Jump to content
Dogomania

Julia.

Members
  • Posts

    111
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Julia.

  1. Chodzi mi o opcję z łańcuszkiem:)
  2. O co w tym chodzi? Dla jakich to psów itd? czym się różni w używaniu niż zatrzask zwykły? Te łańcuszki nadają się dla psów z długą sterczącą okrywą?
  3. Niedługo będę miała szczeniaka. Czytam i czytam o karmieniu i wiem już że najlepszy jest BARF. Niestety z różnych powodów jest to niemożliwe w moim domu. Mam koty które żywią się suchym głównie (Purizon i Applaws). Czasem dostaną puszkę (Granatapet). Bardzo lubią ten system, dostają raz w tygodniu mięso surowe albo coś z nabiału (dobrze tolerują) ale zdecydowanie nie rzucają się i wolą suche. W pierwszym momencie myślałam że podobnie poprowadzę żywienie psa; niezła karma sucha jako baza podstawowa (chciałam dawać dwie dla urozmaicenia Purizon i Taste if the Wild), raz w tygodniu puszka (Animonda). Ale teraz już nie wiem czy to zdrowo.... mam wyrzuty sumienia. Jestem bardzo straszną "panią" że nie będę gotowała? Powinnam zrezygnować z psa z tego względu? Jak ewentualnie prowadzić taki system? Mogę np rano jedno suche a wieczorem drugie? Jest sens puszkę raz w tygodniu przy tym suchym czy nie warto bo niewiele to zmieni? Jaki system przy szczeniaku? Niech je ile chce tego suchego? To nie za mało? Czy może szczeniaka większą ilością puszek? Mogę coś dodawać do suchego? Tak na co dzień żeby nie było takie "suche".?
  4. Julia.

    Hodowle....

    Nacielam się na kilka pseudo. Nie spodziewałam się aż tylu przekrętów. Chyba to popularna rasa i stąd problemy. Jakoś niechętnie mówicie o polecanych sprawdzonych miejscach. Dlaczego? Chyba należy promować dobrą robotę. Więc proszę o litość i wskazanie mi czegoś sensownego. Pozdrawiam
  5. A no i jeszcze jedno. Hodowcy podobno dają te pakiety startowe RC. Świetna to reklama ale na mnie nie działa. Nie chciałabym żeby mój pies jadł żarcie w którym najlepsze "mięso", to mączka drobiowa i nie zawsze w składzie stoi na pierwszym miejscu. Naprawdę karmicie tym zwierzaki? Fakt żywienie psów to coś innego niż kotów ale jednak chyba i tak za dużo w tym żarciu kukurydzy i ryżu.
  6. Odnośnie przysmaczków to trochę jestem zaskoczona tymi parówkami i serem żółtym....Rozumiem że to smaczne ale parówki to szajs a wątpię żeby sery były z najwyższej półki (i tak ciężkostrawne). Nie mam psa więc nic nie wiem ale kotom nie daję nawet jak chcą. Są super zdrowe przysmaki 100% liofilizowane mięso, dedykowane kotom ale mięso to mięso. [url]http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysmaki_dla_kota/cosma_przysmak/cosma_snackies_pakiety_probne/296134[/url]
  7. Może i fakt, będzie się lepiej spało a rano głodny zje chrupki ze smakiem. I mogę mu przez cały tydzień pracujący nie gotować nic innego? Tylko puszki i suche? Chyba z dorosłym to ok ale szczeniak powinien dostawać jakiś twaróg i co jeszcze?
  8. No właśnie, kotom się nie gotuje bo traci na wartości. Suche trawi się dłużej niż puszka więc nie mieszamy (nie ma opcji suche z mokrym żeby było smaczniej). Suche trawi się długo więc dostają na noc. Rano puszka. Ale nie wiem ja te trawienne procesy przebiegają u psa, pewnie podobnie. czyli jak samymi gotowcami karmić szczeniaka a jak dorosłego? Żeby było i suche i mokre? Bo szczeniak to je 3-4 razy dziennie. Na logikę (trawienie) to powinno być od rana dwa razy mokre później już suche. Ale nie wiem czy to nie za nudne. Czyli dorosły może rano mokre a na noc suche? Mokre z puszki. I tak codziennie zasadniczo poza weekendami.
  9. Czytałam ostatnio że są dwie drogi akceptowalne. Tylko sucha albo tylko barf. Na forum widzę że dajecie rano suche, wieczorem mokre i różnie inne wariacje. Jak to jest? Chciałabym ułożyć jakiś sensowny plan obejmujący karmę suchą i gotowe mokre (puszki). Gotuję tylko w weekendy więc wtedy pies dostanie "obiad". Będzie to pewnie głównie mięcho bo ja mięsożerna. Temat samych karm mam obcykany z uwagi na sensowne żywienie kotów więc wiem jakie wybierać itd. Wiem jak czytać skład itd. Pies dostanie "najlepsze". I jeszcze jedno ile suchego/mokrego (ilość posiłków) w zależności od wieku.
  10. Domyślam się, że jak nie nauczę szczeniaka/młodego psa, to później jest trudniej, więc logicznie byłoby to zrobić. "Problem" polega na tym że przez najbliższe dwa lata nigdzie się nie wybieram:) I teraz nie wiem jak to zorganizować. Idiotycznie trochę siedzieć gdzieś na siłę bez psa (zamiast z nim):) Jakieś rady? Czy ma sens wychodzenie na pół godziny tylko? Za te lata nie wiem na ile będę wychodziła, może i na 6 godzin więc różnicę pies poczuje na bank. Klatkę zamierzam kupić i zrobić w niej legowisko/schowanko/azyl bez zamykania. Próby zostawania w domu samemu również podejmę oczywiście z otwartą klatką. Ma być miejsce gdzie może się zaszyć. Zamknę w razie jakiś problemów w przyszłości dalekiej. Te dwa lata postaram się wykorzystać i nauczyć psa (jak się da) żeby nie zjadał całego domu. Może powinnam nauczyć psa że może normalnie spać w zamkniętej klatce bez nerwów podczas mojej obecności w domu? Żeby kiedyś nie było tego problemu? Przyda nam się taka umiejętność? Czy to za bardzo na wyrost i nie ma sensu jak nie wiem czy to kiedykolwiek się przyda? No i kiedy ma sens zostawianie szczeniaka? Takie już "nauczanie" (bo jak wiadomo nie mam gdzie iść na siłę:). Tzn w jakim wieku zacząć? Chyba dopiero jak się zacznie normalnie wysikiwać na dworze itd?
  11. [quote name='asiak_kasia']Nie no, 12 godzin koniec świata- pies na pewno ómrze. Lepiej może żeby siedział w schronie-tam jest dopiero szczęśliwy. Serio życie się różnie plecie, a pies jest z nami kilka(naście) lat. Nie da się przewidzieć wszystkiego. I czasami trzeba wybraćmniejsze zło. Jeżeli pies ma potem odpowiedni spacer, zajęcie umysłowe, przy tym wszystkim jest zadbany i kochany-lepsze 12h w samotności niż wywalenie psa na ulicę, bo nagle praca wymaga pobytu przez pół dnia poza domem. Nie znasz sytuacji-nie oceniaj. :)[/QUOTE] Znam sytuację więc oceniam. Ludzie którzy maja 40 metrowie mieszkanie nie powinni się decydować na takie zagęszczenie. Branie na dokładkę psa który waży pewnie tyle co ja jest tak naprawdę debilizmem. I tak jakoś żyją i się nie pozabijali, wyglądają na zadowolonych. To cud, nie wiem czy przeciętny człowiek dałby radę tak żyć. W domu z którego trzeba zwiewać bo nie ma tlenu. W sumie to może lepiej psu samemu niż z nimi wszystkimi w takim mieszkanku. A opisałam jak wyglądają jego spacery.
  12. [quote name='Ryss']Dziwna sprawa. W mieszkaniu jest kobieta z trojgiem dzieci, a pies siedzi w domu 12 godzin? No, chyba że to kobieta pracująca, a dzieci rano maszerują do przedszkola. Ale i tak nie znam przedszkola, w którym dziecko może przebywać pół dnia. A 12 godzin dla psa to bardzo dużo, bardzo. Ja rozumiem, że to może zdarzyć się incydentalnie, ale non stop tak? To już może podpadać pod art.35 ust.1a w związku z art.6 ust.1a UoOZ. Oczywiście nie namawiam Cię na składanie donosu o znęcaniu się nad zwierzęciem, ale namawiam Cię - bez względu na Twoje opory savoir vivre'owe - na zaproponowanie pomocy w wyprowadzaniu psa.[/QUOTE] W związku z tym że oni mają naprawdę małe mieszkanie to starają się przebywać tam najmniej jak się da.Jest ich 5 sztuk plus wielki pies. Dzieci w wieku strasznym:) Rano wszyscy do pracy i przedszkola (żeby jeszcze na przedszkolne śniadanie się wyrobić czyli naprawdę wcześnie). Pracę kończą różnie z tym że nie wcześniej niż koło 17 bo o 17.30 są najszybciej w domu (jedno z nich plus dzieci). Więc ok, może średnio to 11 godzin ale bywa że wracają później. Do 17-18 przedszkola teraz są jak najbardziej otwarte. W weekendy wyjeżdżają dużo, ale od kiedy jest dziecko najmniejsze (one od razu do żłobka więc nawet wychowawczy czy coś psa nie obejmie) to pies się nie mieści do samochodu.... Więc albo się dzielą albo pies zostaje. Gadałam z nimi, rano 20 minut, popołudniu 20 minut i wieczorem 15. To taki przeciętny dzień tego psa. Ja nie mam zamiaru tego nigdzie zgłaszać ani ich krytykować. Tym bardziej że obserwuję tego psa od lat, i naprawdę jest super zadbany i wygląda na mega zadowolonego. Świetnie się "opiekuje" tymi dzieciakami. Zachowuje zawsze spokój i opanowanie mimo że to dość wrzaskliwa rodzina i wiadomo jak jest, rowerki/wózki/jazgot/zamieszanie itd. Pogadam z nimi.....Własnie się boję ze pomyślą że się wpierdzielam i że sugeruje im że trzeba coś tu zmieniać. Ale pomysł z tym że sama chcę mieć psa jest spoko, może nawet w przyszłości mój pies będzie miał kumpla. Ps. Jak najbardziej przedszkola otwarte od nawet 6,30 do 18. Mam sama syna w przedszkolu i dzieciaki tak siedzą niestety.
  13. Pozostawiliście mnie samej sobie właściwie (poza nielicznymi którym dziękuję):) Postanowiłam kierować się przede wszystkim sercem i własnym mózgiem. Chyba jednak mało kto wybiera konkretną rasę bo tak wszyło z "testu". Jak będzie, to będzie Sheltie. Kiedy to się wydarzy to już inna sprawa. Przy okazji dziś idę gościnnie na spacer z młodą suka tej rasy (dzięki uprzejmości znajomej znajomego znajomego wuja...:) No i jak już pisze to zapytam. Jak możliwe jest że pies (w typie Akita, ale naprawdę bliski na oko ideału, suka, jedyne co widać ze nie gra to wielkość, jest monstrualna) wytrzymuje 12 godzin zamknięta w mieszkaniu. Nie szczeka, nie wyje (mieszkam za ścianą). Wygląda pięknie, jest mega grzeczna i ma dobry humor. W małym mieszkaniu z 3 dzieci poniżej 5 roku życia... Nie znam się na savoir vivre psiarzy ale czy wypada zaproponować że mogę z nią wyjść itd?
  14. [quote name='badmasi']Ja mam szetlanda, już drugiego i znam ich całkiem sporo. Co byś chciala wiedzieć konkretnie?[/QUOTE] Mogę pozwolić sobie na wieczorne pw do Ciebie?
  15. Dzięki za info i za wskazanie posta:) Znalazłam jeszcze coś takiego: [quote name='klaki91']bo są różne linie sheltie, w każdej rasie masz zreszta pewne rozbieżności jak dobrze się przyjrzysz różnice są też często spore między psem a suką (psy są na ogół postawniejsze) ten piesek z 3 zdjęcia mi wygląda na młodziaka który jeszcze rośnie ale może to kwestia ujęcia szetlandy to bardzo inteligentne psy, ale rasie często przypisuje się mocną szczekliwość więc trzeba od małego psa stopować przed rozszczekiwaniem się na przykład na odgłos pukania do drzwi czy zwykłego przechodzenia sąsiadów do tego są ponoć wrażliwą rasą, trzeba poświęcić sporo uwagi na odpowiednią socjalizację już od małego szczeniaczka żeby szetland wyrósł na pewnego siebie psa bardzo wazny jest wybór odpowiedniej hodowli- szetlandy bywają mocno lękliwe a to cecha dziedziczna.Lękliwość łatwo może doprowadzić do agresji lękowej. Poza tym świetna rasa, zwłaszcza dla osób prowadzących średnio aktywny tryb życia na pewno nie są to kanapowe psy, wymagają odpowiedniej dawki ruchu ale też bez przesady. Jak to owczarki- szybko się uczą i bardzo to lubią. Nauczenie ich różnego rodzaju sztuczek, chodzenia przy nodze i innych mnie lub bardziej przydatnych rzeczy nie powinno sprawiać większego problemu. Sheltie należy raczej do ras zapatrzonych w człowieka, nie trzeba się więc bardzo gimnastykować żeby zapewnić sobie posłuch u psa jak ma to miejsce np. w przypadku ras gończych. Te sheltie które poznałam trzymają sie blisko człowieka na spacerach i bardzo lubią aportować Pielęgnacja zależy do konkretnego osobnika- jedne mają taki rodzaj szaty, że czesanie kilka razy w tygodniu to mus, inne taki że tylko raz na jakiś czas wystarczy przejechać szczotką. Wiadomo- z rajci długich kłaków wnoszą do domu sporo syfu z podwórka (liście, piasek, gałązki itd.) no i w okresie jesienno-zimowym gdy zaczynają się deszczowe dni na ogół po każdym spacerze muszą wylądować w wannie w celu opłukania podwozia. Ale tak jest w przypadku większości długowłosych ras Okres linienia jest makabrą, wszędzie latają kłaki a sheltie wygląda jak dziwnie opierzony kurczak [/QUOTE] Oraz posty kogoś kto jak zrozumiałam ma hodowle i pisał że większość jego psiaków idzie do normalnych średnio aktywnych rodzin z dziećmi i że to jest ok. (nie mogę go niestety znaleźć w tym momencie)
  16. Pewnie, pisz:) Będzie mi bardzo miło. Oczywiście ja Tobie nic nie doradzę niestety:)
  17. [B]Wola Istnienia [/B]jeszcze nic nie wybrałam. Sprawa się komplikuje ponieważ jak widzisz moje zapytanie o np.Szetlandzkiego zostało olane w związku z kwitnącym OT (swoją drogą ciekawym):) Trochę jestem zmieszana, wszyscy na około mają psy a ja mam wybór tylko mops/buldożek. Nie wiem jak Ci ludzie sobie radzą z psami jeżeli to naprawdę jest aż takie skomplikowane.
  18. Kable. To jest niebezpieczeństwo. Wszystko co z prądem ma związek....ślina zęby i kaplica.
  19. A co z Szetlandzkim. Znajoma psomaniaczka w dalszym ciągu uważa że to dla nas dobry wybór. Dodatkowo sąsiad ma takiego psiaka i patrzę z podziwem jaki to spokojny i "grzeczny" pies. Wcale nie płochliwy (raczej zdrowo zdystansowany). Cisza również u nich zupełna. O szczekliwości z jednej strony czytam że są szczeklwe a z drugiej strony że to kwestia egzemplarza a jeszcze z trzeciej że kwestia wychowania.
  20. Trafiłam na taki wpis na blogu. Skomentujcie. [url]http://nie-taki-pies.blogspot.com/2013/03/praca-pies-czy-etat-zabija-szczescie-psa.html?showComment=1406712757082#c4909185020707659812[/url]
  21. [IMG]http://digiday.com/wp-content/uploads/2013/08/facepalm.jpg[/IMG]
  22. To co pomiędzy mopsem a bokserem? Faktycznie ten mops to chyba przegięcie:) Ryss nie znasz mnie. Czekałam lata na moment w którym będę miała czas na psa. Kilka lat na pewno wolnego. Żeby okres młodości zapewnić mu jak najlepszy. Nie jestem z gatunku dających d... Trafi się osobnik szalony to go ujarzmię. Mam mocny charakter, wiem że wychowanie to podstawa, jestem zaangażowana i odpowiedzialna. Mieszkam w miejscu w którym mam dostęp do szkół, przedszkoli itd z których mam zamiar korzystać. Nie takie niespodzianki i "tragedie" przeżyłam, zapewniam Cię. Klatka to tez miałoby być rozwiązanie które ewentualnie przydałoby się za wiele lat (teraz na zasadzie legowiska itd) albo i nigdy. Ale wiem że naukę obsługi trzeba rozpocząć na wszelki wypadek od małego. Nie zakładam że sobie nie poradzę, wręcz przeciwnie. Klatka u mnie ma być azylem dla psa a nie więzieniem. Nie wspomnę już o tym, że wątek chyba ma na celu dyskusję o rasach a nie sprawy wychowawcze. Dziękuję Ci za Twoje uwagi ale niestety uważam że są z tyłka wyjęte.:) pozdrawiam.
  23. Syn ma 5 lat więc w tym momencie to jego zdanie i pomoc ma zerową moc:) Ale za kolejne 5 lat już myślę że włączy się w opiekę nad zwierzakiem.
  24. oooo, nie znałam tej rasy. Czy poza pyszczkiem czymś różnią się od mopsów? Bokser jest fajny. Przyznaję że nie brałam go pod uwagę bo duży. Ale w sumie to mam spore mieszkanie. Może faktycznie trzeba myśleć przyszłościowo bo za parę lat mops może się mało zgrywać z synem. Bokser to co innego. Poczytam:)
  25. No właśnie wydawało mi się że te rasy odpadają bo to że niewielkie to jeszcze nic nie znaczy. Buldożek to ciekawy pomysł, za bardzo chyba skupiłam się na mopsie (pewnie dlatego że mniejszy). Jakie cechy różnią te dwie rasy?
×
×
  • Create New...