Jump to content
Dogomania

Afra walczyła o życie - juz wszystko dobrze. Jest własny dom!


Tola

Recommended Posts

  • Replies 480
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg3/scaled.php?server=3&filename=dsci0693c.jpg&res=medium[/IMG]

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg585/scaled.php?server=585&filename=dsci0688s.jpg&res=medium[/IMG]

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg825/scaled.php?server=825&filename=dsci0694p.jpg&res=medium[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Kochani, od miesiąca mam na DT bardzo chorą sunię...
Bardzo Was proszę, porozsyłajcie w miarę możliwości. Jedna puszka 400g
karmy dla suni to 12zł, a do tego leczenie. Nawet podrzucanie jest na wagę złota.

[url]http://www.dogomania.pl/threads/223046-Fanta-z-nowotworem-ma-DT!!Potrzebne-deklaracje-na-leczenie-i-domek-!?p=18823520#post18823520[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Afra - obecna Carmenka, to ulubienica wszystkich sąsiadów ;)
Jak się okazało ma obsesje na punkcie piłki i piszczących zabawek. Jakiś czas temu wybraliśmy się nad Zegrze, Carmenka nie mogła usiedzieć w miejscu - tam wszyscy grali w piłkę - raj dla Carmenki! :) Ale ona jednym ruchem potrafi zabić niezbyt odporną na ząbki piłkę :D

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg507/scaled.php?server=507&filename=20120616151010.jpg&res=landing[/IMG]

Aportuje wszystko :)
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg823/scaled.php?server=823&filename=20120616151033.jpg&res=landing[/IMG]

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg211/scaled.php?server=211&filename=20120616151133.jpg&res=landing[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiscie jest piękna i szczęśliwa w swoim domku...:lol:

Przepraszam, ale zajrzyjcie chociaż cioteczki i podrzućcie.Bardzo podobny psiak do Afry,tylko bardzo młody.Czyż nie mam racji?
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/230801-Samotny-smutny-10-miesięczny-piesek-prosi-chociaż-o-DT"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230801-Samotny-smutny-10-miesięczny-piesek-prosi-chociaż-o-DT[/URL]

Edited by Vicky62
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witajcie. Pewnie chcielibyście wiedzieć tak więc krótko napiszę.

U Carmenki wczoraj, na boku w okolicy żeber pojawiło się coś w rodzaju wodniaka.
Postanowiliśmy poczekać z tym do dzisiaj w nadziei, że sam zacznie się wchłaniać,
jednak dzisiaj stał się jeszcze większy. Z samego rana pojawiliśmy się w lecznicy.
Podejrzeń jest wiele, wodniak, krwiak, a nawet przepuklina pourazowa...
Nie wiemy czy jakimś sposobem przedostała się do sąsiada i została brutalnie kopnięta (sprawdzaliśmy ogrodzenie i jest całe,
zabezpieczone przed ucieczkami na 4m wys.), czy podczas swoich mało ostrożnych zabaw wpadła na coś z pełnym impetem...
Lekarz podczas badania mówił o tym, że zdaje mu się, że powłoka brzuszna może być uszkodzona, ale niegroźne. Mówił, że grozi
to co najwyżej tłuszczakiem pourazowym.
Mała dostała leki p. zapalne i wspomagające krzepliwość (powiedzieliśmy o zagrożeniu życia z tego tytułu podczas sterylizacji).
Jutro powtórka. Jeśli do jutra nic nie zacznie się wchłaniać, w środę USG.
Obecnie płynów w miejscu po urazie na moje oko jest pewnie z pół litra.. Mała jest jednak bardzo dzielna - lekarz był zadziwiony tym, jak wytrzymała na ból jest nasza Carmenka. Mówił, że to jest bardzo bolesne i jeszcze nie widział, żeby jakiś pies tak dobrze znosił badanie palpacyjne. Dziwne...bo przy zastrzykach panikara niemiłosierna ;)

Trzymajcie kciuki za zdrowie Carmenki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Niestety nic się nie wchłania... :(
Kolejna porcja zastrzyków i widać, że ją boli..
Dzisiaj oglądał Carmenkę też drugi wet - podejrzenia takie same, krwiak lub pęknięcie powłok brzusznych..
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok i obejdzie się bez operacji![/QUOTE]
O Boże... co się mogło stać:shake: Może jutrzejsze USG coś wyjaśni. A może ktoś nieproszony, wszedł na posesję i kopnął sunię:-(

Link to comment
Share on other sites

Dziwne w sensie, że nie wiadomo jak sobie to zrobiła. Ona lubi dość drastyczne zabawy, ale żeby aż tak?
Ogólnie śpi w domu, ale całe dnie bryka na zewnątrz. Dzień wcześniej (w sobotę) byliśmy w lesie, ale Toffik i Carmenka ciągle trzymali się nas, nie znikali z oczu, więc nic wtedy nie mogło się stać. Tak myślę i myślę i wymyślić nie mogę.
Najważniejsze jest to, że ten uraz nie zagraża obecnie jej życiu - i to jest najważniejsze!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Dziwne w sensie, że nie wiadomo jak sobie to zrobiła. Ona lubi dość drastyczne zabawy, ale żeby aż tak?
Ogólnie śpi w domu, ale całe dnie bryka na zewnątrz. Dzień wcześniej (w sobotę) byliśmy w lesie, ale Toffik i Carmenka ciągle trzymali się nas, nie znikali z oczu, więc nic wtedy nie mogło się stać. Tak myślę i myślę i wymyślić nie mogę.
[B]Najważniejsze jest to, że ten uraz nie zagraża obecnie jej życiu - i to jest najważniejsze![/QUOTE][/B]
Kamień z serca... Może podczas szaleńczej zabawy wpadła na coś... No nic, nie ma co gdybać. Proszę Marleno, napisz jutro, jaki jest wynik UsG.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie weszliśmy. Carmenka zmęczona i zestresowana śpi.
Badanie USG pokazało, że jama jest wypełniona płynem, a płyn odseparowany jest od jamy brzusznej.
Potwierdzono więc krwiaka pourazowego!!
Nasz lekarz zdecydował o spuszczeniu zawartości krwiaka. Całe miejsce wygolono i ponakłuwano.
Do chwili obecnej płyn wycieka znacząc drogę, którą chodzi Carmenka...
Wszystko wygląda okropnie, ale wyniki badania bardzo nas wszystkich ucieszyły, bo gdyby to była przepuklina,
konieczny byłby zabieg pod narkozą. Sunia była bardzo dzielna podczas wszystkich zabiegów.

Do chwili obecnej nikt z nas nie jest w stanie wyjaśnić w jaki sposób doszło do urazu. Wet pytał nas, czy mamy
na działce gałęzie - ano są, gałęzie jabłonek, ale przecież same z siebie w psa nie mierzą. Sam nie potrafił też sprecyzować
po co nas o to pyta. Wygląda jakby zwyczajnie sunia zarobiła konkretnego kopniaka, ale to fizycznie niemożliwe! Chyba, że ktoś próbował się włamać?? Uderzenie musiało być naprawdę konkretne. Poza tym weci pierwszy raz spotkali się z takim krwiakiem w takim miejscu.
Czy ktoś z Was miał wcześniej z czymś takim kontakt?

Przy okazji byliśmy świadkami eutanazji ślicznej suni z pogruchotaną miednicą... przypomniała mi się Nelka i tak ścisnęło mnie w gardle.
Miałam taką ochotę ją zabrać, przytulić i powiedzieć, że już wszystko będzie dobrze. Ona parzyła na swojego człowieka
z taką miłością :( Właściciel też wyszedł zapłakany, więc...chyba miłość była odwzajemniona..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Właśnie weszliśmy. Carmenka zmęczona i zestresowana śpi.
Badanie USG pokazało, że jama jest wypełniona płynem, a płyn odseparowany jest od jamy brzusznej.
Potwierdzono więc krwiaka pourazowego!!
Nasz lekarz zdecydował o spuszczeniu zawartości krwiaka. Całe miejsce wygolono i ponakłuwano.
Do chwili obecnej płyn wycieka znacząc drogę, którą chodzi Carmenka...
Wszystko wygląda okropnie, ale wyniki badania bardzo nas wszystkich ucieszyły, bo gdyby to była przepuklina,
konieczny byłby zabieg pod narkozą. Sunia była bardzo dzielna podczas wszystkich zabiegów.

Do chwili obecnej nikt z nas nie jest w stanie wyjaśnić w jaki sposób doszło do urazu. Wet pytał nas, czy mamy
na działce gałęzie - ano są, gałęzie jabłonek, ale przecież same z siebie w psa nie mierzą. Sam nie potrafił też sprecyzować
po co nas o to pyta. Wygląda jakby zwyczajnie sunia zarobiła konkretnego kopniaka, ale to fizycznie niemożliwe! Chyba, że ktoś próbował się włamać?? Uderzenie musiało być naprawdę konkretne. Poza tym weci pierwszy raz spotkali się z takim krwiakiem w takim miejscu.
Czy ktoś z Was miał wcześniej z czymś takim kontakt?

Przy okazji byliśmy świadkami eutanazji ślicznej suni z pogruchotaną miednicą... przypomniała mi się Nelka i tak ścisnęło mnie w gardle.
Miałam taką ochotę ją zabrać, przytulić i powiedzieć, że już wszystko będzie dobrze. Ona parzyła na swojego człowieka
z taką miłością :( Właściciel też wyszedł zapłakany, więc...chyba miłość była odwzajemniona..[/QUOTE]

Marlena, po mojemu to jedyne wyjaśnienie, ze ktoś ją kopnął, ktoś, kto próbował do Was wejść nieproszony, krótko mówiąc, ktoś chciał się włamać, ale nie przewidział obecności Carmenki. Jedynie tym sposobem mogła otrzymać tak duże uderzenie. moze brama jest zamknieta 24 godziny, ale dla włamywacza, to żadna przeszkoda.
Boze nie wyobrażam sobie, że sunię nakłuwano na żywca ! nawet jak to piszę, to jest mi słabo...
Biedna sunieczka.:shake: Oby to pomogło.
Niezwykle ciężkie są chwile, kiedy trzeba się rozstać z ukochanym zwierzakiem. Pewnie suczka uległa wypadkowi i nie było szansy na jej powrót do zdrowia. Wielu "ludzi", dobiłoby zwierzę inni pozostawiliby, niech samo skona. Na szczęści są i tacy, którzy pomagają przekroczyć granicę w humanitarny sposób.
Życzę suni szybkiego powrotu do zdrowia !

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...