Jump to content
Dogomania

Stary DON chore serce, wodobrzusze w swoim Domu!!!!!!:))))) pobiegł za TM [*]


anett

Recommended Posts

No cóż...:( Jestem dobrej myśli. Donio MUSI brać do końca życia Furosemid. Wetki stwierdziły, że korzystniej będzie mu upuścić tę ciecz niż spędzać ją Furosemidem, zwłaszcza, że na jego masę jest to dawka 4 tabletki dziennie i więcej nie powinno się podawać.
Nie wiadomo, czy przyczyną powracającego wodobrzusza jest odstawienie Furosemidu na rzecz Lisonidu, czy pogarsza się jego stan ogólnie, bo zanik mięśnia jest schorzeniem postępującym. Leki dostaje regularnie i w komplecie, jedynie Furosemid został zastąpiony Lisonidem na jakiś miesiąc. Od kiedy zauważyłam opuchliznę włączyłam Furosemid, ale ona nie zniknęła, a wciąż się utrzymuje. Zdaniem wetek, po spuszczeniu cieczy przy regularnym podawaniu Furosemidu do końca życia Donia, opuchlizna nie powinna się ponownie pojawić.
Kiedy przyjechały lekarki Donio szybciutko złapał swoją rozprutą już, pozbawioną piszczącego mechanizmu zabaweczkę i poszedł w kącik. Obmacały go więc w kąciku pod krzaczkiem z piszczkiem w pysku ;) Był na spacerze, kopał dołek - dzień jak codzień, ale ciężko mu z tym brzucholkiem. Jutro przed wyjazdem zrobię wam jeszcze fotkę tego brzucha.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 757
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

DONka, zabaweczki go na pewno ucieszą, bo to taki wielki popsuty szczeniak....Tak mi go szkoda przed jutrzejszym zabiegiem, ale wetki są dobrej myśli, więc ja też. Może to tylko jakiś techniczny zabieg? Nie dopytałam...:-?
Kolacyjkę zjadł i bardzo na nią czekał, czyli apetyt jest. Donio pokazał nawet ząb Rafiemu, bo mają podobne gary, a Rafcio jest młody i leci z ryjcem w pierwszy lepszy. A tu trzeba pierwej sprawdzić, czy gar ma uszy, bo jak ma, to znaczy, że Doniowy ;) I wtedy trzeba się trzymać z daleka. Donio nigdy garów nie pomylił. Dogotowałam mu seler i pietruszkę, bo Ewa36 poradziła, żeby dodawać naturalne składniki diety spędzjące wodę. Zjadł wszystko, zresztą on nigdy nie grymasi. Kochany misiorek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joteska']czy wiadomo już jak Donio zniósł zabieg? słodki pysiu zabaweczki czekają...[/QUOTE]

Rozmawiałam z anett, Donio dzielnie zniósł zabieg :)
Obyło się nawet bez narkozy
Ściągnęli mu na pierwszy raz około pół litra płynów, ale to jeszcze niestety nie wszystko :(
Mam nadzieję, że teraz będzie Mu troszkę lżej !!!
Może Czarodziejka napisze coś więcej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DONnka']Rozmawiałam z anett, Donio dzielnie zniósł zabieg :)
Obyło się nawet bez narkozy
Ściągnęli mu na pierwszy raz około pół litra płynów, ale to jeszcze niestety nie wszystko :(
Mam nadzieję, że teraz będzie Mu troszkę lżej !!!
Może Czarodziejka napisze coś więcej[/QUOTE]

Biedaku kochany ..:shake:..tyle plynu w brzusiu :crazyeye:...Byles dzielny :kiss_2:-cmokaski w piekny pysiol .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DONnka']...
Ściągnęli mu na pierwszy raz około pół litra płynów, ale to jeszcze niestety nie wszystko :(
....[/QUOTE]

tzn. nie ściągnięto wszystkiego ale nie są planowane kolejne zabiegi; no chyba, że farmakologicznie nie da się tego ustabilizować.
Czarodziejka dodzwoniła się dzisiaj do dr Niziołka, który trochę zwiększył dawkę vetmedinu i furosemidu.
Najważniejsze, że Doniowi i humor i apetyt dopisują! teraz mu na pewno będzie lżej...

Link to comment
Share on other sites

Donio był bardzo dzielny, a ja się prawie spłakałam tuląc go leżącego na boku. Tak bardzo był wystraszony tą sytuacją i tak ciężko oddychał, serduszko waliło, oczy ogromne....Wetki wygoliły kwadracik na brzuchu w okolicach pępka i nakłuły najcieńszą igiełką, ale płyn nie chciał lecieć - za duże ciśnienie, musiałyśmy go położyć i wkłuć grubszą igłę. Nie było to przyjemne, ale ból jest tylko w momencie wkłuwania. Z Donia upuszczono sporo płynu, ale nie wszystko, bo mogłoby się to zakończyć szokiem dla organizmu. Natychmiast po zabiegu zakupiłam obiecane parówki. Wmłócił w samochodzie i grzecznie czekał na mnie, kiedy poszłam do apteki po lek dla drugiego Reksia. Jakoś tak się złożyło, że obaj szwankują...:-? Jeżeli opuchlizna nie zejdzie, to wkrótce znów trzeba będzie mu płynu upuścić. Wg wetek nie jest to wielkie wodobrzusze, a raczej umiarkowane. Dla mnie, która pierwszy raz z tym zjawiskiem obcuje - ogromne. Wetki zaleciły 2 x po 2 tabletki furosemidu dziennie, a za kilka dni wrócić do zaleceń pierwotnych, czyli 2 x po 1 tabletce. Żeby organizm się nie przyzwyczaił.
Zadzwoniłam do dra Niziołka i opisałam mu Donia sytuację. W jego mniemaniu załatwił go ten nieszczęsny Lisonid HDC, a odstawiony został podstawowy lek, czyli Furosemid. Od jutra dr zalecił mi podawanie zwiększonej liczby Vetmedinu - po 3 tabletki 2 x dziennie i po 1 Furosemidzie 3 x dziennie przez kilka dni. Ta kombinacja ponoć szybko zbije wodobrzusze.
Jeżeli chodzi o Lisonid HDC, to zdaniem dra Niziołka w przeciwieństwie do samego Lisonidu, lek ten nie powinien być wogóle u psów stosowany. Tak więc nie ma co eksperymentować i zasięgać rady innych wetów, bo lepszego specjalisty już nie znajdziemy, a stan Donia jest zbyt poważny. Każda omyłka może go kosztować utratę zdrowia. Dr Niziołek powiedział, że jeśli wodobrzusze nie zejdzie, to trzeba będzie go prawdopodobnie nakłuwać do końca życia, bo ten płyn będzie się wciąż zbierał....
Kochane biedne psisko...Kupiłam mu gnacik do gryzienia i tak chętnie sobie go obrabiał po przyjeździe. Humorek miał świetny i sporo sobie chodził. Mam fotki sprzed zabiegu, ale wstawię chyba jutro. Zrobię też kolejne dla porównania.
Dr Niziołek zalecił mu też regularne badanie krwi co 1,5 - 2 miesiące, a najlepiej co miesiąc. Trzeba go będzie wieźć do Łasku - ponad 70 km w obie strony. Moje wetki mogą pobrać, ale próbki jadą wspólnym transportem do Warszawy i trwa do dłużej, a koszty są również sporo wyższe.

Link to comment
Share on other sites

Rencia bardzo dziękujemy!:lol:

Ja dzisiaj znowu miałam tel w sprawie vetmedinu - Pani z Wawy wyśle opakowanie vetmedinu, który pozostał po jej suni... Dziękujemy!!

Donek jakoś szczególnie porusza ludzkie serca... ciągle mam nadzieję, że zdążymy znaleźć to jedne jedyne...

Czarodziejko jakbyś mogła zabrać Dona razem z Kasią w przyszłym tygodniu na badania krwi, dzięki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beta&Czata'][B]A tego zielonego krokodylka, którego obiecałam, już nie było.[/B] Doniu, nie dawaj się, Kochany.

Czy ktoś wie, dlaczego Donio w mojej sygnaturze raz jest, a raz znika (dziś jesr tylko kwadracik, a wczoraj był bannerek...)[/QUOTE]

Zielony krokodylek już zapakowany razem z kurczakiem zdechlakiem :)
Ciekawe, czy to ten sam ;)
Jutro nadam paczkę na poczcie :)

A z tym bannerkiem to rzeczywiście tajemnicza sprawa :)

Link to comment
Share on other sites

Rencia dzięki!! ale psiaki będą miały radochę:multi::multi:

Zamówiłam cały komplet leków na kolejny miesiąc, mają być w środę.

Miałam dzisiaj bardzo fajny telefon ws Dona tzn. bardzo bardzo fajne warunki (dom z ogrodem, psiak do domu, dwójka dzieci w wieku 6 i 8 lat, niedawno odszedł kilkunastoletni psiak) tylko na razie niezobowiązująco Pani wypytała dokładnie o stan zdrowia, rokowania, leki, koszty i przede wszystkim charakter i zachowanie w stosunku do dzieci. W dodatku woj. łódzkie i jeżeli będzie ciąg dalszy pojadą całą rodziną poznać Donia.
Nie cieszymy się ale kciuki jak najbardziej wskazane!!;)

Link to comment
Share on other sites

Ale byłoby cudownie, gdyby trafił się kochający domek :):):)
Donio byłby taki szczęśliwy będąc w domu ze swoimi ludźmi !!!
[B]Moja paczka z piszczkami powinna jutro dotrzeć na miejsce :)[/B]
Jak tak dalej pójdzie, to Donio będzie mógł obdzielić nimi wszystkich lokatorów ;)
Czekam niecierpliwie na zdjęcia chłopaka z zabawkami :):):)

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli Donio pojechałby do domku to byłoby cudnie. Ja jak najbardziej zapraszam do siebie. Można podać mój nr telefonu.

Tymczasem kończą się leki, bo wciąż podaję po 3 Vetmediny 2 x dziennie, Furosemid 3 x dziennie, Propranolol również, a Prilactone już nie mam. Jeżeli możecie, wykupcie mu ten Benacor, bo w związku z błędnym zastąpieniem go Lisonidem, wcale tego leku od początku nie dostawał.

Po rozmowie z dr Niziołkiem nieco się martwię stanem Donia, bo brzuch nie maleje mimo stosowania zaleconego leczenia :( Nie wiem, czy nie trzeba go będzie znów odciągać. Mam wyrzuty sumienia przez ten Lisonid. Niziołek wpisał mu w rokowaniach, że nie daje mu więcej niż pół roku do roku życia, a tu miesiąc stracony...
Skoro jest trochę pieniędzy na jego koncie, to proszę kupcie mu NAF OMEGA OIL w opakowaniu 1000ml. To najtańszy i najskuteczniejszy preparat na rynku, oraz MUSCLE DOG - preparat odbudowujący mięśnie. Koenzym Q10 już mu podaję. Kupiłam opakowanie - ma na spółkę z Daszką, ale też możecie dokupić. Wszystkie te preparaty są zalecone przez dra Niziolka i generalnie nie mamy wyjścia. Donio musi być potężnie suplementowany, żeby mógł żyć...
Jego stan jest pozytywny. Uśmiechnięty pychol, codziennie kilka razy idziemy na łąki, apetyt bardzo dobry. Ewa36 poradziła gotowane pietruszki i seler, bo są naturalnie moczopędne. Zdaniem wetek jego kondycja fizyczna jest dobra, ma odpowiednią masę, mimo iż wydaje mi się, że mógłby być grubszy, bo kręgosłup mu wystaje. To jest jednak spowodowane ciężarem podbrzusza przy wodobrzuszu. Ostatnio trochę mży, Donio leży sobie na legowisku z kołder w garażu, a kiedy jestem na dworze chodzi za mną jak cień.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czarodziejka']
[B]Tymczasem kończą się leki,[/B] bo wciąż podaję po 3 Vetmediny 2 x dziennie, Furosemid 3 x dziennie, Propranolol również, a Prilactone już nie mam. Jeżeli możecie, wykupcie mu ten Benacor, bo w związku z błędnym zastąpieniem go Lisonidem, wcale tego leku od początku nie dostawał.

[B]Skoro jest trochę pieniędzy na jego koncie, to proszę kupcie mu NAF OMEGA OIL w opakowaniu 1000ml. [/B]To najtańszy i najskuteczniejszy preparat na rynku, oraz MUSCLE DOG - preparat odbudowujący mięśnie. Koenzym Q10 już mu podaję. Kupiłam opakowanie - ma na spółkę z Daszką, ale też możecie dokupić. Wszystkie te preparaty są zalecone przez dra Niziolka i generalnie nie mamy wyjścia. Donio musi być potężnie suplementowany, żeby mógł żyć...
[/QUOTE]

Anett zamówiła komplet leków. Mają być w środę :)
APSA jest do 15.10. nieobecna, więc dostęp do pieniążków jest utrudniony, ale jakby było coś pilnie potrzebne to mogę wyłożyć :)
Dziś powinna dojść paczka pełna przyjemności dla Donia :):):)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...