Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

oo i wyobraz sobi ,ze w takich sytuacjach jakie opisalas zdarzylo mi sie kopnac psiaki czy strzelic im smycza...

a psa niewykastrowanego mozna nauczyc i pilnowac nawet przy suce z cieczka.. to wymaga tylko pracy...

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='marmara_19']oo i wyobraz sobi ,ze w takich sytuacjach jakie opisalas zdarzylo mi sie kopnac psiaki czy strzelic im smycza...

a psa niewykastrowanego mozna nauczyc i pilnowac nawet przy suce z cieczka.. to wymaga tylko pracy...[/QUOTE]

Raz w zyciu kopnełam psa, zaatakował mojego.. ale nigdy gdy pies mi podbiegł do mojego.. bo po co? moj nie atakuje zwierzat wiec nie musze trzasc portkami ze bedzie "haja"
Co do nauki nie bede sie sprzeczac, ale moj pies trafil do mnie jak bylam w podstawowce jakos zaraz po komunii jako 4 letni pies, jesli Ty jako dziecko wiedzialas w takim wieku o psach tak wiele jak teraz to super, ja nie i nie intersowalo mnie wychowanie zwierzaka... gdyby trafil do mnie teraz, byłby innym psem, ale nie bede uczyc czegokolwiek starego psa, na strarosc zmieniac mu wszystkie zasady.. bo niby po co? Nie mam sobie nic do zarzucenia, moj pies nie jest wychowany tak jak bym chciala, ale zyje z tym jakos i nie mam uciezliwych spacerow, moj pies nie rzuca sie na smyczy, jak jest luzem nie podchodzi do obcych psow, jedyne zatarczki jakie ma to z jednym psem na osiedlu i niestety pech chcial ze wtedy psy sie spotkały.

Posted

wyobraz sobie, ze ja wzielam psa z ulicy tez doroslego i z wiekiem moim nauczylam sie wiele... takze opanowanie dzikiej agresji mojej malej suki nie bylo dla mnie problemem-ale musialam do tego dorosnac..

psa kopnelam raz czy dwa... ostatnio mala suke gdy poprzednim razem tupniecie nie pomoglo i polazla za nami przez ruchliwa ulice.. wiec przy nastepnym razie jak wylazla przez plot atakujac na si idac za nami dostala kopa.. szybko wbiegla na swoj teren i nie psozla za nami przez ulice.. ojj zla ejstem bo strzelilam malego kundla smycza bo zawsze z anami alzil.. a ,ze swojego psa ucze spokoju i opanwoania w takich sytuacjach to sama musialam sie pozbyc kundla... a nie mial milych zamiarow...

czemu nie ebdziesz teraz psa niczego uczyc?? ja ucze nadal swoja sucz nowych rzeczy i niezle jej to wychodzi..

Posted

[quote name='marmara_19']wyobraz sobie, ze ja wzielam psa z ulicy tez doroslego i z wiekiem moim nauczylam sie wiele... takze opanowanie dzikiej agresji mojej malej suki nie bylo dla mnie problemem-ale musialam do tego dorosnac..[/quote]
Nie mowie ze z psem nic nie robilam, owszem w 3 klasie napewno mnie to nie interesowalo, gdzies w 6 klasie zaczelo sie.. ale nie mialam dostepu do internetu, nie wpadlam na to ze sa ksiazki o tresurze... ale tez wytepilam u niego agresywne zachowanie do obcych psow...

[quote]psa kopnelam raz czy dwa... ostatnio mala suke gdy poprzednim razem tupniecie nie pomoglo i polazla za nami przez ruchliwa ulice.. wiec przy nastepnym razie jak wylazla przez plot atakujac na si idac za nami dostala kopa.. szybko wbiegla na swoj teren i nie psozla za nami przez ulice.. ojj zla ejstem bo strzelilam malego kundla smycza bo zawsze z anami alzil.. a ,ze swojego psa ucze spokoju i opanwoania w takich sytuacjach to sama musialam sie pozbyc kundla... a nie mial milych zamiarow...[/quote]
nie wiem jak jest z Twoimi psami, ale jesli ja chcialabym uderzyc obcego psa to moj momentalnie chcialby sie z obcym psem gryzc, on wyczuwa kiedy jestem zła...

[quote]czemu nie ebdziesz teraz psa niczego uczyc?? ja ucze nadal swoja sucz nowych rzeczy i niezle jej to wychodzi..[/QUOTE]

Moj pies ma 16 lat, nie słyszy, po pogryzieniu nawet nie chce wychodzic na dwor, jest słaby... wiec powiedz mi, czego ja mam swojego psa uczyc? Sądzisz że 16 letniego psa da nauczyc sie tego aby nie podbiegal do suki z cieczka? ja sądze że nie.. to jest silniejsze od niego tym bardziej że przez tyle lat sie nic z tym nie robilo, nie mialabym sumienia aby przewrocic mu swiat do gory nogami, mnie nie przeszkadza jego zachowanie, spi gdzie chce, lubi chodzic wlasnymi sciezkami, po incydencie z pogryzieniem nie chodzi juz luzem, jedynie na lakach...

Posted

Uuu jakie gromy.
Nie twierdzę że mój pies brudny nie był, ale mój pies nie podbiega do obcych osób i po nich nie skacze, uprzedzę pytanie jako szczeniak również nie miał prawa tego robić, chyba że człowiek chciał, wołała, pozwalał na to.
Dla mnie to co się działo to nie był socjal to było stado szczeniaków bez kontroli, puszczonych z linkami które się plątały, lub ze spiętymi smyczami (takie przepinane, spięte w dużą pętle) w które plątały się i psy i ludzie. Dla mnie chamstwem jest kiedy obcy pies skacze po obcym człowieku. Jak również dopuszczanie aby psy podbiegały do psa znajdującego się na smyczy. Bez względu na to jak słodki i rozbrajający jest szczeniaczek mój pies nie musi być miły i dlatego jest na smyczy, dlatego drażni mnie niefrasobliwość właścicieli. Mi by było szkoda puścić szczeniaka na zagryzienie.
Darli pyska - zwykłe określenie na krzyk do psa, nieskuteczny zresztą. Jeden pan ruszył tyłek dopiero kiedy jego pies był w odległości jakiś 20-30 metrów, deptał po jamniku i skakał po ludziach.
Na moją prośbę o zawołanie psa żeby ze mnie zszedł, owszem głosy się odezwały, ale mało skuteczne to bylo. Dla mnie to ćwiczenie psa w nieposłuszeństwie.
Mój pies bawi się ze mną, ganianie z psami jej nie kręci, ostatecznie gonienie psów no i jakieś zagryzanko to może, ale wtedy mnie to nie kręci.
Stadka jakie można obserwować na psich łączkach, mało mają wspólnego z socjalizacją i szkoleniem w grupie, częściej to stadko znajomych którzy sobie stoją i patrzą jak pieski się wybiegują. Banda podrostków psich tłukąca się o patyk to dla mnie wciąż banda podrostków, a nie mądra i odpowiedzialna socjalizacja.
I jestem świadoma że nie każdmy musi się zachwycać moim psem, tym bardziej jak jest po czubeczki uszu utytłany w błocie. Gdybym była na zwykłym niedzielnym spacerku pies który postanowił by mnie opieczątkować usłyszałby pare miłych słów, właściciel jego również. Pozwalam sukę głaskać, pozwalam jej się powąchać z psami, ale to nie jest cel jej życia "spuści mnie ze smyczy to śmigam do kumpli". Prowadzę psa tak aby nie wadził nikomu i tego wymagam od innych. Nie jest to szczególnie skomplikowane - ani zapytanie czy pieski mogą się pobawić, albo jak już podbiegły to powiedzenie przepraszam.
Mój pies też był szczeniakiem ale są rzeczy których nie uznaje
-podbieganie do obcych
-skakanie po obcych niechętnych osobach
-podbieganie do psów na smyczy.
Nie powiem fajnie się ćwiczyło w rozproszeniu i jestem szalenie dumna z zachowania sucza, jednak dla mnie takie zachowanie zniechęca ludzi do psiarzy a nie zachęca.

Posted

niektorych ludzi (w tym wlascicieli psow) nie da sie okreslic innaczej niz- Cham. Opowiem Wam krotka historie mojego sasiada (mieszkam w domku jednorodzinnym, nasze ogrody dzieli siatka).

Wiec Pan Z. jest typem macho. Kupil przepieknego ONka po matce pracujacej w policji. Jest dumny z tego, ze kiedy pies jest na podworku ludzie boja sie chodzic chodnikiem przy jego posesji. Nie reaguje na to, ze pies rzuca sie do plotu, nie karci go, a mysl, ze pies "odczuwa" nawet cos w rodzaju aprobaty. Wiele razy zdarzalo siemi, ze szlam zamyslona chodnikiem i kiedy nagle rzuca sie do plotu wielki pies, odruchowo odskakuje w bok- wprost na ulice. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, ze kiedy Pana Z. nie ma w poblizu to pies zmienia sie nie do poznania- nie szczeka, nie rzuca sie, ot siedzi spokojnie i obserwuje okolice- jak to ON.
Przy Panie Z. to potrafi on dosc mocno ugryzc jego 7-io letniego syna (mowie, ze mocno bo bez powodu by nie plakal)

myslicie, ze wyprowadza go na spacery na smyczy lub w kagancu?

myslicie, ze kiedy otwiera brame, zeby wjechac samochodem do garazu przejmuje sie choc troche tym,ze np. ktos wlasnie przechodzi chodniekiem z psem na smyczy?

Nie, bo on jest dumny, ze ma psa, ktorego sie wszyscy boja. Bo jest wlasnie jednym z tych chamow.

Posted

Wladczyni zgodze sie z Toba z tym, że szczeniak czy tez nie szczeniak NIGDY nie powinien skakac po obcym człowieku, tym bardziej jak ten go nawet nie zawołał. To nic miłego wrocic brudnym z spaceru.. dzis ciezko było przyjsc czystym, nogawki od spodni ubrudzone z błota, pies i jego szelki tez nadawały sie do prania, ale jesli na spodniach mialabym miec odciski psich łapek to by mnie szlak trafil, bo nie lubie chodzic jak brudas... :roll: i dziwi mnie kiedy właściciel takiego psa nie reaguje, powinno sie przeprosić i psiaka zabrac. Moj pies tez nie podbiega do ldzi, nawet jak zostanie zawolany i to w nim uwielbiam, nigdy nie chcialabym psa ktory da sie poglaskac obcemu człowiekowi... już nie mowiac o tym że biegłby do niego z merdajacym ogonem ;)

Kasiu, jestem ciekawa czy jesli ten psiak zaatakuje kiedys innego czworonoga czy nawet człowieka jego właściciel rownie dumne bedzie placil za szkody ktore ponioslaofiara... :shake:

Posted

Naprzeciwko nas mieszka pies, za którym mój nie przepada... Tamten również nie jest przyjaźnie nastawiony... Stale podbiega do naszego płotu i urządza jazgotanie od końca do końca, tak że mój dostaje białej gorączki. Nasze uwagi, żeby pies był lepiej pilnowany zostały skwitowane stwierdzeniem, że pies jest przecież zamykany za ogrodzeniem, ale cwaniaczek jakoś się wydostaje (no tak... JAKOŚ, akurat ja widzę dokładnie w którym miejscu i jak przeskakuje przez płot).
No cóż... człowiek stara się żyć w zgodzie z sąsiadami...

Któregoś razu wyrzucając śmieci zostawiłam otwartą furtkę wyrzucając śmieci. Bor bez pozwolenia nie wychodzi, ALE... Tamten nieopatrznie sprowokował Bora i ten wyleciał do niego błyskawicznie, tak, że tamten nawet nie zdążył się ruszyć spod płotu. Nawet nie zdążyłam zareagować, ale Bor na szczęście nie jest morderczą bestią i zatrzymał sie tuż nad wrogiem. Zjeżony, z kłami na wierzchu i głuchym warkotem w piersi stał i się nie ruszał. Jak tylko zdążyłam się opanować rzuciłam "nie wolno" i patrzyłam jak tamten z podkulonym ogonem, powolutku wycofuje się do siebie. Gdy tylko zniknął u siebie Bor najspokojniej w świecie wrócił do domu...
Nic się nie stało, nikt nic nie widział, ja jednak do tej pory pluję sobie w brodę, że nie upilnowałam psa :angryy:
Jego zachowanie było, można powiedzieć, usprawiedliwione, jednak moje gapiostwo absolutnie nie!
Dlatego twierdzę, że winni zawsze są ludzie, bo to oni odpowiadają za swoje psy. A pies to tylko zwierzę, nie można od niego oczekiwać nie wiadomo czego...

Posted

[quote name='Cavisia']Ale jeśli władczyni ma takie podejście do wychowania własnego psa, to czemu idzie do ludzi, którzy inaczej bawią się z psami? Dla mnie to wygląda na bezsensowne prowokowanie innych psów oraz chęć popisania się swoim psem.[/quote]

Ja tu chyba stane po stronie władczyni bo mam podobne podejście.
Ci ludzie z psami na polance się z nimi nie bawią ich kontakt z psem ogranicza się jedynie do odpięcia go z smyczy.
A ćwiczenia w pobliżu innych psów jest doskonałym ćwiczeniem psa że obojętnie co by się nie działo w około on ma się skupić na właścicielu.


[quote name='marmara_19']
psa kopnelam raz czy dwa... ostatnio mala suke gdy poprzednim razem tupniecie nie pomoglo i polazla za nami przez ruchliwa ulice.. wiec przy nastepnym razie jak wylazla przez plot atakujac na si idac za nami dostala kopa.. szybko wbiegla na swoj teren i nie psozla za nami przez ulice.. ojj zla ejstem bo strzelilam malego kundla smycza bo zawsze z anami alzil.. a ,ze swojego psa ucze spokoju i opanwoania w takich sytuacjach to sama musialam sie pozbyc kundla... a nie mial milych zamiarow...
[/quote]

Polecam jakieś cwiczenia na wyciszenie, rozumiem kopnąć psa czy go uderzyć jeśli jest chwila zagrożenia ( samej mi się jeden raz zdarzyło ) ale nie w sytuacji kiedy pies za mną idzie.

[quote name='zaba14']
nie wiem jak jest z Twoimi psami, ale jesli ja chcialabym uderzyc obcego psa to moj momentalnie chcialby sie z obcym psem gryzc, on wyczuwa kiedy jestem zła...[/quote]

U nas jest dokładnie tak samo jak ja bym ruszyła na jakiegoś psa to mój by starał się mi pomóc.
I jak dla mnie uczy psa tylko agresji do innych.


[quote name='WŁADCZYNI'] Dla mnie chamstwem jest kiedy obcy pies skacze po obcym człowieku.[/quote]

Ja tam nie mam nic przeciwko jak pies na mnie skoczy ale rozumiem że innym osobą może się to nie podobać.
U nas na polance był taki retriwek który potrafił łapać zębami za kurtke w której była piłka i ciągnąć albo łapą zaczepiać w lato nie raz miałam paruzy odbite na nodze od takiego zaczepiania a właściciel nic ...


[quote name='WŁADCZYNI'] Stadka jakie można obserwować na psich łączkach, mało mają wspólnego z socjalizacją i szkoleniem w grupie, częściej to stadko znajomych którzy sobie stoją i patrzą jak pieski się wybiegują. Banda podrostków psich tłukąca się o patyk to dla mnie wciąż banda podrostków, a nie mądra i odpowiedzialna socjalizacja.
[/quote]

Ja jak Matra była młoda niestety ( teraz tego żałuje ) też uczęszczałam na tekie polanki, efekt był taki że Matre można było puścić w półowie parku a ta już leciała na polanke ja się nie liczyłam. Wrawdzie jak wracałam już do domu i widziała że odchodze to szła zemną ( większość psów tam chodzących trzeba było zapinać bo same by nie poszły) ale dla niej inne psy i tak były atrakcyjniejsze odemnie.
Teraz jest inaczej ( chociaż nie jest jeszcze idealnie) skoczyło się ganianie z bandą psów ( zresztą to już się skończyło jak Matra miała ponad rok) teraz jestem ja zabawa ganianie szkolenie i tak będzie już do końca.
Chodze na spacery w towarzystwie innych psów ale jest to spacer jeden raz na tydzień jak dobrze pójdzie i w towarzystwie psów zrównoważonych, bo jak się okazało po jakimś czasie te spacery z niektórymi psami z polanki sprawiły że matra nabrała złych nawyków.

Posted

[quote name='zaba14']
Kasiu, jestem ciekawa czy jesli ten psiak zaatakuje kiedys innego czworonoga czy nawet człowieka jego właściciel rownie dumne bedzie placil za szkody ktore ponioslaofiara... :shake:[/quote]

To go tez niczego nie nauczy, raz juz placil za pogryzienie pewnego starszego Pana, ktory szedl sobie spokojnie po zakupy. Kiedys zaatakowal mojego psa, kiedy przechodzilam chodnikiem (a zawsze chodzimy po drugiej stronie ulicy bo psy sie lubia), moj pies na w kagancu, na smyczy, grzecznie przy samej nodze. I co zrobil sasiad? Otworzyl bramke,zeby zobaczyc jak smiesznie sie Kaska boji. Ot K**** zabawne! Widzial to naszczescie moj ojciec, ktory na oczach sasiada jednym porzadnym kopem zwalil te bydle, ktore przygwozdzilo mojego psa do ziemi. Bylam w kompletnym szoku, staralam sie utrzymac psa i chowac go za siebie mimo, ze mnie tez mogl zaatakowac. Szkoda,ze ludzka glupota jest niuleczalna.

I co mozna za to zrobic Panu Z? Conajwyzej dac pstryczka w nos. Mieszkamy w malym miesteczku, gdzie prawie wszyscy sie znaja. A szanowny Pan Z (tfu, tfu) jest jednym z najbogatszych ludzi w miescie, gra w bilard z komendantem a obiady jada z burmistrzem.

Posted

ehh.. szkoda gadac, wczesniej pisalam jak pies sasiadki pogryzl mojego (z mojej winy w danej sytuacji) pies agresywny lata po osiedlu samopas, czasem z wlascicielem ale bez smyczy i kaganca, ugryzl juz kogos, atakuje psy, 3 mandaty za niego placila i co? nic... :roll:

Posted

Władczyni: skoro "darcie pyska" jest dla Ciebie normalnym stwierdzeniem, to mnie chyba wychowano w zupełnie innej kulturze,dla mnie normalnym powiedzeniem jest: wołać, krzyczeć itp.
Nie każdy właściciel psa ma hopla na jego punkcie, to, że ktoś pozwala podbiegać swojemu psu do innych wynika najczęściej z niewiedzy, że może mu grozić niebezpieczeństwo, ani jak psa wychować
dla mnie cham to ktoś kto ma agresywnego psa i świadomie puszcza go luzem i cieszy się jak ten dogryzie drugiemu, kto na prośbę, żeby zabrać psa na smycz rzuca chamskie teksty, ktoś kto uważa, że jego psu i jemu należą się większe prawa, na szczęście takich ludzi rzadko miałam okazję spotkać
i owszem mi też zdarzyło się raz kopnąć psa, wcześniej wzięłam mojego na smycz i poprosiłam właścicielkę żeby zapięła swojego, nie zdążyła, wybrałam mniejsze zło, ale nie uważam żeby ta kobieta była chamką
też nie zawsze jestem miła dla wszystkich, czasem jest gorszy dzień lub się śpieszę a tu kolejny psiak podbiega, czasem czekam aż właściciel go zabierze a czasem go olewam i idę dalej, nie moja sprawa
chodzi mi tutaj o wasz język w którym wyczuwam bardzo dużo agresji i nienawiści do tych, którzy ośmielą się nie wychować swoich psów

Posted

[quote name='Basia.sk8']Ja tu chyba stane po stronie władczyni bo mam podobne podejście.
Ci ludzie z psami na polance się z nimi nie bawią ich kontakt z psem ogranicza się jedynie do odpięcia go z smyczy.
A ćwiczenia w pobliżu innych psów jest doskonałym ćwiczeniem psa że obojętnie co by się nie działo w około on ma się skupić na właścicielu.
[/QUOTE]

Dokladnie :thumbs:

Posted

To nie było ani wołanie, ani krzyczenie to było strzępienie języka po próżnicy, które najkrócej można określi darciem pyska właśnie.
[QUOTE] to, że ktoś pozwala podbiegać swojemu psu do innych wynika najczęściej z niewiedzy, że może mu grozić niebezpieczeństwo, ani jak psa wychować[/QUOTE]
-nie będę wychowywać dorosłych ludzi, w wieku mniej więcej moich rodziców
-niewiedza to głupota, głupotę należy tępić
-dla mnie to krótkowzroczność i bezmyślność, tacy ludzie nie powinni mieć psa.
Dla mnie cham to między innymi człowiek pozwalający psu na skakanie po innych, podbieganie do psa na smyczy, pozwalający psu kraść zabawki innych psów, tłuc się z nimi etc
Jeśli ktoś chciał sobie pogadać mógł się zapisać to kółka szachowego/brydżowego etc nie musiał kupować psa.
[QUOTE]którzy ośmielą się nie wychować swoich psów[/QUOTE]
-bo psa trzeba wychować, sam się nie wychowa
-jeśli ktoś nie wie jak to zrobić są szkoleniowcy, dobra literatura, ostatecznie internet, w świecie globalnej wioski istnieje wręcz nadmiar informacji trzeba się nauczyć z tego korzystać, filtrować.
-po co mu więc pies? Bo ładnie wygląda na kanapie? Bo dzieci chciały? Bo coś ma bronić domu?
Głupotę trzeba zwalczać i tępić.

Posted

[quote name='zaba14']Wladczyni zgodze sie z Toba z tym, że szczeniak czy tez nie szczeniak NIGDY nie powinien skakac po obcym człowieku, tym bardziej jak ten go nawet nie zawołał. To nic miłego wrocic brudnym z spaceru.. dzis ciezko było przyjsc czystym, nogawki od spodni ubrudzone z błota, pies i jego szelki tez nadawały sie do prania, ale jesli na spodniach mialabym miec odciski psich łapek to by mnie szlak trafil, bo nie lubie chodzic jak brudas... :roll: i dziwi mnie kiedy właściciel takiego psa nie reaguje, powinno sie przeprosić i psiaka zabrac. [/quote]
[I][B]Byłam wwczoraj ze znajomymi labkami na spacerze...była w tym moja koleżanką,która wzięła na przechowanie 7miesięczną suczkę labradorka,ponieważ właściciele wyjechali do Anglii i nie mieli czasu na załatwienie psu kwarantanny :shake::roll: niby Ci ludzie w Anglii mają załatwić żeby ta kwarantanna ma potrwać tylko 10 dni,nie wiem jak to zrobią,ale dobra nie wnikam..
chciałam na wiązać do tego ,że ta Sonia niczego nie umiała...chodziła na kolczatce...ciągnęła cholernie ,na wszystkich skacze...wczoraj wzięła mnie cholera :angryy: bo ona potrafi się rozpędzić i skoczyć na człowieka z całym impetem :angryy: Paulina pracuje nad nią jak tylko potrafi,ale ten pies jest taki,że do niego nic nie dociera...:shake: dopiero jak się ją trzepnie w głowe to "trzeźwieje" i zaczyna zwracać uwagę na człowieka,który do niej coś mówi...mówię Wam ciężki przypadek jak cholera...i tak jest już o niebo lepiej niż miesiąc temu...Sonia nie chodzi na kolczatce tylko na halti...jednak ciężko jest ją oduczyć skakania na ludzi...jak widzi człowieka to nie można jej juz odwołać :shake: kilka razu dostaliśmy ochrzan na spacerze,że pies skacze po ludziach...ona jest tak zapuszczona,że masakra :shake: a nie można jej wiecznie 3mać na smyczy bo to jest wulkan energii...poszliśmy w miejsce gdzie nigdy nie ma ludzi,a tutaj na złość napatoczyli się tacy co nie lubią psów...
jestem ciekawa jak ona się zachowuje u tych "właścicieli" :shake: oni ją tak rozpuścili,że ten pies się męczy tylko...[/B][/I]

Posted

[quote name='frruzia']Władczyni: skoro "darcie pyska" jest dla Ciebie normalnym stwierdzeniem, to mnie chyba wychowano w zupełnie innej kulturze,dla mnie normalnym powiedzeniem jest: wołać, krzyczeć itp.
Nie każdy właściciel psa ma hopla na jego punkcie, to, że ktoś pozwala podbiegać swojemu psu do innych wynika najczęściej z niewiedzy, że może mu grozić niebezpieczeństwo, ani jak psa wychować
dla mnie cham to ktoś kto ma agresywnego psa i świadomie puszcza go luzem i cieszy się jak ten dogryzie drugiemu, kto na prośbę, żeby zabrać psa na smycz rzuca chamskie teksty, ktoś kto uważa, że jego psu i jemu należą się większe prawa, na szczęście takich ludzi rzadko miałam okazję spotkać
i owszem mi też zdarzyło się raz kopnąć psa, wcześniej wzięłam mojego na smycz i poprosiłam właścicielkę żeby zapięła swojego, nie zdążyła, wybrałam mniejsze zło, ale nie uważam żeby ta kobieta była chamką
też nie zawsze jestem miła dla wszystkich, czasem jest gorszy dzień lub się śpieszę a tu kolejny psiak podbiega, czasem czekam aż właściciel go zabierze a czasem go olewam i idę dalej, nie moja sprawa
chodzi mi tutaj o wasz język w którym wyczuwam bardzo dużo agresji i nienawiści do tych, którzy ośmielą się nie wychować swoich psów[/quote]
Popieram w 100%. Jakos tak dziwnie się to czyta, kiedy jedni drugich wyzywają od chamów, kiedy ktoś puścił psa ze smyczy. Powtórzę raz jeszcze CHAM to bardzo mocne słowo i nazwanie tak kogoś kto puścił psa ze smyczy, a ten pies nawet na nas skoczył, świadczy wyjątkowo źle o tym kto tak daną osobę nazywa. Dla mnie właśnie taka osoba określa siebie po prostu.
Generalnie słowo "chamski" odnoszę do osób, które zachowują się po prostu w sposób niekulturalny, niegrzeczny i obraźliwy. Dodam, że w swoim życiu spotkałam takich "psiarzy" może kilku, a osób puszczających swoje psy dość niefrasobliwie- znacznie więcej.
Niemniej nawet przy czyjejś niefrasobliwości z psami sobie radzę i tak samo ze zbyt radośnie witającym sie psami. Spokojnie i kulturalnie, bez wyzywania właściciela - czy to tu, czy w twarz na spacerze.

Posted

[QUOTE]jak widzi człowieka to nie można jej juz odwołać [/QUOTE]
To jest dla psa niebezpieczne, polecam linkę. Daje bezpieczną wolność.
Ja lubię psy, ba większość może po mnie skakać bo przeważnie wychodzę w ciuchach spacerowych, ale drażni mnie jak podbiega do mnie obcy pies i mnie obskakuje - bez względu na to jakie mam ciuchy. Ludzi więc tamtych jestem wstanie zrozumieć.
Labradory są dosyć łakome - jedzonko nie pomaga? Piszcząca zabawka? Jak coś wymyślę bardziej odkrywczego podeślę PW.

Posted

[quote name='Cavisia'] Powtórzę raz jeszcze CHAM to bardzo mocne słowo i nazwanie tak kogoś kto puścił psa ze smyczy, a ten pies nawet na nas skoczył, świadczy wyjątkowo źle o tym kto tak daną osobę nazywa. Dla mnie właśnie taka osoba określa siebie po prostu.
Generalnie słowo "chamski" odnoszę do osób, które zachowują się po prostu w sposób niekulturalny, niegrzeczny i obraźliwy. Dodam, że w swoim życiu spotkałam takich "psiarzy" może kilku, a osób puszczających swoje psy dość niefrasobliwie- znacznie więcej.
Niemniej nawet przy czyjejś niefrasobliwości z psami sobie radzę i tak samo ze zbyt radośnie witającym sie psami. Spokojnie i kulturalnie, bez wyzywania właściciela - czy to tu, czy w twarz na spacerze.[/QUOTE]
Przyciełam ciutkę. Cham kiedyś znaczyło co innego i wcale nie było mocnym określeniem, czy dosadnym.
Dla mnie puszczanie psa nad którym się nie ma kontroli, pozwolenie mu na podbieganie do innego psa będącego na smyczy, skakanie po obcym człowieku etd jest niekulturalne i niegrzeczne. Może mamy różne definicje tych słów i co innego nie uchodzi w kręgach w których się obracamy.
Mając swoją sukę którą musiałam kontrolować bo nie wiedziałam czy nie postanowi pożreć uroczego szczeniaczka, kilka linek pod nogami i kilka szczeniaków ciężko jest sobie poradzić, jeśli Ty umiesz gratuluję.

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']To jest dla psa niebezpieczne, polecam linkę. Daje bezpieczną wolność.
Ja lubię psy, ba większość może po mnie skakać bo przeważnie wychodzę w ciuchach spacerowych, ale drażni mnie jak podbiega do mnie obcy pies i mnie obskakuje - bez względu na to jakie mam ciuchy. Ludzi więc tamtych jestem wstanie zrozumieć.
Labradory są dosyć łakome - jedzonko nie pomaga? Piszcząca zabawka? Jak coś wymyślę bardziej odkrywczego podeślę PW.[/quote]
[I][B]Po mnie też mogła skakać,ale bez przesady...potem znaleźliśmy na nią taką metodę,że jak biegła na nas to odwracaliśmy sie tyłem to wtedy nie skakała...
również w pełni rozumiem tych ludzi,ponieważ jak ja bym była ładnie ubrana to też bym sobie nie życzyła aby pies po mnie skakał...ja z Brutusem nie mam takiego problemu bo on nawet nie podchodzi do obcych ludzi a co dopiero skakać...
Ona jest łakoma,ale na spacerze ogarnia ją szał i nawet na smaczki nie reaguje...
Sonia w środę wraca do "właścicieli" o ile można ich tak nazwać...jestem ciekawa co będzie się z nią dalej działo...[/B][/I]

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']
Stadka jakie można obserwować na psich łączkach, mało mają wspólnego z socjalizacją i szkoleniem w grupie, częściej to stadko znajomych którzy sobie stoją i patrzą jak pieski się wybiegują. Banda podrostków psich tłukąca się o patyk to dla mnie wciąż banda podrostków, a nie mądra i odpowiedzialna socjalizacja. [/quote]

To jak według Ciebie wygląda odpowiedzialna socjalizacja?

Nie zawsze jest to bitwa o patyk, nie zawsze jest to wywalanie na ziemię i chwytanie słabszego za gardło.

Nieraz są to szalone gonitwy, delikatne podgryzania, lizanie po pyszczku, nauka psiego języka.

Mój pies nie lubi się bawić z innymi psami, raczej po przywitaniu woli trochę powęszyć, kopać dziury, czekać aż rzucę mu patyk/zabawkę. Jednak sam kontakt z psami i chwila zabawy jest wg mnie niezmiernie potrzebna. Widzę to po swoim psie, który jeszcze rok temu był agresywny, a po obcowaniu z psami zaczyna je tolerować.


Piszesz bardzo dużo mądrych rzeczy WŁADCZYNIO, niestety uważam, że niektóre Twoje opinie są dosyć przesadzone. Jeśli jakieś zachowanie Ci się nie podoba, nie musisz wyolbrzymiać go do wielkich rozmiarów.

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']Przyciełam ciutkę. Cham kiedyś znaczyło co innego i wcale nie było mocnym określeniem, czy dosadnym.
Dla mnie puszczanie psa nad którym się nie ma kontroli, pozwolenie mu na podbieganie do innego psa będącego na smyczy, skakanie po obcym człowieku etd jest niekulturalne i niegrzeczne. Może mamy różne definicje tych słów i co innego nie uchodzi w kręgach w których się obracamy.
Mając swoją sukę którą musiałam kontrolować bo nie wiedziałam czy nie postanowi pożreć uroczego szczeniaczka, kilka linek pod nogami i kilka szczeniaków ciężko jest sobie poradzić, jeśli Ty umiesz gratuluję.[/quote]

Chyba rzeczywiście obracamy się w różnych środowiskach. W moim środowisku używa się bardziej kulturalnych słów na określenie kogoś niezbyt kulturalnego, być może dlatego użycie tego słowa jest dla dziwne. Cóż, różni ludzie, różne zachowania, różne słownictwo.

Posted

Odpowiednia socjalizacja to taka pod kontrolą, gdzie w każdej sekundzie możemy przerwać niepożądane zachowanie.
Te psy nie robiły nic po za tłuczeniem się, walką o patyk, gwałceniem słabszych piesków. No jeszcze podbiegały do ludzi. Przeraża mnie bezradność ich przewodników bo za parę miesięcy to będą w większości potężne psy z którymi będę równie potężne problemy.
Jeszcze nie podobały mi się łapki doga - dosyć skrzywione, przegięte (miękkie?) nadgarstki.
Mój pies im bardziej ma ograniczony kontakt z psami, tym jest bardziej pokojowo nastawiony, nie ma reguły.
To nie było wyolbrzymianie - te psy tak się zachowywały. A ludzie byli bezradni. Ok teraz są to szczeniaki ich prawo, ale kiedy ludzie coś z nimi zrobią? Kiedy zaczną uczyć? Nawiązywać kontakt jakiś?

Posted

[quote name='Rinuś'][I][B]Byłam wwczoraj ze znajomymi labkami na spacerze...była w tym moja koleżanką,która wzięła na przechowanie 7miesięczną suczkę labradorka,ponieważ właściciele wyjechali do Anglii i nie mieli czasu na załatwienie psu kwarantanny :shake::roll: niby Ci ludzie w Anglii mają załatwić żeby ta kwarantanna ma potrwać tylko 10 dni,nie wiem jak to zrobią,ale dobra nie wnikam..[/B][/I]
[I][B]chciałam na wiązać do tego ,że ta Sonia niczego nie umiała...chodziła na kolczatce...ciągnęła cholernie ,na wszystkich skacze...wczoraj wzięła mnie cholera :angryy: bo ona potrafi się rozpędzić i skoczyć na człowieka z całym impetem :angryy: Paulina pracuje nad nią jak tylko potrafi,ale ten pies jest taki,że do niego nic nie dociera...:shake: dopiero jak się ją trzepnie w głowe to "trzeźwieje" i zaczyna zwracać uwagę na człowieka,który do niej coś mówi...mówię Wam ciężki przypadek jak cholera...i tak jest już o niebo lepiej niż miesiąc temu...Sonia nie chodzi na kolczatce tylko na halti...jednak ciężko jest ją oduczyć skakania na ludzi...jak widzi człowieka to nie można jej juz odwołać :shake: kilka razu dostaliśmy ochrzan na spacerze,że pies skacze po ludziach...ona jest tak zapuszczona,że masakra :shake: a nie można jej wiecznie 3mać na smyczy bo to jest wulkan energii...poszliśmy w miejsce gdzie nigdy nie ma ludzi,a tutaj na złość napatoczyli się tacy co nie lubią psów...[/B][/I]
[I][B]jestem ciekawa jak ona się zachowuje u tych "właścicieli" :shake: oni ją tak rozpuścili,że ten pies się męczy tylko...[/B][/I][/quote]
raczej Twoja kolezanka sie z psem meczy a nie peis z nia, czy jej "wlasciciele";/ jak tak spa wychowali.. a do oduczenia biegania psa do lduzi proponuje linke, smakolyki i zabawki itp, mniej psich zabaw a wiecej kontaktu z lduzmi i niemachanie i niereagowanie jak po was skacze... i zadnego "tzerpania w glowe"!!

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']Odpowiednia socjalizacja to taka pod kontrolą, gdzie w każdej sekundzie możemy przerwać niepożądane zachowanie.
Te psy nie robiły nic po za tłuczeniem się, walką o patyk, gwałceniem słabszych piesków. No jeszcze podbiegały do ludzi. Przeraża mnie bezradność ich przewodników bo za parę miesięcy to będą w większości potężne psy z którymi będę równie potężne problemy.
Jeszcze nie podobały mi się łapki doga - dosyć skrzywione, przegięte (miękkie?) nadgarstki.
Mój pies im bardziej ma ograniczony kontakt z psami, tym jest bardziej pokojowo nastawiony, nie ma reguły.
To nie było wyolbrzymianie - te psy tak się zachowywały. A ludzie byli bezradni. Ok teraz są to szczeniaki ich prawo, ale kiedy ludzie coś z nimi zrobią? Kiedy zaczną uczyć? Nawiązywać kontakt jakiś?[/quote]

Władczyni, ile miałaś psów w życiu? Miałaś kiedyś pod opieką większą grupę psów? Szczeniaków?
Widzisz, twój pies - jako wyjątek- potwierdza regułę. 99% psów im ma więcej kontaktów ze sobą , tym mają lepsze relacje między sobą. Twój pies niestety z jakiegoś powodu takich relacji zbudować nie potrafi. Ty to wyuczyłaś posłuszeństwem wobec siebie i własnym kontaktem z psem. Ale co jak pies zostanie pozbawiony twojej kontroli nad sobą? Tamci właściciele tych szczeniąt mają tą przewagę, że ich psy będą umiały budować wzajemne relacje, nie będą atakowały innych psów.
I widzę jeszcze, że nie rozumiesz jednej rzeczy - psy się bawią w ten sposób, że sobie wyrywają zabawki, warczą na siebie, walą się po ziemi, termoszą, gonią w błocie. Już szczeniaki parotygodniowe tak robią, bo w ten sposób ustalają sobie hierarchię, a przy okazji uczą się zachowań.

Reasumując : być może problemy z twoim psem, wyuczone posłuszeństwem, wynikają z faktu, że jako szczenię nie zostało właściwie zsocjalizowane.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...