ihabe Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 Mustafa jest boski:-) BOSKI!!!!! Luśki to chyba wszystkie takie zadziory, moja waży 8 kg i nazywana jest czarna mambą:-) Zdrowiej kochaniutka!!! Quote
2411magdalenka Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 odwiedzam... ciężkie choroby, ale dobrze, że prawie wiecie co jej jest..! dobrze,że humor jej nie opuszcza! a Mastif - cudo.. i rewelacja, gdyby znalazł domek na starość. Rozczulający. Quote
Fundacja BERNARDYN Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 [URL]http://allegro.pl/fundacja-bernardyn-lusia-bez-oczu-charytatywna-i1821910495.html[/URL] Quote
elaja Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 Wysłałam dziś skromne 50 zł , na razie tylko tyle mogę:-( Mastif cudowny :loveu: Gdzie Wy takie cuda znajdujecie :crazyeye: Quote
baster i lusi Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 [quote name='ihabe'] Luśki to chyba wszystkie takie zadziory, moja waży 8 kg i nazywana jest czarna mambą:-) Zdrowiej kochaniutka!!![/QUOTE] ło mateńko teraz wiem dlaczego moja taka zadziora:mad: bo też Luśka.:lol: Quote
Agula99 Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 A co tam słychać u naszej ślicznej??? :) Quote
docha Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 chyba pierwszy raz widzę takiego niedźwiedzia Mustafa Quote
piechcia15 Posted September 14, 2011 Author Posted September 14, 2011 mastif jest chyba z Boguszyc o ile dobrze pamiętam a allegro straszne:( w sensie wstrząsające:( Quote
docha Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 w takim razie nie mam sił tam zajrzeć Quote
Fundacja BERNARDYN Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 Jutro rano jedziemy do lecznicy. Materiał z biopsji zostanie natychmiast wysłany do dokładnych badań, kurier już umówiony. Zaraz po biochemii Lusia będzie miała podane silne leki, już się drapie po oczach i ma spuchnięty nos. Jesteśmy w kontakcie z drem Garncarzem i po skompletowaniu dokumentacji medycznej jedziemy do W-wy. Wg lekarza, jeśli jest toczeń to przy prawidłowym leczeniu stan oczu powinien się poprawić. Widzieć nie będzie. Potrzebne są szczegółowe badania okulistyczne. Zwróćcie uwagę, że Lusia miała kiedyś czarny okular wokół oczu, na zdjęciach trochę widać. Stopniowo wszystko robi się białe: nos, oczy, sierść wokół, na uszach pasma wybielonej sierści, na opuszkach łap są plamy bez pigmentu. Głowa jakby od innego psa. To trzeba zahamować, jeśli nie to sunia ogłuchnie. (Mustafa jest z Łodzi, z Kosodrzewiny) Quote
Vesper Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 To jest tzw bielactwo? Są na to leki, żeby chociaż powstrzymać chorobę na etapie jakim jest teraz? Niewidomy, a do tego głuchy pies...:( O BOŻE!!! Quote
elaja Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 W przypadku Lusi bielactwo jest tylko jednym z objawów :shake: , nie przyczyną niestety:-(, choroba jest o wiele bardziej złożona i będzie można ją określić dopiero po wykonaniu testów. Najważniejsze aby udało sie zahamować jej postęp i aby Lusia mogła żyć bez bólu i aby ta jakość życia była w miarę komfortowa. Quote
Incia Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 Jak wiele ta dziewczyna będzie musiała jeszcze znieść? To się w głowie nie mieści. Quote
MALWA Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 [quote name='Incia']Jak wiele ta dziewczyna będzie musiała jeszcze znieść? To się w głowie nie mieści.[/QUOTE] Wiele to ona juŻ przeszła, ale też wiele przed nią... Niestety ... Quote
ANETTTA Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 maleńska reklamujecie jej allegro i wątek po nk fb gdzie sie da Quote
piechcia15 Posted September 15, 2011 Author Posted September 15, 2011 cegiełki bardzo dorze się sprzedają:) sunia miała dziś badania pobranych zostało kilka dość dużych wycinków, dlatego ma szwy założone:( NIE JEST W CIĄŻY NA SZCZĘŚCIE, mogła być wzdęta od nieprawidłowego jedzenia. Dostała nowoczesny steryd który działa 2 tyg. Quote
Fundacja BERNARDYN Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 informacje z dzisiejszych zabiegów na naszej stronie: [URL]http://bernardyn.org.pl/p155,lusia_ze_schroniska_w_pabianicach_w_trakcie_leczenia.html?zs=1[/URL] przepraszamy za wygodnictwo, ale mamy masę jeszcze dzisiaj roboty Quote
ANETTTA Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 [quote name='Fundacja BERNARDYN']informacje z dzisiejszych zabiegów na naszej stronie: [URL]http://bernardyn.org.pl/p155,lusia_ze_schroniska_w_pabianicach_w_trakcie_leczenia.html?zs=1[/URL] przepraszamy za wygodnictwo, ale mamy masę jeszcze dzisiaj roboty[/QUOTE] [B]15-09-2011[/B] Kilka dni temu przestał działać steryd podany jeszcze w schronisku i nastąpił nawrót choroby. Pojawiły się krwawe rany na nosie, zaczerwienienie oczu i dziąseł. Lusia zaczęła się drapać po głowie i oczach. Nos spuchł, zmienił kolor na purpurowy i jest gorący. Dzisiaj lekarze pobrali z trzech miejsc zmienionych chorobowo wycinki skóry (biopsja) i materiał w formalinie został wysłany do dokładnych badań. Wyniki za ok. 10 dni. Zabieg wynokano w narkozie, rany po usunięciu fragmentów skóry zostały zszyte (szwy do zdjęcia za 7 dni). Usg nie wykazało ciąży, co nas niezmiernie cieszy z wiadomych względów lecz silnie zagazowane jelita, co powoduje nienaturalne wypukłości. Jest lepiej niż tydzień temu lecz nadal są gazy. Została ponownie pobrana krew do badań. Poprzednie wyniki, w ubiegły czwartek, pokazały poważną anemię. Dzisiejsze wszystkie parametry są prawidłowe, nie ma niedokrwistości. Wg krwi należy sukę odrobaczyć, jednak nie w tej chwili ze względu na osłabienie organizmu i leki, które dostaje. Dzisiaj po badaniach został natychmiast podany dobry steryd, antybiotyk, lek przecibólowy i witaminy (A, E), wszystko w zastrzykach. Miejscowo do smarowania zmienionej chorobą skóry maść ze strydem i antybiotykiem. Przez kolejne dwa tygodnie Lusia będzie dostawała antybiotyk i witaminy w zastrzykach i przeciwbólowe doraźnie. Kolejny steryd za 14 dni. Z kompletem badań (czekamy na wyniki biopsji) będziemy jechali do okulisty dr Garncarza na konsultacje. Dzisiaj lekarze sugerowali zagrożenie jaskrą, być może już jest (ból). Należy wykonać min. usg oczu i sprawdzić ciśnienie. Brana jest pod uwagę możliwość usunięcia gałek ocznych. Psychicznie sunia radosna i bardzo ufna. Niestety sprawdziły się nasze podejrzenia: Lusia była psem domowym, rozpieszczanym, prowadzanym na smyczy na spacery. Zna kanapę i sobie na nią wchodzi, zna towarzystwo ludzi, przymila się i łasi, w stosunku do innych psów zachowuje dystans i nie chce żadnych kontaktów (denerwuje się i głośno szczeka), zna jazdę samochodem, wsiada bez problemów i zasypia na tylnej kanapie. Co się stało, że nagle znaleziono ją błąkającą się w centrum miasta? Nikt jej nie szuka, a na pewno miała dom. U nas niestety musi być w kojcu, chociaż bardzo byśmy chcieli zapewnić jej warunki domowe. Nie mamy takich możliwości; nasze domy pełne są już zwierząt, które muszą ze względu na stan zdrowia w nich pozostać, a Lusia i tak by się nie pogodziła z życiem w stadzie. Kojec przestronny, zadaszony, ciepła i duża buda. Ale to tylko kojec, nie zastąpi bliskości ludzi. Smutne to bardzo. W ogóle przyszłość tej suni smuci nas. [I]nr ewid. 2/09/2011/Lilka[/I] [U][I]wydatki:[/I][/U] [I]170 zł - konsultacje weterynaryjne, zabiegi medyczne, morfologia, biochemia 8-09[/I] [I]144 zł - optimmune x 2 x 3,5 g[/I] [I]760 zł - konsultacje weterynaryjne, narkoza, kroplówka, biopsja skóry, usg jamy brzusznej, morfologia, biochemia, leki (w zastrzykach: steryd, antybiotyk x 6, witaminy x 12, przeciwbólowe x 4, maść), 15-09[/I] [I] - histopatologia [/I][URL="http://bernardyn.org.pl/fotkaw-Bernardyn_%28721xx%29.jpg"][IMG]http://bernardyn.org.pl/c100-Bernardyn_%28721xx%29.jpg[/IMG][/URL][URL="http://bernardyn.org.pl/fotkaw-Bernardyn_%28cp9r6%29.jpg"][IMG]http://bernardyn.org.pl/c100-Bernardyn_%28cp9r6%29.jpg[/IMG][/URL][URL="http://bernardyn.org.pl/fotkaw-Bernardyn_%28et6um%29.jpg"][IMG]http://bernardyn.org.pl/c100-Bernardyn_%28et6um%29.jpg[/IMG][/URL][URL="http://bernardyn.org.pl/fotkaw-Bernardyn_%2854zj1%29.jpg"][IMG]http://bernardyn.org.pl/c100-Bernardyn_%2854zj1%29.jpg[/IMG][/URL] Lusia Quote
ANETTTA Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 pies domowy zachorował zrobił sie brzydkii sio z domu ot tak poprostu :-( Quote
piechcia15 Posted September 15, 2011 Author Posted September 15, 2011 a ja myślę że mogła być taka od urodzenia i ludzie jakoś sobie radzili, ale nie dali rady z kosztami jak pies urósł i było im na rękę gdy sunia zginęła. W sumie gdyby sie uprzeć to jest to pies bardzo charakterystyczny i mozna by odszukać właściciela poprzez lecznice, bo napewno któryś ją widział, albo zrobić ogłoszenie w gazecie, napewno ktoś już gdzieś widział tego psa, tylko co nam to da:( przecież właściciel napewno nie robił tak drogiej diagnostyki i nie powie nam na co jest chora:( Quote
elaja Posted September 15, 2011 Posted September 15, 2011 Jeśli to toczeń, to niewłaściwie lub wcale nie leczona choroba mogła się rozwijać bardzo szybko , myślę że Lusia jeszcze jakiś czas temu była normalnie wyglądającym bernardynem , co najwyżej miała w odróżnieniu od innych różowy nos i to też nie od zawsze . Ewentualnie może ją kojarzyć jakiś weterynarz , którego była pacjentką , szukanie ma tylko wtedy sens jeśli mieszkała w tej okolicy gdzie została znaleziona. [url]http://klub.hovawart.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=602#rumieniowaty[/url] [url]http://twojezwierze.pl/psy/choroby-psow/artykuly/zobacz/ukladowy-toczen-rumieniowaty.html[/url] Podaję tylko dla przykładu , na razie nie ma co gdybać tylko spokojnie poczekać na wyniki biopsji . Quote
Vesper Posted September 16, 2011 Posted September 16, 2011 Cholera jasna czytam i nie boli mnie ta bezsilność- sunia była domowym pieszczochem, kochała i pewnie jakoś tam była kochana (?), ale jak można chorego członka rodziny, przyjaciela, zostawić samemu sobie? Bo brak funduszy na leczenie? Przecież można zgłosić się do jakiejś fundacji, organizować bazarki- nie wiem, zrobiłabym wszystko żeby mieć na leki dla któregoś z moich psów...:sad: Nie wiadomo jak długo się błąkała, ale choroba musiała dać znać o sobie wczesniej... Aż wierzyć się nie chce, że można psa w takim stanie, kompletnie bezradnego wyrzucić na bruk!!!:angryy: Zaglądam do Lusi, czekam z Wami na wyniki badań...:kciuki: Quote
beta ata Posted September 16, 2011 Posted September 16, 2011 Cóż, myślę, że jednak wcale nie była kochana... Musiała być traktowana dość przedmiotowo, skoro została wyrzucona z powodu choroby. Tylko część ludzi wchodzi w prawdziwą emocjonalną relację ze swoim psem i traktuje go równie dobrze, jak samego siebie, reszta niestety nawet nie jest w stanie. Oczywiście, człowiek, który nie jest zdolny do miłości do psa, w ogóle nie jest zdolny do milości i nie ma złudzeń, ludzi także traktuje przedmiotowo, może to najwyżej maskować udając kulturę (ale tylko udając, bo to nigdy nie jest prawdziwa kultura wynikająca z utożsamiania się z innymi). Nigdy nie zawiodła mnie ta wiedza, zawsze, prędzej czy później, okazuje się, że czlowiek niezdolny do uczuć w stosunku do zwierząt, jest także niezdolny do uczuć do ludzi. Te mamusie, ktore potrafią wyrzucić psa, potrafią też wurzucić swoje dziecko, to absolutnie oczywiste. Lusia może i miała dom fizycznie, ale tylko fizycznie. Quote
elaja Posted September 16, 2011 Posted September 16, 2011 Nie do końca się zgodzę .... bo jeśli na przykład w rodzinie pojawi lub ma się pojawić dziecko , to w przypadku posiadania psa z widoczną chorobą jest taka presja rodziny , znajomych ,[B]lekarzy[/B], że można zgłupieć i podjąć okrutną decyzję . Niestety , to co w środowisku nas , zwierzolubów;) jest normą dla znakomitej większości społeczeństwa - tylko fanaberią.:-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.