AngelsDream Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 To tak jak z Baajowym jeżeniem się i poszczekiwaniem. Ariss i jej sznaucerka Gassira to uwielbiają, bo wiedzą, co ono oznacza. Ktoś, kto Baaja nie zna, a jest... panikarzem, może sobie dopowiedzieć nie wiadomo co. Najlepiej, żeby Baaj nie patrzył, bo ma złe oczy. A za to Celar może warczeć [ze strachu], a mamusia dziecku i tak mówi, że taki mały to na pewno nie ugryzie. Ugryźć nie ugryzie, to fakt, ale nie powiedziałabym, że to super pies do dzieci.
Juliusz(ka) Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 [B]Angels[/B] - dopóki Twój pies nie wchodzi ze mną i moim psem w interakcje, to mnie nie interesuje. Qrczę, a tak czekałam na Twój komentarz do fragmentu o podbiegającym wilczaku, co to tak po prostu ma:evil_lol:. Będzie jeszcze? Czy pominiesz milczeniem?
Vectra Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]Nie zaprzeczam, właśnie dlatego wiem, że jeszcze duuużo pracy przed nami :roll:[/B][/quote] Słusznie , że ćwiczysz z dwoma na raz ... psy się doskonale naśladują ... niestety w obie strony ...... Ja wiem , że Jaga jest dość rasy niezależnej , ale w tym miejscu o solidny zacisk czy kolce bym się pokusiła - dla dobra obu psic ... bu jedna nie psuła drugiej .... jeśli ona nie umie , bo nie została nauczona mniemam , skupiać się na czymś innym niż pies .... to trzeba naj jej uprzykrzyć , to co ją tak interesuje .... dla Twojej wygody na ten przykład ;) Ale ja nie radzę , bo ja mam inną szkołę :evil_lol: szkół jest wiele , jest z czego wybierać .... ja nie lubię sobie uprzykrzać życia .... Opanuj , to STÓJ , a serio Twoje spacery będą przyjemniejsze .... nie tylko ze względu na kupki :p a bardziej właśnie inne pieski .... czy przygody ;) Moje prosiaki , to serio są nauczone tylko tego co mi jest potrzebne ..... to stój kurde , ale w innej trochę formie (ahh ten mój kliker :evil_lol: ) uratowało mojej suce życie ........ pomijam , że sznur pędzących aut też wyhamował , bo to co z siebie wydobyłam jest chyba niepowtarzalne ... ale suk stanął jak wryty , mimo że był odemnie ze 200metrów Moje te no tzw pieski ... znają doskonale formę moich komend :diabloti: którą można olać , którą można wykonać w sumie , dobra już dobra , i bezwzględnie , bez dyskusji , natychmiast wykonać .... Ja jestem na etapie wklepywania głównie staffikom , wystawiania się ... czarne za kare też się uczą , a co .... tylko jak jedno jest na smyczy i sobie stoi czy kłusuje - reszta koniecznie chce go zabawić :evil_lol: uratować , pobawić się .... pic polega by one to robiły , a ten zapuszkowany nie interesował się .. Najgorszy w tym jest Klementyn , bo ona się skupiać nie umie , no na zabawie .. ale robi postępy :mad: to właśnie jest pies , którego ktoś za młodu , nauczył tylko zabawy z psami ..... tylko tego ..... no i właśnie to stój , patrz na mnie ... ;)
Juliusz(ka) Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 [quote name='AngelsDream']Ale ja już dawno to skomentowałam...[/QUOTE] Posty skaczą, fakt. Ale między moim, gdzie odpierałam Twoje: 'Te relacje są tak różne, że tylko pewność, że chodzi o te same psy potwierdza, że to jednak jedno wydarzenie, tylko z dwóch stron opisane...', a powyższym, NIE ma Twojego komentarza. Więc albo odpowiadaj na posty, albo przestań wypowiadać się o ludziach/psach/sytuacjach, o których nie masz pojęcia. Wyciągnęłaś z któregoś z moich postów, gdzie wymieniłam kilka ras, wilczaka i drążyłaś. Kiedy sprawę wyjaśniam, Ty już głosu zabierać nie chcesz. Dlaczego? Czyżby dlatego, że 'Pani od wilczaków' jednak NIE zachowała dobrze?
AngelsDream Posted December 4, 2008 Posted December 4, 2008 Bo skomentowałam to już po twojej opowieści, tylko widać nie czytałaś dokładnie. Więc napiszę jeszcze raz, bardzo jasno, żeby nie było wątpliwości. Nie lubię i nie toleruję podbiegających psów. Intensywnie szkolę Baaja [zresztą Celara też] właśnie po to, żeby móc je od psa/psów odwołać, ale jeszcze nie jest zawsze idealnie i pewnie 100% mieć nigdy nie będę, choć dążyć nikt mi nie zabroni. Na szczęście. Źle, że wilczak/dalmatyńczyk/kundelek/york/cokolwiek podbiegło do twojego psa. Ale równie źle jest nakręcać własnego psa na agresję... Winisz otoczenie, inne psy, wszystko, tylko nie widzisz, że sama swojego psa spinasz i powodujesz takie, a nie inne reakcje. Skąd to wiem? Bo jesteś Jagowym drugim końcem smyczy, a ten drugi koniec jest mega istotny.
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='Vectra']Słusznie , że ćwiczysz z dwoma na raz ... psy się doskonale naśladują ... niestety w obie strony ...... [B]Tak wiem, zanim Jaga się u mnie znalazła to Birma miała 100% przywołanie :roll:... Teraz jest trochę gorzej, bo uczy się od Jagi, że niekoniecznie trzeba przyjść i przywołanie jest mniej-więcej 90% :mad: [/B] Ja wiem , że Jaga jest dość rasy niezależnej , ale w tym miejscu o solidny zacisk czy kolce bym się pokusiła - dla dobra obu psic ... byjedna nie psuła drugiej .... jeśli ona nie umie , bo nie została nauczona mniemam , skupiać się na czymś innym niż pies .... to trzeba naj jej uprzykrzyć , to co ją tak interesuje .... dla Twojej wygody na ten przykład ;) [B]Niestety Jagi chyba nikt przede mną niczego nie uczył :shake:... A mowa o psicy, która ma jakieś 5-7 lat :roll: [/B] Ale ja nie radzę , bo ja mam inną szkołę :evil_lol: szkół jest wiele , jest z czego wybierać .... ja nie lubię sobie uprzykrzać życia .... Opanuj , to STÓJ , a serio Twoje spacery będą przyjemniejsze .... nie tylko ze względu na kupki :p a bardziej właśnie inne pieski .... czy przygody ;) [B]Przy samej Birmie już są przyjemne, a Jagi już nie zdążę do pełnej przyjemności wyuczyć :eviltong:... Ale co tam, mogę chociaż trochę pomóc przyszłym właścicielom ;)[/B] Moje te no tzw pieski ... znają doskonale formę moich komend :diabloti: którą można olać , którą można wykonać w sumie , dobra już dobra , i bezwzględnie , bez dyskusji , natychmiast wykonać .... [B]To nie tylko twoje tak mają :evil_lol:[/B] Ja jestem na etapie wklepywania głównie staffikom , wystawiania się ... czarne za kare też się uczą , a co .... tylko jak jedno jest na smyczy i sobie stoi czy kłusuje - reszta koniecznie chce go zabawić :evil_lol: uratować , pobawić się .... pic polega by one to robiły , a ten zapuszkowany nie interesował się .. Najgorszy w tym jest Klementyn , bo ona się skupiać nie umie , no na zabawie .. ale robi postępy :mad: to właśnie jest pies , którego ktoś za młodu , nauczył tylko zabawy z psami ..... tylko tego ..... no i właśnie to stój , patrz na mnie ... ;)[/quote] [B]Uważaj, bo tak piszesz o swoich prosiaczkach, że naprawdę przyjadę za 2 tygodnie je wygłaskać :diabloti:... i po utrudniać grzeczne stanie :evil_lol:[/B]
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='AngelsDream']Bo skomentowałam to już po twojej opowieści, tylko widać nie czytałaś dokładnie. Więc napiszę jeszcze raz, bardzo jasno, żeby nie było wątpliwości. Nie lubię i nie toleruję podbiegających psów. Intensywnie szkolę Baaja [zresztą Celara też] właśnie po to, żeby móc je od psa/psów odwołać, ale jeszcze nie jest zawsze idealnie i pewnie 100% mieć nigdy nie będę, choć dążyć nikt mi nie zabroni. Na szczęście. Źle, że wilczak/dalmatyńczyk/kundelek/york/cokolwiek podbiegło do twojego psa. Ale równie źle jest nakręcać własnego psa na agresję... Winisz otoczenie, inne psy, wszystko, tylko nie widzisz, że sama swojego psa spinasz i powodujesz takie, a nie inne reakcje. Skąd to wiem? Bo jesteś Jagowym drugim końcem smyczy, a ten drugi koniec jest mega istotny.[/QUOTE] Czytałam. Jeśli jednak wyciągasz jakiś temat, a ja muszę się 'bronić' od początku, to i Ty miej na tyle klasy żeby ustosunkować się do całości, a nie jedynie do tego, co Ci wygodne. Ooo... Teraz to już wilczak/dalmatyńczyk/kundelek itd.? No proszę:diabloti:. Nie chce mi się, po prostu mi się NIE CHCE pisać setny raz - ileż można?! - że błędy popełniałam. Ze strachu - to tak na marginesie - który z powietrza się nie brał:mad:. NIE spinam swojego psa. Tutaj kolejny przykład Twojej niekonsekwencji - najpierw zarzucasz mi, że szczycę się tym, że mój pies 'załatwia sprawę po swojemu' z podbiegaczem(ponieważ DAJĘ MU LUZ),a za chwilę oskarżasz mnie o spinanie...:hmmmm:? NIE powoduję tutaj żadnych reakcji. Jeśli podbiegacz CHCE osiągnąć 'cel'(paszczę mojego psa) - stoję jak słup soli i NIE daję wsparcia mojemu psu. Tak pierwszy jak i drugi koniec smyczy mają się świetnie:D.
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [B]Juliuszka[/B] spinanie się to nie tylko przyciąganie psa do siebie, podciąganie go do góry, bo idzie inny pies... to również zamarcie na sekundę ze strachu, bo idzie inny pies... najpierw sama spróbuj się uspokoić przy innych psach [oczywiście, że możesz opieprzać innych właścicieli, karcić Jaga itp... byleby spokojnym, beznamiętnym tonem :diabloti:], a dopiero później zacznij na nowo uczyć Jaga jak mijać psy :razz:. Pamiętaj, że psy rewelacyjnie reagują na naszą postawę, na nasze ruchy, na nasz ton głosu...
AngelsDream Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 A ty się czepiasz każdego przecinka... chyba tylko dla rozrywki. Specjalnie zrobiłam listę, żeby nie było, że wilczak jakiś wyróżniony. Spinasz, bo pies jeszcze nie podszedł, a ty już wydzierasz się, przeganiasz, tupiesz. Teraz niby stajesz, ale w głowie masz to samo... Sama pisałaś o chodzeniu po krzakach, etc. A teraz, jak pies ma już namieszane w głowie dajesz mu się wyżywać, nakręcać strach i sama o tym piszesz - ja nie muszę zmyślać. Sama sobie wystawiasz świadectwo. Nie rozumiem czemu odpowiedzialny opiekun [obnosisz się z tym na innym wątku] doprowadził psa do takiego etapu... Najpierw trzeba było pracować nad swoim strachem, potem brać się za posiadanie i wychowywanie psa. Dobra jeszcze uściślę. Skąd wiem, co masz w głowie? Bo o tym piszesz. Straszysz, że dasz Jagowi luz, że on pokaże, sponiewiera, odegra się, etc.
WŁADCZYNI Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='Rinuś'][B][I] haha wiesz ,że się nabijałam prawda? :evil_lol::evil_lol: to było też odnośnie posta Władczyni co do nie odwoływalnych psów :diabloti:[/I][/B] [B][/B] [B][/B] [B][I]CHI ; rozumiem, że jamniek nie przeżył?:crazyeye:[/I][/B][/QUOTE] Tobie może nie zależeć na bezpieczeństwie własnego psa, chcesz puszczaj ryzykujesz że coś mu się stanie od pogryzienia/spotkania z właścicielem po wpadnięcie pod samochód. Ale nie zmuszaj innych do kontaktu z psem. Pomysł z Afryką co najmniej nietrafiony - tam gdzie są turyści jest mnóstwo psów bezdomnych (kraje muzułmańskie to wogóle horror bo tam mało kto lubi psy) biegających bez kontroli. Czasem to aż strach wyjść i wyrzucić śmieci. CHI ja mam dużego psa w małym opakowaniu i ganiam wszystkich podbiegaczy bez względu na format. Zresztą najlepsze doświadczenia mam z właścicielami dużych psów - upilnowane, kulturalne i tak dalej. A już jak spotkałam kanaryjczyka to pierwszym pytaniem nie było czy pieski mogą się przywitać (Su dzieciak mały była)tylko czy ja mogę pogłaskać:loveu: Rozważam kupno parasola jak największego, ostatecznie będę nim tłukła:mad: Owca może Ty lubisz jak inne psy wdeptują Twojego szczeniaka w glebę, ale nie wszyscy to lubią. Moja suka ma psich znajomych, nie musi witać się z każdym niedopilnowanym burkiem. 14ruda u mnie w okolicy to nie działa - mogę wymyślić każdą, najstraszniejszą chorobę właściciele i tak nic nie zrobią. Pomogło dopiero zrobienie sobie opinii niezrównoważonej co ma mocno w czubie - łapią w większości bo nie chcą słuchać wraz z całym osiedlem co myślę o takim zachowaniu (a robię to bardzo głośno, bo ludzie wtedy z okien wyglądają więc właścicielowi podbiegacza/osobie niesprzątającej wstyd)/albo nie chcą konfrontacji ich piesek vs ja ewentualnie widzieli do czego Su jest zdolna - duże wrażenie robi wiszenie na zabawce:razz: lub pozwolenie na przywitanie się - bo już nie jest tak fajnie jak ich pies się czołga/gubi zabawkę i wieje byle dalej (sporo psów się Su boi). Ori uważasz za normalne że Twoja suczka biega/biegała od psa do psa?:crazyeye: Vectra naucz podawania zapalniczki;) ja ostatnio jestem maksymalnie leniwa i jak mi smycz/klucze wylecą z rąk to Su ma je podać. :oops: Mi się TTB dobrze czyta, ale znam parę. Su problemów też nie ma od szczyla miała z 'takimi' psami kontakt. Pomijam akcję typu stanie między łapami dominującej suki i wyżeranie jej karmy - myślałam że straci ten kolorowy łeb ale miała taryfę ulgową jako szczur i babcia Lala o nią dbała:loveu:.
miloszz8 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Co do wilczaków to rozmawiałem kiedys z facetem który miał czw bodajze 10 lat( tzn psa juz nie ma jest za teczowym mostem) . Powiedział min ze pies ten zmieniał sie jak tylko widział las w mysl przysłowia "natura ciagnie wilka do lasu" moze stad ta agresja tego stada ze były w lesie. Sam mam 1,5rocznego Onka i dla tych co go znaja ( ludzi i psów) jest totalnie łagodnym psiakiem ( tylko zabawa w głowie) a jesli widzi psa po raz pierwszy to roznie- albo drze jape z daleka albo czeka co bedzie.Nie ma na to regóły, takze mysle ze ciezko oceniac jednoznacznie kto ma jakiego psa i jak go wychowuje bo to juz chyba zalezy w duzej mierze od psa.
Vectra Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Ja dodam coś innego , dlaczego nie chcę , nie lubię , unikam .... podbiegania obcych psów , psów których nie znam - dla bezpieczeństwa ... mojego , moich psa/ów i tego podbiegającego .... Bo OK podleci łagodny piesek , ale coś nagle się może mojemu nie spodobać Podbiegnie agresywny pies - mój każdy - odda , chyba że napastnik ma kilka milimetrów , to laski odpuszczą :evil_lol: Wiadome jest i znane że 99 na 100 małych psów , zaatakuje dużego na smyczy - nie piszczcie mi że nie :diabloti: Dwa samce , też się złapią , jeśli jeden jest na smyczy - z autopsji wiem Dużo psów na smyczy , jest figo fago klocki lego Przeżyłam w swoim tam życiu , kilka starć psów .. już to pisałam bardzo dużo osób nie wie jak się zachować w sytuacji gdy psy się łapią .. Niestety psy są tak popsute i wbrew temu co się niekiedy tu czyta , na szamotaninie się nie kończy ... Z mojej własnej obserwacji wynika , że smyczowe walki , kończą się ranami .... bo psy nie mają jak tego rozwiązać , np ucieczkom Dużo psów nauczyło się atakować psy na smyczy ... i odwrotnie też .... takie psy oba puszczone luzem mało kiedy się łapią .. z autopsji znam Potrzeba zatem trochę wyobraźni , kultury osobistej ...... I zapewniam , że są psy które ze tak się wyrażę , potrafią z kamiennym spokojem na smyczy , olać przeciwnika luzem , nawet gdy ten go oszczekuje , i ni z gruszki ni z pietruszki jak tylko napastnik przestawał być czujny , zostaje upolowany .... Tak działał mój doberman i tak działa jeden z foksów moich rodziców .... Nie zawsze zatem jak widzimy spokojnego psa , z olewczym stosunkiem do innych psich braci , możemy czuć komfort ... Sama się raz zdziwiłam , jak mój Kano ze stoickim spokojem , nie reagując na zaczepkę przez psa , pozwolił się powąchać - no se myślę - zmądrzał :diabloti: idę sobie dalej , słyszę że coś się krztusi , odwracam głowę a Kano na tego psa w zębach , trzyma za gardło - jak , co , kiedy :niewiem: życie uczy najlepiej , a warto uczyć się na cudzych błędach ;) Ja niestety bywam nieuprzejma w sytuacji realnego zagrożenia , bo czasem tylko to przemówi i to zapobiegnie .... Taki "parasol" jak opisała CHI , warto zatem mieć ;) ci którzy są nieodpowiedzialni niech lepiej postrzegają mnie i moje psy jako nieobliczalne istoty i omijają szerokim łukiem Normalny człowiek , w odpowiedniej chwili zauważy , że ja się wycofuje , odwracam psa , czy proszę o zabranie swojego .......... Głównie z tego powodu , że by nie czytać np na forum , że jakiś paskudny wielki kundel na smyczy , pogryzł mojego słitaśnego pieska :placz: a on chciał się tylko przywitać , tylko poszczekał , tylko się najeżył , tylko pokazał zęby - tak dla hecy tylko .....
AngelsDream Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Celar idący tylko ze mną, to jeden Celar... Celar idący z nami i Baajem to drugi Celar - bardzo odważny Celar i jakbym w tym nie uczestniczyła osobiście, to chyba bym miała problem, żeby w to uwierzyć. Smycz wiele zmienia. Na jednym ze spacerów duży pies podbiegł do nas, czyli Baaja, suki sznaucera średniaka i dwóch samców sznaucerów miniaturek... Jakbym się rzuciła i zabierała Baaja za siebie, to byłby dym. A tak było lekkie naelektryzowanie, pies się odwołał, Baaj zachował się po Baajowemu, czyli był przyjazny i w sumie sytuacja była pouczająca.
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]Juliuszka[/B] spinanie się to nie tylko przyciąganie psa do siebie, podciąganie go do góry, bo idzie inny pies... to również zamarcie na sekundę ze strachu, bo idzie inny pies... najpierw sama spróbuj się uspokoić przy innych psach [oczywiście, że możesz opieprzać innych właścicieli, karcić Jaga itp... byleby spokojnym, beznamiętnym tonem :diabloti:], a dopiero później zacznij na nowo uczyć Jaga jak mijać psy :razz:. Pamiętaj, że psy rewelacyjnie reagują na naszą postawę, na nasze ruchy, na nasz ton głosu...[/QUOTE] [B]bonsai[/B] - powyższe wyeliminowane już jakiś czas temu. Uspokoiłam się bardzo. W dużej mierze dlatego, że już się o młodego tak bardzo nie boję. Nawet nie opieprzam ciężko wkurzona, żeby przy Jagu na 'złe' tony nie wchodzić ;). Teraz wymyślam ludziom świergotem:diabloti:. Jeszcze kilka tygdni i to mnie wszyscy będą omijać łukiem - z wariatami lepiej nie zadzierać, prawda?:diabloti: My sobie ładnie po łuczku psy mijamy. Ale jak coś podleci - nie ma zmiłuj... [quote name='AngelsDream']A ty się czepiasz każdego przecinka... chyba tylko dla rozrywki. Specjalnie zrobiłam listę, żeby nie było, że wilczak jakiś wyróżniony. Spinasz, bo pies jeszcze nie podszedł, a ty już wydzierasz się, przeganiasz, tupiesz. Teraz niby stajesz, ale w głowie masz to samo... Sama pisałaś o chodzeniu po krzakach, etc. A teraz, jak pies ma już namieszane w głowie dajesz mu się wyżywać, nakręcać strach i sama o tym piszesz - ja nie muszę zmyślać. Sama sobie wystawiasz świadectwo. Nie rozumiem czemu odpowiedzialny opiekun [obnosisz się z tym na innym wątku] doprowadził psa do takiego etapu... Najpierw trzeba było pracować nad swoim strachem, potem brać się za posiadanie i wychowywanie psa. Dobra jeszcze uściślę. Skąd wiem, co masz w głowie? Bo o tym piszesz. Straszysz, że dasz Jagowi luz, że on pokaże, sponiewiera, odegra się, etc.[/QUOTE] Dlaczego 'straszysz'?:crazyeye: Wyżalam się w wątku stworzonym do tego i nagle muszę się osłaniać przed atakami jakiejś kobiety, która WIE i WIDZI co myślę, robię i czuję. Medium jakieś? Czarownica?:diabloti::diabloti::diabloti:. Mam się bać?:evil_lol: Jeśli mam szansę - omijam psa/zmieniam trasę spaceru. Jeśli nie - luzuję smycz. Zdecyduj się - albo mam psu dawać luz, albo nie. Razem tych opcji w życie wprowadzić nie sposób:evil_lol:. Nie wiedziałam co to strach o psa, bo wcześniej w moim domu rodzinnym był ON, któremu wszystkie żywe istoty schodziły z drogi. Nic nie musiał robić - psy go omijały z daleka, właziły w krzaki jeśli nie było innego wyjścia. Do głowy by mi nie przyszło, że kilkumiesięczny szczeniak stanie się obiektem poniewierki i ataków! Głupia byłam, że na to pozwoliłam. Teraz nikt/nic by do niego nie podeszło bez mojej zgody. Ale mleko się rozlało. Mam co mam i pracuję z tym co mam. Tobie proponuję zająć się swoimi psami. Może nauczysz Baaja, że nie zjada się przedmiotów należących do Pani? TAK jestem odpowiedzialnym opiekunem - nie dopuszczę do rozmnożenia mojego psa. Czy to się Tobie podoba, czy nie kastracja nie jest bezpiecznym zabiegiem i nie Ty będziesz decydować o tym, czy mój pies będzie jajeczny, czy nie. Dzięki Bogu.
AngelsDream Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 A po co wyciągasz temat kastracji, jak ja nie o tym pisałam? Doprowadziłaś psa do etapu, kiedy sie rzuca. O to mi chodziło. Nauczyłam - okulary, to był jedyny przypadek i wyciągnęłam z niego wnioski. Co jeszcze wyciągniesz? Mam dla ciebie prozpozycje: zlamany mleczny kieł na klatce, skakanie na mnie jeśli po wejściu do domu pies nie dostanie komendy, nadgryzione żaluzje, jak pies został sam jak był mały, zadrapanie mnie pazurem podczas zabawy, połowiczny aport [tak wynajdujesz, że to też może ci się przydać], o i wywrócił mnie raz w lesie... Potrzeba ci więcej?
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [B]Juliuszka[/B] a tak z ciekawości - czy twój pies w ogóle bawi się z innymi psami? Jest spuszczany? Ma możliwość poznać jakiegoś nowego psa? Bo mam wrażenie, że mu na to nie pozwalasz...
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='AngelsDream'](...) Nie rozumiem czemu odpowiedzialny opiekun [obnosisz się z tym na innym wątku] doprowadził psa do takiego etapu...[/QUOTE] Do czego w takim razie odniosłaś się w tym fragmencie? Nasza ostatnia wymiana poglądów (bardzo od siebie różnych) miała miejsce w wątku dot. między innymi obowiązku powszechnej kastracji/sterylizacji. Tam pisałam o odpowiedzialności. [B]bonsai[/B] - ostatnio kontakty Jaga z psami są bardzo ograniczone - zalecenie naszego trenera. Ma kontakt - wspólny spcer/ganianie z koleżanką ze szkolenia grupowego (po zajęciach) i kilkoma znajomymi sukami, które spotykamy na spacerach. Nowych psów na tym etapie nie 'wprowadzamy'. Młody ma specyficzny styl w zabawie - ganiając psiego 'berka' podszczypuje, kotłuje się z psem. Nie wszystkie zwierzaki to muszą akceptować, prawda?:diabloti: A ryzyko, że nie zaakceptują i wystartują - w proteście - z zębami jest w tej chwili nie do przyjęcia. [B]Angels[/B] - tak, wyciągam. Czepiłaś się mnie jak rzep psiego ogona. Zajmij się swoim ogródkiem.
AngelsDream Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Odpowiedzialność to nie tylko nierozmnażanie psa. Ja pojmuję odpowiedzialność całościowo i całościowo odpowiadam za swoje psy. Nie tylko za ich potomstwo, którego nie będzie. Nie tylko za ich tresurę - codzienną czy sportową, ale też za ich ogólne zachowanie. Tak się pienisz naagresywne psy, które twojemu zrobiły krzywdę. A teraz twój pies może tak samo skrzywdzić innego psa. Ty twierdzisz, że tylko takiego, który sam podbiegnie. A ja się temu dziwię, bo sama piszesz, że twój pies nie ma z tobą dobrego kontaktu... Chyba, że źle zrozumiałam i jak puścisz go luzem i sobie ubzdura cel ataku, to jestes w stanie go odwołać, mimo braku nakręcenia na smakołyki czy zabawki, to wtedy chylę czoła.
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Ale kontakty z innymi psami to nie tylko szalona zabawa :lol:... Czy ty też z każdym napotkanym człowiek zaczynasz się od razy wygłupiać jak z najlepszym kumplem? U Birmy na początku "kontakty" z innymi psami ograniczały się do tego, że zatrzymywałam się na minutę-dwie przy innym psiarzu, a psy nie miały jak się obwąchać, miały tylko grzecznie stać. W sumie cała minut-dwie schodziły na pytanie, czy mogę, na wytłumaczenie, że to do oduczenia agresji... Jak tylko Birma zaczynała się denerwować to dziękowałam i szłyśmy dalej ;). Oczywiście na początku było to mijanie psów z większej odległości [bez zatrzymywania], poooowoli co raz bliżej,a dopiero po jakimś miesiącu zatrzymywałyśmy się przy psach. Chociaż fakt, że nie przy każdym psie się zatrzymywałam - jeśli widziałam choćby najmniejsze oznaki zdenerwowania u 2 psa to wolałam pójść, niż żeby oba psy się wkurzyły :razz:. Ostatnim etapem były wspólne spacery z obcymi ludźmi, kiedy oba psy po porstu szły sobie obok... Może spróbuj takiego uczenia Jaga, że pies to nic złego? Fakt, ze zabawy z psami to go nie nauczy, ale uałtwi wam to życie :cool3:.
Vectra Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] Vectra naucz podawania zapalniczki;) ja ostatnio jestem maksymalnie leniwa i jak mi smycz/klucze wylecą z rąk to Su ma je podać. :oops: Mi się TTB dobrze czyta, ale znam parę. Su problemów też nie ma od szczyla miała z 'takimi' psami kontakt. Pomijam akcję typu stanie między łapami dominującej suki i wyżeranie jej karmy - myślałam że straci ten kolorowy łeb ale miała taryfę ulgową jako szczur i babcia Lala o nią dbała:loveu:.[/quote] Ale to nie chodzi o to , że mają mi ją podać , tylko mają stać .. jak sobie tego życzę .. tyle czasu ile ja potrzebuje .. bo taka umiejętność z taką ilością prosiąt - jest bardzo wskazana , przydatna .... Bo Lale tak mają :loveu: moja to przychodzi do mnie na skargę , jak jej w misce grzebią :evil_lol: Co do zabaw między "rasowych" to mimo iż Su może i zna TTB doskonale , jednak moje codzienne obserwacje moich psów , mówią mi , że by się nie udało ;) Z prostej przyczyny , moje prosięta , nie bawią się z nikim innym tylko ze sobą .... a sporo pewnych zachowań , psy by źle odebrały ..... bo one mają swoją wiejską gwarę :evil_lol: Franciszek działa natychmiast , Lalka wkracza zawsze jak jemu coś się dzieje :cool3: Tak właśnie jest jak mała Franca pyszczy Ajdzie .. Lalka stoi z boku i patrzy ..... jeśli Ajda stoi spokojnie , a przeważnie patrzy na Frania z politowaniem .. ale bywa że Ajda odszczeknie .... wtedy Lalka interweniuje .. no i muszę klikać kurde :evil_lol: To nie jest notoryczne , to nie jest jakiś brutale , może by i sobie popyskowały i już ... no , ale ja na to nie pozwalam ... A ta reakcja Frania , w sumie jest mało wytłumaczalna , dlaczego 300 razy przejdzie koło Ajdy obojętnie , udając że jej nie zna , a za 301 jej pyskuje :evil_lol: to nie jest jakieś takie agresywne mocno z jego strony :roll: stoi se i ujada na nią :evil_lol: Bonsai , nie pomyśl że ominęłam Twój post , serdecznie zapraszam .. telefon i adres znajdziesz u mnie na stronce ;) Obcy mile widziani , szczególnie iż czas zacząć Mariana zęby pokazywać :evil_lol:Tylko se weź jakiś dres :diabloti: bo prosiaczki lubią poprzytulać się :loveu:
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='AngelsDream']Odpowiedzialność to nie tylko nierozmnażanie psa. Ja pojmuję odpowiedzialność całościowo i całościowo odpowiadam za swoje psy. Nie tylko za ich potomstwo, którego nie będzie. Nie tylko za ich tresurę - codzienną czy sportową, ale też za ich ogólne zachowanie. Tak się pienisz naagresywne psy, które twojemu zrobiły krzywdę. A teraz twój pies może tak samo skrzywdzić innego psa. Ty twierdzisz, że tylko takiego, który sam podbiegnie. A ja się temu dziwię, bo sama piszesz, że twój pies nie ma z tobą dobrego kontaktu... Chyba, że źle zrozumiałam i jak puścisz go luzem i sobie ubzdura cel ataku, to jestes w stanie go odwołać, mimo braku nakręcenia na smakołyki czy zabawki, to wtedy chylę czoła.[/QUOTE] Nie puszczam mojego psa luzem w miejscach zapsionych, więc jestem wolna od powyższych dylematów. Jeśli ja prowadzę psa na smyczy, a przepisy mówią wyraźnie o OBOWIĄZKU prowadzenia psa na uwięzi, to tego samego wymagam od innych. Po raz kolejny i ostatni - jeśli coś właduje się w paszczę mojego psa - NIE MÓJ PROBLEM. Znam moje zwierzę i prowadzę je zgodnie z obowiązującymi przepisami, co równa się byciu odpowiedzialnym:D. Gdyby każdy psiarz pilnował własnego zwierzęcia, nie byłoby tego wątku.
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='Vectra']Bonsai , nie pomyśl że ominęłam Twój post , serdecznie zapraszam .. telefon i adres znajdziesz u mnie na stronce ;) Obcy mile widziani , szczególnie iż czas zacząć Mariana zęby pokazywać :evil_lol:Tylko se weź jakiś dres :diabloti: bo prosiaczki lubią poprzytulać się :loveu:[/quote] A po co dres? To one w jeansy się nie przytulają :mdleje:? Przecież wszyscy wiedzą, że dowolne ubrania NIE SĄ po to, żeby było ciepło... one są po to, żeby pieski maiły się do czego przytulać :loveu:. W ciągu paru ostatnich lat miałam 1 ciuch, który chciałam uchronić przed psami... kupiłam go na imprezę.. nikt mnie nie uprzedził, że tam dog kanaryjski będzie. Obecnie dzięki czułemu tuleniu owego pieseczka mam dość drogą ścierkę do kurzu :evil_lol: [B]Juliuszka [/B]czy ty nigdy nie wpadłaś na nikogo znienacka w lesie :crazyeye:? Bo mi się to notorycznie zdarza, a tam obie dziewczyny spuszczam :roll:. Właśnie dlatego staram się chodzi po lesie w dziwnych porach [np. 12.00 w połudzie, kiedy wszyscy są w pracy albo szkole :eviltong:] - Birmę odwołam, za Jagę często muszę przepraszać :mad:. Tzn. jak pies jest daleko to Jagę odwołam, ale jak nam nagle wyjdzie z bocznej ścierzki to mowy nie ma :mad:. A jaky obca osoba wyskoczyła w takim wypadku z chisterycznym rykiem do Jagi to bądź pewna, że Birma na smyczy próbowałaby się wyrwać i bronić swojej suki :roll:.
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='bonsai_88']Ale kontakty z innymi psami to nie tylko szalona zabawa :lol:... Czy ty też z każdym napotkanym człowiek zaczynasz się od razy wygłupiać jak z najlepszym kumplem? U Birmy na początku "kontakty" z innymi psami ograniczały się do tego, że zatrzymywałam się na minutę-dwie przy innym psiarzu, a psy nie miały jak się obwąchać, miały tylko grzecznie stać. W sumie cała minut-dwie schodziły na pytanie, czy mogę, na wytłumaczenie, że to do oduczenia agresji... Jak tylko Birma zaczynała się denerwować to dziękowałam i szłyśmy dalej ;). Oczywiście na początku było to mijanie psów z większej odległości [bez zatrzymywania], poooowoli co raz bliżej,a dopiero po jakimś miesiącu zatrzymywałyśmy się przy psach. Chociaż fakt, że nie przy każdym psie się zatrzymywałam - jeśli widziałam choćby najmniejsze oznaki zdenerwowania u 2 psa to wolałam pójść, niż żeby oba psy się wkurzyły :razz:. Ostatnim etapem były wspólne spacery z obcymi ludźmi, kiedy oba psy po porstu szły sobie obok... Może spróbuj takiego uczenia Jaga, że pies to nic złego? Fakt, ze zabawy z psami to go nie nauczy, ale uałtwi wam to życie :cool3:.[/QUOTE] Niech mnie mod zje! Trudno! Posty skaczą o kilka oczek w górę... nie da się tego czytać:angryy:. Znów mi wyskoczy jeden pod drugim:mad:. [B]bonsai[/B] - oczywiście, wiem! Na tym etapie o przyjaznym zapoznaniu się zasmyczowanego Jaga z innym zasmyczowanym psem nie ma mowy. W tej chwili mamy na tapecie mijanki po łuku - w zależności od tego, jak silnie Jago reaguje na danego psa - ten łuk jest większy bądź mniejszy. Robimy sobie to 'odczulanie' pomalutku. A ja się modlę, żeby sąsiad przestał puszczać swojego kundla luzem:mad:.
Juliusz(ka) Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]Juliuszka [/B]czy ty nigdy nie wpadłaś na nikogo znienacka w lesie :crazyeye:? Bo mi się to notorycznie zdarza, a tam obie dziewczyny spuszczam :roll:. Właśnie dlatego staram się chodzi po lesie w dziwnych porach [np. 12.00 w połudzie, kiedy wszyscy są w pracy albo szkole :eviltong:] - Birmę odwołam, za Jagę często muszę przepraszać :mad:. Tzn. jak pies jest daleko to Jagę odwołam, ale jak nam nagle wyjdzie z bocznej ścierzki to mowy nie ma :mad:. A jaky obca osoba wyskoczyła w takim wypadku z chisterycznym rykiem do Jagi to bądź pewna, że Birma na smyczy próbowałaby się wyrwać i bronić swojej suki :roll:.[/QUOTE] Kiedyś wpadałam. Teraz wzrok i słuch dziwnie mi się wyostrzyły:diabloti:. Jeśli już, to 'coś' wpada na nas. Biegacz, rowerzysta - nie ma problema, niech se wypada/wpada. Pies ma nie wpadać/wypadać. W poznańskich parkach/laskach jest OBOWIĄZEK prowadzenia psa na uwięzi. Dla 'yntelygentnych' inaczej poustawiano tabliczki z obrazkiem - zasmyczowany pies ciągnie swojego Pana:evil_lol:. Jak się ktoś nie stosuje, to musi się liczyć z konsekwencjami. Różnymi konsekwencjami. Młody jest luzem wyłącznie w trybie pracy - wtedy ja szybciej zauważam ewentualne zbliżające się 'atrakcje' i go zapinam. W innych opcjach - dłuuuga lineczka się kłania :D.
Recommended Posts