Jump to content
Dogomania

Julia.

Members
  • Posts

    111
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Julia.

  1. Basenji to super pies ale wychowanie to straszna orka:) Niezależna, specyficzna bestia.
  2. Czyli psa jeszcze nie znasz? Nie ma co planować i nastawiać się za bardzo na konkretne rzeczy w takiej sytuacji. Musisz najpierw zobaczyć jaki charakter ma psina. Jak będzie nerwuskiem to radziłabym ostrożnie żeby nie dostał jakiejś nerwicy i wyjście z domu nie stało się problematyczne:) Mój szczeniak był terminatorem. Nawet młot pneumatyczny trzeba było z bliska obejrzeć bo gnojek nie znał zupełnie uczucia strachu. Jednak domyślam się, że gdyby miał inne nastawienie to spotkanie z młotem mogłoby się przerodzić w przykre doświadczenie, które miałoby w pływ na późniejsze reakcje na np roboty drogowe.
  3. Spike pogadaj z kobietą po prostu. Ja mam na osiedlu podobnego psa. Moja sucz na niego leje totalnie. Ja niestety nie daje rady. Lubie psy, daje się zaczepiać, rzucę piłkę i jestem przyjaźnie nastawiona z zasady. Ale jednak nie lubię jak ktoś dzień w dzień zmusza mnie do zmiany planów, przesadnie zaczepia i ze spaceru robi przykry obowiązek (ten pies na mnie skakał, łaził za mną, zabierał i gubił zabawki) Zrobiłeś co mogłeś żeby sytuacja się poprawiła. Widzisz że będzie tylko gorzej. Powiedz jej grzecznie i przyjaźnie że Twój pies się boi, denerwuje (albo wymyśl nawet jakiś pretekst) i nie chciałbyś żeby tamten go ganiał itd. Że bardzo prosisz żeby nauczyła się go odwoływać albo zapinała jak się widzicie (chociaż na czas aż się oddalicie od siebie). Jestem pewna że kobita się zreflektuje i zacznie inaczej zachowywać. Na pewno się dogadasz i będziesz miał święty spokój. Możesz też zagrać dobrego wujka i polecić jej jakąś szkołę / książkę / cokolwiek żeby dziewczyna zdała sobie sprawę z tego że nie jest dobrze i że ją obserwujesz:) Zrób to póki czas bo będziecie musieli przez lata się ze sobą bujać jak nie utniesz tego w zarodku. U mnie się udało:) Kobita zapina psa i odchodzi jak ten nas widzi i zaczyna mnie molestować. Wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze. Nawet widziałam ostatnio że zaczęła zabierać swoje sprzęty do zabawy na spacer wiec tamten pies tylko zyskał.
  4. No dobra to olać "inteligencję". Może spójrzmy na to jak na ranking chęci współpracy z człowiekiem.
  5. Pytanie co to jest inteligencja i czy to hasło tu jest na miejscu..... Zasada podobno jest taka, że chodzi o ilość powtórzeń danego ćwiczenia / komendy jakiej pies potrzebuje żeby załapać o co chodzi i powtórzyć. Czasem jest to jedna próba bo pies chce, obserwuje i chwyta w lot. Czasem jest "gorzej" bo np Akita postanowi się zdrzemnąć albo zająć czymś innym albo jej się nie chce:) No i niby jest mniej inteligentna (z czym się nie zgadzam, sama mam pierwotniaka, szpica). Mniej posłuszna faktycznie ale z inteligencją jako taką ma to mało wspólnego.
  6. Jeżeli był taki temat to bardzo proszę o link. Wyszukiwarka jak zawsze nie chce współpracować ze mną:) Co myślicie o tym rankingu? Jakieś uwagi? Na ile poważnie go brać wybierając psa który zasadniczo chcemy żeby był posłuszny? Nie ma tam niestety wszystkich ras. Mnie zaskoczył Whippet na 51 miejscu (za malamutem i haszczakiem) jakoś inaczej go "widziałam". http://www.hauward.pl/ranking.html
  7. Akita bez smyczy? Ja tam nie czuję że ktoś musi mnie przepraszać że jego pies nas obszczekał..... Za to że pies podbiegł i coś chce ode mnie i od mojego psa.... Jakoś magicznym fartem na moim blokowisku mieszkają rozsądni ludzi i te psy, które "sprawiają kłopoty" są na smyczach a reszta jak chce. Przy okazji zawsze zastanawia mnie to, że te wszystkie super wyszkolone psy na krótkich smyczach dostają pierdolca jak inny pies do nich podejdzie. Dla mnie podstawą "wychowanego psa" jest właśnie fakt że totalnie to oleje. Do mojego psa na smyczy ciągle coś podbiega i jojczy albo coś chce. Nie robię te tego afery. Luzuję smycz żeby mój pies nie był w gorszej pozycji i zawsze wszystko kończy się ok. Psy albo się bawią albo podbiegacz bierze nogi za pas i już go nie ma. Uczymy sztuczek, przedziwnych sportów, łapania talerzy w locie i chodzenia na przednich łapach a nie uczymy że nie trzeba się bać / atakować przedstawiciela tego samego gatunku który podszedł zagadać. Zaskakujące. Mój pies jest totalnie niewychowany wg Waszych zasad:) Jednak ja chyba wolę żeby w 100% idealnie odnajdował się w trudnych sytuacjach i akceptował wszystko co żyje bez stresu niż miał egzamin z posłuszeństwa zdany na maxa. Chyba w ogólnym rozrachunku wydaje mi się to bardziej przydatną cechą. Przynajmniej dla standardowego właściciela psa, nie wiem jak jest z psami pracującymi czy specjalnie szkolonymi do jakiś celów. Mam na osiedlu dwa absolutnie genialne psy. Pod każdym względem. Są fantastyczne. Nie chciałabym żeby one musiały chodzić na smyczy pod przymusem. Bo tak trzeba i już. Nie zmienia to faktu że ja mojego przeważnie mam na smyczy bo on zdecydowanie genialny nie jest. Każdemu wedle zasług.
  8. Julia.

    Wychowanie

    Ma 7 tygodni i już jest u Was? Od kiedy? Strasznie wcześnie. Teraz to powinien być jeszcze wychowywany przez matkę.
  9. Wg mnie nie chodzi tylko o konkretne bodźce. Zabierzesz go na wyścigi konne i nie nauczysz że wyścigi konne są super. Ale im więcej się dzieje tym lepiej bo pies uczy się że jest różnorodnie, głośno, tłocznie itd. Więc uważam że im więcej "dziwnych" sytuacji i miejsc tym większe szanse, że kiedyś jak zaistnieje taka potrzeba pies na totalnie nową nieprzewidzianą sytuację zareaguje dobrze. Bezstresowo i ze spokojem większym niż gdyby nie był przyzwyczajony do tego że różne nowe rzeczy się na co dzień wokół dzieją.
  10. Husky są specyficzne, inne psy kiepsko je czytają bo podobno mają inny, charakterystyczny zapach.
  11. Nigdy nie widziałam spasionego szczeniaka więc mojemu dawałam ile chciał:) Dawałam mięso wiec było mi pewnie łatwiej bo przy karmie gotowej pewnie bałabym się zbóż itd.
  12. Przyznam szczerze że byłoby bardzo pomocne dla nas wszystkich (i następnych osób które się tu w przyszłości pojawią) gdybyś faktycznie przetłumaczyła przynajmniej najważniejsze rzeczy i zrobiła z tego jakiś poradnik ogólny. Ja mam głównie problem z dobraniem konkretnych elementów dla psa. Mało tego a ja nie jestem mobilna wystarczająco żeby poszukiwać mięcha po świecie. Mam supermarmety i tyle. Więc jemy drób, wołowe i wieprzowe. Od święta zjada gęś, kaczkę (lubi drób). Mięsa w papce ze sklepów z mięsami dla psów nie ruszy....nie ma opcji:) A trochę szkoda bo tam bardzo dużo różnych gatunków jest. Pies na szczęście jest mały (10kg) ale to pierwotniak głównie składający się z zębów i sama wybrała taką a nie inną dietę. Piszę że na szczęście bo dla niej szyja indycza czy skrzydło albo ćwiartka tylna z kurczaka to konkretna sprawa. Pies je powoli, na leżąco. Na pewno dłużej niż 10 minut. Ona nie rzuca się na jedzenie, gryzie starannie itd. Jajo daje jakieś 2 razy w tygodniu całe, właściwie tylko dlatego ze wiem że zdrowe a ona bardzo lubi więc niech ma. Olej u nas działa jako zachęcacz, polewam nim mięso jak ma słabszy apetyt. Suka jest cwana, je wtedy kiedy ma bardziej aktywny czas, nigdy nie je bo dali i tyle. Przeważnie w związku z tym jada co drugi dzień (wtedy to są dwa posiłki zasadniczo). Ja dawałam codziennie oczywiście ale ona nie zjada wiec teraz już zdarza się że jak wiem że nie zje to nie daje. Robiłam to bo pies młody więc chciałam żeby na pewno miała możliwość zjeść (ma rok). Kupy są ok od samego początku. Karm gotowych nie jada bo nie chce. Nasz obiad zjadłaby z chęcią (i przyznaję że daję jej to co zostawię dla urozmaicenia ale to przeważnie malutko i nic co by się zasadniczo nie nadawało). Dostaje tez rosół domowy raz w tygodniu (sam ze sobą, bez makaronu itd:) W taki dzień w sumie dostaje np kawał mięsa wołowego / wieprzowego, jakieś podroby (symbolicznie, przeważnie drobiowe) plus szyję solidną z indyka / skrzydło kurze. Widzę teraz że te proporcje wychodzą mi nieźle biorąc pod uwagę podane przez Ciebie procenty. Napisz jak możesz o co jeszcze pytać w sklepach? Jakie elementy itd?
  13. Jestem zainteresowana tematem. Niestety mało w necie a barf nie jest dla mnie więc stoję w rozkroku:-) Dodatkowo nie bardzo mam gdzie kupić i jak przechowywać mięso w takich ilościach. Byłoby bardzo fajnie gdybyś podzieliła się informacjami i radami szczegółowymi. Może jakoś bym ułożyła własny plan bo na razie to raczej wszystko dość przypadkowo mi się układa. Zasadniczo papki, posypki " zdrowotne ", warzywa i większość owoców odpada. Pies chce jeść tylko mięso, kości, jaja i olej rybny. Najlepiej wielkie kawały :-) Jak to dobrze zbilansowac żeby wet nosem nie kręcił a pies był zadowolony ? Da się? Czy bez suplementacji albo gotówcow są braki witaminowe ?
  14. Dla mnie jest oczywiste że będą ingerować. Nie mi oceniać czy to dobrze czy źle. Zasadniczo rozumiem Cię, rozumiem jaki efekt chcesz osiągnąć. Ale.... ludzie się "nie znają ". Jestem pewpewna że jak zobaczą że trzymasz szczeniaka w klatce zamkniętego w Twoim pokoju, to wpadną w panikę. Będziesz miała szczęście jak nie zadzwonia po toz:-) Oczywiście porozmawiasz, wytlumaczysz itd ale wątpię żeby to coś dało. Ja gdybym 10 lat temu znalazła się w takiej sytuacji pewnie również wypuszczałabym psa....bo nie wierzylabym że masz rację :-) Myślałabym że go meczysz :-) Więc musisz opowiedzieć ludziom dokładnie o klatce i wszystkim co ich może zaskoczyć. Obserwować reakcję :-) Jak będą w szoku to zrezygnowalabym. Przy okazji Furie poruszyła bardzo ważny temat. Imprezy. I to też potraktuj poważnie bo może to być poważny kłopot i dla Ciebie i dla nich. Psy różnie to znoszą ( tym bardziej izolowane za ścianą ), przecież nie zabronisz studentom balowac.
  15. Nie znasz nawet psa i już go zamykasz w klatce. Jak go "dobrze ułożysz" to może nie będzie takiej potrzeby. Tym bardziej że pies będzie mieszkał w domu w którym ciągle ktoś jest. Ja bym wykorzystała ten fakt i nigdzie nie zamykała. Co do ludzi....sama wiesz kto to jest (obcy, przyjaciele ) i czego można się po nich spodziewać.To ma związek ze stopniem zaprzyjaźnienia. W każdym razie ja psa współlokatora traktowalabym jak swojego. Więc pewnie gdybym była w domu to nie mogłabyś liczyć ze go z klatki nie wypuszcze :-)
  16. Jak widać izolowane nie pomaga. Nie nagradzaj jak skończy Cię gryźć...co to za pomysł ? Przecież on może gryźć żeby później dostać nagrodę. Czytałam Twój poprzedni wątek i już wtedy miałam wrażenie że Twoje bezstresowe wychowanie zazahacza o absurd. Próbowałeś na niego porządnie wrzasnac? Włącz trochę naturalnych instynktow bo zaraz będzie tragedia.
  17. Julia.

    pies i jeze

    Pies lata w nocy i robi co chce? To chyba słaby pomysł. Sukces że poprzestal na jeżach. Ja raczej wzielabym się za uczenie właściciela.
  18. Wyprowadzam się a wieś. Szukam psa do zadań specjalnych:) Pies ma być duży i wyglądać groźnie. Ma odstraszać wyglądem wszystkich "złych ludzi" którzy mogą chcieć skrzywdzić jego rodzinę czyli inne słabe zwierzęta. Nie chcę żeby był agresywny czy groźny, wręcz przeciwnie. Ma tylko budzić respekt i dać do myślenia debilowi który będzie chciał wleźć na mój teren i np skrzywdzić stare koty. Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację pies musi być mega przyjacielski (albo olewczo tolerancyjny) w stosunku do innych zwierząt. Mam tu na myśli dość specyficzną grupę czyli różne bidy psie i kocie. Koty malutkie dzieciaki, koty chore i stare i ślepe. Psy z problemami, psy stare, szczeniaki lub chore. Takie przewijają się przez mój dom i pies musi to wszystko bez szemrania akceptować. Wiem jak ważny socjal itd. To będzie zapewnione od gnojka. Mam na stałe młodą sukę która jest wychowana w takich warunkach i jest idealna. Nic jej nie zdziwi, zawsze wiem jak się zachować. Cud miód. Całe towarzystwo będzie wychodziło na dwór oczywiście (koty). Ogrodzenie specjalnie przystosowane do tych potrzeb czyli nie do pokonania nawet dla młodego kociego łobuza. Poza suką (mały pies) w domu są ma stałe koty i dzieci (5 l.). Więc pies nie "musi" te dzieci też traktować jak swoje. Dodatkowo chciałabym żeby pies dawał się nauczyć bez problemu chodzenia na smyczy i podstawowego posłuszeństwa (zależy ma na tym żeby trzymał się człowieka, odwoływał dość łatwo). Wiec byłoby miło żeby chciał się uczyć żebym miała szanse to wypracować. Zależy mi na tym wyjątkowo ponieważ wiem, że ewentualna walka z dużym psem na smyczy jest bez sensu. A chcemy spacerować itd (las obok). Po odliczeniu zabudowań ludzkich itd zwierzakom zostaje jakieś 1300 metrów ogrodu. Nie chcę budować kojców i niewolić nikogo. Zwierzęta będą miały swoje budy i domki ale zamysł jest taki że latają luzem. Chciałabym żeby pies jak mnie nie ma w domu zostawał w ogrodzie (nawet zimą). Zasadniczo noce będzie spędzał tam gdzie chce. Jak będzie wolał w domu to zapraszam, jak na dworze to postawię budę na wypasie. Wejście do domu poza momentami kiedy mnie nie ma będzie otwarte. Z psem będę spędzać sporo czasu. Zapewnię mu spacery, zabawę i relaks przed kominkiem. Chciałabym móc zostawić z nim dziecko bez stresu że coś może się stać. Dziecko bardzo sensowne, wie jak postępować ze zwierzętami, przyzwyczajone. Wolałabym żeby nie szczekał na każdego przechodzącego za płotem.....Nie wiem czy to wykonalne. Niech tylko wygląda:) Poza rasą jeszcze zastanawiam się nad płcią. Mam sukę po sterylce więc w pierwszym momencie zakładałam że nowy pies musi być psem żeby ułatwić im kontakty. Dobrze myślę? I tak zostanie wykastrowany jak tylko będzie można.
  19. U mnie z suką gorzej niż z psem. Nauczyła się że warto przetrzymywać siki bo wtedy ma luz i wącha co chce. Potrafi 30 minut wąchać i się czaić....ewentualnie po kropelce (noga do góry, na drzewo itd). Wie że jak się wysika to "idziemy" więc nie sika:) Jak już idziemy to i tak próbuje stawać co chwilę. Starałam się wychodzić rzadko aż naprawdę będzie jej się chciało. Nic to nie daje. Ma pęcherz gigant:) Zdarza nam się wrócić z sikami do domu (jak np bardzo się śpieszę i spacer to tylko siku pod domem). Więc z sukami zdecydowanie też bywa trudno w tej kwestii.
  20. Polećcie kogoś sprawdzonego. Nie chcę naciąć się i marnować czasu.
  21. Nie jestem ekspertem ale powiem Ci jak rozwiązałam problem z ptakami u mnie (szczeniak ale mega ekscytacja, rasa pierwotna). Wzięłam chleb, poszłam miejsce gdzie niedaleko dokarmiają ptaki i oswoiłam psa z nimi. Na początku chciał za nimi biec itd ale trzymałam go na krótkiej smyczy. Znudziło się dość szybko, gołębie podchodziły coraz bliżej, pies się naoglądał, zrozumiał o co chodzi, położył i tyle. Teraz nie mam żadnego kłopotu. Jak chce podejść do ptaka to podchodzimy, nie szaleje, nie ekscytuje się, nie próbuje gonić czy polować. Zaakceptowała je jako zwierze i tyle. Potrafi przejść "przez" stado jedzących gołębi i nawet nie zwrócić na nie uwagi. Nie robiłam z tego zakazanego owocu więc pies olewa:) Co do kotów to sprawa wygląda podobnie. Podejdzie, powącha podwórkowego i tyle. Ale z kotami to często spotykamy się różnymi w różnych miejscach więc to pewnie przez to. W domu mam dwie sztuki, z jedną jest szaleństwo zabawowe, z drugą nie. Pies głupi nie jest, jak dostanie po "mordzie" od obcego kota który nie chce się bawić to się nauczy że nie warto zaczepiać obcych. Ale ja się nie znam, słucham intuicji i instynktu więc nie powinnam udzielać rad. Poczekaj na rady ekspertów.
  22. No właśnie nie wiem po co mi, dlatego pytam:) Służy do korygowania ciągnięcia? Czytałam że polecany system dla psów z małymi głowami bo trudno z niej zwiać. Mam jednak wrażenie że sprytny pies na luźnej smyczy spokojnie wyciągnie głowę. Jak jest?
×
×
  • Create New...