Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4912
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Hodowcy można zaproponować przyjęcie szczeniaka z zastrzeżeniem, że zwróci kwotę, za którą kupiliście, pomniejszoną o koszty utrzymania do czasu znalezienia nowego nabywcy i dopiero wtedy, gdy znajdzie się kolejny nabywca. Oczekiwanie, że odda natychmiast całą kwotę, nie jest uczciwe. Hodowca poniesie dodatkowe koszty - utrzymania, ewentualnych ogłoszeń, nie wspominając o czasie poświęconym na odchów szczeniaka. Nie wspominając o tym, że może być wściekły na Was za brak odpowiedzialności i jeszcze bardziej na siebie - bo sprzedał szczenię jak zabawkę dla dorastającej dziewczynki, nie jak żywe stworzenie wymagające opieki. A jeśli nie przyjmie - to trzeba szukać kolejnego domu na własna rękę. Nie licząc na zwrot pełnej kwoty wypłaconej hodowcy.
  2. Nie znam skrótów - zkwip ani fci - możesz objaśnić?
  3. Jak gubisz na spacerze, to pies, prawidłowo nauczony szukać zguby, dokładnie w taki sam sposób znajdzie i rękawiczkę, i portfel czy klucze - po podaniu do nawęszenia ręki właściciela lub reki tego, kto zgubił, lub próbki zapachowej właściciela zguby. W domu dla zabawy uczymy psa nazwy przedmiotu o dobrze wyróżniającym się zapachu - rękawiczki bym psu w domu nie chowała.
  4. A co to za skrót - zkwip? Nie znam.
  5. OK, tylko najpierw zapytaj tego kogoś. co się dzieje w psim umyśle, jeśli raz po przywołaniu pies jest karcony, a innym razem jest zabawa.
  6. Niczym. To jest wznowienie starych wydań.
  7. A Ty naprawdę myślisz, że pies rozumie ludzkie słowa? Nauczyliście sukę, że jest karcona, kiedy przyjdzie na zawołanie. Tyle z tego zrozumiała. I teraz nie wie, czy jak przybiegnie na zawołanie, to czy będzie zabawa, czy będzie karcona. To na wszelki wypadek okazuje uległość. Sama miłość do zwierząt to za mało - trzeba by jeszcze wiedzieć jak pies rozumie nasze zachowanie. Zaproś do domu kogoś, kto pokaże Ci, jakie błędy robisz w komunikacji z psem.
  8. Też fajna zabawa w domu. Ja jestem obrzydliwie praktyczna, więc chowałam psu to, co naprawdę mogłam zgubić na spacerze - klucze (najpierw stare, nie te od nowych zamków), portmonetkę, rękawiczki. Kiedyś taka nauka przydała się naprawdę. W domu chowałam zabawki, przedtem ucząc ich nazwy.
  9. Twój pies nie wie sam z siebie, co znaczy słowo "szukaj". Najpierw pies musi widzieć, że chowasz coś, czym jest zainteresowany. Potem szukasz razem z nim, i bardzo cieszysz się jak znajdziecie. Dopiero potem, jak pies pokocha taka zabawę, wprowadzisz hasło "szukaj" - jeszcze jak będzie widział chowanie. Dopiero po skojarzeniu hasła z czynnością możesz chować cokolwiek wtedy, kiedy nie widzi. Uwaga - w mieszkaniu trzeba przedmioty do szukania nazywać - bo ten misiek to pachnie już całym domem i Tobą, to skąd biedny pies ma wiedzieć czy szukać Ciebie czy miśka? Na spacerze, jak zgubisz cokolwiek, możesz podać psu albo własny zapach, jeśli to coś Tobą pachnie, albo najpierw podać psu zapach przedmiotu, który nie pachnie Tobą, a potem "zgubić" tak, aby nie nanieść własnego zapachu.
  10. Ostatnią książkę Mrzewińskiej "Zwykły niezwykły przyjaciel" kupisz w księgarni internetowej LiberMed.
  11. Fakt, jest taka rasa, tatuaż może być w uchu albo w pachwinie.
  12. A gdyby fotka na Facebooku z zapytaniem czyj to pies - nie precyzując, gdzie znaleziony ani kiedy, fotka bez obróżki? Ja nie jestem na Facebooku, ale wydaje mi się, że poprzez udostępnianie wiadomość szybko znajduje bardzo wielu odbiorców. Pies wygląda na zadbanego, i właśnie dlatego nie pisałabym gdzie znaleziony ani w jakiej obróżce. Niech to opisze ktoś, kto szuka psa. O ile ktos go szuka, o ile nie jest to pies rasy "wakacyjnej".
  13. Tak samo, jak przy zamykaniu drzwi od pokoju, trzeba przyzwyczajać psa do zamykania drzwi wyjściowych - i zobojętniać nasze przygotowania do wyjścia, czyli wiele razy ubierać się, podchodzić do drzwi i wracać, zamykać i otwierać z klucza, schodzić o jeden stopień schodów i wracać - ale konieczny jest dłuższy trening, stopniowe wydłużanie czasu nieobecności. Można pomyśleć o treningu klatkowym - wiele o tym tu znajdziesz. Poranny spacer powinien być długi i meczący psychicznie, czyli wypełniony rozmaitymi formami treningu (posłuszeństwo plus praca węchowa) - co najmniej przez godzinę. Samo rzucanie zabawki tylko nakręciłoby nadmierne emocje. Trzeba pomyśleć o kilku dniach urlopu - weekend to za mało, aby nauczyć zwierzę nowych obyczajów, Zamiast łatwo dostępnych butów można zostawiać np kauczukowy twardy kong - nie do zgryzienia dla psa. Trzeba też przyzwyczaić psa do nagrody odsuniętej w czasie - czyli nagroda nie za każdym razem, ale zawsze pochwała zapowiadająca nieregularną nagrodę. Podczas nauki trzeba chwalić i nagradzać psa ZANIM zacznie piszczeć, stopniowo wydłużając czas nieobecności.
  14. Każdy pies lubi spacery w lesie, chyba ze ma problemy z aparatem ruchu; każdy w lesie musi być na lince/smyczy.
  15. No to fajnie powymieniać poglądy:-), chociaż może każda z nas zostanie przy swoich. Pies został udomowiony nie dla mięsa ani futra - tylko dla współpracy umożliwiającej przetrwanie i psa i człowieka. Przez tysiące lat świadomej hodowli kształtowano rasy biorąc pod uwagę możliwości zwierzęcia i potrzeby człowieka. Jeśli chcę mieć psa poszukującego trufli, to nie kupię mopsa, mimo sympatii dla mopsów. Jeśli chcę szkolić psa poszukującego zaginionych, nie kupię nowofundlanda, chociaż szalenie lubię niufki; a jeśli chcę psa zdrowego psychicznie i fizycznie - nie kupię zwierzęcia wydziwaczonego modą (opadający grzbiet u ON-ków!!! horror) ani z masowej produkcji klatkowej. Taka jestem kapryśna za własne zapracowane pieniądze - wybór szczeniaka poprzedzałam co najmniej 2-letnimi poszukiwaniami, analizowaniem zachowań potencjalnych suk-matek i zachowań dorosłych psów z wybranych linii, wizytami w hodowlach - płacę, wymagam. Są niewielkie hodowle prowadzone dla pasji, dla zachowania cech użytkowych plus zdrowie, gdzie nikt nie dorabia się na szczeniakach - jeszcze można takie znaleźć. Akl Capone wpadł nie za zbrodnie, ale za niepłacenie podatków. Starczyłoby doprowadzić do realnego opodatkowania WSZYSTKICH hodowli, także tych co to "bo suczka raz musi" albo z przypadku. I zwolnic od podatku tylko wysterylizowane psy. Za 10 lat trzeba byłoby do psa azylowego ustawiać się w kolejce, co daj św. Rochu, którego podobno uratował pies. I jeszcze jedno - możesz uznać, że to nieładnie oczekiwać od psa realizacji jakichkolwiek zadań, że starczyłoby kochać. Moim zdaniem pies czuje się bezpiecznie wtedy, kiedy może realizować potrzebę zajęcia się - nie tylko leży nawet na najwygodniejszej kanapie. Wiec szukam dla siebie takiego psa, którego potrzeba zajęcia się jest dla mnie możliwa do zrealizowania - husky, wszystko jedno czy z hodowli z rodowodem od 100 pokoleń czy mieszaniec w typie tej rasy z azylu nie byłby szczęśliwy ze mną ani ja z nim.
  16. Jeśli ktoś chce kupić rasowego szczeniaka, to namawianie na psa z azylu nie ma moim zdaniem racji bytu. Dramaty azylowych psich nieszczęść wymagają przede wszystkim ograniczenia niekontrolowanego rozrodu; pełen szacunek dla ratujących azylowe zwierzęta nie wyklucza szacunku dla tych, którzy odpowiedzialnie zajmują się rasowym psem.. Akurat predyspozycje szczeniąt można ocenić z ogromną przewidywalnością, byle nie testem Volhardów. Można poznać sukę-matkę i ocenić warunki, jakie dla rozwoju psychicznego stwarza hodowca. Predyspozycje charakteru są dziedziczne, Pani Genetyki nie da się oszukać, choć najlepszego szczeniaka można zniszczyć przez nieodpowiednie warunki odchowu i nieodpowiednie wychowanie.
  17. Cerro ma rację. Napisz, gdzie mieszkasz, może ktoś wskaże dobrego trenera w Twojej okolicy.
  18. Każdy szczeniak jest inny i bardzo dobrze, ale szczeniaka nie tresuje się, tylko uczy zachowań w ludzkiej rodzinie zastępczej. Nie ma zabawy w przeciąganie bez jednoczesnej nauki spokojnego oddawania tego, co szczeniak ma w pyszczku, nagradzając kolejną zabawą. Wstrzymałabym się z matą węchową na pewno - z maty maluch wybiera jedzenie sam, to czemu na spacerze nie miałby zjadać odpadków i sam decydować, co bierze do pyska? Także już pora na naukę, że ciągniecie na smyczy nie daje nic - każdy spacer ma być jednocześnie szkoleniem. Ignorowanie ani izolowanie nie uczy prawidłowych zachowań. Jeśli masz zaufanie do trenera, do którego zapisałeś się na zajęcia, poproś o lekcje w domu i w ogrodzie. Nie znam trenerów w Bielsku-Białej, może ktoś z Dogo zna.
  19. Nie musisz przejmować się tym, że pies ugryzł dziecko, bo to nie było głębokie ugryzienie??? Dzięki takim "nie przejmującym się" tak wielu ludzi domaga się skrajnego zaostrzenia przepisów ograniczających możliwości posiadania psa.
  20. Szagi92, szczeniak gryzie Cię także dlatego, że kiedy zawołasz "ała", to Twój maluch odbiera to jako zachowanie drugiego szczeniaka - szczeniaki miedzy sobą gryzą się w tym wieku bez ograniczeń, jak któryś zaskomli, to braciszek dogryza jeszcze mocniej. Dorosły pies bardzo długo pozwala się obgryzać malcom, nie boli go to, bo ma grubą skórę. Ale jeśli szczeniak użre we wrażliwe miejsce (wnętrze ucha na przykład), to pies skarci już nie warknięciem, ale ryknięciem; suka matka czasem bierze pyszczek nieznośnego szczeniaka karcąco we własny pysk. Nie pozwalaj się obgryzać; ucz delikatności do rąk karmiąc z ręki. Jeśli uczysz hasła "miejsce" to pamiętaj, że musisz zwolnić z pozostawania na miejscu zanim szczeniak zwolni się sam - nie możesz przywoływać z pozostawania na razie - musisz podejść do szczeniaka, nagrodzić w tym miejscu, gdzie ma zostać. A potem pozwolić szczeniakowi iść za sobą. Pamiętaj, że pies, aby skojarzyć Twoje słowo z czynnością, wymaga wielu powtórzeń. Na stronie www.owczarek.pl znajdziesz blog Szczeniak w domu. Nie musisz się logować aby poczytać.
  21. Napisz, gdzie mieszkasz, warto, abyś zaprosił do domu dobrego trenera, który pokaże, jak wychowywać takiego malucha i jak się z nim bawić. Jeśli szczeniakowi czegoś się zabrania, należy natychmiast pokazać, co ma robić w tej samej sytuacji, ignorowanie, odwracanie się plecami niczego nie uczy. Szczeniak nie rozumie, co znaczy "fe" - jeśli podgryza Cię, gdy odwracasz się plecami, to znaczy, że traktuje Ciebie niczym drugiego szczeniaka. Pozostawania uczy się nie od kilkunastu minut, ale od kilkunastu sekund - nagradzając spokój najpierw w otwartej, potem w zamkniętej klatce, oczywiście nagradzając w klatce - wtedy, kiedy pies tam siedzi, nie kiedy wyszedł. Jeśli cały czas siedzisz ze szczeniakiem, to po co miałby Ciebie witać? Przecież jesteś. Naprawdę zaproś trenera do domu - trenera praktyka. Nie behawiorystę, szczeniak zachowuje się jak każdy bardzo żywiołowy szczeniak, nie ma w tym nic nienormalnego, problem tylko, że nie rozumie czego od niego oczekujesz - a Ty jeszcze nie umiesz tego przekazać psu.
  22. Zaproszono mnie do tego wątku - kilka uwag. Na fotkach Pysia jest trzymana w objęciach, niejako unieruchomiona, plus ręka położona na głowie, na legowisku - chyba śpiąca jest trzymana za łapkę. To są gesty niemile dla psa, choć nie każdy pies demonstruje to bardzo wyraźnie. Nawet pies doskonale wyszkolony, darzący człowieka pełnym zaufaniem, może wtedy odruchowo warknąć - tak jak my odruchowo cofamy rękę, gdy dotkniemy gorącego przedmiotu. Gdy pies sam z siebie trąca nas łapą - to jest zupełnie inna sytuacja. Proponuję nie kłaść ręki, zwłaszcza ruchem od góry, na psiej głowie, nie trzymać w objęciach ani za łapkę - zwłaszcza na legowisku. Jakiekolwiek czułości tylko wtedy gdy pies bardzo o nie prosi lub w nagrodę za oczekiwane zachowania. Na fotce Pysia chodzi na flexi - to utrudnia jakiekolwiek szkolenie, oddziaływanie na psa. Proponuje zmienić flexi na zwykłą smycz. Ciąża urojona plus laktacja - moim zdaniem konieczna jest konsultacja z innym wetem. Być może przy sterylce zostawiono jajnik. Ciąża urojona z reguły skutkuje zaburzeniami w zachowaniu. Czasem - agresją, bo suka broni "urojonych" szczeniąt. Rzucanie piłeczki - powinno być nagrodą np za siad - i tylko pod warunkiem, że nauczyliśmy psa oddawania piłeczki do rąk. Zwracanie się do psa karcąco "nie, Pysia, nie wolno" - z grożeniem palcem - to częsty popełniany w dobrej wierze błąd. Imię psa nie może być korektą. Starczyłoby "nie", spokojne, bez zmiany tonu głosu i natychmiastowe polecenie innego zachowania, np "waruj" plus pochwała, np "dobrze", o ile pies zawaruje. Grożenie palcem z reguły przeciąga się już po zmianie zachowania - czyli pies już np nie gryzie dywanu, a palec nadal jest w pozycji grożącej, czyli karcimy psa za respektowanie naszych poleceń i robimy zwierzakowi zamęt w głowie - ręce nigdy nie mogą grozić, pies ma mieć do naszych rąk pełne zaufanie, palec jest do wskazania czegoś psu, nie do grożenia. Znaczenia słów "nie" i "dobrze" trzeba najpierw nauczyć. " Nie "znaczyć ma "zmień zachowanie", "dobrze" zapowiada nagrodę wydawaną niekoniecznie od razu. Proponowałabym kilka lekcji elementarnego posłuszeństwa w grupie psów pod kierunkiem dobrego trenera. Na Śląsku znam w Pszowie ośrodek Gregoria, ale na pewno jest też ktoś dobry bliżej. Byle nie reklamował się jako szkolący wyłącznie bezstresowo - bo trener powinien umieć nauczyć, co znaczy "nie", nauczyć bez gniewu. Pani Łęczycka szkoli w Katowicach? Byłoby bliżej niż do Pszowa. Co do poradników Mrzewińskiej - najtaniej zamówić przez internet w Bonito, a ostatni poradnik Zwykły niezwykły przyjaciel w LiberMed. W zwykłych księgarniach nie ma.
  23. Super. Ponieważ maliniaki są mi szczególnie bliskie i mieszkam w Krakowie - jeśli nowi właściciele mieliby na to ochotę, oferuję parę lekcji wychowania suni nieodpłatnie. Malinois są psami pierwszego zauczenia - to znaczy, że WSZYSTKIE pierwsze wskazówki przyjmują za obowiązujące. Jeśli pierwszy raz, często nieświadomie, nauczymy nie tego, czego chcemy, pies nas inaczej zrozumie - potem odkręcić jest szalenie trudno. A ona ma w sobie coś z malinki. Jeśli moja pomoc będzie mile widziana - proszę o kontakt przez priv.
×
×
  • Create New...