Jump to content
Dogomania

Nitka ze Starachowic już w nowym kochającym, stałym domku!!


Majaa

Recommended Posts

[quote name='Vella']To nie rusztowania, sposób jest inny ale tajny, Asior tylko rozszyfrowała :evil_lol:
jakbym Ci zdradziła tajemnicę to też byś postawiła uszy Bazylkowi i Nitka nie byłaby już jedyna i niepowtarzalna ;) :eviltong:[/QUOTE]

taaak taaakk nie woono zdradzać tajemnicy bo zaraz wszystkie psy będą z TAKIMI uszami zasuwać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 657
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Kara.']A ja bardzo lubię czytać Twoje posty.Jesteś bardzo interesująca gaduła :-) W tym całym morzu nieszczęść przynajmniej można się pouśmiechać:lol:[/quote]
sama prawda! ja codziennie zaglądam na wątek, nawet po parę raz z nadzieją,że jest nowa relacja od Velli. Vella uwielbiam czytać Twoje posty, wogóle cały wątek jest fajny...
Ligea a jak tam u Was, nieśmiało zapytam:oops:, mam nadzieję na dluugą relację po zapoznaniu Nitkowym z Rodziną, to już niegługo prawda?

Link to comment
Share on other sites

Przedyskutowaliśmy wspólnie sprawę - zdecydowaliśmy jednak, że zaczekamy jeszcze jakieś pół roku, jak już najmłodsze maluchy troszkę podrosną... Będzie nam łatwiej wtedy przyjąć nowego członka rodziny ;) Mam nadzieję, że Niteczka tak długo czekać nie będzie na dom.
Będę zaglądała tutaj, sprawdzała pocztę - jeśli będę mogła wspomóc Was (na razie finansowo) - bardzo chętnie. Wiem, że często potrzebna jest pomoc w leczeniu psów czy opłacie za hotelik.
Chęci mam wielkie, warunki super, ale ten czas :( i względy organizacyjne... Przeanalizowaliśmy sobie tzw czas wolny i wyszła liczba ujemna... Poza tym wygląda na to, że nie uda się nam tak zsynchronizować czasu, żeby w opiekę nad psem nie angażować rodziców - i tak pomagają nam w opiece nad dziećmi... Także przepraszam za zamieszanie i naprawdę mam wielką chęć pomóc

Link to comment
Share on other sites

Witam

Zgadnijcie gdzie jestem i kto mi właśnie leży na nodze?
(I kto mnie wcześniej wytarmosił na przywitanie :eviltong: )

Jak przyjechałam to w drzwiach powitał mnie mały tajfun. Tornado!
Doprawdy, istne szaleństwo.
Nie ukrywam, że bardzo przyjemnie jest przeżyć tak gorące powitanie, ale mama wyglądała na dość zmęczoną. A ja przerażoną, bo takiego tornada nie sposób przedstawić dziecku. Na szczęście Nika w końcu się wyciszyła, i teraz sobie grzecznie śpi mi na stopie :cool3:

Mama mówi, że od pobytu u Justyny Nika jest jeszcze bardziej nieokiełznana. I trochę rozpaskudzona. Mamine nauki jedzenia tylko z miski, i nie żebrania przy stole poszły w kąt, teraz Nika się upomina gdy ktoś coś je. Mam nadzieję, że wystarczy trochę konsekwencji i Nitce żebranie przejdzie.
W ogóle tego psa duzo mozna nauczyć, szybko łapie o co chodzi, ale jesli nie trzyma się tego konsekwentnie to i szybko zapomina. Uparciuch mały jest. Najgorsze to, że ciągnie na smyczy, dziecko by za nic nie utrzymało, przydałby się ktoś silny, by psa nauczyć dyscypliny. Z tym to moja mamcia rady sobie nie da ...


[B]ligeo[/B] - nie ukrywam, że mi trochę smutno. Wiem, ze już polubiłaś Niteczkę, i na pewno krzywdy byś jej zrobić nie dała. Ale wiadomo, ze nie zawsze się wszystko układa tak jak byśmy chcieli. Zresztą Nitka chyba potrzebuje kogoś, kto bedzie mógł jej poświęcić więcej uwagi (bo niekoniecznie czasu, i tak więszość dnia przesypia czekając na mamę) by ładnie psinę wychować i ułożyć. Może jakiś kurs psa towarzyszącego? Nika bedzie na tyle spora, że przydałoby się chyba jakieś szkolenie. Tak sobie marzę, bo zawsze chciałam mieć psa szkolonego, a sama ani tak ładnie poprowadzić nauki nie umiałam, ani odpowiedniego psiska... Ot, rozmarzyłam się a wracajmy do naszych baranów.
Ligeo, życzę Ci, by Wasz piesek, gdy już będziecie mogli sobie na niego pozwolić, był tak fajny i śliczny jak panna Nitencja :)

Link to comment
Share on other sites

Vella - czuję lekką nutkę ulgi w Twoim poście ;), ale faktycznie, może Nitka potrzebuje kogoś bardziej dyspozycyjnego niż ja w tej chwili ;)
Przywiązałam się do niej, przyznaję, gdyby była w rozpaczliwej sytuacji, wzięłabym ją mimo ograniczeń. Z charakteru widzę, że przypomina mojego poprzedniego, niezapomnianego psa ;). Na pewno bym ją pokochała i umiała wyprowadzić "na porządne psy", bo ja uwielbiam takich szaleńców :). Gdyby decyzja należała tylko od moich preferencji, już by hasała po moim ogrodzie...
Ale emocje i wspomnienia to nie jest dobry doradca w takiej sytuacji, niestety nie moge teraz zrobić takiego numeru jaki zrobiłam swoim rodzicom przynosząc po prostu psa w pieluszce :evil_lol: . Teraz to ja jestem "nobliwa matrona" i muszę być rozsądna. Chociaż serce chce inaczej ;)
Tak jak już wspominałam - będę tu regularnie zaglądać - jakby trzeba było coś dofinansować - chętnie :) Przynajmniej tak się mogę póki co przysłużyć

Link to comment
Share on other sites

taa, nutka ulgi i symfonia rozpaczy...
Piszę tu duzo (mama twierdzi, że za duzo i dlatego pies nie może znaleźć domu), nie ukrywam tu niczego, więc także i tego że sytuacja Nitki wcale nie jest dobra. Granicą mamy mozliwości (sił i zdrowia) była juz Nitka taka jak półtora miesiąca temu, ważąca 7 kg. Teraz Nika waży 17 kg! i mama po prostu nie daje sobie rady. Ani podnieść, ani utrzymać na spacerze. O wyjazdach już nie wspominając.
Mama miała dużego psa i świetnie sobie z nim radziła, ale to było 20 czy 30 lat temu, ostatnio nawet Bambi (mniejsza od Nitki) była dla niej problemem.
Ale nie chcę by ktoś brał Nitkę z litości, nie mając ku temu warunków i mozliwości - mama tak ją właśnie wzieła, z myślą, że pilne i że to tylko kilka, kilkanaście dni. A teraz się martwi, że w końcu będzie ją musiała oddać do schroniska, a ja ze strachem myślę o przerzucaniu psa po kolejnych domach tymczasowych czy hotelikach. Ciężko będzie, Nika szybko się adaptuje, ale kolejne zmiany ją przerażają, potrzebuje stabilizacji i bezpieczeństwa. Tak mi szkoda tego psa, zmarnuje się. Im dłuzej jest u mamy tym cięższe będzie rozstanie i tym trudniejsza będzie prawdziwa adopcja. Także i dlatego, że Nitka się tu niczego nie nauczy. Rozbrykany wesoły szczeniak jest uroczy, ale rozwydrzony dorosły pies ze złymi nawykami uroczy już nie będzie. Ktoś silny i zdecydowany musi zająć się ułożeniem Nitki, dopóki to jest jeszcze możliwe. Bedzie miał za to wspaniałego psa, odważnego, ale nie agresywnego. Przyjacielskiego i bardzo kochającego. Przecież gdzieś musi być Człowiek, któremu na tym zależy... prawda?

Link to comment
Share on other sites

no i zapadła cisza nad tą trumną...

powtórzę pytanie, bo do tej pory nie dostałam odpowiedzi
[COLOR=red][SIZE=6]czy ktoś coś robi?[/SIZE] [/COLOR]
[SIZE=3][SIZE=4][COLOR=red]Czy ktoś szuka jej domu?[/COLOR][/SIZE] [/SIZE]
[SIZE=3]Gdzie Nitka jest poogłaszana? Czy oprócz ogłoszeń moich, allegro Gospelli i poronionego ogłoszenia klusek, Nitka jest gdzieś wystawiona? Prosiłam o podawanie namiarów na ogłoszenia, nie ma nic?[/SIZE]

Przecież to nie ja miałam szukać domu dla Nitki, Mama też tego nie zrobi. Coraz częściej przebąkuje o schronisku, a ja nie mam serca uświadamiać jej jakie tam panują warunki. Ona chce dobrze dla tego psiaka, ale przeciez od początku było wiadomo, ze gdyby miała siły na opiekę nad dużym psem to nie brałaby jej na tymczas tylko na stałe.
[SIZE=4][B]Potrzebujemy pomocy. Pilnie![/B][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny
ja tu wystąpie jako ta przysłowiowa czarna owca
dlaczego nie szukacie domu dla Nitki????
obecnie Nitka jest na allegro i bedzie w anonsach lubelskich
ale o ile wiem to Majaa się zobowiązała do szukania domu.....
Co słychać w tej sprawie?
Ja wiem, że to mnie nie dotyczy, ale bardzo mi sie Nitka spodobała ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...