Berek Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 ... ale to Twój problem emocjonalny, nijak nie przekładający się na kwestie merytoryczne... :lol: Quote
Juliusz(ka) Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Iiiii...:diabloti: - tak kantar, jak i kolce robią 'kuku'. Kolcy nie lubię, ale kantarka bałabym się użyć... Raz miałam okazję obserwować psa w kantarze(ciągnik+agresor) - wstyd przyznać, ale oczu oderwać nie mogłam:oops: - wiecie, taki obrazek: nie mogę patrzeć, ale muszę;) - masakra... Cud normalnie, że to zwierzę sobie karku nie skręciło:shake:. Z dwojga złego(podkreślam-złego), chyba lepsze już źle użyte kolce niż kantar...? Quote
NatiiMar Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Nic co źle używane nie jest dobre. Kantar może wyrządzić ogromną krzywdę,jesli na przykład ktoś zapnie go do linki bądx smyczy automatycznej. Wtedy może być nieciekawie... Tak samo kolczatka...mam doczynienia z psami całę życie wyprowadzanymi w kolczatce i są to istne "potwory" w ciągnięciu... Będąc sprzedawcą w sklepie zoologicznym nigdy nie poleciłabym kolczatki osobie,która chce kupić po prostu obrożę... Quote
an1a Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 [quote name='NatiiMar'] Tak samo kolczatka...mam doczynienia z psami całę życie wyprowadzanymi w kolczatce i są to istne "potwory" w ciągnięciu...[/quote] Ale z psami, na których kolce były źle używane - więc? Rozmawiamy o poprawnym użyciu kolczatki, bo w taki sposób można napisać o wszystkim, że jest "be". [quote name='NatiiMar'] Będąc sprzedawcą w sklepie zoologicznym nigdy nie poleciłabym kolczatki osobie,która chce kupić po prostu obrożę...[/quote] O tyle dobrze, bo ja w zoologach spotkałam się z dziwnymi spojrzeniami jak pytałam o konkretną kolczatkę, bo dla wszystkich jest "bez różnicy" i w 90% sklepów nie ma odpowiednich kolczatek. Bardziej bym się zastanowiła nad psami wyprowadzanymi w kagańcach typu "tuba" :p czy to nie jest męczenie żywego stworzenia? :razz: Quote
NatiiMar Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 [quote name='an1a']Ale z psami, na których kolce były źle używane - więc? Rozmawiamy o poprawnym użyciu kolczatki, bo w taki sposób można napisać o wszystkim, że jest "be". O tyle dobrze, bo ja w zoologach spotkałam się z dziwnymi spojrzeniami jak pytałam o konkretną kolczatkę, bo dla wszystkich jest "bez różnicy" i w 90% sklepów nie ma odpowiednich kolczatek. Bardziej bym się zastanowiła nad psami wyprowadzanymi w kagańcach typu "tuba" :p czy to nie jest męczenie żywego stworzenia? :razz:[/quote] No i tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Kolczatka sama w sobie nie jest zła,ale wyłącznie w rękach dobrego fachowca. Może kiedys zdarzy się tak,że trafi do mnie pies wymagający uzycia kolczatki. Jednak na chwilę obecną nie będę jej używać... Pozdrawiam. Quote
WŁADCZYNI Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 [quote name='Juliusz(ka)']Iiiii...:diabloti: - tak kantar, jak i kolce robią 'kuku'. Kolcy nie lubię, ale kantarka bałabym się użyć... Raz miałam okazję obserwować psa w kantarze(ciągnik+agresor) - wstyd przyznać, ale oczu oderwać nie mogłam:oops: - wiecie, taki obrazek: nie mogę patrzeć, ale muszę;) - masakra... Cud normalnie, że to zwierzę sobie karku nie skręciło:shake:. Z dwojga złego(podkreślam-złego), chyba lepsze już źle użyte kolce niż kantar...?[/QUOTE] mhm kantar plus flexi jest bardzo niebezpieczne - wylądowałam ostatnio na latarni podziwiając głupotę właściciela:oops: masakra ile psów widuję w kantarach w kombinacjach przeróżnych, ale nigdy prawidłowych. Równie uroczo prezentują się pieski w kolcach od maleństw po wielkie psy, jak leci. Quote
Onomato-Peja Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Atos też kiedyś chodził na kolcach wiszących na samym dole szyji - o zgrozo ! w kantarku tez chodził raz :diabloti: nigdy wiecej ! Nie na tym psie! na kolcach najchetniej zjadłby każdego psa - co jest winą używania jej przez 7 lat ( nie był jeszcze mój) jako obrożę :roll: a w kantarku ładnie chodzi - ale nie jest mi to potrzebne więc po co ? Nauczyłam go nieciągnąc na skórzanej obroży a zrobiłam to cmokając do niego i wołając - wtedy szedł blisko mnie i za to zostawał nagradzany ale DOBRA kolczatka w rękach DOBREGO szkoleniowca może zdziałac cuda :lol: Quote
NatiiMar Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Tak samo jak wspomniane już kagańce "tubowe". Po prostu wziąc i udusić jednego z drugim... Swego czasu poszłam do sklepu zoologicznego z zamiarem kupna kagańca dla jamnika. Pan polecał te wstretne nylony,zachwalał,że pies wody sie napije ,ale nie ugryzie...Kiedy mu mówię,że to kaganiec tzw chirurgiczny,taki tylko na chwilę,do lekarza bądź do autobusu (a było to kilka lat temu,kiedy wchodziły dopiero na rynek),to pan popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym "biedna dziewczynko,idź do domu, bo mi klientelę odstraszasz"... Tak samo jest z kolczatkami,które wiszą w przeróżnych rozmiarach w każdym polskim sklepie zoologicznym... Masakra....:angryy: Quote
Nikki Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Widziałam wczoraj młodego wyżła, jak na moje oko 6 - 8 miesięcy. Praktycznie szczeniak jeszcze. Bardzo przyjazny, z wszystkimi chciał się witać. Ani cienia agresji. Widocznie, jedynym problemem było ciągnięcie, bo pies miał założony halter. Biedny, tak go próbował zdjąć, a to łapką, a to próbował stawać na dwóch tylnych łapach i podskakiwać :shake: a gościu go jeszcze szarpał. Takie haltery, kolczatki można stosowac tylko pod okiem szkoleniowca, a nie na własną rękę. Przecież można psu krzywdę zrobić :roll: Quote
Dada Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Ja uważam, że lepiej psa jest ukształtować na coś pozytywnego - jak np piszcząca piłka, za którą pies zrobi wszystko. Mam foksterierkę o silnym charakterze, przeważnie liczę się tylko ja, ale gdy jest jakiś silny bodziec z otoczenia, wystarczy raz zapiszczeć piłką i pies jest w 100 procentach skoncetntrowany na mnie (piłka jest naszym łącznikiem). Nie jest to tak proste (do tego stopnia nakręcenie na daną rzecz) jak założenie kolczatki, ale efekty są ogromne Nie podoba mi się nazwa "pozytywne wzmacnianie", pozytywne - czyli ból? Quote
Onomato-Peja Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 [quote name='Dada'] Nie podoba mi się nazwa "pozytywne wzmacnianie", pozytywne - czyli ból?[/quote] pozytywne wzmacnianie to chwalenie za porządane zachowanie :p i ignorowanie tych nieporządanych Quote
an1a Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 [quote name='Onomato-Peja']pozytywne wzmacnianie to chwalenie za porządane zachowanie :p i ignorowanie tych nieporządanych[/quote] Przy szkoleniu kolczatką nie ma ignorowania zachowań niepożądanych, tylko jest kara za złe, nagroda za dobre i tyle. Mojemu psu bardziej opłaca się spojrzenie na mnie jak go wołam, bo zostanie pochwalony/dostanie nagrodę, niż start do psa/człowieka, bo jest nieprzyjemnie. [B]Dada [/B]gdzie tu widzisz merytoryczną pomyłkę? Czy szkolenie kolcami ma kompletnie wykluczać nagradzanie psa? Ma być non stop nieprzyjemnie? Jeśli z takiego założenia wychodzi więcej osób, to już wiadomo skąd się biorą zeschizowane psy na kolcach. Quote
Dada Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Wiem, ale w połączeniu z kolczatką, nawet gdy nagradza się pozytywną chwilę zachowania, to merytoryczna pomyłka Quote
Dada Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Pomyłkę widzę w tym, że ból mi się pozytywnie nie kojarzy, nawet jak przeplatany jest z nagrodą, ale to moje osobiste zdanie i nie musisz się z tym zgadzać. z kolczatki - pozytywnym. stosowania nagrody po prostu nie mieści mi się w głowie Quote
Onomato-Peja Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='an1a']Przy szkoleniu kolczatką nie ma ignorowania zachowań niepożądanych, tylko jest kara za złe, nagroda za dobre i tyle. Mojemu psu bardziej opłaca się spojrzenie na mnie jak go wołam, bo zostanie pochwalony/dostanie nagrodę, niż start do psa/człowieka, bo jest nieprzyjemnie. [/quote] przy szkoleniu kolczatką nie ma - to wiem Ale mi chodziło o sam zwrot pozytywne wzmacnianie Quote
NatiiMar Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 Dadamnasz szczęście,że twój pies daje się tak łatwo zmotywowac zabawką. W przypadku psów z utrwalonym nawykiem ciągnięcia,juz nie młodych (chocby osmioletni ON) i wiecznie zamknięych w kojcu,nie jest to takie proste. Użycie kantara,kolczatki,czy dławika wymaga doświadczenia i wiedzy. Każdy źle użyty przedmiot wyrządza krzywdę. Ostatnio weszły na rynek szelki antyciągowe....strach pomysleć co będzie się działo,jak własciciele psów stwierdzą,że to właśnie jest rozwiązanie.... Quote
jo_ann Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [QUOTE] kolczatki - pozytywnym. stosowania nagrody po prostu nie mieści mi się w głowie[/QUOTE] dla mnei najwazniejsze jest, ze psom sie miesci:lol: popatrz na wiekszosc dobrych sportowo szkolonych psow-one w 99% znaja kolce. i maja sie swietnie. moj tez:lol: Quote
WŁADCZYNI Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 Spoooko te szelki są drogie, tańsze są kolce i kantary - stąd ich powszechność i ekhm więcej wybitnych osób ich używa - kolce+flexi+kaganiec tuba+rower - hit! Dada kolce to wzmocnienie negatywne, pozytywne to nagroda, dodanie czegoś co zwiększy prawdopodobieństwo wystąpienia zachowania w przyszłości. btw nie da się jechać na samych kolcach tylko połączone z pokazaniem prawidłowego zachowania będą skuteczne. Quote
NatiiMar Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='WŁADCZYNI'] - kolce+flexi+kaganiec tuba+rower - hit! .[/quote] Niestety to baaaardzo powszechne zjawisko... Quote
NatiiMar Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='jo_ann']dla mnei najwazniejsze jest, ze psom sie miesci:lol: popatrz na wiekszosc dobrych sportowo szkolonych psow-one w 99% znaja kolce. i maja sie swietnie. moj tez:lol:[/quote] A dla mnie najważniejsze,że mój pies w stu procentach mi ufa i wie,że nigdy nic nieprzyjemnego z mojej ręki go niespotka. Kolczatka przyjemna nie jest.... Quote
an1a Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='NatiiMar']A dla mnie najważniejsze,że mój pies w stu procentach mi ufa i wie,że nigdy nic nieprzyjemnego z mojej ręki go niespotka. Kolczatka przyjemna nie jest....[/quote] Ależ te psy ufają swoim przewodnikom, mój pies też mi ufa, nie boi się. Kolce nie są dla psów strachliwych. Quote
an1a Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='NatiiMar']Niemalże każdy pies kupiony na giełdzie bądź w sklepie zoologicznym ma ten probme-jest strachliwy... Niestety w Polsce mamy tylko 2 % psów rodowodowych,reszta to kundelki w większości strachliwe,agresywne,ciągnące i...dodatkowo straszone i "niszczone" kolcami,dławkami i innymi cudami...[/quote] Psy rodowodowe są zwolnione ze strachu? ;) Metodę dobiera się do psa i nie chce mi się rozdrabniać na analizę skąd jest większość psów i jak są zepsute, bo można zgnoić również psychicznie, niekoniecznie musi być to przemoc fizyczna. Rozmawiajmy o kolcach jako metodzie dobranej do psa :p Quote
NatiiMar Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='an1a']. Kolce nie są dla psów strachliwych.[/quote] Niemalże każdy pies kupiony na giełdzie bądź w sklepie zoologicznym ma ten probme-jest strachliwy... Niestety w Polsce mamy tylko 2 % psów rodowodowych,reszta to kundelki w większości strachliwe,agresywne,ciągnące i...dodatkowo straszone i "niszczone" kolcami,dławkami i innymi cudami... Quote
jo_ann Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 [quote name='NatiiMar']A dla mnie najważniejsze,że mój pies w stu procentach mi ufa i wie,że nigdy nic nieprzyjemnego z mojej ręki go niespotka. Kolczatka przyjemna nie jest....[/quote] to juz taka troche filozoficzna dysputa sie robi;) odnoszac to do mnie-znam osoby, o ktorych wiem, ze na pewno nic nieprzyjemnego mi nie zrobia. a czy im ufam.. zazwyczaj nie, jakos malo wiarygodne mi sie wydaja ;) w trakcie swojej edukacji tez mialam dobrotliwych, poczciwych nauczycieli. ale to tych madrze wymagajacych darzylam ja i reszta klasy szacunkiem i sympatia-a bywali niemili, oj...:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.