UBOCZE Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 [quote name='Sarunia-Niunia']Tereniu! Jesteś nieoceniona! Twoja opieka, poświęcenie i pomoc to najlepsze, co mogło spotkać te wszystkie Biedy skrzywdzone przez "człowieka"'. [/QUOTE] Podpisuję sie pod tym wszystkimi kończynami!!!:lol::lol::lol: Martka1982, może warto byłoby na podstawie relacji p. Teresy wklejać historię leczenia Gucia w pierwszy post? Ja mam tutaj do wklejenia gotowca z wydarzenia. Czasem troszeczkę skracałem, bo dłuższe wypowiedzi nie wchodziły w posty: [FONT=Arial Black]25 WRZEŚNIA [/FONT]" on jest cudny, już leży bez wszelkich opatrunków, bo tak lepiej się goi i nie paprze, straszliwie chudzieńki więc trzeba cały organizm popchać do normalki aby i on sam walczył, wczoraj już nic nie dał sobie wcisnąć tak się najadł, ale dziś zaczynam od nowa, nie wiem ile on może ważyć ale mnie się stale wydaje że nic i że dotykając go połamiemy kościątka, napewno dojdzie do siebie jak mu będę dawać nie tylko dobrze jesć, ale i mocne supplementy, bo będzie mniejsza objętość a duży pożytek, nie wiem tylko czy był odrobaczany, bo może dlatego chudziutki że mu "pomagają"/ Ma bardzo dziwny zapach, ale nie brudu,bo jest czyszczony centymetr po centymmetrze, wacikami zmienianymi, i dezynfekowany ksiaążęcymi środkami, to zapach okropnej choroby który mnie zawsze przeraża u psiaków beznadziejnie chorych, ale wszystko opanujemy! Rany są ok, nie maja zapachu, nie ropieją i niepaprają się, wszystko co "oddają "z wydzielin i resztek nie wchłoniętych leków zbieram na bieżąco po milimetrze zmienianymi patyczkami do uszu, to bezpieczne no i z tych wydzielin nie powstaną strupki magazynujące bakterie wczoraj koleś zbiegł z posłanka na tych biednych nożynach i mocno zaatakował ze szczekaniem DROPSIAKA który poszedł się z nim do kuchenki zapoznać! ale to był widok !!!" [FONT=Arial Black]24 WRZEŚNIA - kopiuję wypowiedź p. Teresy Borcz: [/FONT]" wszystkie opatrunki poszły w kącik leczę i suszę, czyszczę i pryskam a najważniejsze karmie ile się da by miał siłę walczyć sam też, jak tylko drży to znaczy że boli, więc wiem kiedy zabezpieczać, nie wda się żadne zakażenie, jest idealnie zabezpieczony, ma górę prześcieradełek, na poduchę,leży na pampersach i pampersem jest przykryty, to się świtnie sprawdza, bo jest sztywnawe i czyściutkie , nie dotyka ran wiec zapewnia dostęp powietrza, co kilka godzin ma wszystko myte dookoła mydełkiem oliwkowym i zabezpieczane z daleka od ran olejkiem herbacianym i wyciągiem spirytusowym propolisu, będzie się szybko goić więc by nie ciągła skórka smaruję obficie tym kokosowo herbacianym smarowidłem, daje mu też sporo tego do jedzenia bo ma wspaniałe właściwości lecznicze i odżywcze, pakuje do tego Sufrin i OMEGA MARINE, hmb, przekarmiam go ile mogę bo zabezpieczony przed bólem i "napakowany" śpi,więc nie narusza tych ran, mam narazie plasterki manukowe,pierwszy raz je widzę, na noc mu lekko przyłożę i zobaczę jak to na niego podziała, jak dobrze to kupię/ Super że mały mimo paraliżu kontroluje fizjologię, złazi z posłanka na siusiu,a najzabawniejsze jest to że robi kupalki większe od niego 2 razy, dokładnie jak DROPSIK w stadium budowy mięśni Narazie kupiłam żel solocerylowy ,(antybiotyk sprawdzony na Timonie) strzykawki i balsam szostakowskiego,dziś nowe zakupy dojdzie nareszcie miód manuka" [FONT=Arial Black]WIEŚCI Z 23 WRZEŚNIA - GUCIO JUŻ U P. TERESY BORCZ: [/FONT]Pani Teresa pisze: "Gucio trząsł się nie z zimna czy strachu ale z bólu, po opatrzeniu, obmyciu nasmarowaniu odparzonych miejsc i ranek już się nie trzęsie ale cudownie śpi, właśnie mu kupiłam nowy żel z antybiotykiem, taki jak pomógł Timonowi, i zestaw do zastrzyków, mam też plaster z manukiem na łapki, a o 18 dostanę oryginalny balsam Szostakowskiego i miód manuka, rany są wszystkie odsłoniete a siostra siedzi przy nim by nie wstawał jak się obudzi,zaraz ją zmienię i gotuję jedzonka 2 rodzaje on jest ogromnie wychudzony,zaraz dostanie hmb na mięśnie, tyle mogę narazie zrobić, oczyściłam rany ekstraktem propolisu, wiem że go nie boli, przynajmniej do następnego "opatrunku" on się tego nie boi,robię po milimetrze bardzo delikatnie patyczkami do uszu, już mnie wylizał w podzięce, nie owinięty opatrunkami i pampersami ma wiekszą szansę na gojenie suche, może przez weekend się sporo poprawi, wystartujemy z ozonem w klinice/" "Potrzebuję na gwałt tzw dry bed, suche legowisko w łapki oczywiście w gustownym kolorze, aby pięknie wyszedł na fotkach nie bardzo duże a więc i nie kosztowne, nie umiem kupić na allegro, kto mnie wyręczy, bardzo by to pomogło, bo przecież czasem mogę zasnąć i nie chcę by leżał mokry,a nie wiem czy takie popiskiwanie usłyszę, chyba że nagle przytyje/naraze nie wiem ile on waży w przyszłym tygodniu jak nieco przydobrzeje jedziemy do kliniki to elektronicznie mimozkę zważymy, szkoda że potencjalni sponsorzy jego życia nie mogą go przytulić, aleby przyleciało kasy, nie musielibyśmy sie martwić o zabiegi u terapeutki, jest cudowny, pokorny i ufny, drobniutki jak sarenka, nie da siego nie pokochać!!!" Quote
Iljova Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 A ja powtarzać będę ciągle aby Terenia zadbała też o siebie :) Quote
martka1982 Posted September 25, 2011 Author Posted September 25, 2011 dobry pomysł Ubocze! już wstawiam:) Quote
Sarunia-Niunia Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 [quote name='Iljova']A ja powtarzać będę ciągle aby Terenia zadbała też o siebie :)[/QUOTE] I tym razem ja się pod tym podpisuję! Rozmawiałam dziś z Terenią i opowiadała mi, jak nocą zamiast spać kimie przy Guciu, żeby pilnować i czuwać i co jakiś czas zmieniać Mu opatrunki. Powiedziałam Jej, że ma o siebie zadbać i się wyspać, a Ona na to: Wiesz, to tylko te pierwsze noce, żeby Mu się lepiej zrobiło. On taki biedniutki... A pamiętajmy, że Terenia pod swoją opieką ma przecież nie tylko Gucia, ale jeszcze kilka bied. I tak biega między jednymi, a drugimi... Tereniu! Dbaj o siebie! Buziaczki! Quote
Iljova Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 O to właśnie chodzi że to nie jest jeden psiak wymagający opieki i sporo czasu. Quote
hebanowa Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 A gdyby tak zastosowała Panie opatrunek [SIZE=2][B]AQUA-GEL OPATRUNEK HYDROŻELOWY???? [/B][FONT=Arial]Być może można by go zmieniać nawet nie codziennie i oszczędzić psiakowi stresu przemywania ran??[/FONT][/SIZE] Quote
Ag_konin Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 Hebanowa, w schronisku Gutek miał te opatrunki, daliśmy je od nas do Pani Teresy także. Quote
TERESA BORCZ Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 mam te opatrunki, ale dam dopiero jak rana przestanie oddawać co jej "zbyteczne" wtedy plasterki będą czyściutkie i zadbają o odpowiednią wilgotność i sterylność, muszę teraz mieć co chwilę dostęp, póki się sporo dzieje/ ja te opatrunki i przemywanka robie tak, że on nie ma żadnego stresu, po milimetrze i bardzo delikatnie/Jak tylko będzie odpowiedni moment zrobię zdjęcia może już uwidocznia jakaś poprawę/ narazie jeszcze mam za mało czasu/ dzisiaj byłam w klinice u dobrych wetek opisać co mam pod opieką i czy to co robię jest wystarczające, pokazałam wszystko co zabrałam ze sobą, nic nie odrzucono, pochwalono manuka, mam tylko odpowiednio obserwować każdy etap leczenia i dostosowywać środki, jak już będę go mogła bez szwanku tam zanieść, zrobimy serię leczenia ozonem, chyba już bardzo szybko Pisałam chwilkę ale musiałam przerwać bo tuż obok w kuchni popiskuje nasza mysia i się nie dziwie bo dla psiaków właśnie dokończyło się szykowanie smakowitej kolacji, mały ma świetny węch i zachęciły go zapaszki makaronu z mięsem i kiełbaskami, ogromnie się cieszę zjadł sporo, nawet dość łapczywie a to znaczy że jest coraz lepiej, a jedzonko oraz bardziej urozmaione, dzisiaj wtrącił też ogromny kawał prawdziwego wiejskiego twarogu, wogóle menu ma dość urozmaicone, na zdrowie malutki!!JAK DOBRZE ŻE JEST W KUCHNI I NĘCĄ GO ZAPACHY!!! nie możecie sobie wyobrazić jak to cudnie jak takie małe nieszczęście się w czasie opatrunku potrafi przytulić! On chyba wyjdzie na takie samo cudo jak kielecka LISUNIA wyrwana śmierci i cierpiemiu bardzo długim leczeniem i pomocy wielu ludzi, tak cudownie się przytula do dziś! Quote
malizna78 Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 Cudne wieści na dobranoc, bardzo dziekuję! Quote
Iljova Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 Za Gucia też dziękuję Tereniu, tylko nie zapominaj o sobie. Będę Ci o tym przypominać :-) Spokojnej i dobrej nocy :-) Quote
lenka0901 Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 Pani Tereso, bardzo dziękuję za Gucia - trzymam kciuki za jego wyzdrowienie, pozdrawiam Panią serdecznie Quote
caryca26 Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 Wpłacam dzisiaj 50zł na konto TOZ dla Gutka ode mnie i od siostry. Pani Terenia ma urwanie głowy z tą ferajną i nie podała pw ,a schronisko jej napewno kasę prześlę. Quote
TERESA BORCZ Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 dziś jestem bardzo poruszona, bo mały zadziwił mnie swym zachowaniem, nawet te wielkie rany i kalectwo nie aż tak mnie było w stanie poruszyć, tuliłam psinkę i strumienie łez mi się lały, mimo ze podobno jestem twarda babą/ maleńki mimo słabości w wyniku wychudzenia, paraliżu i straszliwych ran pokonuje ból by tylko być z człowiekiem dziś usiłowałam ustawić wreszcie nową lodówę w kuchni i wciągnąć meble, cała ta robota na mnie czeka od 3 dni, bo robię to stopniowo, bardzo stopniowo w przerwach zajęć z Guciem, mały nie dał mi odkręcić drzwi lodówki, robiłam to siedząc na ziemi, aby zmienić kierunek otwierania, obserwował mnie pilnie z odległości ok 2 m , zszedł z posłanka , podszedł do mnie i wdrapywał mi się na kolana bardzo dramatycznie, tak jak by niczego więcej nie pragnął, malizna cudna, ponieważ jest golutki, bez opatrunków pomogłam mu nieco i tak zdrową częścią ciała przewiesiłam przez kolano, był u mnie ale to mu nie wystarczyło wydrapał się sam aż do szyi, i tak się we mnie wtulił na siłę i trwał, to niesamowite, ta akcje musiała go kosztować wiele wysiłku i bólu , oczywiście już jest po pracy, kichać lodówkę , on widać nie traktuje mnie jak oprawcę, rozumie że wszystko co się dzieje jest dla niego dobre, to nieprawdopodobne co potrafią takie skrzywdzone maluchy, ależ to będzie pyszny psiak jak uda sie nam go doprowadzic do porządku, sami powiedzcie czy nie warto,??? szkoda że wielu ludzi tego nie rozumie, nie tylko nie pomoże ale i krzywdzi, bardzo!! Quote
Sarunia-Niunia Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 Nasi "Bracia Mniejsi" posiadają coś więcej niż rozum - Oni mają instynkt i intuicję. I dlatego są tacy wspaniali. Gucio to udowodnił swoim zachowaniem! To wspaniałe, jak taka bezbronna Istotka okazuje tyle Miłości, wdzięczności i Oddania!!! Nie dziwię Ci się Tereniu, że się popłakałaś bo ja tylko czytałam to, co napisałaś i łzy sobie pociekły!!! Tereniu! Wykochaj i wycałuj ode mnie Gucioleczka!!! Quote
martka1982 Posted September 26, 2011 Author Posted September 26, 2011 Gucio mądry psiak! wie,że pani jest jego wybawicielką:) Quote
ZZPON Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 Guciu jesteś niesamowity. Buziaczek :) Quote
UBOCZE Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [FONT=Arial Black]26 WRZEŚNIA [/FONT] [quote name='TERESA BORCZ']dziś jestem bardzo poruszona, bo mały zadziwił mnie swym zachowaniem, nawet te wielkie rany i kalectwo nie aż tak mnie było w stanie poruszyć, tuliłam psinkę i strumienie lez mi się lały, mimo ze podobno jestem twarda babą/ maleńki mimo słabośi w wyniku wychudzenia, paraliżu i straszliwych ran pokonuje ból by tylko być z człowiekiem dziś usiłowałam ustawić wreszcie nową lodówę w kuchni i wciągnąć meble, cała ta robota na mnie czeka od 3 dni, bo robię to stopniowo, bardzo stopniowo w przerwach zajęć z Guciem, mały nie dał mi odkręcić drzwi lodówki, robiłam to siedząc na ziemi, aby zmienić kierunek otwierania, obserwował mnie pilnie z odległości ok 2 m , zszedł z posłanka , podszedł do mnie i wdrapywał mi się na kolana bardzo dramatycznie, tak jak by niczego więcej nie pragnął, malizna cudna, ponieważ jest golutki, bez opatrunków pomogłam mu nieco i tak zdrową częścią ciała przewiesiłam przez kolano, był u mnie ale to mu nie wystarczyło wydrapał się sam aż do szyi, i tak się we mnie wtulił na siłę i trwał, to niesamowite, ta akcje musiała go kosztować wiele wysiłku i bólu , oczywiście już jest po pracy, kichać lodówkę , on widać nie traktuje mnie jak oprawcę, rozumie że wszystko co się dzieje jest dla niego dobre, to nieprawdopodobne co potrafią takie skrzywdzone maluchy, ależ to będzie pyszny psiak jak uda sie nam go doprowadzic do porządku, sami powiedzcie czy nie warto,??? szkoda że wielu ludzi tego nie rozumie, nie tylko nie pomoże ale i krzywdzi, bardzo!![/QUOTE] Kopiuj - wklej - FB...;) Quote
martka1982 Posted September 26, 2011 Author Posted September 26, 2011 a propos FB, czy Gucio ma już swoich fanów? Quote
UBOCZE Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [quote name='martka1982']a propos FB, czy Gucio ma już swoich fanów?[/QUOTE] Teraz formalnie 199 osób. Rozsyłane jest allegro. Są też osoby, które piszą, że Guciowi coś poślą (na wydarzeniu i na PW) Quote
Sarunia-Niunia Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [quote name='UBOCZE']Teraz formalnie 199 osób. Rozsyłane jest allegro. Są też osoby, które piszą, że Guciowi coś poślą (na wydarzeniu i na PW)[/QUOTE] Przed chwilą założyłam sobie konto na fb i mam nadzieję, że dobrze trafiłam do Gucia. Jak nie będę prosić o instrukcje. Quote
Karina R Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 Chwała Pani Teresie !!! Guciol masz sie tam jak w niebie! Quote
malizna78 Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 [quote name='TERESA BORCZ']dziś jestem bardzo poruszona, bo mały zadziwił mnie swym zachowaniem, nawet te wielkie rany i kalectwo nie aż tak mnie było w stanie poruszyć, tuliłam psinkę i strumienie łez mi się lały, mimo ze podobno jestem twarda babą/ maleńki mimo słabości w wyniku wychudzenia, paraliżu i straszliwych ran pokonuje ból by tylko być z człowiekiem dziś usiłowałam ustawić wreszcie nową lodówę w kuchni i wciągnąć meble, cała ta robota na mnie czeka od 3 dni, bo robię to stopniowo, bardzo stopniowo w przerwach zajęć z Guciem, mały nie dał mi odkręcić drzwi lodówki, robiłam to siedząc na ziemi, aby zmienić kierunek otwierania, obserwował mnie pilnie z odległości ok 2 m , zszedł z posłanka , podszedł do mnie i wdrapywał mi się na kolana bardzo dramatycznie, tak jak by niczego więcej nie pragnął, malizna cudna, ponieważ jest golutki, bez opatrunków pomogłam mu nieco i tak zdrową częścią ciała przewiesiłam przez kolano, był u mnie ale to mu nie wystarczyło wydrapał się sam aż do szyi, i tak się we mnie wtulił na siłę i trwał, to niesamowite, ta akcje musiała go kosztować wiele wysiłku i bólu , oczywiście już jest po pracy, kichać lodówkę , on widać nie traktuje mnie jak oprawcę, rozumie że wszystko co się dzieje jest dla niego dobre, to nieprawdopodobne co potrafią takie skrzywdzone maluchy, ależ to będzie pyszny psiak jak uda sie nam go doprowadzic do porządku, sami powiedzcie czy nie warto,??? szkoda że wielu ludzi tego nie rozumie, nie tylko nie pomoże ale i krzywdzi, bardzo!![/QUOTE]Warto, warto, warto! Zawsze warto, bo wdziecznośc, jaką nas obdarowują potem nie jest do zmierzenia i zważenia. Cudne wieści kochana TERESO! Dziękujemy!! Quote
Iljova Posted September 27, 2011 Posted September 27, 2011 Teresko jak czytałam to co napisałaś to ryczałam ze wzruszenia :-) Kochany Gucio :-) Quote
TERESA BORCZ Posted September 28, 2011 Posted September 28, 2011 Wczoraj nic nie pisałam bo nie za bardzo było kiedy, jako skromna pomoc dla psiaków koleżanki która nas opuściła, dokończyłam docelowy transport OCZKI do Krakowa która przyjechała do mnie razem z Guciołkiem, w drodze powrotnej utknęłam w małym karambolu, i ani rusz w żadna stronę, nieco się spóżniłam do domu a ten czas co został musiał już być poświęcony Guciowi i reszcie/ Cieszy mnie ogromnie że już całkowicie zniknął ten zapach śmierci!!! ,Myśałam że to ja wydziwiam i wymyślam coś takiego , ale zauważyłam w super klinice jak wetka to sprawdzała u bardzo wycieńczonego, odwodnionego psiaka !! Jednak jest taki złowieszczy zapach!! Na szczęście u szczeniaka go nie było!!! Gucio dużo i z zapałem je, musi przybrać na wadze absolutnie jak najszybciej, dziś już jadł dwa razy a teraz stygnie puszysta jajecznica z mięskiem/cwaniaczek utrudnia mi podanie Stress out, nie smakuje mu i natychmiast wyczuwa, plując z całych sił! Nie mogę być zbyt obiektywna bo co półtorej do dwóch godzin opatruję małego, ale wydaje mi się że rany nabierają zdrowszego, spokojniejszego koloru i jakby się zmniejszały od brzegów do środka, na łapkach, a raczej stópkach jest największy postęp, nie ma żadnych wydzielin!! już wiem że będzie dobrze, tylko kwestia czasu i to niedługiego Wiecie to jedyny przedstawiciel rodzaju męskiego którego klejnotki są smarowane najdrożśzym miodkiem na świecie!!!! Już się tak nauczył ze po każdym siuśnięciu jest myty i pucowany, smarowany i okrywany że jak coś zrobi to piszczy szcurzątko, dobrze że wszystko czyste i zadbane to choć tego miodu nie zlizuje, nic go w ranie nie niepoko! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.