Jump to content
Dogomania

To i owo o Ovo wyrwanej z olkuskiej mordowni - Ovka ma DS


Gusiaczek

Recommended Posts

[quote name='anica']Ovo zasługujesz ślicznotko ,żeby cieszyć się całe życie.. sukces już osiągnęłaś , nie mały.. a duży!... wiesz przecież maleńka! masz Gusiaczka.. Nutusię.. Nas.. i całe jamnicze dogo - najwspanialszą planętę w kosmosie :loveu:[/QUOTE]

Dobrze, że trauma nie była wielka - Ovo(linka) jest naprawdę wyjątkowa! i wcale nie dlatego, że oszaleliśmy na jej punkcie. Jest bardzo mądra o czym napiszę później ;)

Link to comment
Share on other sites

Pierwszy raport: dom ogarniety, zasikany (włącznie z kuwetą). Ovo(linka) czuje się bezpieczna - już nie szleje, nie skacze, nie piszczy. Micha jest, spanie jest, ludzie są:) Dzisiaj ostatnia porcja antybiotyku. Karma sucha nie wchodzi już (po przyjeździe wchodziło wszystko - nawet patyki na spacerku:( ) Zatem kurczaczek z marchewką + sucha. Nie jest jednak łasuch - je spokojnie i nie szaleje już na widok i zapach naszego jedzenia. Była pogryziona przez inne psiaki (ma blizny) w mordowni, bo, już ciekawa pobratyńców, jednak boi się i piszczy - wczoiraj obwąchiwana przez psich sąsiadów uciekała z wrzaskiem:( Ale dobrze jest Wyjątkowo pojetna - jedynie sprawa siusiu nie do ogarniecia:) Do poczytania Cioteczki i Wujkowie:)

Link to comment
Share on other sites

Tak, jest bardzo pojętna:) Obróżka była wrogiem przez dwa dni, trzeciego sunia już siedziała przy drzwiach i czekała grzecznie. Reaguje na komedę "zostań" (acz bardzo niechętnie) gdy ktoś z nas wychodzi, "noga" na schodach. Niestety bardzo płacze za mną :placz: w końcu zabiera kapcia i się kładzie. Jest spokojniejsza, ale na spacerkach jeszcze zdarza się uprawiać bieg na setkę w przeróżnych kierunkach;), a jak dopadnie ją ADHD nie można wzrokiem za nią nadąrzyć:) Zastanawiam się, czy siusianie nie jest również na tle nerwowym? Mąż nazywa sunię Lej-la:)

Link to comment
Share on other sites

A co mi tam - publicznie wyznam, że kocham Jacentego za jego niepowtarzalne słowne sklejki i skojarzenia. Do tej pory furorę robiły "lady chłodnicze" przeczytane jako "lejdi chłodnicze". Teraz palmę pierwszeństwa przejmuje Lej-la :)
Sikanie na dworze ogarniemy... Skoro nawet Pchełcia wreszcie nasikała na dworze - będzie dobrze ;)

Link to comment
Share on other sites

Chyba muszę przystopować z pochwałami;) - co nie oznacza, że ich nie mam. Otóż Lej-la Ovo (ładnie brzmi, co nie?:) ) dzisiaj do 3.00 spała na swoim, ale skoro ja wstałam na chwilę był to sygnał do wspólnego zakończenia snu:). Ok. 6.30 skok na głowę Jacka, taniec piskorza i wyśpiewane godzinki:) Wstałam a tu ..... nie nasikane!:multi: - mały kroczek, mam nadzieję, do usunięcia gazet, które notabene, niewiele dają:) Na spacerku małe ADHD, ale co zauważyliśmy z Filipem - Ovo(linka) zaczyna okazywać terierzy charakterek. M.in. to my mamy chodzić, gdzie ona chce !, czas regulowany przez nią, czyli "jeszcze nie wracam do domu", gdy dobiera się do jakiegoś "smakołyka" słyszy "FUJ!" wtedy siada i odmawia współpracy:)
Po raz pierwszy obszczekała agresywną sukę - tamta na smyczy, ona też w bezpiecznej odległości, więc: "nie myśl, że się ciebie boję, ty suko!" tak, tak w takim tonie było jazgotanie:)
Sprawia wrażenie zwykłego pięciomiesięcznego fisia, ale ... uchyla się (nie zawsze na szczęście) od głasków od góry, jest pieszczochą, ale widać po niej wyraźnie, że nie raz oberwała:( najchętniej wystawia podwozie do miziaków:) Wyje za mną, jak opętana - dzisiaj miała Olę w domu i nic:( wypyrgała moje klapki i kapcie z półki i rozpacza.
Jak pisałam, nie chciała suchego jeść. Za namową Nutusi dodaję serka i biorę na przetrzymanie. Kiedy jest już bardzo głodna nie ma zmiłuj idzie do miski, wtedy jest chwalona i naszej radości nie ma końca;) Nie wiem, czy serek nie spowodował, że kupsko juz nie takie balasowate, ale poczekamy na popołudniowo-wieczorne objawienie - bez paniki;)
W czwartek pierwszy etap odrobaczania.
Ps. wiecie, jaki ma donośny głos, gdy szczeka?!? małe toto, a WOW, że hej! :)

Link to comment
Share on other sites

Nie mam dobrych wiadomości, niestety. Ovolinka wczoraj miała podaną pierwszą porcję leku na odrobaczenie. Już wieczorem była inna, ale kładłam to na karb, że jest śpiąca. Nic nie je, nie pije, śpi cały czas, niechętnie wychodzi. Na spacerku jest momentami lekko ożywiona. Poszłysmy do weciary, która stwierdziła, że najprawdopodobniej Ovo jest przytruta robalami. Temperatura 40. Podała kroplówkę nawadniającą, 4 zastrzyki i parafinę. Odrobaczanie przerwane. Jeżeli nic się nie zmieni ok. 20.00 idziemy na kolejną wizytę - wtedy będzie miała pobraną krew na badanie w kierunku odkleszczowych. Chyba powinnam się uprzeć na badanie w kier. parvo, co?
Powinnam iść do pracy, ale może uda mi się opóźnić wyjście, by poczekać na kupsko (rano było małe, ale robali nie zauważyłam). Martwię się, jak to wszystko ogarnę, bo jeszcze innych frasunków zdrowotnych mi nie brakuje.
Prosimy o mocne kciuki. Kolejne wiadomości być może dopiero jutro.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...