Jump to content
Dogomania

Zajrzyj, a przekonasz się, że warto pomagać..Karolek, Bambo, Łatka, Plamka,Papilonek i Jeżynka już bezpieczne..na pomoc czekają kolejne bezdomniaki!!!


Recommended Posts

  • 2 weeks later...
Dnia 18.08.2017 o 11:38, ala123 napisał:

Wczoraj wpłaciłam w Royal Vet 312 zł z dwóch bazarków.

5996b506b406e_paragon082017.jpg.f179e9173736fc5babf3a4039d61fc79.jpg

Stan na dzień 17.08.2017r. : 2863zł - 312zł = 2551zł

Dzisiejsza wpłata w Royal Vet pomniejsza dług o 115zł:

59a52c9b5640b_paragon28_08.jpg.2121aa21445ec67b3e9e80a8a3c4d0ea.jpg
2551zł - 115zł ( wpłaty rozi,agat31 i bakusiowej) = 2436zł pozostaje do spłacenia

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam parę dni temu pytanie o Bibi z Krakowa, ale pani myślała, że sunia jest mniejsza i się już nie odezwała.

Parę dobrych wieści: Zorka już czasami zachowuje czystość. Na spacerek czeka, pomrukuje/popiskuje i nawet troszkę jej ogonek się rusza:) Cały czas wyprowadzam ją na smyczy, ale sama chce wracać do boksu. Zdarzyło się już dwa razy, że wyszła z boksu przy sprzątaniu i jak tylko się odsunęłam od wejścia to sama weszła z powrotem.

Bojce funduję codziennie przymusowe głaskanie, przytulanie, delikatne podnoszenie (chcę ją przyzwyczaić do brania na ręce, bo panikuje przy tym bardzo). Są tego pozytywne skutki, bo sunia chcąc nie chcąc przyzwyczaja się do dotyku, jest spokojniejsza, nie zwiewa już w boksie kiedy tylko odepnę smycz i zdarza się czasem, że przy głaskaniu mruży oczka i przewraca się powoli na bok. Łapki przednie jeszcze nieco sztywne, ale chyba lubi głaskanie po brzuszku:) No i Bojka też się trochę cieszy kiedy mnie widzi ze smyczą:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

A ja jak zawsze: nikt nie pyta o zwierzaczki? O Plamka, Kizię Mizię, Bibi, Fobię, Zorkę?

Do mnie dzwonił chłopak w sprawie Plamka, ale proponował mieszkanie w bloku, a kotek musi mieć dom wychodzący ( nie wiem, czy pisałam o tym?), zamknięty w domu płacze bardzo, w ogrodzie natomiast jest przeszczęśliwy: gania z innymi kotami, bawi się z psami.

Link to comment
Share on other sites

58 minut temu, Murka napisał:

Ja miałam parę dni temu pytanie o Bibi z Krakowa, ale pani myślała, że sunia jest mniejsza i się już nie odezwała.

Parę dobrych wieści: Zorka już czasami zachowuje czystość. Na spacerek czeka, pomrukuje/popiskuje i nawet troszkę jej ogonek się rusza:) Cały czas wyprowadzam ją na smyczy, ale sama chce wracać do boksu. Zdarzyło się już dwa razy, że wyszła z boksu przy sprzątaniu i jak tylko się odsunęłam od wejścia to sama weszła z powrotem.

Bojce funduję codziennie przymusowe głaskanie, przytulanie, delikatne podnoszenie (chcę ją przyzwyczaić do brania na ręce, bo panikuje przy tym bardzo). Są tego pozytywne skutki, bo sunia chcąc nie chcąc przyzwyczaja się do dotyku, jest spokojniejsza, nie zwiewa już w boksie kiedy tylko odepnę smycz i zdarza się czasem, że przy głaskaniu mruży oczka i przewraca się powoli na bok. Łapki przednie jeszcze nieco sztywne, ale chyba lubi głaskanie po brzuszku:) No i Bojka też się trochę cieszy kiedy mnie widzi ze smyczą:)

 

Cytat

Tyśka

Mam nadzieję, że w koncu coś ruszy :)

Postępy suniek cieszą, widać że sporo pracy wkładacie :) Oby ktoś to docenił i zakochał się w tych psinkach.

Ja też się cieszę :) Oby wreszcie chociaż jedna znalazła domek na dobry początek.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, ala123 napisał:

Do mnie dzwonił chłopak w sprawie Plamka, ale proponował mieszkanie w bloku, a kotek musi mieć dom wychodzący ( nie wiem, czy pisałam o tym?), zamknięty w domu płacze bardzo, w ogrodzie natomiast jest przeszczęśliwy: gania z innymi kotami, bawi się z psami.

A może to nie kwestia wypuszczania, lecz nudy. Wg mnie on chce do kotów, a nie na dwór??? Może dom niewychodzący z drugim kotem mógłby zdać egzamin...?

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, ala123 napisał:

Do mnie dzwonił chłopak w sprawie Plamka, ale proponował mieszkanie w bloku, a kotek musi mieć dom wychodzący ( nie wiem, czy pisałam o tym?), zamknięty w domu płacze bardzo, w ogrodzie natomiast jest przeszczęśliwy: gania z innymi kotami, bawi się z psami.

A innego kota zaproponowałaś?

10 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

A może to nie kwestia wypuszczania, lecz nudy. Wg mnie on chce do kotów, a nie na dwór??? Może dom niewychodzący z drugim kotem mógłby zdać egzamin...?

sama nie wiem, jak kot był cały czas na wolności, może źle znieść zamknięcie w domu

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Olena84 napisał:

 

sama nie wiem, jak kot był cały czas na wolności, może źle znieść zamknięcie w domu

Olena, ale to maluch, a nie dorosły, wolnożyjący kot... Maluchy są ciekawskie i można je przyzwyczaić do życia w domu. Wypuszczanie na wolność, bo płacze to pójście na łatwiznę. Ale ja z tych, którzy nie popierają wypuszczania kotów: no wyjątkiem tych, które są wolnożyjące dzikie (te powinny zawsze trafiać po kastracji na wolność - chyba że mają białaczkę to sprawa się komplikuje... i na dobrą sprawę powinny być usypiane).
Podsyłam ciekawy artykuł: http://animalus.blog.pl/2017/08/10/koty-wychodzace/  Odsyłam też do artykułów Piotra Piliczewskiego (jeden jest podlinkowany pod w/w artykułem) - ten człowiek naprawdę pisze na tym, na czym się zna.

Mój kot też z tych wymagających kotów (trafił do mnie jako koci maluch, ale z meliny, więc całkiem możliwe, że wychodził), też nam jojczy i płacze, i potrzebuje mnóstwa zajęć. I też wydawało mi się, że powinnam go oddać do domu wychodzącego, bo u mnie jest nieszczęśliwy... i omal go nie oddałam... ale behawiorystka pokazała mi jak powinniśmy się bawić z kotami, by zaspokoić chęć łowienia i okazało się, że tak naprawdę nie umiałam się bawić z kotem. Teraz jest zaspokojony w domu. Do szczęścia brakuje mu drugiego kota, bo właśnie w sierpniu odeszła nam kotka - która swoją drogą niby spokojna, w poprzednim domu przez 5lat była wychodząca... ale nabawiła się na dworze białaczki,... i odeszła w wieku 6lat w męczarniach... nie zachorowałaby, gdyby nie wychodziła na dwór.... miała szczęście, że wychodząc na dwór nie umierała w męczarniach w samotności (chodzi mi tu o niebezpieczeństwa na dworze: potrącenie przez samochód, atak psów, atak kocurów), ale złapała białaczkę... która w poprzednim domu była w stanie  latentnym (więc nikt nie miał pojęcia o niej), a u nas w wyniku przeprowadzki (stresu) przekształciła się w wiremię. My ją odkryliśmy za późno (bo ufaliśmy poprzednim właścicielom, że kotka jak miała robione testy za malucha to miała testy ujemne, więc niemożliwe, że ma białaczkę, a nasi weci od razu mówili, że u nas nikt nie robi testów, więc i leczenie u nas jest niemal żadne: w sumie to ja się uparłam, żeby zrobić te nieszczęsne badania na białaczkę, bo milion innych badań nie przybliżało nas do diagnozy) i mogliśmy tylko patrzeć, jak powoli umiera... Teraz ze strachem robię badania młodemu, bo całkiem możliwe, że kotka go zaraziła... a przy jego chorym sercu i nerkach oraz nadwrażliwości na leki,  białaczka okaże się katastrofą... jeszcze liczę na cud, że może się nie zaraził... ale to byłby ogromny cud... jedli z jednej miski, korzystali z jednej kuwety, pacali się łapkami, lizali...

Oczywiście wiem, że łatwiej o wychodzący dom niż taki, któremu będzie się chciało zajmować porządnie kotem (zapewnić zabawy i zajęcia z polowania na wędkę) czy taki, który szuka kota do dokocenia. No ale wiem na podstawie swojego przykładu, że się da. I oczywiście tez rozumiem Ala123 i szanuję za decyzję.
Ale chciałam tylko napisać, że nie ma co skreślać sprawdzone domy niewychodzące, zwłaszcza jeśli mają już jednego kota i szukają dla niego towarzysza. To naprawdę może się sprawdzić. Choć wiem, że tutaj najlepszą opcją byłby dom wychodzący pod kontrolą (czyli z wolierą), no ale takich jak na lekarstwo....

Co by nie było: trzymam kciuki za doooobry domek, nieważne czy wychodzący czy nie. Plamek jest cudowny i nie sposób się w nim nie zakochać :)

Alu, przepraszam za spam.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Olena, ale to maluch, a nie dorosły, wolnożyjący kot... Maluchy są ciekawskie i można je przyzwyczaić do życia w domu. Wypuszczanie na wolność, bo płacze to pójście na łatwiznę. Ale ja z tych, którzy nie popierają wypuszczania kotów: no wyjątkiem tych, które są wolnożyjące dzikie (te powinny zawsze trafiać po kastracji na wolność - chyba że mają białaczkę to sprawa się komplikuje... i na dobrą sprawę powinny być usypiane).
Podsyłam ciekawy artykuł: http://animalus.blog.pl/2017/08/10/koty-wychodzace/  Odsyłam też do artykułów Piotra Piliczewskiego (jeden jest podlinkowany pod w/w artykułem) - ten człowiek naprawdę pisze na tym, na czym się zna.

Mój kot też z tych wymagających kotów (trafił do mnie jako koci maluch, ale z meliny, więc całkiem możliwe, że wychodził), też nam jojczy i płacze, i potrzebuje mnóstwa zajęć. I też wydawało mi się, że powinnam go oddać do domu wychodzącego, bo u mnie jest nieszczęśliwy... i omal go nie oddałam... ale behawiorystka pokazała mi jak powinniśmy się bawić z kotami, by zaspokoić chęć łowienia i okazało się, że tak naprawdę nie umiałam się bawić z kotem. Teraz jest zaspokojony w domu. Do szczęścia brakuje mu drugiego kota, bo właśnie w sierpniu odeszła nam kotka - która swoją drogą niby spokojna, w poprzednim domu przez 5lat była wychodząca... ale nabawiła się na dworze białaczki,... i odeszła w wieku 6lat w męczarniach... nie zachorowałaby, gdyby nie wychodziła na dwór.... miała szczęście, że wychodząc na dwór nie umierała w męczarniach w samotności (chodzi mi tu o niebezpieczeństwa na dworze: potrącenie przez samochód, atak psów, atak kocurów), ale złapała białaczkę... która w poprzednim domu była w stanie  latentnym (więc nikt nie miał pojęcia o niej), a u nas w wyniku przeprowadzki (stresu) przekształciła się w wiremię. My ją odkryliśmy za późno (bo ufaliśmy poprzednim właścicielom, że kotka jak miała robione testy za malucha to miała testy ujemne, więc niemożliwe, że ma białaczkę, a nasi weci od razu mówili, że u nas nikt nie robi testów, więc i leczenie u nas jest niemal żadne: w sumie to ja się uparłam, żeby zrobić te nieszczęsne badania na białaczkę, bo milion innych badań nie przybliżało nas do diagnozy) i mogliśmy tylko patrzeć, jak powoli umiera... Teraz ze strachem robię badania młodemu, bo całkiem możliwe, że kotka go zaraziła... a przy jego chorym sercu i nerkach oraz nadwrażliwości na leki,  białaczka okaże się katastrofą... jeszcze liczę na cud, że może się nie zaraził... ale to byłby ogromny cud... jedli z jednej miski, korzystali z jednej kuwety, pacali się łapkami, lizali...

Oczywiście wiem, że łatwiej o wychodzący dom niż taki, któremu będzie się chciało zajmować porządnie kotem (zapewnić zabawy i zajęcia z polowania na wędkę) czy taki, który szuka kota do dokocenia. No ale wiem na podstawie swojego przykładu, że się da. I oczywiście tez rozumiem Ala123 i szanuję za decyzję.
Ale chciałam tylko napisać, że nie ma co skreślać sprawdzone domy niewychodzące, zwłaszcza jeśli mają już jednego kota i szukają dla niego towarzysza. To naprawdę może się sprawdzić. Choć wiem, że tutaj najlepszą opcją byłby dom wychodzący pod kontrolą (czyli z wolierą), no ale takich jak na lekarstwo....

Co by nie było: trzymam kciuki za doooobry domek, nieważne czy wychodzący czy nie. Plamek jest cudowny i nie sposób się w nim nie zakochać :)

Alu, przepraszam za spam.

Żaden spam, ciekawe sugestie i doświadczenie, ja mam od roku dwa koty niewychodzące i długo myślałam, że są nieszczęśliwe siedząc w mieszkaniu, ale jakoś chyba nudzenie sie przeszło, bo i atrakcji maja wiele w mieszkaniu. Moje oba maja kaliciwiroze w tym jeden w bardzo złym stanie całą jamę ustną, teraz jest na sterydzie, antybiotyki i cyklosporynie; wetka powiedziała, że schronisko powinno przynajmniej dwa razy je zaszczepić na to, a tak wygląda to jak wygląda. 

11 minut temu, Murka napisał:

A ja miałam znów dziś tel. w sprawie Bibi, tym razem z Gniezna... Pani o wszystko wypytała, ma się zastanowić. Grunt, że dziewczynka się podoba i zainteresowanie jest:)

Super!

Link to comment
Share on other sites

Dnia 19.07.2017 o 13:09, ala123 napisał:

Kizia wraca z adopcji :(

Dzisiaj zadzwoniła do mnie dziewczyna z płaczem,że nie może uporać się z chorobą Kizi, nic nie pomaga,kotka co noc dusi się, jest zaśliniona, nie może jeść...

Zabieram ją z powrotem do przychodni w Izbicy. Załamać się można. Do domu stałego nie mam pretensji, kot miał być zdrowy, a tymczasem od samego początku jest problem i się nasila.

co sie okazało? Moj kot ślini się przy kaliciwirozie

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Murka napisał:

A ja miałam znów dziś tel. w sprawie Bibi, tym razem z Gniezna... Pani o wszystko wypytała, ma się zastanowić. Grunt, że dziewczynka się podoba i zainteresowanie jest:)

Bardzo się cieszę, że ktoś dzwoni i pyta. :) Niech ogłoszenia przyniosą domek!

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Olena84 napisał:

Żaden spam, ciekawe sugestie i doświadczenie, ja mam od roku dwa koty niewychodzące i długo myślałam, że są nieszczęśliwe siedząc w mieszkaniu, ale jakoś chyba nudzenie sie przeszło, bo i atrakcji maja wiele w mieszkaniu. Moje oba maja kaliciwiroze w tym jeden w bardzo złym stanie całą jamę ustną, teraz jest na sterydzie, antybiotyki i cyklosporynie; wetka powiedziała, że schronisko powinno przynajmniej dwa razy je zaszczepić na to, a tak wygląda to jak wygląda.

Dwom kotom zawsze jest raźniej :).
Bardzo współczuję... w ogóle szczepienie kotów jest mało popularne. Schroniska mają swoje zaniedbania, ale i wiele wody musi upłynąć, żeby w ogóle szczepienia były popularne wśród kociarzy. U mnie w domu też patrzą jak na kretynkę, że jeżdżę z kotem, że domagam się pełnych badań (od razu jak badam to pełna lista) + że jeżdżę 100km na badanie serca... jeszcze fakt, że kot nie wychodzi czy jest szczepiony mogli przełknąć (widzieli w tym sens), ale badania oraz karmienie zawsze muszą być komentowane: przez znajomych, bliższą i dalszą rodzinę... uważają, że po co, to zwykły (no dobra, nie taki zwykły: puchaty dość) dachowiec i przecież kot jest po to, by łowić myszy i tyle...

Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie psów za sierpień:
 

ZORKA

-310 zł hotelowanie (1-31.08)

Razem: -310 zł

 

BIBI + FOBIA vel BOJKA

-558 zł hotelowanie (1-31.08)

Razem: -558 zł

 

----------------------------------------------------------------

 

Stan konta na 31 lipca wynosił -2881,50 zł

-310 zł Zorka za sierpień

-558 zł Bibi+Bojka za sierpień

+15 zł ranias

+80 zł Olena84 (bazarek)

+200 zł ala123 (bazarek)

+30 zł ala123 (od LocaiBenio)

+30 zł ala123 (od sharki)

+50 zł ala123 (od Aldrumki)

+1000 zł Stow. Chełmska Straż dla Zwierząt

+30 zł Elf i Mango

Razem: -2314,50 zł

Stan konta na 31 sierpień wynosi -2314,50 zł.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.08.2017 o 23:40, Murka napisał:

Stan konta na 31 lipca wynosił -2881,50 zł

-310 zł Zorka za sierpień

-558 zł Bibi+Bojka za sierpień

+15 zł ranias

+80 zł Olena84 (bazarek)

+200 zł ala123 (bazarek)

+30 zł ala123 (od LocaiBenio)

+30 zł ala123 (od sharki)

+30 zł ala123 (od Aldrumki)

+1000 zł Stow. Chełmska Straż dla Zwierząt

+30 zł Elf i Mango

Razem: -2334,50 zł

Stan konta na 31 sierpień wynosi -2334,50 zł.

ode mnie miało być 50 zł jak ala123 napisała wyżej - czy nie wpłynęło tyle ?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.09.2017 o 09:41, Tyś(ka) napisał:

Ano, straszny dług... :(
Jakby któraś z suń znalazła dom, to byłoby trochę lżej...

Jak wybędzie Tinka (najsuperaśniej by było gdyby wraz z Liką), to zamierzam zabrać do domu Bojkę. Taka śliczna sunia, ale w takim stanie jak jest to o dom będzie ciężko... mam nadzieję, że w domu się nieco oswoi. Bibi się zrobiła ważna i jej dokucza.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...