Jump to content
Dogomania

Sonia

Members
  • Posts

    160
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Sonia

  1. Maluchy są z "de Torres"?
  2. [quote name='Jaroslaw174']od początku pan kaladan ma obsesję na temat tego wątku. Normalnie jesteś uczony w piśmie..naprawde jesteś wielki ale lepiej sobie odpuść. :mad:[/quote] PANI Kaladan p.s. Też mam wrażenie, że pachnie prowokacją. Przecież nie można być AŻ TAK głupim...
  3. [quote name='Klaudus__'][I][B] "Za" głośno się zrobiło o tym przedstawieniu... Teraz muszą to jakoś delikatnie usprawiedliwać... :([/B][/I][/quote] Nie mam zamiaru barbarzyńcy tłumaczyć, ale po pierwsze to nie jest usprawiedliwienie, bo info jest w pierwotnym tekście, a poza tym często sie zdarza, że konające zwierzęta rzeczywiście ani nie jedzą, ani nie piją. I mam nadzieję, że NAPRAWDĘ tak było. Świadomość, że pies chciał pić i jeść, a nie mógł, jest dla mnie nie do zniesienia.
  4. [quote name='Leni'] ps. I jeszcze jedno, ten debil na przeciwległej ścianie ponaklejał napisy z psiej karmy, podejrzewam, że w garnku który stoi niedaleko psa była woda........[/quote] Nie było tam wody. Paliły się tam działki marychy i kokainy. A z magnetofonu dochodziła melodia hymnu sandinistów puszczona od tyłu. Napis na ścianie z psiego żarcia to: "Jesteś tym, co czytasz". Jeżeli to może "pocieszyć", to fakt, że pies konał tam "tylko" jeden dzień, był to pies konający już w momencie, kiedy "artysta" zabrał go z ulicy i z tego, co z hiszpańskiej informacji zrozumiałam to, że ten pies SAM nie chciał jeść ani pić. Oczywiście nie zmienia to mojego osądu, że ta instalacja z całą pewnością nie jest sztuką. Z pewnością oprócz tego, co miała w zamyśle "artysty" wyrażać, pokazała również brak człowieczeństwa. Konającemu psu (jeżeli nie ma możliwości żadnej pomocy medycznej) należy ulżyć w cierpieniu i uśpić go. Z całą pewnością nie godzi się wystawiać jego cierpienia na widok publiczny. Następnym razem ktoś inny posunie się do wstawienia do galerii łóżka z konającym na raka dziadkiem. Są granice sztuki.
  5. A nie można po prostu spokojnie poczekać, aż psi pysk dorośnie do noszenia aportu? Ja nie rozumiem tego pędu, aby wszystko zaczynać tak wcześnie. To uczenie 5-miesięcznych dzieci angielskiego i sprawdzanie na strzał 10 tygodniowych szczeniąt. Po co to komu? A nie można tak zgodnie z naturą żyć? Jeżeli szczeniakowi nie mieści sie zając w pysku, to znaczy, że jest na szkolenie na zającu za młody. I kropka.
  6. Krótkie pytanie: gdzie i czy w Polsce można kupić miarkę do mierzenia psów na wystawie? Ewentualnie może znacie jakieś sklepy internetowe w Czechach/na Słowacji? Na "zachodzie" juz szukałam. 70-90 euro:roll:. Za rady zrób-to-sama dziękuję.
  7. Zawsze robimy rezerwacje na szczenięta pobierając zaliczki (przelewem, 10% wartości szczeniaka). Ale prawda jest taka, że bez umowy rezerwacyjnej to nasze pobieranie zaliczek (tu raczej zadatków) ma działanie wyłącznie psychologiczne. Przyszłym nabywcom mówimy, że zaliczka jest zwrotna w przypadku wycofania się z zakupu z ważnych powodów życiowych. W rzeczywistości zwrócilibyśmy każdą zaliczkę i każdemu mając na uwadze dobre imię hodowli, kodeks cywilny i spokój naszych nerwów. Tak naprawdę zaliczka ma na celu sprawdzenie, czy nabywca naprawdę jest zdecydowany na rezerwację szczeniaka z danego miotu, czy tylko tak sobie wstępnie pyta. Ludzie przyzwoici (i zdecydowani) wpłacają zaliczki i nie przychodzi im do głowy wycofanie się z zakupu. Innymi nie ma sobie co zawracać głowy, a tym bardziej oddawać im szczenięta pod opiekę. W podanym na początku przypadku zaliczkę należy zwrócić.
  8. [quote name='Hawana']Moze tez tak byc, ze suka ta byla kryta wiele razy i dlalego urodzily sie tylko 2.[/quote] bo...? ps. Najprostsze odpowiedzi są najlepsze - prawdopodobnie suka nie była kryta w optymalnym do zapłodnienia terminie. Jedynym minusem jest brak możliwości WYBORU szczeniaka z miotu.
  9. Tak, jest już kilka osób zgłoszonych.
  10. Broszury pani Junikiewicz nie można kupić. Chyba, że na allegro np. "Podstawy kynologii dla kandydatów..." powinny być do kupienia w każdym oddziale. Nie pamiętam ile kosztują, ale chyba nie więcej niż 20-25 zł, bo to nie gruba książeczka. I są to naprawdę tylko podstawy! Ale nie radzę tylko na tym bazować. Ja z anatomii np. miałam pytania daleko wykraczające poza wiedzę z takich tomiszczy jak np. "Kynologia" Monkiewicza. Poza tym część pytań ma na celu sprawdzenie na ile naprawdę kandydat "siedzi" w rasie/grupie. Pytają o rzeczy, których nie ma w "zwykłych" książkach kynologicznych. Trzeba sie po prostu interesować rasą/grupą i historią i monografią ras w grupie. Te pytania bezbłędnie wyłapują tych, dla których "ich" rasy nie są wieloletnią pasją. Pytań jest ok. 20-25. O różnym poziomie trudności. Zapewne jednak każdy egzamin przebiega inaczej, bo czasami jeden kandydat jest przepytywany 20 minut, a inny 50. Co do kursów, to bardzo polecam odwrócić kolejność. Najpierw się wszystkiego samemu nauczyć, a potem pójść na kurs. Wtedy ma sie szansę zadać pytania, rozwiać wątpliwości i dowiedzieć się tego, czego w książkach się nie znajdzie i te całą wiedzę usystematyzować. Szczególnie z genetyki, anatomii i fizjologii. Niby nie taki straszny diabeł, jak go malują, ale ten egzamin naprawdę zdać nie łatwo. Słyszałam, że zdarza się zdawalność na poziomie 10%! W każdym razie życzę powodzenia.
  11. Nasz reproduktor był kiedyś poproszony do krycia w b. wysokim inbredzie - IC= 18,75%. Obrazowo powiem, ze w tej parze hodowlanej ojciec z obu stron był ten sam, a matki były siostrami. Było to krycie dość ryzykowne, ale przeważyło, że miało też sporo zalet poznawczych dla rasy. Mianowicie było to krycie na psa, który w mojej rasie pojawia się w ok. 90% rodowodów. Na marginesie dodam, że był to pies wybitny, interchampion, Zwycięzca Świata i pies użytkowy. To krycie mogło pozwolić na "wypłynięcie na wierzch" cech recesywnych (głównie nas interesowało- wnętrostwo, zgryzy, przepukliny pępkowe (typowe dla rasy), pojawianie się białych znaczeń, dysplazja oraz cechy użytkowe). Dałoby tez cenną informacje, czy genotyp psa, który jest w prawie każdym polskim weimarze przysłużył się rasie czy nie. I czy dalsze krycie już w dalszym inbredzie na tego psa ma sens. Efektem tego krycia było: - 8 urodzonych i odchowanych szczeniąt, 6 psów, 2 suki. Wszystkie żywe. - wyrównana waga urodzeniowa szczeniąt - brak widocznych wad genetycznych w momencie urodzenia (w tej chwili miot ma ok. 2 lat i brak doniesień o jakichkolwiek chorobach, czy defektach) - brak białych znaczeń - brak przepuklin - zgryz nożycowy u wszystkich szczeniąt, - wszystkie 6 samców z obydwoma jądrami w wieku 7 tygodni - co do dysplazji właściciele potomstwa nie badali psów (w naszej rasie nie ma tego obowiązku), ale nie było tez doniesień o problemach mogących ją zwiastować (nasz pies ma kat. HD A1) - 3 spośród 8 psów podchodziły do prób polowych i zdały je pozytywnie - psy bardzo wyrównane fenotypowo, identyczne głowy, b.podobna budowa ciała. Udało się. Miot okazał się prawidłowy i dostarczył wiele informacji o psie. Oczywiście mogło byc inaczej. Ten przypadek był specyficzny i uważam, że można tak zrobić jedynie wtedy, gdy korzyści przeważają nad ryzykiem. Inbred oczywiście może spowodować dużo złego (np. kiedy w rasie użytkowej kryje się bezmyślnie na psa/sukę piękną, ale kompletnie pozbawioną cech użytkowych.) Ale z drugiej strony paniczny strach przed najmniejszym inbredem jest bezsensowny. Bez kontrolowanego inbredu trudno o postęp hodowlany. Ale to oczywiście zabawa dla bardziej doświadczonych hodowców.
  12. A ja dwa razy sprzedałam na raty. Raz był to myśliwy, a raz nauczycielka polskiego. Oba psy trafiły doskonale. Są doskonale odchowane i otoczone właściwą opieką. Obie osoby raty spłaciły bardzo rzetelnie. (Choć oczywiście mogły wziąć w efekcie psa bez metryki i rat nie spłacić.) Wszystko zależy od dobrego poznania przyszłego właściciela psa i jego motywacji. Aczkolwiek zdarzyć sie może, ze się człowiek w tej ocenie pomyli i odda psa niewłaściwej osobie. Ale tak też się może zdarzyć i za dużą kasę zapłaconą od razu "na stół". Dla bogatych 2 tysiące w tę lub tamtą to pryszcz. ad. Arima: Jeżeli ktoś chce taniej i nie zależy mu na rodowodzie, to do hodowli nie przychodzi, tylko szuka na allegro psów bez rodowodu za 500 zł.
  13. [quote name='bursztynki']Jak powinna wyglądac taka umowa, a co gdy pieskowi się coś stanie ,czy należy spłacic pełną kwote za pieska?[/quote] Jak każda umowa, w której płatnośc nastepuje w ratach. Określa się terminy i kwoty. Ustala, że własność psa przechodzi na kupującego po spłacie całości. Dopiero wtedy wręcza się metrykę. Co rozumiesz przez to, że psu się coś stanie? Wpadnie pod samochód? Trudno, raty trzeba spłacić. Jezeli zachoruje też. Jezeli choroba wynika ogólnie mówiąc "z winy" hodowcy (zęby, dysplazja, niewłaściwe wybarwienie itd) to też. Dopiero potem można wystąpić o odszkodowanie, zwrot kosztów leczenia, czy co tam ktoś zażąda. Oczywiście, jeżeli w umowie będzie zastrzeżenie, ze w przypadku ujawnienia się wad, raty można zmniejszyć lub odstapić od spłaty to inna kwestia. Ale żeby taka umowę skonstruować to trzeba dobrego prawnika, tony papieru i duzej wyobraźni, żeby przewidzieć wszystkie ewentualne warianty. [quote]Ale chyba spisuje się jakieś umowy, prawda? Więc w takim przypadku właściciel nie może "czmychnąć gdzieś z psiakiem". ;-)[/quote] Oczywiście, że może czmychnąć. I szczerze mówiąc to jest duże ryzyko hodowcy. Bo nie wyobrażam sobie, żeby mi się chciało (i opłacało) ciągać z oszustem latami po sądach. Na pewno machnęłabym ręką.
  14. Poczytaj [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=1803[/URL]
  15. AGATA, Niech ta koleżanka dobrze poszuka, bo akurat jest teraz kilka miotów anglików, a nie sądzę, żeby był na nie mega-popyt. Najlepszy dowód, to przytoczona przez ciebie aukcja, gdzie szczeniaki maja już 6 miesięcy!!! I jak dedukuję z pięciu urodzonych sprzedał się jeden. I nie przesadzałabym z ta "elitą" na seterkowie. Na prawdę warto tam popytać i rozejrzeć się. Poza tym wiele hodowli rozkłada płatność na raty. Kupowanie byle czego, bo tanio, ZAWSZE SIĘ ZEMŚCI.
  16. [quote name='Goldek']goldeny dziedziczą kolor po tatusiu, ale myślę że geny matki też mają trochę do powiedzenia[/quote] Nie trochę - 50%.
  17. [quote name='puli']W mojej rodzinie była mała suczka którą pokrył zbyt duzy pies. Były trzy olbrzymie szczenięta które nie dawały szans na normalny poród. Niestety, cesarka przyszła zbyt późno. Suka nie przezyła.[/quote] Przy mało licznym miocie szczenięta z reguły są większe, niż przy miocie o "standardowej" ilości płodów.
  18. A ja sierota robię to na piechotę...:shake:
  19. [quote name='karenina']z hodowli która ma mioty raz na 5-6 lat, nigdy nie sprzedaje suk, a i psy sprzedała dotychczas tylko 3. ( przez 25 lat ) Maja niepowtarzalne skojarzenia bo i sami nigdy kryc tymi samymi psami nie powtarzaja, nawet nie kryją w tych samych liniach[/quote] A jak uzyskują postęp hodowlany przy tak rzadkich miotach i jak rozumiem, przy duzej heterozygotyczności w hodowli? I co robią z tymi sukami, których nie sprzedają i które też nie rodzą, tak przynajmniej zrozumiałam. Pytam z ciekawości, wybaczcie, że obok tematu.
  20. [quote name='UTAAP']I to nie jest jedyny powod - w przypadku takiego kojarzenia bardzo prawdopodobne ze suka bedzie miala problemy podczas porodu, wlasnie z tymi duzymi szczenietami 'po tatusiu', co czywiscie moze miec rozne przykre konsekwencje.[/quote] Nieprawda. Wielkość szczeniąt [B]w momencie porodu[/B] jest ograniczona warunkami "fizjologicznymi" matki (wielkość macicy, możliwość dostarczenia składników odżywczych, itd.) oraz liczebnością miotu. Genotyp rodziców jeżeli chodzi o "rozmiar" psa uwidacznia się później. (Na marginesie nierzadko zdarza się, że szczenięta większe, bądź cięższe w momencie urodzenia w efekcie okazują się być mniejszymi z miotu.) Czytałam kiedyś o kryciu klaczy kucy ogierami "normalnych" koni. Kuce rodziły źrebięta o wielkości źrebięcia kuca, a wyrastał z tego później "normalny" koń.
  21. Dla 7-miesięcznego tollera proponuję użyć przepiórek, zamiast gołębi. Mam wrażenie, że łatwiej je dostać. I raczej nie powinny być dla psa w tym wieku za duże. Ogłoszenia o sprzedaży przepiórek są w Braci i w Łowcu, coś też się chyba znajdzie w necie, no i w okregowym PZŁ tez cos powinni wiedzieć.
  22. Nie było mnie kilka dni no i proszę mam 40 stron zaległości. Machnęłam ręką na czytanie, zwłaszcza, że dyskusja dawno odbiegła od meritum, no i ile można przeżuwać ten sam temat nie wnosząc NIC nowego. Zapewne za jakiś czas zostanie pobity rekord Guinnessa w długości forumowego wątku. I to będzie jedyna korzyść tej dyskusji... niestety...
  23. [quote name='MARS'] Nie jestem pewien, ale czy w Niemczech gdzie tak ortodoksyjnie podchodzi się na wystawach do tej kwestii, nie ma wyjatku dla psów ras myśliwskich??[/quote] Jest wyjątek. Wyżły kontynentalne, które użytkowane są myśliwsko mają prawo mieć kopiowany ogon i mogą być wystawiane na wystawach VDH (FCI).
  24. [url]http://www.lowiecki.pl/forum/read.php?f=13&i=29423&t=29423[/url]
  25. Weimary krótkowłose w ogóle nie są szczekliwe. Szczekanie jest owszem elementem stróżowania, ale weimar nie jest psem stróżującym, tylko obronnym. A to znaczna różnica. Jeżeli pies na atak drugiego psa reaguje położeniem się na ziemi, to to jest objaw lękliwości. U weimarów jest to cecha bardzo niepożądana, tak samo z resztą jak i agresja.
×
×
  • Create New...