Jump to content
Dogomania

Robin :)


w deszczu rosnę

Recommended Posts

  • Replies 106
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='w deszczu rosnę']Tak sobie uświadomiłam, że minęło pół roku od decyzji o adopcji Binuliny.
Nie będę tworzy sielskiej wizji miłości od pierwszego wejrzenia, bo to zupełnie nie nasz przypadek :) Przyszedł do mnie obcy, dorosły pies, ze swoimi klamotami na plecach, którego reakcje były dla mnie częstokroć niezrozumiałe. Opieka nad nim początkowo była po prostu wypełnianiem zaciągniętego zobowiązania. Dla niewrażliwego oka nie różniła się niczym od opieki nad moim ukochanym Myszkinem. Miłość przyszła znacznie, znacznie później. Zaczęliśmy naszą wspólną drogę od wizyty w klinice
i zostaliśmy jej częstymi bywalcami. Teraz – myślę, że mogę powiedzieć – dzięki naszym wspaniałym doktorom wyszliśmy na prostą (odpukać w niemalowane!). Stanęło i nadal stoi przede mną wielkie wyzwanie pokazania temu stworowi innego świata niż znał dotychczas. Mam nadzieję, że po trosze się to udaje. Że wie, że czasami człowiek nie jest wcale taki zły, bo można do niego przyjść się przytulić, gdy smutno i źle, ukryć się za nim, kiedy straszno; że wychodzi i zostawia samego, ale zawsze wraca; że przynosi zabawki, na widok których oczy same się śmieją; że zabiera samochodem, nie po to, by wywieźć do schroniska, ale by pojechać na wycieczkę albo nad jezioro; że rozdaje smakołyki i całusy; chodzi na spacery, a tam można biegać do woli, bawić się kijkami, kopać doły i taplać się w wodzie; że zabiera wprawdzie do tych strasznych doktorów, ale zawsze zawozi z powrotem do domu i przykrywa kocykiem, kiedy chce się spać; że – nie wiedzieć po co – czyści uszy, ogląda zęby i - nie daj boże - kąpie w wannie, ale później pozwala na wszelkie harce i wygłupy.

Cieszy mnie każdy jego postęp i każdy okazany mi dowód zaufania, które tak skromnie wydziela człowiekowi. I tak mu towarzyszę w tym jego „nowym życiu”. Oby dane nam było wędrować razem jak najdłużej.[/QUOTE]

pięknie i mądrze napisane... oby każdy bezdomny psiak (i nie tylko) trafił na tak odpowiedzialnego właściciela...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam ślicznie za dobre słowa.

Wiecie, Robin to pies niezwykły. Pies - tułacz, który jednym się znudził, inni się przeprowadzali i Binun też się przeprowadził, ale do schroniska. I tak się spotkaliśmy. Uczy mnie pokory, każe szanować jego indywidualność, historię, z którą do mnie przyszedł, a której nie byłam częścią. Nie ja go kształtowałam, nie był mój "od początku". Nie czuję się jego właścicielem, on już miał właścicieli, którzy właśnie traktowali go tylko jak swoją własność, jak krzesło albo lampę, którą można wystawić na śmietnik, gdy się znudzi albo zepsuje.
Ja raczej myślę o naszym spotkaniu jak o przecięciu się dróg dwóch istot, które przychodzą z różnych miejsc i którym jest dane w tej krótkiej ziemskiej podróży iść przez chwilę ramię w ramię.

Link to comment
Share on other sites

Martuś, nie czujesz jeszcze bezpośrednio, że On Cię kocha. Nie okazuje tego, bo go nikt tego nie nauczył, a zapewne odwrotnie, tłumił w nim wszelką radośc i okazywanie swoich uczuć. Otworzy się, nawet się nie zorientujesz jak to nastąpi szybko. W schronisku sie poddał, to miało ogromny wpływ na jego psychikę. Ja nie mogłam patrzeć jak on odchodzi..... i nie chce walczyć :-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kapsel']Martuś, nie czujesz jeszcze bezpośrednio, że On Cię kocha. Nie okazuje tego, bo go nikt tego nie nauczył, a zapewne odwrotnie, tłumił w nim wszelką radośc i okazywanie swoich uczuć. Otworzy się, nawet się nie zorientujesz jak to nastąpi szybko. W schronisku sie poddał, to miało ogromny wpływ na jego psychikę. Ja nie mogłam patrzeć jak on odchodzi..... i nie chce walczyć :-(:-(:-([/QUOTE]

Ale ja go nie chcę innego. On jest dla mnie idealny :) Jeśli chciałabym, by był trochę pewniejszy siebie i odważniejszy to tylko dlatego, by mu się lepiej żyło. Nad tym pracujemy :) Ja nie jestem przekonana, czy on się jeszcze bardziej otworzy, ale czuję, że nasza więź przestaje być oparta wyłącznie na lęku przed porzuceniem.

A w schronie faktycznie się poddał zupełnie, irracjonalnie wręcz, wbrew - zdawałoby się zakodowanemu w każdym zwierzęciu - instynktowi przetrwania.

Link to comment
Share on other sites

Binulinowe niedzielne pobudki mają na celu wyciągnięcie mnie z łóżka albo bym się nim zajmowała, albo by mógł sam się tam wpakować :)
Stoi nad głową i wyje jak syrena strażacka, a gdy w końcu wstanę, a gwarantuję Wam, że jego jęki to chyba wskrzesiłyby umarłego, to potrafi zgrabnie wgramolić się pod kołdrę, wyciągając się na całej długości łóżka. Minę ma przy tym w stylu „Jak już wstałaś to idź się czymś zajmij” :)
W ogóle Binun ma niezwykłą skalę i siłę głosu. Panie z recepcji kliniki, gdy siedzimy w poczekalni nie mogą prowadzić rozmów telefonicznych, bo Binulina ich skutecznie zagłusza. Ostatnio jedna z pań oczekujących w kolejce stwierdziła: „ależ się Pani śpiewak operowy trafił” ;)
Po Myszkinie, który niemalże w ogóle nie wydobywał z siebie dźwięków (nie piszczał, nie szczekał) – dość zasadnicza odmiana ;)

Okazało się również, że Binun uwielbia słodkości (nie żebym go tym karmiła). Wczoraj na zapach wyciągniętego z piekarnika ciasta porzucił nawet Konga wypełnionego jego ulubionymi smakołykami i trzymał wartę przy studzącej się blasze, a sople śliny, co u niego wielka rzadkość, sięgały pół metra :) Miałam już kiedyś takiego łasucha, co na dźwięk szeleszczącego papierka od cukierka biegł z najodleglejszego zakątka domu.

Binuś mnie codziennie czymś zaskakuje. Kilka dni temu przyszła do mnie sporych rozmiarów paczka i miałam kłopot z jej otwarciem. Wcześniej ten mój strachulec nie był skory do uczestniczenia w takich operacjach – zrywanie taśmy, przecinanie kartonu, hałas, który temu towarzyszył sprawiał, że trzymał się na uboczu. Tym razem był jednak wyraźnie zainteresowany, stał cały czas przy mnie, obserwował uważnie, obwąchał zawartość i wszystkie wypełnienia, był spokojny, zrelaksowany. Wyrzut pary z żelazka też nie powoduje już w nim paniki. Jedynie wanna i statyw do aparatu pozostaje legendarną czarną wołgą :)

Link to comment
Share on other sites

Dużo jeszcze rzeczy zapewne zaskoczy Cię i zadziwi w zachowaniu Robusia:smile: Codziennie coś człowiek odkrywa nowego w zachowaniu psiaków, tak jak w moim przypadku, nawet po 13-u latach :smile: i fajnie ;-)
Dobrze, że już coraz bardziej bezpieczny się czuje, choć na pewno zostają rzeczy, których do końca jednak psiaki nie zaakceptują.
Mój również wanny i aparatu nie chce zaakceptować przez tyle już lat :shake:

Link to comment
Share on other sites

Ach, wiecie on dostaje mnóstwo dobrej energii od wszystkich wokoło. Dzisiaj pani ze spożywczaka mówi do mnie: "o, widzę, że jest pani ze swoim przyjacielem dzisiaj, muszę koniecznie do niego wyjść, on jest taki śliczny" :) A z kolei pani w aptece ostatnio biorąc ode mnie receptę weterynaryjną mówi: "ojej, maluch znowu chory, niech się pani nie martwi, to jest bardzo nowoczesny lek, proszę tylko pilnować godzin przyjmowania", po czym pół apteki wyległo na zewnątrz go oglądać. Wyszedł z zaplecza pan kierownik i pyta co się dzieje, a jedna pani na to: "proszę zobaczyć jakiego mamy ślicznego pacjenta". :)

Link to comment
Share on other sites

moje zwierzątko :)

[IMG]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/7/fd/he/bcf6/tLQckUHrVLz2Ny1KaB.jpg[/IMG]

[IMG]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/7/fd/he/bcf6/YFTrmspD8WwKwNhWrB.jpg[/IMG]

[IMG]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/7/fd/he/bcf6/kaLmHE7zwsI4YdzGRB.jpg[/IMG]

"już idę, czego mnie znowu wołasz"

[IMG]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/7/fd/he/bcf6/PaGEI2zTaIpGzAHSnB.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Zapisuję sobie wątek ślicznoty. A jeszcze jak przeczytałam, że jesteście z Bydgoszczy, muah, może udałoby się jakoś na wspólny spacerek dogadać? Bo my tak dopiero co się przeprowadziłyśmy z Suri tutaj i mało znajomków spacerowych mamy.
Boksio śliczny, mało uśmiechnięty ale widać w oczach, że szczęśliwy. Moja też taka poważna ale wystarczy na dwór z harpaganem wyjść to od razu morda w banan się układa.

Ściskamy Was serdecznie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merime']Zapisuję sobie wątek ślicznoty. A jeszcze jak przeczytałam, że jesteście z Bydgoszczy, muah, może udałoby się jakoś na wspólny spacerek dogadać? Bo my tak dopiero co się przeprowadziłyśmy z Suri tutaj i mało znajomków spacerowych mamy.
Boksio śliczny, mało uśmiechnięty ale widać w oczach, że szczęśliwy. Moja też taka poważna ale wystarczy na dwór z harpaganem wyjść to od razu morda w banan się układa.

Ściskamy Was serdecznie![/QUOTE]


oooo!!! witamy nową bydgoską ciocię boksiową :)

Link to comment
Share on other sites

Merime :) my na spacer jak najbardziej, obawiam się jedynie o reakcję mojego ancymona, bo on raczej ze swoim gatunkiem się nie dogaduje najlepiej, toleruje jedynie, a raczej traktuje jako powietrze i to w drodze wyjątku znajomą berneńkę. Tak czy inaczej spróbować możemy :)

Edit: czy mi dobrze mignęło, że przeprowadziłaś się z Wrocławia? Uj, to musi boleć ;) Bydgoszcz to jednak dziura straszna, choć to moje miasto od urodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='w deszczu rosnę']Merime :) my na spacer jak najbardziej, obawiam się jedynie o reakcję mojego ancymona, bo on raczej ze swoim gatunkiem się nie dogaduje najlepiej, toleruje jedynie, a raczej traktuje jako powietrze i to w drodze wyjątku znajomą berneńkę. Tak czy inaczej spróbować możemy :)

Edit: czy mi dobrze mignęło, że przeprowadziłaś się z Wrocławia? Uj, to musi boleć ;) Bydgoszcz to jednak dziura straszna, choć to moje miasto od urodzenia.[/QUOTE]


Tak, faktycznie przeprowadzka z Wrocławia. Trochę boli, ciężko się przestawić, ale Fordon baaardzo nam się podoba. Spacerowo możemy spróbować moja Su jest wszystkolubna, może akurat zatrybi, a jak nie to mówi się trudno ^^

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...