Sowa
Members-
Posts
4912 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
3
Everything posted by Sowa
-
Co do materiałów z kodem dostępu - chyba lepiej wrzucić listę dobrych moim zdaniem książek czy publikacji? Rozumiem, Konfirm że nie chodzi Ci o Maków Podhalański, a szkoda:-) Czym do Waszego Makowa można dojechać z Krakowa? 8-9 grudnia wybieram się do Warszawy na V kongres weterynaryjnej medycyny behawioralnej (organizator - Etovet)- jeśli ktoś z Twojego rejonu będzie, można dogadać szczegóły. Przy okazji - sale z odpowiednim wyposażeniem często mają strażacy w swoich remizach - nawet z projektorem z regulacją głosu. I udostepniają miejscowym na działalność edukacyjną za free.
-
Proponowałam już spotkanie dla prowadzących domy tymczasowe, właśnie o podstawach szkolenia . Na spotkanie potrzebny dom z takim telewizorem, do którego da się podłączyć mój laptop z prezentacją w powerpoint 2013 i z wystarczająca ilością miejsca dla chętnych. Spotkanie za free, ale za zwrotem moich kosztów dojazdu czy ew. noclegu, jeśli daleko. Nie mam darmowych biletów na PKP ani na PKS niestety...
-
Dziękuję za miłe słowa, nie wiem, czy wiesz, ale proponowałam dla opiekunów z domów tymczasowych czy dogomaniaków pomagających zwierzakom bezpłatne prezentacje o podstawach szkolenia i komunikacji z psem. Warunkiem było znalezienie miejsca (większe mieszkanie lub klub, gdzie można podłączyć laptop do ekranu telewizora) i zwrot kosztów dojazdu i noclegu dla mnie. W milionowym Krakowie znalazły się aż trzy panie chętne na edukację za free - prelekcja była w moim mieszkaniu, bo troje ludzi oprócz mnie tu się zmieści, więc bez zwrotu żadnych kosztów.
Na innym psim forum usłyszałam, że dla zachęty na tego rodzaju spotkania powinnam zapewnić kawę i ciastka na swój koszt. Już nie jestem na tamtym forum:-).
Sowa
-
Szkoda, bardzo szkoda :( Nie wiem dlaczego tak jest. Nie pojmę tego.
Ciastka :))))) Coś w tym jest.
Z mojej dziedziny (analityk danych). Kiedy dr. Biecek organizował za darmo pierwsze spotkania/warsztaty z analizy danych/ programowani itd dopisywał zdanie, że ciastka i napoje gwarantowane :).
Sówko, jesteśmy na publicznej konwersacji nie pw.
-
-
Połamana sunia z wiejskiego rowu ma cudowny dom !
Sowa replied to ala123's topic in Psy do adopcji / znalezione
Jak przestała sikać na legowisko to ogromny postęp no i trochę łatwiejsza opieka. Może ona była na krótkim łańcuchu przed wypadkiem i z konieczności sikała pod siebie. Wytrzymajcie jeszcze trochę z ograniczaniem jej ruchu - wiem doskonale jakie to trudne dla opiekuna malinois. Moja malinois po sterylce nie dostawała przeciwbólowców, żeby sama się hamowała przed skokami, ale i tak po 24 godzinach zapomniała, że coś boli. -
Połamana sunia z wiejskiego rowu ma cudowny dom !
Sowa replied to ala123's topic in Psy do adopcji / znalezione
Murko, wróciłaś szczęśliwie do domu? -
Owszem, były inne - normalnie kątowane, o prostych grzbietach, nie kaleki. Psychicznie też inne od obecnych. Tamte on-ki były zrównoważone, spokojne, ale z pasją pracy. - dawnych ON-ków trzeba szukać w liniach ongiś czechosłowackich. Hodowla Z Pohranicni Straze bazowała na najlepszych psychicznie psach z NRD. Jeszcze da się znaleźć szczeniaki, które mają te linie w rodowodach, ale coraz trudniej przy zalewie promowanych na wystawach histerycznych psów, chodzących jak kaleka żaba. No tośmy się naoffowały, najwyższy czas podziękować za gościnę!
-
Aportu uczę od szczeniaka - potem nagrodą jest szukanie piłeczki, pościg za piłeczką, chwyt i symboliczne zagryzienie lub idealne trzymanie. Warunek - pies MUSI umieć miękko i bez dyskusji wszystko oddać, czy piłeczkę, czy szarpak, czy kawałek podanego do trzymania kabanosa. Twój pies wystawia wiewiórki - to jak lokalizacja zdobyczy podczas polowania, mój wystawiał piłeczki:-) - były dla niego takimi zastępczymi wiewiórkami, które można ścigać i chwytać:-) - emocje jak przy prawdziwym polowaniu, o to chodzi.
-
Smaczki sprawdzają się najlepiej przy nauce szczeniaka - potem pomagają naprowadzić w zachowanie. Oczywiste, ze nie mogą być za każdym razem - tylko nieregularnie, odsunięte w czasie i w przestrzeni. Ostatnio podczas zajęć zabrałam saszetkę ze smaczkami właścicielce pozornie doskonale ułożonego psa - no i okazało się, że był uwarunkowany tylko na zapach żarcia, bez saszetki nie rozumiał żadnego hasła. Moje psy gdy wyrosły ze szczenięctwa, nagradzałam pracą węchową i zagryzaniem piłeczki - też nieregularnie. A potem sama praca ze mną była nagrodą.
-
Nie ma dwóch takich samych psów - co innego pies od małego nauczony domowych zasad, co innego bida azylowa, o której nie wiemy prawie nic. Wydaje mi się, że wobec psa azylowego w pierwszym półroczu trzeba zachowywać maksymalną ostrożność we wszystkich działaniach, jeden odreaguje się na kongu z żarciem, drugi - nakręci do histerii. Na przyklad Abi z azylu bała się podawanej miski, bala się jeść przy człowieku. Sukcesem było, jak ośmieliła się powąchać kogoś. Czesia z rowu pochłaniałaby żarcie podane w jakikolwiek sposób. Nie wiadomo, czy przygarnięty pies musiał walczyć o jedzenie, czy i jak rywalizował o względy człowieka, czy bał się człowieka, bo obrywał przy jedzeniu, w jakiej sytuacji, co jest dla takiego psa straszne czy pobudzające. Czyli trzeba uczyć życia przy człowieku od pierwszej chwili, ale tak, by pies wiedział za co na pewno będzie nagrodzony i co na pewno jest niedopuszczalne.
-
No właśnie - w podobny sposób można bawić się z psem - Ty nagradzasz psa za wykonanie konkretnej pracy. Ty jesteś liderem, uczysz psa w jaki sposób może upolować słoik; Ty decydujesz w jaki sposób zasygnalizuje znalezienie i od Ciebie dostaje żarełko. Polujecie na słoik i jego zawartość razem - a pies zostawiony z matą ze smakołykami poluje sam. Psy polujące na zapach narkotyku nie są nagradzane narkotykiem - mogą pracować bardzo długo, wskazują miejsce zapachu, dostają w nagrodę piłeczkę do zagryzienia i są w stanie polować dalej - bo znalazły (zapach), zagryzły (piłeczkę), ale niczego nie zjadły jeszcze, więc mogą powtarzać polowanie.
-
Moje psy też mogły coś otrzymanego ode mnie chować w legowisku. Ale dostawały to ode mnie, nie nagradzały się same - i to jest ważne. Jeśli zostawiamy pełną miskę na cały dzień do jedzenia gdy nas nie ma, czy wypełnioną smakolami matę węchową, to psa karmi mata i miska - nie właściciel. Na każdym spacerze nagradzałam znalezienie np specjalnie przeze mnie gubionych rękawiczek czy kluczy, pies miał wyciszającą pracę węchową, w domu pies szukał nazwanej zabawki, ale nigdy nie rzucałam smakoli w trawę i od szczeniaka bezwzględnie uczyłam ignorowania żarcia wyrzucanego przez sąsiadów przed blok.
-
Franek może mieć - może, nie musi - wrodzone zaburzenia emocjonalne, a na to raczej nie ma mocnych. Zdrowemu psychicznie psu wystarczyłoby jasne ustalenie hierarchii i przyjazna nieustępliwość właściciela. I przymus fizyczny, bez gniewu, ale absolutnie bezwzględnie uniemożliwiający gryzienie - o ile pies nie ma wrodzonych problemów z psychiką. A tego nie wie raczej nikt. Co do Dropsa - Konfirm31, może, jeśli uzna za stosowne, skopiować tu moje wypowiedzi o lęku separacyjnym. Nie pogniewam się o to:-)
-
Jeśli można - czepiałam się fotek z poprzedniego domu, na których Vanilka była w pokoju przykrywana kocykiem. Bo to sentymentalizm na pokaz. I czepiałam się fotki z ogrodu czy wycieczki, gdzie leżała i bawiła się czymś sama, nie z ludźmi. Vanilka musi mieć kogoś, kto da jej zajęcie, będzie się z nią bawić. Nie nią, tylko z nią.
-
Drops sam nie musi szukać budy - ma się zainteresować najpierw jedzeniem wrzuconym do klatki i wejść tam bez przymusu. I ma być nagradzany żarciem tylko w klatce. I po przyjęciu pozycji siad - przed wyjściem za pozwoleniem. Ponieważ problem Dropsa nie dotyczy tego wątku, jeśli chcesz, napisz więcej na priv - także o stosowanych zabawach węchowych. Nie jestem pewna, czy wszyscy behawioryści znają z własnej praktyki współpracę z psem w zakresie pracy węchowej. Wiem, że polecają maty węchowe, co nie gasi emocji, a nakręca psa, jak zresztą wszystko co jest samonagradzalne..
-
Połamana sunia z wiejskiego rowu ma cudowny dom !
Sowa replied to ala123's topic in Psy do adopcji / znalezione
Czesia będzie prześwietlana za dwa tygodnie? A jak z fizjologią, uspokaja się? Zaczyna wytrzymywać do wyprowadzenia? -
W przypadku załatwiania się w domu skuteczna, choć czasochłonna, może być metoda "pępowiny". Czyli suczka cały czas na smyczy, przywiązanej do pasa opiekuna. I niestety niemal 24-godzinna obserwacja - każdy niepokój, każde szukanie miejsca ma spowodować wyprowadzenie psa przez opiekuna - dlatego ta uwiązana smycz. I w czasie wyprowadzania konieczna bardzo intensywna zabawa z psem - bieganie, zachęcanie do ruchu, to przyspiesza załatwianie się. Drugi sposób - trening klatkowy. Czyli suka sama zostaje w zamkniętej klatce na krótki czas nieobecności domowników, natychmiast po powrocie wyprowadzana. Trzeci - jeśli suka wybrała sobie jakieś miejsce w pokoju = położenie tam maty. Suka załatwi się na matę - ok, można potem matę przesuwać do drzwi, wreszcie wynieść na zewnątrz. Na spacerze przydałby się kontakt z drugim psem - psy i psice chętnie znaczą moczem miejsce, gdzie załatwił się inny pies. Wtedy można pochwalić, nagrodzić. Jest jeszcze kwestia żywienia - zebrane z wiejskich dróg psy raczej nie były odżywiane bogatą suchą karmą, tylko resztkami czy rozmoczonym chlebem. Przejście na suchą karmę bardzo uaktywnia jelita, powoduje częstsze wypróżnianie się, zwiększa także bardzo pragnienie i w efekcie pies sika i załatwia się bardzo często. Wtedy pomaga powrót do żywienia rozmoczonym jedzeniem. A suchą karmę, jeśli to konieczne, wprowadza się ostrożnie, tylko jako dodatek do rozmoczonego jedzenia.
-
Połamana sunia z wiejskiego rowu ma cudowny dom !
Sowa replied to ala123's topic in Psy do adopcji / znalezione
No to nawet większy wybór kołnierzy niż w Holandii i na pewno po niższej cenie, dzięki za informację. Wydaje mi się, że jak tylko Czesia zacznie wypróżniać się pod kontrolą, to będzie gotowa do adopcji - nie ma chyba żadnych oporów przed kontaktem z człowiekiem. Pomoc w szkoleniu, o ile będzie ktoś chętny nie za daleko, oferuję za free. A co do pochłaniania żarcia - Murko, to klasyka, każdy z moich znajomych malinois zasysał jedzenie jak przemysłowy odkurzacz - jakby zwierzątku było szkoda czasu na taką prozaiczną czynność. Każdy mógłby startować w konkursie na opróżnianie pełnej miski w trzy sekundy. .