Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Jutro mamy spacerek rasowy, ale fot raczej nie będzie, bo umówiłyśmy się po mojej szkole, więc będzie to dawno po zmroku,w  dodatku w lesie :D Jestem ciekawa jak się psiniec dogada.

Idę z Azorem i Morusem, módlcie się o moje życie, bo obaj chłopcy cierpią ostatnio na brak ruchu... kundel mi wyje pod oknem, a krowa jest młoda, więc co tu dużo mówić...

Mam parę fot jesiennych, ale nie chce mi sie ich ładować na neta, wybaczcie :p

Link to comment
Share on other sites

A po co prawdziwy? Wstawie tylko fotki, opiszę jego pozytywy i zmyślę o jego zacnych przodkach i chętni sami się znajdą :D
Umowa będzie taka, że nie będą mieli jak się wykręcić (oddanie kota to kara) i po problemie. ^^

A kotek ostatecznie pożegnał się z Grau. Kupowałam mu na początku (jakość świetna za cenę do przełknięcia), ale szybko mu się znudziła, więc jeszcze jak ją jadł to zamówiłam mu Granatapet 6smakó. Dzisiaj jednak stwierdziłam, że w końcu skończę te dwie puchy Grau (zanim przyjdzie Catz Finefood), które mam na stanie i... efekt taki, że kot stękał i kwękał nad miską, że daję mu jakieś świństwo. Obudził się w nim też jakiś spiderman, bo jakimś cudem znalazłam go przy klatce z Silverem... czatował sobie na egzotyczną świeżynkę :D . Stwierdziłam więc, że nic z tego, że nie będę się męczyć (bo głodówki kota męczą chyba bardziej mnie i moją rodzinę niż kota...) i oddałam karmę psu, a kotu otworzyłam kolejną Granatapet, jak przystało na pokornego sługę, który zrozumiał swój błąd. I chyba mi Kurz wybaczył, bo rzucił się na miskę niczym jakiś zlagrowany :D I tak kundel oto otrzymał gratisowo 1,4kg mokrej kociej, a ja z kolei dostałam nauczkę, że kot naprawdę ma królewskie pochodzenie, bo nie je byle czego, tylko najlepsze. Tyle dobrego, że nie domaga się żarcia w złotych półmiskach. ;)

Link to comment
Share on other sites

Mam nową miłość: samki. Byłam w gościnie u forumowej znajomej, nalegała bym poszła z dwoma kundlami i to był błąd...

 

Generalnie wstydzę się za Azora, bo jego celem było obsikanie wszystkiego: w domu czy na podwórzu, ale sama chciała... ostrzegałam...
Morus za to się gliździł i był nieswój, jednak nowa koleżanka przypadła mu do gustu.

Fotki robiła znajoma, więc jak dostanę jej zgodę to ukradnę z samkowego forum parę zdjęć ;)

Link to comment
Share on other sites

To nie jest zły pomysł, bo Kurzyk ma ogromny instynkt myśliwski: poluje przez szybę na wszystkie ptaki, spadające liście i... paralotniarzy. I myślę, że bardzo by mu się to spodobało, zwłaszcza że ostatnio pokazuje wyraźnie, że się nudzi i ciągle cudem znajduję go przy szynszyli... Na razie się jedynie obserwują (szyszka nie strzela moczem, a Kurzyk nie strzela pazurkami), ale może być różnie... Zwłaszcza, że podobnie obserwował niemowlaka mojej siostry, po godzinie stwierdził, że to kolejna ofiara i atakował dziecko...musieliśmy go izolować.
Wczoraj z kolei rozmrażała się w garnku szyja indycza dla Gamonia, a nagle usłyszałam huk - kot upolował szyję, wyjął z garnka, zrzucił z blatu i ją pałaszował :D Pozwoliłam mu trochę się nią pomęczyć, niewiele poskubał, a przynajmniej trochę się namęczył i był zachwycony, że upolował sobie żarcie :D

 

Nie przepadam ostatnio chodzić z Azorem, Morus najwyraźniej wtedy odstaje, wycofuje się do swojego świata - wyraźnie spotkania z białasem go stresują. W domu u znajomej próbował wejśc mi na kolana, bo przerażała go biała kula futra. Z suką chciał sie bawić, ale ciągle przeszkadzał mu Azor, więc wystraszony czarnuch ciągle szukał ratunku u mnie. Długo w domu ogarniał, że nikt go nie porzuci. Zresztą wszyscy stwierdzili, że jest niesprzedajny, bo o ile inne psy rozdawały wszystkim całusy to ten kurczowo trzymał się mnie. Wejśc do obcego samochodu też nie chciał. Dopiero po pół godzinie w gościach zainteresował się panem domu. Na szczęście na dziecko reagował radośnie, 4letnia dziewczynka latała z psami i w końcu przewróciła się, a nagle obok niej pojawiła się suczka i Morus sprawdzić co się dzieje. Azor nie dobiegł i dobrze, bo by ją rozdeptał. Wiem natomiast, że pies szybko by się oswoił z nowym domem, gdyby nie było Azora, bo od razu pies się spiął, gdy władowałam do samochodu jeszcze białasa i potem zrelaksował się dopiero w domu po paru godzinach. Pomijając fakt, że wracając do domu Azor był tak nakręcony, że rzucił się z zębami na Morusa. Z tyłu siedziało dziecko w foteliku, ja i dwa psy... w małym smaochodzie.... a ten jeszcze z zębami na kundla. Na szczęście zbeształam go i od razu się ogarnął

 

Za to Azor porażka... :/ (swoją drogą jaki on malutki jest przy samojedzie) Lubię tego psa, ale mieć go na stałe by nie chciała.

I wiem, że obecnie dla mnie 3 psy to za dużo. Zdecydowanie za dużo.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie za dużo, oczywiście jeśli na stałe ;) Dwa psy + tymczas to taka najlepsza opcja.

W czwartek omal nie nabyłam się oczopląsu i nie oszalałam, gdy trzy psy wariowały w domu :D I wtedy powiedziałam: STOP. Nie chcę mieć więcej niż dwóch psów. Zresztą to jedynie upewniło mnie do tego zdania, bo czasami miałam okazję zajmować się większą ilością niż dwójką psów i nie ogarniałam. ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...