Jump to content
Dogomania

beka

Members
  • Posts

    11955
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by beka

  1. Troja jest kochana, pięknie jeździ samochodem (ja z nią byłam u weta, pomagam Agnieszce), wystarczy otworzyć drzwi i juz jest w środku. Kładzie sie grzecznie na kanapie i jedzie jak dama. To kochana sunia, u pani dr też btyła bardzo grzeczna. Polecam ją do adopcji:).
  2. A która to gmina chce odstrzelić psy?? przecież to nielegalne, to skandal!!!
  3. Dziękujemy za pozdrowienia. Zyją dziadki:). Pienio się zestarzał bardzo, i oczki jakieś mętne sie robią. Dama lepiej sie trzyma. Jak sie zrobia ładniejsze okoliczności przyrody to zrobię troche nowych zdjeć.
  4. U nas ataki co ok 8 tyg, ostanio pojawił sie po 6 tyg. dawka zwiekszona. Fox dostaje teraz 75 mg x2 dziennie, waży 19 kg. Badam mu też mocz regularnie bo dużo sika, miał już kryształy a ostanio wyszły kulki tłuszczu. Kulki tłuszczu pojawiają sie przy niedoczynności tarczycy. Kolejnie badania i jest niedoczynność. Czytałąm na ludzkim forum, ze niedoczynnośc tarczycy może wywoływać ataki padaczki. Słyszałyście coś w tym temaczie?
  5. Supergoga, masz pełna skrzynkę Jeśli masz jeszcze leki do oddania to zwierzaki z fundacji Chata zwierzaka (prowadzi czarna anda z dogo) chętnie przyjmie: nr3- dla kota Gacusia nr4- dla Dal onki Gali nr7 - dla Onli Gapy nr 11 dla Gali
  6. Całkiem dużo psów opuszcza schronisko, po ogłoszeniach , pocztę pantoflową itp. Zawsze jednak obawiam sie ogłaszac psy w typie rasy, niestety nie są sterylizowane/kastrowane. A Spartę bede miała na oku bo bedzie u Gajowej :)
  7. u nas atak po 2 miesiącach i dwóch dniach. Silny i potem 2 godziny biegania, w środku nocy. Atak podczas snu..Ehhh
  8. Venka naprawdę ma wspaniały dom i kojąca rodzine. I z wzajemnością kocha ich szalenie. Mela , najmłodsza ok 10 letnia w rodzinie mówi o Venie "moja siostrzyczka" . Ma dziewczyna super. Warto było czekać.
  9. Tak wiadomo, rozmawiałam z Panem kilka dni temu, Wszystko w porządku, już sie przyzwyczaiła że nie da sie uciec (wzmocnione ogrodzenie). Z psem rezydentem sztama wiec jest ok. Można przenosic wątek:)
  10. Dzien dobry. U nas bez zmian:) Znaczy domów brak ale jest zdrowie wiec nie narzekamy]
  11. Na prośbę koleżanki zakładam wątek biednej oneczce Kamie. Kamę zobaczyła Wiola, jadąc na wolontariat do schroniska. W Niemcach 200 metrów od pobliskiego kościoła dreptał owczarek. W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że pewnie chodzi przy swoim ogrodzeniu puszczony wolno, ale wracając i widząc ją w tym samym miejscu wiedziałam, że to kolejna ofiara złych ludzi... Nie moge zapewnić jej domu tymczasowego, nie mam właściwie nic wiec postanowiłam zawieźć jej dzisiaj tylko jedzenie i zacząć powoli myśleć jak jej pomóc ale...no właśnie jak zostawić to patrzące jakby przepraszało za to, że żyje stworzenie w tym rowie przy ruchliwej trasie gdzie jeden nieostrożny ruch z jej strony może skończyć się tragicznie? Podchodząc do niej widziałam, że coś sobie znalazła do jedzenia...RĘKAWICZKA!!!! Z głodu zaczynała jeść RĘKAWICZKĘ!!!!!!!!! W tym przydrożnym rowie, przy ktorym jest dom z pieknym ogrodzeniem z pieknym zadbanym malamutem....a ona sama, niewidzialna, czekająca na tego, który skazał ją na wegetację żeby umarła... Miałam zawieźć jej tylko jedzenie i obrożę żeby niejako ją "oznaczyć" dać czas na znaleznienie pomocy...ale nie dało się...obroża oczywiście za duża wiec zdjełam szalik i podreptałą ze mną po okolicznych domach w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji o niej i co- mieszkańcy powiedzieli, że w rowie siedzi już od TYGODNIA! W TYM SAMYM MIEJSCU. Nie mogłam jej tam zostawić przestraszonej tak, że kuliła się do wyciągniętej ręki. Do samochodu musiałam ją wziąć na ręce, wśród spojrzeń jakichś 100 osób wychodzących z kościoła, którzy musieli ją widzieć wcześniej...zjadała rękawiczkę... Dzięki pomocy Ani Teresz i Eli Szczepińskiej, które mają "zawalony" czas pomocą wielu psiakom, Kama znalazła się w Klinice na Stefczyka...20 kleszczy wyjętych, a to dopiero jakaś połowa...wyniki bardzo złe, prawie wszystko mocno poniżej normy, może mieć babeszjozę, może wyjść na dniach...ma 1,5 roku max 2 lata, waży 21 kilo, znać przez sierść każde żebro, kości miedniczne i łopatki...kuli się i piszczy przy próbie zrobienia czegokolwiek przez weterynarza...może mieć ropomacicze...może mieć może mieć, ta niczemu niewinna piękna psina może mieć wszystko przez to skrajne zaniedbanie, porzucenie jak śmieć, wszystko Wzrokiem przeprasza, że żyje...dopiero w domu puściły mi emocje kiedy wiem , że jest w klinice w ciepłym miejscu pod kroplówką a nie na deszczu w rowie! Ale my będziemy walczyć, szukać domu chociaż nie mam nic, szukam pracy, po wpłaceniu zaliczki prawie nic nie zostało- rzucanie się z motyką na słońce, ale nie mogłabym jej tam zostawić...bez pomocy Leczenie stacjonarne w klinice na Stefczyka jest niestety bardzo drogie, (nie było miejsca nigdzie indziej) . Lekarz określił koszt doby pobytu z leczeniem na 200 zł za dobę Sunia ma bardzo głęboką anemię i wysoką leukocytozę, jutro będzie miała robione usg (koszt to 60 zł) czy nie ma ropomacicza. Dzisiejszy koszt badań i leków to 190 zł i musiałyśmy wpłacić zaliczkę w wysokości 400 zł Lekarz z suni wyjął pół słoika kleszczy, dlatego proszę, błagam również o pomoc Was, bo bez Was nie damy rady Po prostu nie damy... KAŻDE, najmniejsze wsparcie jest dla nas i Kamy na wagę złota!!!! Proszę pomóżcie na o nią walczyć i dać jej nowe życie! ♥ Dla nas liczy się każda złotówka! Link do wydarzenia na fb https://www.facebook.com/events/676740062443610/678258162291800/?notif_t=event_mall_reply Wczorajsze wyniki Kamy są tragiczne Sunia ma głęboką anemię, wczoraj test na babeszję wyszedł dodatni. Suczka walczy o życie!!!!! Błagamy o pomoc!!! Same nie damy rady Na dzień wczorajszy koszt leczenia suni to już około 1000 zł, a sunia czeka jeszcze sterylizacja aborcyjna, jak jej stan się poprawi.
  12. Dziękuję Malagos, oczywiście że pokaż. Ma ogłoszenie na owczarki .eu, miała olx, gumtree, - musze odnowić bo juz bardzo spadły
  13. Z mazowieckiego Filipek to ok 6- letni malutki piesek (6 kg), który z dnia na dzień stracił dotychczasowy dom i rodzinę. Kilka dni temu Pani Filipka, która nie dawała sobie już rady została zabrana przez opiekę społeczną do domu opieki. Psiak natomiast, z racji tego, że Pani nie miała żadnej rodziny wylądował na ulicy. Głodny i wystraszony tułał się po osiedlu aż trafił do nas. Teraz Filipek został zaszczepiony, zachipowany i zabezpieczony przeciw pasożytom zewnętrznym. Bardzo prosimy o pomoc wszystkich, którzy mogliby pomóc w znalezieniu nowego domu dla Filipka. kontakt: 729 591 159 (9:00-17:00) [url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.343554042470177.1073742101.197793457046237&type=1[/url] Załatwiny transport.
×
×
  • Create New...