Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

Dostalalm dzos OPR znow od włascielki dobermana - ktora miala z nim problem na podworku
-nigdzie wejsc mi nie wolno
- najlepiej mam sie z psami w dzielnicy wyprowadzic
- a po 3 po co mi te psy?

Ona nie daje sobie rady ze swoim psem a mnie przegania z podworka pod moim blokiem
nawet kaganca mu nie zalozyla bo po co?
babka doprowadza mnie juz do pasji, ktorys raz z koleji mnie wyzywa, poki co nic nie mowie tylko sie stukam w glowe bo nie bede dyskutowac z nią .
Gorzej jak trafi na Rottka tutejszego i jego pana , gdyz owy pan psa wyciagal z raka dwa lata a teraz korbe ma niesamowita na punkcie zdrowia tego psa i gotow jest wymordowac kazdego kto sie czepia jego zwierzaka a wspomniec trzeba ze pies na smyczy w kagancu i bardzo posluszny.

Najgorszy jest fakt ze babka dzis byla pod wplywem alkocholu i chyba cudem pies jej nie wywalil , bo nie mialam gdzie zwiac.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mój pies jest agresywny w stosunku to niektórych psów, szczególnie dużych i małych czarnych. Z tym, że zawsze chodzi na smyczy i ze mną, a jak widzę ''kłopoty'' to biorę Foxiego na krótką smycz lub staję i czekam, aż ten pies z właścicielem przejdą. Foxi oczywiście wtedy bardzo szczeka, przez co prowokuje inne psy, więc jeśli to on zacznie, a pies ten drugi jest luzem lub właściciel sobie z nim nie radzi /nie utrzyma go/ i psy się pogryzą to czyja będzie wina? Moja /bo pies agresywny i zaczął, ale był na smyczy i z właścicielem/ czy tamtego właściciela /bo pies chodził luzem, bez właściciela lub ten go nie utrzymał/?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaskaSz']Mój pies jest agresywny w stosunku to niektórych psów, szczególnie dużych i małych czarnych. Z tym, że zawsze chodzi na smyczy i ze mną, a jak widzę ''kłopoty'' to biorę Foxiego na krótką smycz lub staję i czekam, aż ten pies z właścicielem przejdą. Foxi oczywiście wtedy bardzo szczeka, przez co prowokuje inne psy, więc jeśli to on zacznie, a pies ten drugi jest luzem lub właściciel sobie z nim nie radzi /nie utrzyma go/ i psy się pogryzą to czyja będzie wina? Moja /bo pies agresywny i zaczął, ale był na smyczy i z właścicielem/ czy tamtego właściciela /bo pies chodził luzem, bez właściciela lub ten go nie utrzymał/?[/quote]
pies nie powinien chodzic luzem w miejscu publicznym jezeli reaguje na zaczepki innych psow bedacych na smyczy,agresywny pies ( w tym przypadku twoj) powinien byc pod kontrola wlasciciela (smycz, kaganiec, osoba ktora go utrzyma) ale przeciez nie zamkniesz mu pyska zeby przestal szczekac...:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Jestem tego samego zdania. Właściciel ma w taki sposób kontrolować swojego psa, zeby nie doszło do niepożądanego kontaktu z innym. Pies na smyczy moim zdaniem może sobie salta fikać i śpiewać arie operowe, a problemem innych właścicieli jest posłuszeństwo i zabezpieczenie ich psów.

Link to comment
Share on other sites

Gdybyście mieli sytuacje że waszego psa zaatakuje pies lub Was zaatakuje pies to przywiążcie świadka (jeżeli będzie) właściciela agresora za nogę do drzewa lub gdzieś....

Pisałam o pogryzieniu Sabry przez boksera.
Sabra miała wybitą rzepkę, 4 dziury na brzuchu, 2 na grzbiecie, 2 na karku, 2 na szyi na wysokości krtani ( wszystkie nie głębokie na szczęście).

Sprawa się zakończyła nie przyjęciem mandatu przez właściciela agresora a z powodu braku świadków nie mam szans na wygranie w sądzie grodzkim.
Gdyby koszty leczenia były duże gdyby mnie pies ugryzł to szanse by były większe.

Dzisiaj miałam taką nieprzyjemną sytuacje wracałam z córką koleżanki i ich suczką (bardzo chorą od poniedziałku na kroplówkach) od weta z naprzeciwka szedł chłopak z goldenem wyjątkowo wielkim może to był Hovek nie wiem mam trudność z odróżnieniem ich od siebie, standard pies na fleksi oczywiście przeciągnął chłopaka przez chodnik i leci do suczki- suczka mała 6 miesięcy obolała wystraszona......
Pies wpadł na mnie odepchnęłam go kolanem i mówię do chłopaka żeby na psa uważał.....
A on k...a bo co ?

Ja mówię że następnym razem go kopne (nic miłego jak taka masa walła mnie w nogę)......
Tu nastąpiła wiązanka "dziecka"
Nie słuchałam co mówił poszłam dalej.
Wiem wiem zaraz mnie ktoś od chamów zwyzywa.....
Nigdy psa nie kopłam i raczej bym tego nie zrobiła ale mam dość beztroski właścicieli psów..... Wypuszczania psów na całą długość fleksi......

Link to comment
Share on other sites

Na wsi, gdzie mam działkę i gdzie mieszkają moje psy sąsiad ma dwa duże psy : dobermankę i psa w typie wilczura, które zawsze wyprowadza luzem bez smyczy i kagańca (ale to na wsi norma). Poza tym ten wilkowaty pies bardzo często biega sam luzem po okolicy, a problem polega na tym, że bardzo nie lubi się z moim psem, który jest stary i na dodatek głuchy. Jednak jak widzi tego drugiego to jak szalony biega wzdłuż siatki. Pomijam, że psy zryły całą trawę wzdłuż siatki tak, że odkopały część podmurówki. Sąsiad nie widzi najmniejszego problemu w tym, że jego pies lata wzdłuż mojego płotu, wręcz go to bawi. Ja staram się mojego psa uspokajać, ale po pierwsze jest głuchy, więc na nic zdają się moje krzyki, jak widzę, że się kotłują przy siatce, to muszę lecieć z drugiego końca działki, a to zawsze trochę trwa. Poza tym to nie chcę na niego krzyczeć, no bo przecież on pilnuje swojego terytorium :roll:. Ja nigdy nie wyprowadzam psów obok domu tego sąsiada, bo wiem jak na siebie reagują, więc po co prowokować takie sytuacje. Szkoda mi mojego psa, bo jest już staruszkiem, ma chore stawy i po tych szaleństwach ciężej mu się chodzi.:-(
Nie wiem jak przemówić do tego człowieka, żeby pojął, że ta sytuacja jest mało zabawna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gajesia']
Nie wiem jak przemówić do tego człowieka, żeby pojął, że ta sytuacja jest mało zabawna.[/quote]
przykro mi to stwierdzic, ale raczej do niego nie dotrzesz...gdyby on mial torszke rozumu to sam by wiedzial, ze trzeba omijac takie sytuacje, nie prowokowac pewnych zdarzen, jak sie da to zapobiegac...
ja sie przeprowadzilam teraz z miasta na wies...moj pies ma 8 lat i cale swoje zycie spedzil w miescie, korzystjajac z tego ze spacer kojarzy z zalatwianiem swoich potrzeb, wyprowadzam go na smyczy poza swoj ogrodzony teren...bo po co ma mi sie zalatwiac w ogrodzie lub na podworzu jak moze na łączce:cool3:
kiedys sie mnie "madry" sasiad zapytal czy wszystkie psy z miasta sa takie glupie ze nie potrafia sie same zalatwic (tylko trzeba z nimi chodzic zeby im w tym pomagac) i musza byc na smyczy trzymane bo uciekna...:shake:
moj pies chodzi na flexi od dwoch lat, jest duzy silny i bardzo energiczny (tasmowej na wypadek gdyby mechanizam sie zapsul, linkowa rani rece gdyby chciec za nia psa przyciagnac, poza tym tasmowa wciaga sie do samego konca wiec mozna psa trzymac psy samej obrozy) i nie mialam nigdy problemu z zapanowaniem nad nim na takiej smyczy...bo po prostu trzeba troche wyobrazni miec...
ale co z tego ze ja wychodze ze swoim na smyczy jak burki sasiadow latają po ulicy samopas, brama otworzona a one wypadaja i atakuja nas, moj pies nie nalezy do lagodnych, nie toleruje innych psow, zaatakowany napewno zareaguje...dlatego chodzi wszedzie na smyczy!
luzem biega po wlasnym podworku, ogrodzie, lub odludziu...
wyobraznia i odpowiedzilanosc...tego brakuje wiekszosci wlascciieli psow:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Niestety, na wsi agresywny pies jest problemem tego kto zostanie zaatakowany, a nie jego właściciela. Nie mówiąc o atakach na inne psy - tym to już w ogóle nikt się nie przejmuje, w praktyce jest to kompletnie bezkarne a właściciele mają ubaw, że ich Burek kundla pogonił. Takie oto światłe podejście reprezentuje tam większość ludzi (prawdę mówiąc w mieście też takich nie brakuje).

A Niki-Lidce współczuję docinków. Niby wiadomo, że nie ma co się kretynami przejmować, ale to jednak boli i nieraz człowieka szlag trafia..

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj na wieczornym spacerze z Lee , szla przedemną grupka babeczek z psiakami .
Jedna z nic hodowczyni mopsow(nie lubi mnie ona;) :) - mowi do reszty poczekajcie zobaczycie jak ta suka atakuje wszystkie psy i chodzi bez kaganca...
Nie powiedzialam nic ,spojrzalam znaczaco tylko i dziemy dalej.
Babeczki stanely czekaly az je wyminiemy i owszem wymijamy - morsy tej pani zaczely szczekac a i reszta psiakow rwac zaczela - no wiadomo jak to psiaki.
Lee dumnie przeszla obok nie patrzac nawet na te zaczepki , oczywiscie ja tez z powodu dobrego zachowania mojej suki sie troche napuszylam;)

I słysze za placami:

- no miala zaatakowac. mowila pani ze sie rzuca....
na to owa pani od mopsikow :

No rzuca sie , ciagle sie rzuca i probuje zatakowac psy...

Odwrozilam sie i mowie tak:

- nie rozumiem jak hodowca i psiarz moze takie rzeczy rozpowiadać
dobrze pani wie , ze pani swoje psy podpuszcza pod moje na spacerach nie dajac mi miejsca na zejscie przepuszczenie
i wtedy owszem sa nie mile.
Ale wystarczy zobaczyc tak teraz sie zachowuje - gdy jest miejsce i pies ma gdzie przejsc.
A mowila pani kolezankom jak popuscila pani swoje psy na jedego zmoich psow- gdzie musialam go na 2 lapy postawic , gddyz pani smycz na cala dkugosc popuscila i przyparla mnie do muru?

Na to pani - powiedziala ze taie dzieci jak ja nie powinny z "takimi" psami chodzic i rase ta powinno sie wybić.
Usmiechnelam sie tylko i powiedzialam dowidzenia owym pania....

Dodam ze jestem juz daaaaaaaaawno pelnoletnia....

Przykre jest to ze ta kobiete bawia szalejace na smyczy psy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataSabra']

Ja mówię że następnym razem go kopne (nic miłego jak taka masa walła mnie w nogę)......
Tu nastąpiła wiązanka "dziecka"
Nie słuchałam co mówił poszłam dalej.
Wiem wiem zaraz mnie ktoś od chamów zwyzywa.....
Nigdy psa nie kopłam i raczej bym tego nie zrobiła ale mam dość beztroski właścicieli psów..... Wypuszczania psów na całą długość fleksi......[/quote]

Ja miała ostatnio taką sytuację, że schodziłam z psem na dwór, po schodach i przy drzwiach wyjściowych z dołu, z piwnicy wyskoczyła mi z zębami rotwailerka sąsiadów(40kg) na mojego psa (20kg Maksa). No to dostała dwa razy z kopa i już pobiegła do właściciela, który był w piwnicy! Już nie chciało mi się z nim mordy drzeć. Nastepnym razem też tak zrobię, jak nie będzie właścicilela w pobliżu i nie omieszkam zgłosić tego w administracji budynku.
Nie sądzę Beatko (imienniczko ma :) ), że nas ktoś zwyzywa tu na wątku, bo inaczej nie da się czasem obronić psa...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='psiuroszczura']Ja miała ostatnio taką sytuację, że schodziłam z psem na dwór, po schodach i przy drzwiach wyjściowych z dołu, z piwnicy wyskoczyła mi z zębami rotwailerka sąsiadów(40kg) na mojego psa (20kg Maksa). No to dostała dwa razy z kopa i już pobiegła do właściciela, który był w piwnicy! Już nie chciało mi się z nim mordy drzeć. Nastepnym razem też tak zrobię, jak nie będzie właścicilela w pobliżu i nie omieszkam zgłosić tego w administracji budynku.
Nie sądzę Beatko (imienniczko ma :) ), że nas ktoś zwyzywa tu na wątku, bo inaczej nie da się czasem obronić psa...[/QUOTE]

Cóż, nie wszyscy niestety to rozumieją :p

Na Twoim miejscu nie czekałabym na następny raz, tylko zgłosiła gdzie trzeba. Agresywny rottek samopas na klatce schodowej to coś, czym będą musieli się zająć. A szkoda, żebyś psa kopała, i narażała zdrowie Maksa i swoje własne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='psiuroszczura']Ja miała ostatnio taką sytuację, że schodziłam z psem na dwór, po schodach i przy drzwiach wyjściowych z dołu, z piwnicy wyskoczyła mi z zębami rotwailerka sąsiadów(40kg) na mojego psa (20kg Maksa). No to dostała dwa razy z kopa i już pobiegła do właściciela, który był w piwnicy! Już nie chciało mi się z nim mordy drzeć. Nastepnym razem też tak zrobię, jak nie będzie właścicilela w pobliżu i nie omieszkam zgłosić tego w administracji budynku.
Nie sądzę Beatko (imienniczko ma :) ), że nas ktoś zwyzywa tu na wątku, bo inaczej nie da się czasem obronić psa...[/quote]

Ja lubię psy ale coraz bardziej alergicznie reaguje na psy obce które do mnie się zbliżają które zbliżają się do mojego psa lub do osoby z którą idę.
Wszystko jedno czy to miniaturka czy wielkości krowy.....

Na Twoim miejscu bym od razu to zgłosiła gdzie trzeba następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia........

Pozdrawiam swoją imienniczkę
Czy te owieczki się nigdy nie męczą i chyba powinny zrobić zmianę :evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Niki-lidka[/B] ja też moje psy,które mieszkają na wsi wyprowadzam na smyczy, a sąsiedzi niech sobie myślą co chcą na ten temat. :angryy:
[quote name='Martens']Niestety, na wsi agresywny pies jest problemem tego kto zostanie zaatakowany, a nie jego właściciela. Nie mówiąc o atakach na inne psy - tym to już w ogóle nikt się nie przejmuje, w praktyce jest to kompletnie bezkarne a właściciele mają ubaw, że ich Burek kundla pogonił. Takie oto światłe podejście reprezentuje tam większość ludzi (prawdę mówiąc w mieście też takich nie brakuje).
[/quote]
Martens, święta prawda, tylko w mieście obowiązują wszystkich jakieś przepisy, za których łamanie można być ukaranym mandatem przez Straż Miejską. A na wsi...jak zwróciłam uwagę sąsiadowi, że jego dobermanka powinna chodzić w kagańcu albo na smyczy bo jest agresywna dla ludzi i dla psów, to mnie wyśmiał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gajesia']
Martens, święta prawda, tylko w mieście obowiązują wszystkich jakieś przepisy, za których łamanie można być ukaranym mandatem przez Straż Miejską. A na wsi...jak zwróciłam uwagę sąsiadowi, że jego dobermanka powinna chodzić w kagańcu albo na smyczy bo jest agresywna dla ludzi i dla psów, to mnie wyśmiał.[/QUOTE]

Dlatego mimo wszystko chwilami cieszę się, że mieszkam w miescie.. :p

Link to comment
Share on other sites

No ja całe życie marzę, żeby wyemigrowac na wieś albo w środek lasu (tylko żeby był prąd, woda i internet :evil_lol: ), ale ta samowolka z psami mnie przeraża. W sumie mamy działkę na obrzezu miasta, więc moja suka póki co ma się gdzie wyszczekać ;)

Link to comment
Share on other sites

Nienno, wieś jest może nie najgorsza, dużo pól i nawet mały lasek...
Ale stosunek do psów jest taki:
-Nie kupować suki bo się oszczeni (przynajmniej nie ma bid, dzięki Bogu chociaż za to)
-Przywiązać do budy i niech pilnuje
-Wsadzić do kojca i niech pilnuje

Agresywne psy - normalka. Psy biegające luzem - spoko.
Na szczęście są rozsądni właściciele i są psy które chodzą bez smyczy a dają się spokojnie odwołać i nie są agresywne (przykładem jest jamniczek Rafik, który spokojnie bawi się z Magią i jest bardzo wierny - nie zważa na brak chęcie małżeństwa ze strony mojej suczki;))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gajesia']Nie no życie na wsi też ma swoje uroki.;)
Chociażby to, że pies może szczekać godzinami i nikomu to nie przeszkadza, bo każdy się cieszy, że pilnuje :eviltong:[/quote]
moj 8lat mieszkał w miescie i nie bardzo potrafi odkryc uroki mieszkania na wsi...nie rozumie czemu psy siasiadow biegaja wzdluz plotu i szczekaja jak ktos przechodzi po drodze, albo papierek przeleci?
o co u licha chodzi z tym ogrodem jak go wypuszczjaa bo nie chce sie im wyjsc na smyczy na spacer, czemu z nim nie ida tylko wracaja do domu?
i do diabla dlaczego koty chodzą po jegy podworku? toz to hanba!:diabloti:
[quote name='Goldek']
Ale stosunek do psów jest taki:
-Nie kupować suki bo się oszczeni (przynajmniej nie ma bid, dzięki Bogu chociaż za to)
-Przywiązać do budy i niech pilnuje
-Wsadzić do kojca i niech pilnuje

Agresywne psy - normalka. Psy biegające luzem - spoko.
[/quote]
i wszystko sie zgadza z moja wsią:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Napisał [B]Goldek[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=8959281#post8959281"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Ale stosunek do psów jest taki:
-Nie kupować suki bo się oszczeni (przynajmniej nie ma bid, dzięki Bogu chociaż za to)
-Przywiązać do budy i niech pilnuje
-Wsadzić do kojca i niech pilnuje

Agresywne psy - normalka. Psy biegające luzem - spoko.[/I]
[/QUOTE]

e to ja nie mieszkam na takiej wsi .. u mnie jest sielanka :) spokój , cisza , rewelacja

Link to comment
Share on other sites

Co za taborety chodzą po tym świecie :angryy:
Właśnie wróciłam z Larą ze spaceu i jestem niesamowicie zdegustowana ( żeby się gorzej nie wyrażac).

Lara, po długich i poważnych rozważaniach, doszła do wniosku że przyparkingowy trawiczek za apteką świętnie nada się na siku :razz:. Traf chciał, że napatoczyła się sędziwa matrona ( znacie ten typ- kłóci się hobbystycznie) i jak paszczę rozdarła: "Że cho.... co ja sobie gó.... myślę, że pozwalam mojemu zapchlonemu kundlowi srac pod samymi drzwiami apteki!!"

Szczerze mówiąc nie wiedziłam od czego zacząc: że to sucz a nie pies, że sika a nie sra, że drzwi apteka ma z drugiej strony budynku.... Czy może od tego, jak jej pies może jej pozwalac takich słow używac w miejscu publicznym :diabloti:, a ja niestety na gówniarę się nie piszę, bom już dawno przeterminowana.... Czy może w ogóle od tego, żeby mi psa nie obrażała... :shake:

Na szczęście jej york ułatwił mi sprawę, zabierając się do robienia kupki kilka metrów od nas ( ten sam trawniczek :lol:).
Na moje uprzejme "Przepraszam, o czym Pani właśnie mówiła?" usłyszałam, że jej jest rasowy to może :cool1: Rzuciłam jej tylko, żeby sobie w googlu znalazła gończego polskiego i sobie z owym 'zapchlonym kundlem' poszłam do apteki leki kupic.

Link to comment
Share on other sites

Oj mogłam, mogłam :evil_lol:
Zbyt mnie zatkało - dawno już nie słyszałm jednego zdania złożonego, tak naszpikowanego błędami merytorycznymi :shake:

Trochę mnie zdziwiło, że baba z psem nie potrafi rozróżnic sikającej suki od 'kupkającego' psa :roll: Chociaż może ja się po prostu nie znam, bo rasowe to robią inaczej :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...