje parku a raczej skwerku]. ale jest mnostwo psiakow i ich wlascicieli ktorzy lubia spacer w postaci psich zabaw i rozmow wlascicieli i ja nie wiem dlaczego ciebie TO tak bulwersuje. rozumiem zlosc gdy przylatuja do ciebie psiaki gdy sobie tego nie zyczysz bo jestes z psem zajeta, mnie tez to wkurza bo ludzie nie sa domyslni ze jak pies na smyczy to niekoniecznie wypada podbiegac etc. ale zlosc na to ze psy maja psia laczke na ktorej razem sie wybieguja? kazdy nie do konca odwolywalny pies ma spedzic zycie na smyczy? moj jest troche siurniety na punkcie psow, plus lubi sie witac z ludzmi w postaci skakania, i dlatego puszczam go ostroznie i dbam by tego nie robil, ale no jednak musze go puszczac zeby mial troche ruchu. super ze twoj pies kocha ciebie najbardziej na swiecie, ale jesli tak cie denerwuje zgraja bawiacych sie psow to omijaj to miejsce, proste jak drut. niestety, swiat nie jest stworzony dla kazdego indywidualnie, sama musze chodzic na ustepstwa i mam psie szczescie - jak juz puszcze psa raz na sto lat to od razu mam patrol policji na glowie a jak codziennie w tym samym miejscu biegaja stada psow to policjanci nie widza. takie zycie. mniej towarzyskim bywa ze pod gore ;)
pinczerka_i_Gizmo Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Tak bawiła się, ale nigdy nie była to galopada przez pół parku, bez kontroli za to z pląteniem się w linki/smycze.[/quote] Czy dla Ciebie szczeniaki to tylko te parę wariatów, które spotkałaś na spacerze? Czy jeśli te się tak zachowują, to wszystkie na świecie będą zachowywać się tak samo? Co złego jest w zabawie młodego psa z innym, gdy na zawołanie odleci od kolegi i pobiegnie za panią? [quote name='WŁADCZYNI']Bo spuszczona z innymi psami tupta głównie obok mnie bo chce się bawić?[/quote] Widać Tobie się to podoba i Cię rozumiem. Ale ja bym źle się czuła w takiej sytuacji. Pies mimo wszystko jest psem i najlepiej powinno mu być wśród swoich.
Cavisia Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Właśnie mi się wydaje,że władczyni ma dość dziwne podejście do swojego psa. Jakby to powiedzieć, pies to nie człowiek, pies potrebuje zabawy z innymi psami. A zabawy psie no wiadomo jak wyglądają. Ja mam dwie małe ozdóbki - dużo futra, białego na dodatek i nie ma rady - wybiegać, poszaleć muszą do upadłego. A związane są ze mną jak diabli - do kibelka za mną, do łazienki za mną, do łóżeczka za mną, za mną zawsze krok w krok. Mnie się wydaje, że przywiązanie do właściciela nie wyklucza wspaniałej zabawy z psami, a raczej sztuką jest właśnie połączenie tego żeby pies sluchał, a także doskonale budował relacje z innymi psami. Owszem można uwiązać (dosłownie i w przenosni) psa do siebie, ale po co? Czy ten pies będzie szczęśliwy?
Vectra Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Ja już miałam związanego na maxa ze mną psiego "egoistę" , co skończyło się dość mało przyjemnie , dlatego teraz bardzo pielęgnuje pozytywne relacje między moimi psami , tak aby zarówno były związane ze mną jak i ze sobą.By czas spędzany ze mną równie owocnie spędzały ze sobą ... Psy spędzają czas na zabawie ze sobą , bawimy się wspólnie no i pracujemy również każde osobno i wspólnie. No co innego jeśli pies jest agresywny do innych psów , wtedy faktycznie trzeba mu samemu zapewnić rozrywkę lub jeśli mieszkamy na odludziu i nie ma innych psów (tak jak u mnie) Dlatego jak już pisałam nam kilka psów , dobierając psy głównie patrzylam na to jaki kolejny pies będzie miał charakter i temperament by się dobrze bawiły i dogadywały . PS Właśnie uprawiają dzikie harce :diabloti: nie wyobrażam sobie bym miała im tego zabronić ....
Szarik Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Dzisiaj spotkałyśmy się z niezbyt fajną sytuacją na spacerze... Idziemy sobie z psiakami, a tu podbiega jakiś bokser do Nas. Nie byłyśmy zadowolone, bo pies koleżanki nie lubi za bardzo innych psów. Nie jest agresywny, ale nie da sobie w kaszę dmuchac w razie jakichś oznak dominacji. Trochę sie przestraszyłyśmy. Bokser zaczął ewidentnie dominować psa koleżanki. Ten chwilę był cierpliwy, ale długo to nie potrwało. Psy zaczęły się straszyć, gryźć, zjeżyły, obnażyły zęby. Mogłoby się na tym skończyć, ale nie wiadomo, nie wyglądało to za fajnie. Koleżanka odciągnęła boksera, ja w tym czasie wzięłam swojego i chwyciłam boksera za obrożę. Psy się trochę uspokoiły, ale właściciela jak nie ma tak nie ma. Postanowiłam odprowadzić boksera do właściciela i wyjaśnić sytuację, nie mogłam go wypuścić, bo nie wiadomo co znów by się stało. Koleżanka poszła z psami nad rzeczkę, a ja z bokserem w poszukiwaniu właściciela. Na samej górze spacerowała sobie jakaś pani nawet nie wołając psa. Miała smycz w ręce. Gdy ją zobaczyłam spuściłam boksera ze smyczy, a ten pobiegł do Niej. Pani chyba nawet się nie zdziwiła, że ktoś obcy odprowadza jej psa... Gdy tylko bokser był blisko Niej, warknęła 'chodź tu', odwróciła się i szybko odeszła. Nawet nie zdążyłam wytłumaczyć sytuacji, ona też do wyjaśnień nie była skora, poprostu bez słowa poszła. Trochę mnie wmurowało, bo po drodzę myslałam sobie co jej powiem, no ale cóż... Zastanawiam sie tylko co by było, gdyby na miejscu nie było drugiej osoby do odprowadzenia boksia...
diabelkowa Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 ja bytm nie puscila psa dopuki nie wyjasnilabym sytuacji
Szarik Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Dla mnie najwazniejsze było, żeby pies sobie poszedł, nie lubię rozmawiac z niemiłymi ludźmi. A jeszcze głupiej mi sie na takich krzyczy, szczególnie, że są starsi.
Basia.sk8 Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] pozwalający psu kraść zabawki innych psów[/quote] U nas była taka sytuacja że pies przychodził na łąke brał zabawkę innego psa i co ... Kończyło się na tym że pies wracał z tą zabawką do domu bo pani nie umiała mu jej odebrać i zabawkę oddawała przy okazji. [quote name='Cavisia']Tamci właściciele tych szczeniąt mają tą przewagę, że ich psy będą umiały budować wzajemne relacje, nie będą atakowały innych psów. [/quote] Nie zgodzę się z tym Matra do 14 miesiąca życia spotykała się z innymi psami codziennie do 7 miesiąca ( pierwszej cieczki) ganiała do upadłego bawiła się tarzała raz ona na psie raz pies na niej psi towarzysze byli na pierwszym miejscu po cieczce się uspokoiła bawiła się dalej ale chwile a później zajmowała się sobą albo stała kołomnie i wtedy ja z nią zaczynałam ganiać się i wygłupiać, nawet inni psiarze zauważyli że się zmieniła. A po drugiej cieczce ( 14 miesięcy) zmieniła się jeszcze bardziej psy które bawiły się z nią od szczeniaka potrafiła z warkotem obalić i przygnieść do ziemi tak było z goldenką. I nie uważam żeby to było spowodowane złą socjalizacją z innymi psami bo tak jak pisałam przez ponad rok psie łączki były głównym punktem spacerów i potrafiła się tam bawić z małymi i dużymi psami bez zgrzytów, ona po prostu dojrzała a że jest suką z charakterem to już nie każdy pies jej się spodoba, nie lubię jak pies na nią skacze i tak samo nie lubi jak pies się przed nią kładzie, do zabawy muszę jej dobierać psy które są po środku czyli nie są ani za bardzo dominacyjne ani za bardzo uległe. I ma dużo psich znajomych jednak psie łączki już odpadają i w sumie bardzo dobrze [quote name='Cavisia']Z tego, że szczenięta biegają i czasem nie posłuchają jak właściciel go zawoła? [/quote] A co jeśli ta grupa szczeniaków poleci na ulice prosto pod koła samochodu a właściciel będzie sobie wołał i wołał a psy go oleją ??
Vectra Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Ale pamiętajcie jedno .. każdy pies jest INNY , jeden chce się bawić inny nie i trzeba być w związku z tym elastycznym ... ale nie można powiedziec , że pies ma się nie bawić z innymi psami tylko wpatrywać w swojego opiekuna .....
agbar Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 a ja tak czytam i czytam i oczom przestaje wierzyc.....wynika mi z tego ze psiarze to najgorsza grupa spoleczna jaka mozna spotkac na swej drodze:-onawet pijaczki siedzace pod sklepem nie sa chyba tak okropni jak ludzie posiadajacy psy..... moj pies to zakapior,nie z kazdym chce sie bawic i nie raz odstawil teatr ze hej! ale nigdy dotad nie spotkalam sie z jakas niegrzeczna uwaga, wrecz przeciwnie-padaly propozycje zeby jednak sprobowac bez smyczy moze bedzie lepiej- raz sie udawalo innym razem nic z tego i z takimi ludzmi mijamy sie z daleka o ile sie da,pozdrawiajac sie machnieciem lapki.... na spacer ide ubrana w takie ubrania ze nawet jak moj czy inny pies mnie obskacze to nie bede plakac nad tym ubraniem. Moze dlatego ze moj pies sprawia pewne problemy staram sie byc wyrozumiala takze w sosunku do innych....staram sie zrozumiec ze tez im pewnie nie jest lekko.Jesli widze psy nie znane mojemu i zakladam ze moze byc nieciekawie , szukam innego miejsca, jesli chce pocwiczyc z psem tez szukam miejsca zeby nie przeszkadzac innym i inni nam...wystarczy troche wysilku i kultury osobistej zeby bylo latwiej.... a tu niestety czytajac odnosze wrazenie ze co niektorzy wychodzac na spacer zakladaja , ze dokola sa same wsciekle psy i jeszcze bardziej wsciekli wlasciciele....zazdroszcze tym , ktorzy nie maja zadnego problemu ze swoim pupilem,ze maja w 100 procentach odwolywalne i przewidywalne psy...nie zazdroszcze tylko spojrzenia na swiat i innych ludzi....
Berek Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote] "I widzę jeszcze, że nie rozumiesz jednej rzeczy - psy się bawią w ten sposób, że sobie wyrywają zabawki, warczą na siebie, walą się po ziemi, termoszą, gonią w błocie. Już szczeniaki parotygodniowe tak robią, bo w ten sposób ustalają sobie hierarchię, a przy okazji uczą się zachowań. ' [/quote] Jest mądra socjalizacja i glupia socjalizacja. :evil_lol: A skąd biorą się DOROSŁE psy ktore nas tak męczą - podbiegają do naszego psa, skaczą na nas, są nieodwolywalne - wiele osób tutaj jak refren powtarza "tamten właściciel nie mógł psa odlowić", "tamten właściciel tylko nawolywal a pies go olewał". :lol: Te psy biora się z takich własnie "grupek towarzyskich" ktore są święcie przekonane że przez pierwszy rok życia idealne spacery maja wyglądać tak: grupa psow się kotluje, własciciele stoją i gadają. :lol: :evil_lol: :roll:
Cavisia Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Zaciekawia mnie to coraz bardziej. Moje psy jak mogą to dokazują nieprzeciętnie, gonią się, wyciągają sobie zabawki nawzajem i tak robiły od szczeniaka, a mimo to jak zawołam, to nawet psa goniącego sarnę zatrzymam, więc nie wiem w czym niektórzy mają problem. Niemniej ja od szczeniaka każdego psa uczę, że to on ma się pilnować, a nie ja jego. Jak się takiemu 4-5 miesięcznemu maluchowi schowasz nagle, to zaręczam, że bedzie szukał jak najęty, a na dodatek nauczy sam się pilnować. I tak jak agbar pisze, ja też trafiam na 99% miłych, sympatycznych psiarzy, którzy raczej nie mają problemów z psami. Ale może to dlatego, że ja też z psem problemu nie mam. Natomiast "obawiałabym się" spotkania z niektórymi z tego topiku. Być może pokutuje was jeszcze nauka posłuszeństwa, wymuszanie go za wszelką cenę, a nie takie prowadzenie, aby on sam był posłuszny.
Berek Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 :lol:Hm. Jest jeszcze opcja że masz psy o średnich lub małych popędach. :lol: Znam kilkumiesieczne szczeniaki ktore mowią - nie ma pana? o kurczę, jakież to przykre - no to wobec tego znajdę sobie cosik do roboty... :evil_lol: BTW zapewne nie ma wielkiej róznicy pomiędzy "milymi psiarzami" a na przyklad udręczonymi przechodniami ktorym dobre wychowanie blokuje opcję "stek wymysłów" na temat, na przyklad, ubrudzonej odzieży. Trudno chodzić i wychowywać caly świat - ale też nalezy w sobie wykształcić odrobinę asertywności... :lol: :lol: :eviltong:
Cavisia Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 No rzeczywiście małe popędy ma owczarek, dwa labradory i dwa cavalierki, z których jedna cavalierka jest właściwie spokojna. I zastanawia mnie jakie wy macie problemy z psami, skoro wasze psy brudza ubrania innych ludzi, skaczą po nich, musicie pilnować psy aby innych nie pogryzły "bo startują" itp itp. Może więcej wychowania, ale nie książkowego, a rozsądnego, spokojnego, a przede wszystkim wyrobienia sobie autorytetu u psa. Bo ja jestem w stanie zapanować nad grupą 5 psów, bez bicia, wrzasków, ba nawet nie musze zabawkami czy jedzeniem ich kusić.
agbar Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='Cavisia']Zaciekawia mnie to coraz bardziej. Moje psy jak mogą to dokazują nieprzeciętnie, gonią się, wyciągają sobie zabawki nawzajem i tak robiły od szczeniaka, a mimo to jak zawołam, to nawet psa goniącego sarnę zatrzymam, więc nie wiem w czym niektórzy mają problem. Niemniej ja od szczeniaka każdego psa uczę, że to on ma się pilnować, a nie ja jego. Jak się takiemu 4-5 miesięcznemu maluchowi schowasz nagle, to zaręczam, że bedzie szukał jak najęty, a na dodatek nauczy sam się pilnować. I tak jak agbar pisze, ja też trafiam na 99% miłych, sympatycznych psiarzy, którzy raczej nie mają problemów z psami. Ale może to dlatego, że ja też z psem problemu nie mam. [B][COLOR=red]Natomiast "obawiałabym się" spotkania z niektórymi z tego topiku. [/COLOR][/B]Być może pokutuje was jeszcze nauka posłuszeństwa, wymuszanie go za wszelką cenę, a nie takie prowadzenie, aby on sam był posłuszny.[/quote] tez mi to przez mysl przeszlo...:roll: [quote name='Berek']:lol:Hm. Jest jeszcze opcja że masz psy o średnich lub małych popędach. :lol: Znam kilkumiesieczne szczeniaki ktore mowią - nie ma pana? o kurczę, jakież to przykre - no to wobec tego znajdę sobie cosik do roboty... :evil_lol: [B][COLOR=red]BTW zapewne nie ma wielkiej róznicy pomiędzy "milymi psiarzami" a na przyklad udręczonymi przechodniami ktorym dobre wychowanie blokuje opcję "stek wymysłów" na temat, na przyklad, ubrudzonej odzieży.[/COLOR][/B] [B][/B] Trudno chodzić i wychowywać caly świat - ale też nalezy w sobie wykształcić odrobinę asertywności... :lol: :lol: :eviltong:[/quote] o udreczonych przechodniach nie wspominam nawet bo jakos sobie nie wyobrazam zeby moj pies prowadzony na smyczy-choc nie mam takiego obowiazku-wskakiwal na przypadkowych ludzi:roll:, ja wspominalam o obskakiwaniu przez mojego psa i inne zaprzyjaznione kiedy sie z nimi gonie, bawie itp.Wlasciciele psow z ktorymi bawi sie Dealer tez nie wrzeszcza na mnie czy na psa jesli w ferworze zabawy zarobia lapa przez nogawke bo ktorys pies nie trafil tam gdzie chcial, pomijam fakt ze jesli stoimy w wiekszej grupie i jest kilka psow to pomimo tego iz do dyspozycji maja milion hektarow to najlepiej sie biega miedzy nogami i po nogach ludzi....jakos nikt z tego powodu nie robi awantury...malo kto idzie chyba na spacer z psem po lakch i polach w sandalkach i kostiumie od Chanel....
Vectra Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='Cavisia']No rzeczywiście małe popędy ma owczarek, dwa labradory i dwa cavalierki, z których jedna cavalierka jest właściwie spokojna. I zastanawia mnie jakie wy macie problemy z psami, skoro wasze psy brudza ubrania innych ludzi, skaczą po nich, musicie pilnować psy aby innych nie pogryzły "bo startują" itp itp. Może więcej wychowania, ale nie książkowego, a rozsądnego, spokojnego, a przede wszystkim wyrobienia sobie autorytetu u psa. Bo ja jestem w stanie zapanować nad grupą 5 psów, bez bicia, wrzasków, ba nawet nie musze zabawkami czy jedzeniem ich kusić.[/quote] o widzisz , masz racje .... ja też jakoś nie mam problemu .... no nie powiem czasem rykne :evil_lol:ale żebym specjalnie musiała się jakoś nadwyrężać to nie ....
Basia.sk8 Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='Cavisia'] Jak się takiemu 4-5 miesięcznemu maluchowi schowasz nagle, to zaręczam, że bedzie szukał jak najęty, a na dodatek nauczy sam się pilnować.[/quote] I tu się nie zgodzę, na Matre to skutkowało ja się wprawdzie nie chowałam tylko odchodziłam i gwizdnęłam na psa a ona widząc że ja odchodzę olewała inne psy i wracała zemną do domu, ale wspomniana wcześniej goldenka jej właścicielka mogła ją wołać zniknąć z zasięgu jej wzroku, a suka i tak patrzała tylko za zabawą z psami i zawsze kończyło się na tym że pani się wracała i zapinała ją na smycz. [quote name='Cavisia']Może więcej wychowania, ale nie książkowego, a rozsądnego, spokojnego, a przede wszystkim wyrobienia sobie autorytetu u psa. [/quote] A jak się wyrabia autorytet twoim zdaniem co teoria dominacji ?? Ja mojego psa nie bije, wrzasnąć mi się zdaży bo nie zawsze spokojne mówienie wystarczy, a posłuszeństwo nie ćwiczę dlatego by mój pies był super grzeczny tylko że to lubię, ćwiczymy sportowe posłuszeństwo z myślą o startach w zawodach. Jeśli umiesz odwołać psa który się puści za zwierzyną to gratuluje mi się to nie udało mój pies wtedy głuchnie co strasznie mnie denerwuje na szczęście ona chwile pogoni i przestaje jak widzi że nie ma szans i wtedy wraca do nogi.
Recommended Posts