Jump to content
Dogomania

filodendron

Members
  • Posts

    7523
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    5

Everything posted by filodendron

  1. Jeśli pytasz o smakowitość, to mój nie tknął TOTWa z rybą w ogóle - ale on jest ogólnie baaaardzo wybredny jeśli chodzi o karmy, więc nie trzeba się tym sugerować. Markus Muhle też potraktował gorzej niż tekturę - bo tekturą to się jeszcze czasem trochę pobawi ;) Nasze przygody z różnymi karmami wynikają z poszukiwań właśnie takiej, ktora będzie jakoś dla psa zjadliwa - żebym miała cokolwiek na wypadek wypadu w "bezkuchenne" okolice albo jak się zdarzy, że wracam do domu w stanie padania na pysk a w lodówce pusto. Obecnie tę funkcję pełni Canagan. Kiedyś (zanim pies uczulił się na kuraka) dość dobrze jadł Orijen, Acaną też nie gardził gdy głód zaglądał w oczy - próbowałaś Acanę? Niektóre linie są niewiele droższe od black angusa.
  2. Mam takie foto w zestawieniu: http://tinypic.com/view.php?pic=29wa0hs&s=8#.VW3Q0U_tlBc
  3. Dcz, tak z ciekawości sprawdziłam, bo brak małych worków jest dla firmy nieopłacalny. I jest Markus Muhle Black Angus w workach 5 kg (np. na eko-karmy, ale pewnie gdzie indziej też). Czy to też za dużo?
  4. Psy, które dostają karmy ze zbożem często reagują biegunką na bezzbożówki i odwrotnie. Nie wiem, na czym polega ten mechanizm, ale taką zmianę trzeba wprowadzać powoli. Wiesz, jeśli na co dzień karmisz naturalnym jedzeniem, a karmę chcesz mieć na jakieś szczególne okazje, to ona naprawdę nie musi być idealna ;) Rozejrzyj się po nieco niższej półce bez wyrzutów sumienia.
  5. Nie wiem, na czym polega specyfika diety i jej rola w tej chorobie, na którą cierpi Twój pies, ale skoro weci zalecili gotowane, to musi być powód - im się to nieczęsto zdarza ;) Trzeba by przede wszystkim dowiedzieć się, o jakie składniki chodzi, dlaczego gotowana i jak gotowana. Moim zdaniem sucha karma nigdy nie zastąpi jedzenia nieprzetworzonego a składy - składy to jest to, co producent musi napisać ubrane w jak najpiękniejsze słowa. Jeśli barf wchodzi w rachubę, to przy takim przedziale cenowym, jaki podałaś dla suchej karmy (dla niemałego przecież psa), przypuszczam że możesz pozwolić sobie na gotowce barfowe - porcjowane mięso z kością, z podrobami, z warzywami. Jest już szeroka oferta na rynku. Kwestia zamrażarki, żeby mieć gdzie to trzymać.
  6. Tylko na tą fish4dogs uważajcie. Karma faktycznie smakowita, ale dawkowanie na worku dość mocno odbiega od tego, które pokazują na swojej stronie www i w sklepach www. Mieli poprawić, ale ostatecznie nie dogadałam się z przedstawicielem, czy mają poprawiać worki, czy skład. Była mowa, że to okres przejściowy i takie tam. Kupiłam drugi worek i było to samo - na worku wyższe dawkowanie niż na stronie www. Takie: http://i59.tinypic.com/2m4287d.jpg Może coś się u nich zmieniło, ale na początek lepiej kupić mniejszy worek i sprawdzić.
  7. Wczoraj pisałam "z głowy", dziś mam dostęp do swoich notatek i muszę trochę skorygować to, co napisałam. Te "pomiary" prowadziłam w czasie, gdy pies miał raczej słaby apetyt (cieczka w tej samej klatce schodowej) i po prostu jadł mniej niż zwykle. Znalazłam notatki z zimy (zimą zawsze je więcej) i wtedy to białko wyszło na poziomie 4,1 g dziennie, ale ważyłam tylko przez 7 dni i nie uwzględniłam tego w statystyce. Tak na oko sądząc po ilości mięsa, jakie daję, raczej nie schodzę poniżej 3 g i nie wychodzę powyżej 4,5 g (chyba nawet nie powinnam). Natomiast to, że Twój psiak jest głodnawy wcale nie musi zależeć od białka, tylko od ilości tłuszczu. No i przede wszystkim - głodnawy czy łakomy? Sama nigdy nie liczyłam wartości kalorycznej tych moich psich posiłków. Po prostu ważę psa dość regularnie i tym się kieruję. Byliśmy na barfie jakieś trzy lata i zawsze łączyłam surowe mięso z surowymi warzywami (ale nie z kością), bo inaczej po prostu by nie zjadł tych warzyw. Wszystkie warzywa są fuj. (Na dodatek wszystkiego jeszcze i imię zmieniłam Marciezobeniak. Przepraaaaaszam :))
  8. Ja to tak na oko karmię, ale kiedyś mnie poproszono, żebym to policzyła - i ważyłam przez 20 dni. Potem to wszystko zsumowałam i uśredniłam. Wyszło mi, że produkty zwierzęce (mięso, ryby, jajka) stanowią wagowo ok. 40% dziennej porcji, przy czym wszystko ważone było po ugotowaniu, wypełniacz też. Potem uśredniłam zawartość białka w mięsie, rybach, jajku na 20% (z 19 produktów, które na ogół stosuję). Wyszło 20%, czyli dużo, bo miałam policzone ugotowane mięso, a w gotowanym zawartość białka rośnie z powodu utraty wody w obróbce. Dane wzięłam z tabel wartości odżywczych z internetu. I to mi summa summarum po przeliczeniu daje 3,2 grama białka na kilogram masy ciała psa dziennie - statystycznie rzecz ujmując oczywiście. Przy czym pies jest mały, duże mogą mieć mniej białka. Magda, ale Ci naśmieciłyśmy w wątku, sorry :)
  9. Regulacje prawne dopuszczają do produkcji karm odpady poubojowe kat. 3, a to jest długa lista, która wprawdzie zaczyna się od calych tusz niedopuszczonych do spożycia przez ludzi z powodów handlowych ale dalej rozwija się w kierunku głów, wnętrzności, skór, piór, kopyt, sierści, a kończy na odpadach gastronomicznych, więc... ;) Widać to zresztą w karmach puszkowych tych firm, które zdecydowały się podawać pełny skład - głownie wymiona, tchawice, skóry, nerki, płuca. Cena jakoś tam jest wyznacznikiem zawartości, bo taka puszka kosztuje ok 10 zł za kilogram, a puszka, która deklaruje 50% zawartość filetu z kurczaka już 49 zł za kilogram, więc cenowo w porównaniu z gotowanym wychodzi to do bani. Ale wiadomo, że są sytuacje, w których trzeba się wspomóc gotowcem i jeśli nie są to sytuacje zbyt częste, to nie wydaje mi się, że karma musi być luksusowa. Byleby nie powodowała biegunek. W końcu jak wilk upoluje tego biednego jelenia, to pewnie zacznie od szynki, ale nerką czy tchawicą też nie pogardzi, a i sierści też się nałyka :)
  10. No, z maliznami wszystko jest łatwiejsze i tańsze :) Jeśli Twojemu psiakowi służy wołowina, to na takie nagłe sytuacje, jak wyjazd czy choroba, może się sprawdzić suszona wołowina firmy Volmers (Trockenfleisch). Worki zaczynają się od półtora kilograma, są też większe. Producent twierdzi, że kilogram takiej suszonej wołowiny odpowiada 4 kilogramom świeżego mięsa, więc cena jest dobra, bo za 1,5 kg chcą ok. 30 zł. Karma jest do namaczania. Oni produkują też jakieś płatki ryżowe, też do namaczania. Są i suszone warzywa do namaczania, ale to już można zastąpić jakimś utartym jabłkiem i tak sobie skomponować prawie domowe jedzenie ;)
  11. A no właśnie - tu jest o tych tłuszczach. Te nieszczęsne wolne rodniki :) Dcz, mój to nie bardzo chce jeść suche karmy. Używam tylko w awaryjnych sytuacjach i na wyjazdach. Kiedyś dość dobrze jadł Orijen adult, ale uczulił się na kurczaka, więc już nie daję a rybny Orijen mu nie smakuje. Z ostatnio stosowanych smakowała mu Fish for dogs i teraz mam Canagan country game dla małych ras - też mu smakuje. Co do działania nie wypowiem się, bo - jak wyżej - nie jest to podstawa żywienia ani nawet jego drugi plan.
  12. Naciągana to może za dużo powiedziane. Ostatecznie producent gwarantuje (powinien) ten umieszczany na opakowaniu skład, składniki analityczne (procentowo) i dodatki dietetyczne (liczbowo). Zwłaszcza te ostatnie parametry zapewne w miarę kontaktu karmy z powietrzem ulegają zmianie, no więc nie bardzo się da zagwarantować, że zawartość witamin po 3 miesiącach od otwarcia worka będzie taka sama, jak przy jego otwarciu. Co nie znaczy, że karma staje się bezwartościowa. (Chociaż, po zastanowieniu, należałoby jeszcze przemyśleć kwestię utleniania tłuszczy.)
  13. To raczej oznacza, że sprawa niedoleczona. Grzyba czasem leczy się długo i mozolnie.
  14. No, na 36 kg jest co gotować ;) Tutaj jest taki mini przewodnik o przechowywaniu karm http://modernpet.pl/pliki/PETFAKTY/karma_przechowywanie.pdf Wynika z niego, że opakowanie powinno się dobierać na 6 tygodni. Ale mnie się wydaje, że to jest zalecenie leżące w interesie producenta ;) Z praktyki wszyscy wiemy, że ludzie kupują suchą na jakieś pi razy oko 3 miesiące. Na pewno nie jest tak, że karma traci wartość odzywczą z dnia na dzień - po prostu stopniowo utleniać będą się witaminy, więc jakoś tam powoli traci ta karma na wartości i może to ma znaczenie, jeśli pies jest wyłącznie na suchej. Bo gdy się psa dokarmia normalnym jedzeniem to nie przypuszczam, żeby doszło do niedoborów tylko dlatego, że karma stoi w otwartym worku dłużej niż 6 tygodni. Inną kwestią jest uczulenie na roztocza w karmie, bo te pewnie się z czasem namnażają.
  15. Dla takiego małego pieska nie jest to aż tak czasochłonne. Co innego duży, bo to problem choćby z przechowywaniem. Ale maluch to się jakoś tak wykarmi "po drodze" - nie trzeba też aż tak patrzeć na ceny. Ryby, jak pies lubi ryby, to dla malucha to nie są wielkie koszty kupić zwykły filet w zwykłym spożywczym. A gotuje się toto piorunem - można zamrożone wrzucić na wrzątek lub nad parę i za chwilę już jest. Gotuję małemu psu od paru lat i nie odczuwam tego jako czasowe obciążenie, choć ja ogólnie lubię gotować, dla ludzkiej części rodziny też ;)
  16. Na wszelki wielki wypadek zapytam o taki banał: czy miał sprawdzane/czyszczone gruczoły okołoodbytowe w ciągu tych ostatnich 3 miesięcy gryzienia łap? U mojego wylizywanie łap jest jedynym objawem zapchanych gruczołów - żadnego saneczkowania, żadnego wylizywania tyłka, tylko te łapy.
  17. Można też spróbować się z kimś dogadać i kupić worek na spółkę :)
  18. Alergia na jeden rodzaj białka, to nie tragedia ;) Obejdzie się bez tego indyka ;) Mój się uczulił na kurczaka w siódmym roku życia. To się po prostu zdarza. Ponieważ jedno uczulenie już wystąpiło, to teraz staram się rotować źródła białka, żeby się jeden rodzaj nie kumulował.
  19. Raczej chodzi o to, żeby pojawiala się nazwa sklepu. Potem jeden z drugim błądzi po googlach zastanawiając się, gdzie zrobić zakupy, widzi tę samą nazwę i "coś mu dzwoni" znajomo, a już nie pamięta co dokładnie. Taki marketing szeptany często jest powiązany z akcją pozycjonowania strony sklepu w googlach i innych mediach społecznościowych. Chodzi o oswojenie z nazwą. To się dzieje częściowo podświadomie. Na najprostszym poziomie nie ważne co napisze, byle pojawiła się nazwa. Za to są jakieś groszowe stawki. Albo pewnie i tak bywa, że się sadza do kompa córkę/wnuczka/siostrzenicę i potem wychodzi jak wychodzi ;)
  20. Na kurczaka albo na chemię w kurczaku - to najtańsze, bo najszybciej pozyskiwane mięso przy współudziale środków, które nie należą do tradycyjnego menu kurczaka ;) Karmiąc gotowanym mięsem z dodatkami (warzywa, owoce, wypełniacz) trudno przeholować z białkiem. Zawartość białka w mięsie waha się w przedziale 14-18%. Ewentualnie 20-22% w czystym mięśniu. Zresztą można to przeliczyć na kg masy ciała i zobaczyć, jak się ma do norm dla szczeniaka w tym wieku.
  21. :D :D Sooory, ale nie znałam :D
  22. Sprawdź na opakowaniu czy karma jest mączkowa - w języku oryginału, nie po polsku. Jeśli jest mączka mięsna/rybna to - moim zdaniem - nie można wykluczyć obecności obu konserwantów. Mączki czymś się na ogół stabilizuje. A że są kupowane przez producenta karmy jako półprodukt, to nie ma on obowiązku umieszczania na etykiecie tego, co dodał pierwszy producent.
  23. U mnie też, ale to w mniejszym stopniu wina ludzi (choć trochę też) - ptaki krukowate wyciągają ze śmietników resztki, a że w śmietniku źle się je (niebezpieczna, trochę zamknięta przestrzeń), to wynoszą na trawniki. Za każdym razem, gdy wyrzucam śmieci, wypłaszam ptaki. Taka sroka potrafi spory kąsek unieść i polecieć.
  24. Może dlatego, że nieobcięte pazury nieuchronnie urosną, a nieoczyszczone gruczoły nieuchronnie się zapełnią. I nieprzyjemne stanie się jeszcze bardziej nieprzyjemne. A wypadek w komunikacji jest ryzykiem, którego możliwość wystąpienia ocenia się statystycznie i wprost proporcjonalnie do wydajności wyobraźni (czy też czarnowidztwa - jak kto woli) ;) Coś jak różnica między loterią a pewną nagrodą pocieszenia za udział w zajściu ;)
×
×
  • Create New...