mosii Posted December 22, 2007 Posted December 22, 2007 juz pisze niestety stała sie rzecz straszna, wczoraj umarł Dziadzio.... nierozłaczny przyjaciel Lady, byli nierozłaczni, razem jedli, spali, chodzili obok siebie, Dziadzio był prawie ślepy, Lady była mu przewodnikiem.... spacerowali ramie w ramie.... a teraz nie ma Dziadzia... Lady sie wscieka, biega jak oszalała po placu, szczeka tym swoim ochrypłym głosikiem, piszczy, wszedzie Go szuka....... patrzy na mnie a jej oczy mówią: gdzie Dziadzio???? a właściwie krzyczą..... i co ja mam jej powiedziec?????? dwie tragedie, smierc Dziadzia i tęsknota Lady..... a ja sie ledwo trzymam :( Quote
rebellia Posted December 22, 2007 Posted December 22, 2007 [quote name='mosii']juz pisze niestety stała sie rzecz straszna, wczoraj umarł Dziadzio.... nierozłaczny przyjaciel Lady, byli nierozłaczni, razem jedli, spali, chodzili obok siebie, Dziadzio był prawie ślepy, Lady była mu przewodnikiem.... spacerowali ramie w ramie.... a teraz nie ma Dziadzia... Lady sie wscieka, biega jak oszalała po placu, szczeka tym swoim ochrypłym głosikiem, piszczy, wszedzie Go szuka....... patrzy na mnie a jej oczy mówią: gdzie Dziadzio???? a właściwie krzyczą..... i co ja mam jej powiedziec?????? dwie tragedie, smierc Dziadzia i tęsknota Lady..... a ja sie ledwo trzymam :([/quote] Bardzo mi przykro z powodu Dziadzia. :candle: Quote
malagos Posted December 22, 2007 Posted December 22, 2007 Mosii, a Lady jest w budzie czy w domu? Quote
mosii Posted December 22, 2007 Posted December 22, 2007 teraz jest w domu ale wyrywa sie na dwór, Quote
mosii Posted December 27, 2007 Posted December 27, 2007 w końcu udało mi sie zrobic kilka fotek naszej damulki, Lady czuje sie juz psychicznie lepiej, zapomniała..... lady tańcząca [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img205.imageshack.us/img205/7882/ladytaczyud6.jpg[/IMG][/URL] Quote
mosii Posted December 27, 2007 Posted December 27, 2007 (fotki robione dzisiaj) [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/4369/ladyhq1.jpg[/IMG][/URL] Lady potwór:) [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img247.imageshack.us/img247/5083/lady2fs4.jpg[/IMG][/URL] i tu pięknie zapozowała, nazwałam to zdjęcie "Lady zimowa" [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img263.imageshack.us/img263/9061/ladyzimowalq0.jpg[/IMG][/URL] Quote
GreenEvil Posted December 27, 2007 Author Posted December 27, 2007 Lady, malpiatko, alez zrudziala :) pzdr GreenEvil Quote
auraa Posted January 10, 2008 Posted January 10, 2008 nie wiem, trzymać banerek? czy skasować? I tak tu nikt nie wchodzi. A Lady ma tu chyba dożywocie. Quote
rebellia Posted January 10, 2008 Posted January 10, 2008 [quote name='auraa']nie wiem, trzymać banerek? czy skasować? I tak tu nikt nie wchodzi. [B]A Lady ma tu chyba dożywocie.[/B][/quote] Auraa, a gdzie jest to napisane? :niedowia: Quote
auraa Posted January 10, 2008 Posted January 10, 2008 post 1374. Chciałabym, żeby Lady znalazła swój domek ale jakie ma szanse? Quote
Evra Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 Ja zaglądam...:oops:. Lady jest chyba szczęśliwa tu gdzie jest...:razz: Quote
mosii Posted January 13, 2008 Posted January 13, 2008 auraa mysle ze skasować. zwłaszcza ze Lady ma nową przyjaciółkę:) dzika sunia Santa przykleiła sie do Lady jak rzep;) Quote
mosii Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 bardzo bolesne jest dla mnie to co zaraz napisze jeszcze nie moge w to uwierzyć Przedwczoraj Lady na noc zawołała do domu, a ze ona ciagle miała jakieś rózne zachcianki nie zwróciło to mojej uwagi, z wyjatkiem tego ze Lady nie chciała isc do budki ale lezała na gołej ziemi, w łazience miała swój kocyk i tam chciała spać, wiec została, rano weszłam do lazienki i zastałam Lady w takim dziwnym półsiadzie, dupką do góry, przednie łapki na ziemi lezały, cała lazienka zabrudzona kupami i moczem, Lady nie dała sie dotknąć, gryzla, spanikowałam kompletnie, załozyłam jej kaganiec z trudem, obmacałam ten brzuch- był twardy jak kamień. Lady zaczęła biegać w kółko, rozbijac sie o ściany, posikiwać, popuszczac kupe.... traciła przy tym przytomność, chwiała sie, byłam przekonana ze to atak padaczki. Ale ona sie nie przewracała, biegała i przyjmowała taką pozycje z zadkiem góre, nie mogłam jej złapać, zarzuciłam jej recznik na głowe, złapałam i pojechałam do weterynarza, w aucie Lady siedziała i sie chwiała, nie było z nia zadnego kontaktu. załatwiała sie co troche, w kupie była krew. Jak to zobaczyłam zamarłam, Wpadłam do weta i zaraz na usg, Lady strasznie gryzła, nie dała sie dotknąć za ten brzuszek, w miedzy czasie lekarz zdiagozował - niewydolnośc watroby, zapadniete zyły, przekrwienie spojówek, utrata swiadomosci, nie mozna był sie wbic do kroplówki, Stan Lady pogarszał sie z minuty na minute... nie mozna było pobrac krwi, decyzja- najpierw robimy usg i ewentulnie natychmaist operacja bo cos sie tam strasznego dzieje w tym jej brzuszku, Lady omdlewała... i wyrok... rozległy nieopercyjny nowotwór watroby, z przerzutem- rozlaniem na zołądek... absolutnie nic nie mogłam zrobić, Lady umierała mi na rekach...... stałam przyciskałam ją do siebie, cała mokra od łez, krwi, tego mazidła do usg.. kazda sekunda była wiecznoscią... wet zasugerował........ powiedział ze ona bardzo cierpi..... dotykałam ten wygolony brzuszek a Lady warczała... poprosiłam o głupiego jasia dla niej.... usnęła spokojnie.... i zdecydowałam...... Lady idziesz do Dziadzia swojego..... przytulałam ja caly czas, spokój, zasnęła, jej umeczony duszek zawisł gdzies obok wdzieczny..... i poleciał.... a ja stałam tak pytajac jak to mozliwe? tak nagle? tak szybko? tak strasznie? dlaczego??????????????????????????????????????????????????????????????? dzień po tym jak jej powiedzialam ze zostaje........ Quote
mosii Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 jeszcze pare dni temu Lady skakała, bawiła sie, jadła jak smok, nie wiem jak to mozliwe wyrzucam sobie, ze cos przeoczyłam, niezauwazyłam, nie wiem......... gdyby miała normalny dom..... Lezy obok swojego ukochanego Dziadzia.... Quote
Matusz Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [COLOR=Navy][B]:placz::placz::placz::placz::placz: Ladyuniuuuu [*] [*] [IMG]http://mati5.kgb.pl/znicz.jpg[/IMG] [/B][/COLOR] Quote
Aga_Mazury Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 popłynęły łzy........ :( Kochana nasza :calus: jak dobrze, że miałaś swoją mosii Lady <*> zawsze będziemy Cię Kochać <*> Quote
mosii Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 nie moge w to uwierzyć.............. cała sie trzese do tej pory.......... Quote
Matusz Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Kochana mosii, dzięki Tobie Lady zaznała co to miłość człowieka do psa :calus: Quote
Evra Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 ...tak smutno... ale Lady jest teraz szczęśliwa... tak jak była szczęśliwa u mosii... Quote
auraa Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Mimo że musiałam oddać Lady, cały czas była w moim sercu. Wczoraj skasowałam banerek wierząc że do końca zostanie u mossi ,otoczona jej opieką. Dlaczego ta sunia musiała tyle przejść , tyle cierpień sie na nią zwaliło. I odeszła w takich cierpieniach. To niesprawiedliwe. Cieszę sie, że w ostatnim okresie życia była szczęśliwa. Dziękuję mossi. :-(:-(:-(:-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.